Kiedy, o Panie, przyjdziesz nam z pomocą?…

K
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu wczorajszym imieniny obchodzili: Ksiądz Doktor Zbigniew Tonkiel – mój Profesor z Seminarium; Ksiądz Doktor Zbigniew Sobolewski – mój Znajomy od zawsze; Ksiądz Profesor Zbigniew Janczewski – Recenzent mojego doktoratu i Recenzent moich obecnych działań naukowych; Ksiądz Zbigniew Nikoniuk – mój Kolega jeszcze z czasów seminaryjnych, a obecnie Proboszcz grekokatolickiej Parafii w Kostomłotach koło Kodnia; Zbigniew Chmiel i Patryk Śliwa – należący w swoim czasie do Wspólnot młodzieżowych, z którymi miałem przyjemność współpracować. Urodziny zaś obchodziła Agata Witek, także należąca do tychże Wspólnot. Życzę wszystkim Świętującym szczególnego Bożego błogosławieństwa, światła i opieki Ducha Świętego we wszelkich dobrych działaniach, które będą podejmować. Wspieram Ich modlitwą!
        Dziękując natomiast Księdzu Markowi za wczorajsze słówko, podpisuję się pod Jego prośbą o modlitwę w intencji Rekolekcji w Surgucie, ale dodaję do tego prośbę o modlitwę w intencji Rekolekcji w Pilawie, w Diecezji siedleckiej, w czasie których to Rekolekcji będę spowiadał; oraz w intencji wszystkich rekolekcji, gdziekolwiek się odbywających. Niech Duch Święty działa i porusza serca zarówno uczestników, jak i rekolekcjonistów i spowiedników!
      A tak przy okazji: szkoda, że słówko z Syberii – jak zawsze, konkretne i głębokie – nie miało jak dotąd żadnego odzewu…
         Dobrego dnia!
                                 Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Piątek
5 Tygodnia Wielkiego Postu,
do
czytań: Jr 20,10–13; J 10,31–42
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA JEREMIASZA:
Tak,
słyszałem oszczerstwo wielu: „Trwoga dokoła! Donieście,
donieśmy na niego!” Wszyscy zaprzyjaźnieni ze mną wypatrują
mojego upadku: „Może da się zwieść, tak że go zwyciężymy i
wywrzemy swą pomstę na nim!”
Ale
Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; dlatego moi prześladowcy
ustaną i nie zwyciężą. Będą bardzo zawstydzeni swoją porażką,
okryci wieczną i niezapomnianą hańbą. Panie Zastępów, Ty, który
doświadczasz sprawiedliwego, patrzysz na sumienie i serce, dozwól,
bym zobaczył Twoją pomstę nad nimi! Tobie bowiem powierzyłem swą
sprawę.
Śpiewajcie
Panu, wysławiajcie Pana. Uratował bowiem życie ubogiego z ręki
złoczyńców.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Żydzi
porwali kamienie, aby Jezusa ukamienować. Odpowiedział im Jezus:
„Ukazałem wam wiele dobrych czynów pochodzących od Ojca. Za
który z tych czynów chcecie Mnie ukamienować?”
Odpowiedzieli
Mu Żydzi: „Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za
bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za
Boga”.
Odpowiedział
im Jezus: „Czyż nie napisano w waszym Prawie: «Ja rzekłem:
Bogami jesteście?» Jeżeli Pismo nazywa bogami tych, do których
skierowano słowo Boże – a Pisma nie można odrzucić – to
jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat,
mówicie: «Bluźnisz», dlatego że powiedziałem: Jestem Synem
Bożym? Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie.
Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie
moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie,
a Ja w Ojcu”.
I
znowu starali się Go pojmać, ale On uszedł z ich rąk. I powtórnie
udał się za Jordan, na miejsce, gdzie Jan poprzednio udzielał
chrztu, i tam przebywał.
Wielu
przybyło do Niego, mówiąc, iż Jan wprawdzie nie uczynił żadnego
znaku, ale że wszystko, co Jan o Nim powiedział, było prawdą. I
wielu tam w Niego uwierzyło.
Myślę,
że pod pierwszymi zdaniami dzisiejszej wypowiedzi Jeremiasza mogłoby
się podpisać wielu z nas. Ponieważ bowiem lubimy narzekać
i łatwiej nam przychodzi zauważać dotykające nas problemy, niż
pozytywne aspekty naszego życia, a tym bardziej cieszyć się
nimi,
przeto pod tymi słowami bardzo chętnie byśmy się
podpisali. Czy jednak równie chętnie uznalibyśmy za swoje słowa
następne?
A
chodzi o te, w których Prorok dostrzega nadzieję dla siebie w
pomocy Bożej, a w których to słowach Prorok stwierdził: Ale
Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; dlatego moi prześladowcy
ustaną i nie zwyciężą. Będą bardzo zawstydzeni swoją porażką,
okryci wieczną i niezapomnianą hańbą. Panie Zastępów, Ty, który
doświadczasz sprawiedliwego, patrzysz na sumienie i serce, dozwól,
bym zobaczył Twoją pomstę nad nimi!
Zauważmy,
z jakim przekonaniem
i z jak dużą
dozą pewności
wypowiada
Prorok te słowa! A to oznacza tylko tyle – albo aż tyle – że
pomimo iż przeróżne
cierpienie i rozliczne trudności

nie opuszczały Jeremiasza, to jednak ten nigdy zwątpił w Boga i
nigdy nie stracił nadziei na Jego pomoc. A nawet w ostatnim zdaniu
jego dzisiejszej wypowiedzi możemy usłyszeć, że te
nadzieje już się spełniły!

Prorok bowiem obwieszcza: Śpiewajcie
Panu, wysławiajcie Pana. Uratował bowiem życie ubogiego z ręki
złoczyńców.

Zapewne
w sercach i umysłach wielu z nas, którzy doświadczamy różnych
życiowych
przeciwności, może się zrodzić wątpliwość, czy aby ów
optymizm
Proroka nie jest przesadzony,
a
on sam – zbyt naiwny.

Bo na pierwszy rzut oka wygląda to tak, że oto Prorok uskarża się
na takie, czy inne trudności, ale już zaraz
potem
stwierdza, że właściwie
to problemu już nie ma,

bo Pan Bóg wszystko – niejako „od
ręki” – rozwiązał.

A
przecież my wiemy, że tak zwykle nie jest, bo problemy, jeśli już
się pojawiają, to najczęściej
nie
kończą się tak „od ręki”,
a
trwają i trwają, i męczą, i chęć do życia odbierają.
Tymczasem tutaj
Prorok ponarzekał sobie trochę, aby za
chwilę stwierdzić, że problemu już nie ma.
To
po co było w ogóle poruszać ten temat?
My
bowiem – na podstawie naszego życiowego doświadczenia –
gdybyśmy mieli uznać za swoje słowa Proroka, dotyczące pomocy
Bożej, to z pewnością dodalibyśmy do nich pytanie: Panie
Boże, kiedy to nastąpi?

Bo problemy to my mamy już teraz, ale kiedy
przyjdzie Twoja pomoc?

I
tutaj dochodzimy chyba do samego sedna naszych rozważań –
zwłaszcza jeśli jeszcze wczytamy się w dzisiejszą Ewangelię. A
słyszymy w niej ciąg dalszy rozmów – jak wczoraj zauważył
Ksiądz Marek: rozmów
ze
strony Jezusa
wręcz
prowokacyjnych, niemalże zaczepnych

– na temat tego, iż jest On
Bogiem
i Bożą misję spełnia. I znowu – podobnie, jak poprzednio –
wywołało to opór,
a wręcz wściekłość
słuchaczy.
I znowu – podobnie,
jak poprzednio – Jezus
odszedł i nic Mu się nie stało,

nic Mu złego nie zrobili. Dlaczego?
Bo
nie
nadszedł jeszcze Jego czas.

To
nie był jeszcze ten czas, w którym Jezus miał dopełnić swojej
zbawczej Ofiary. Ale był to czas na to, aby wielu
tam w Niego uwierzyło.

Można
by rzec, że jeszcze niejako na
zakończenie swojej ziemskiej misji

Jezus zdobywa nowych wyznawców! A zatem, nie
marnuje czasu,

który jest Mu dany, a dysponuje nim w taki sposób, aby jak
najwięcej zyskać dla sprawy królestwa Bożego.
I
taką zasadą Jezus kieruje się wobec nas, dlatego chociaż może
dziwią nas niektóre okoliczności i wydarzenia, mające miejsce w
naszym życiu; i może chociaż nie zawsze rozumiemy, dlaczego w
takim lub innym czasie pewne rzeczy się dokonują,
a inne się znowu nie dokonują, to jednak warto
w tym wszystkim zaufać Jezusowi,

bo On
sam najlepiej wie, co robić, ale też wie, kiedy coś zrobić,

aby to służyło sprawie naszego zbawienia.
Pomyślmy:

Czy
w moich modlitwach nie „popędzam” Boga, aby spełniał moje
prośby wtedy, kiedy ja chcę?

Czy
w pełni i mądrze wykorzystuję swój czas?

Czy
staram się zaufać Panu nawet wtedy, kiedy nie rozumiem, dlaczego
tak, a nie inaczej, rozstrzygnął jakieś moje sprawy?

Jeżeli
nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie. Jeżeli jednak
dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom,
abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu!

5 komentarzy

  • Idę na 10tą na Drogę Krzyżową, którą pragnę ofiarować jako przebłaganie za grzechy mojej Ojczyzny, mojego Narodu od Chrztu Świętego. Wieczorem zamieszczę komentarz do dzisiejszego Słowa. Z Panem Bogiem.

    • Ewangelia przedstawia specyficzną dyskusję. Jedna strona , liczebna uzbrojona w kamienie i słowa; to Żydzi. Po drugiej stronie jeden Człowiek; uzbrojony w moc Słowa. Przewaga siły, jest bezradna wobec mocy Jezusa, bo " znowu starali się Go pojmać, ale On uszedł z ich rąk."

    • Módlmy się, aby ta moc słowa Pana była tak wielka, że zmobilizuje rządzących naszą Ojczyzną do wprowadzenia pełnej ochrony życia człowieka. W przeciwnym razie – niczego dobrego nie będzie w naszej Ojczyźnie. Ks. Jacek

  • 1. Księżom zaufaj! Zmów pacierze.
    Nawróć się u wie¬czności progu!"
    "Czy Bóg jest? Nie wiem… Lecz nie wierzę,
    By kapłan wie¬dział coś o Bogu.
    T.K.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.