21.37 Miłosierdzie!

2

(Dz 4,13-21)
Przełożeni i starsi, i uczeni widząc odwagę Piotra i Jana, a dowiedziawszy się, że są oni ludźmi nieuczonymi i prostymi, dziwili się. Rozpoznawali w nich też towarzyszy Jezusa. A widząc nadto, że stoi z nimi uzdrowiony człowiek, nie znajdowali odpowiedzi. Kazali więc im wyjść z sali Rady i naradzili się: Co mamy zrobić z tymi ludźmi? – mówili jeden do drugiego – bo dokonali jawnego znaku, oczywistego dla wszystkich mieszkańców Jerozolimy. Przecież temu nie możemy zaprzeczyć. Aby jednak nie rozpowszechniało się to wśród ludu, zabrońmy im surowo przemawiać do kogokolwiek w to imię. Przywołali ich potem i zakazali im w ogóle przemawiać, i nauczać w imię Jezusa. Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli: Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli. Oni zaś ponowili groźby, a nie znajdując żadnej podstawy do wymierzenia im kary, wypuścili ich ze względu na lud, bo wszyscy wielbili Boga z powodu tego, co się stało.

(Mk 16,9-15)
Po swym zmartwychwstaniu, wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia, Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której wyrzucił siedem złych duchów. Ona poszła i oznajmiła to tym, którzy byli z Nim, pogrążonym w smutku i płaczącym. Ci jednak słysząc, że żyje i że ona Go widziała, nie chcieli wierzyć. Potem ukazał się w innej postaci dwom z nich na drodze, gdy szli do wsi. Oni powrócili i oznajmili pozostałym. Lecz im też nie uwierzyli. W końcu ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego. I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!

Chrystus Zmartwychwstał!

Witam i pozdrawiam z Syberii, z Surgutu.

W oktawie Wielkanocy składam wszystkim najserdeczniejsze życzenia. Niech Jezus żyje w Waszych sercach i Wam błogosławi. Życzę każdemu z Was i sobie, takiego spotkania z Nim, jak o tym czytamy w Ewangeliach oktawy, takiego zachwytu faktem Zmartwychwstania jak zachwycały się kobiety u grobu czy uczniowie.

Dziś dzień doprawdy niesamowity.

Oktawa Wielkanocy,

Wigilia Święta Bożego Miłosierdzia,

11 rocznica śmierci św. Jana Pawła II,

Poświęcenie figury Matki Bożej w Fatimie.

Tak jak 11 lat temu 2 kwietnia była sobota przed świętem Bożego Miłosierdzia…

Tak wtedy przeżywaliśmy…

Dziś cieszymy się, że mamy Świętego.

Tyle się przez te 11 lat wydarzyło… Prowadź nas Janie Pawle! Pomagaj nam! Wstawiaj się za nami.

Św. Jan Paweł II jest po św. Józefie Robotniku drugim patronem naszej surguckiej parafii.

Cieszę się, że w tym dniu dokonuje się poświęcenie figury Matki Bożej Fatimskiej dla naszej parafii. Bardzo jestem wdzięczny Panu Sebastianowi Karczewskiemu, mojemu serdecznemu przyjacielowi, z którym wielokrotnie wspólnie doświadczaliśmy opieki Bożej opatrzności, za tę inicjatywę.

Mam wielkie nabożeństwo do Matki Bożej Fatimskiej, zwłaszcza, że Ona mówiła o nawróceniu Rosji. Trzymam Ją za słowo. Wierzę mocno, że Ona – potężna Matka i Królowa może swoim wstawiennictwem tego dokonać. Proszę o takie wstawiennictwo również św. Jana Pawła II, który tak kochał Rosję i tak chciał tu przyjechać. Teraz On tu jest, czujemy to bardzo.

Matko Fatimska, Janie Pawle – módlcie się za nami, módlcie się za Rosję, módlcie się za parafię w Surgucie, za całą potężną, ogromną moją parafię (moje parafie).

Wszystkich Was proszę o włączenie się w tę modlitwę, o pomoc nam swoją modlitwą.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich pielgrzymów w Fatimie, dziękuję, że jesteście tam i modlicie się za nas. Sercem jestem z Wami. Zawierzajcie, proszę, tam w Fatimie moją parafię – moje parafie – w Surgucie i Nojabrsku, opiece Matki Bożej Fatimskiej i Janowi Pawłowi II.

Zapraszam do Surgutu.

Radosna Oktawa Paschy
w naszej parafii

A co do naszej surguckiej parafii, wiecie czemu Kościół ustanowił oktawę Wielkanocy?

Ja wiem. Żebyśmy tu na Syberii zdążyli dotrzeć do wszystkich naszych miast, do wszystkich ludzi.

Wigilia Paschalna w Surgucie. Tyle ludzi w tym kościele widziałem pierwszy raz. Oprócz naszych Surgutian przyjechali nasi parafianie z jakichś 10 miast na terenie mojej parafii. Niektórzy żeby tu dotrzeć jechali 200, 300 km. Najdalsza rodzina jaką widziałem miała ok. 400 km. Specjalnie przyjechali, żeby uczestniczyć w liturgii Wigilii Paschalnej.

W niedzielę Msza o 10.00 w Surgucie, potem modlitwa z grekokatolikami (czasowo nie mają swojego księdza) tu wróciliśmy do 2 niedzieli Wielkiego Postu (u nich Wielkanoc 1 maja). I w drogę.

Wieczorem o 19.00 Msza św. w drugiej mojej parafii, w Nojabrsku – 320 km. na północ od Surgutu. Wieczorem poświętowaliśmy z Ormianami, którzy nas przyjęli, przenocowaliśmy i powrót do Surgutu. Poniedziałek wieczorem Msza w Surgucie i we wtorek rano wyjazd w drugą stronę – południowy zachód.

Wtorek wieczorem Msza w Niagani (600 km. od Surgutu), potem jeszcze przejazd do Uraju (kolejne 350 km.). O 3 w nocy jesteśmy na miejscu. Tam w środę wieczorem Msza św. i w czwartek rano. W obiad ruszamy w drogę powrotną. W połowie drogi (po przejechaniu 420 km.) Chanty-Mansijsk. Tam wieczorem Msza św., kolacja i ostatnia prosta – ostatnie 300 km. O 2 w nocy jesteśmy w domu.

Grób Pański jaki zrobili parafianie w swoim domu w Uraju

Zostało jeszcze w niedzielę pojechać do Kogałymu, ale to już bajki – 185 km. Razem ok 2700 km.

Wiecie już po co Kościół ustanowił oktawę? Żeby wszędzie zdążyć.

Pilnie potrzeba tu więcej księży. Czy w Wielki Czwartek zapytaliście jakiegoś ksiedza, czy nie zechciałby przyjechać?

Popytajcie jeszcze. Choćby jeden, bardzo dużo by pomógł…

Wot, taka nasza Wielkanoc.

Bogu dzięki całą oktawę świeci słońce, jest wspaniała pogoda. W dzień na plusie, w nocy na minusie. Wprawdzie mnóstwo wody i błota, śnieg powoli się topi, ale słońce daje radość. Słońce też jest takim uśmiechem Pana Boga w oktawie Wielkiej Nocy.

To takie długie wprowadzenie, przepraszam, że się trochę rozpisałem o Syberii, a przecież najważniejsze dziś – jak zawsze – jest Boże słowo.

Dziś widzimy, jak Jezus „wyrzucał im (uczniom) brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego”.

Przyszły kobiety, mówią im o spotkaniu – nie uwierzyli…

Przyszli współbracia z Emaus – też nie uwierzyli…

Jezus wyrzuca im brak wiary, a zaraz potem posyła ich: „I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!”

Ciekawe, że Jezusa nie przeraża brak wiary, słabość wiary uczniów, On ich posyła…

U początku głoszenia Ewangelii, u początku głoszenia Zmartwychwstania stoi brak wiary, słabość uczniów, jakaś porażka…

A Jezus posyła, nie przestaje wierzyć w nich, w swoich uczniów, a raczej – On wie, że siła Ewangelii nie w ich doskonałości, ale w mocy Bożej.

To jest znak wielkiego miłosierdzia Boga. Jezus choć widzi słabość naszej wiary, nie przestaje w nas inwestować, daje nam szansę, wierzy w nas do końca, szuka nas…

U początku stoi brak wiary, słabość uczniów… A jednak oni roznieśli tę wiarę po całej ziemi.

W pierwszym czytaniu, które chronologicznie powinno być po Ewangelii, widzimy ich już mocniejszymi, odważnymi – „Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli”.

Kiedy widzę to, jak Jezus sam pracuje nad swoim Kosciołem, jak nie przeraża Go słabość wiary uczniów, nie przeraża Go słabość Skały, to napawa to wielką nadzieją.

Czasem patrzę na swoją posługę i widzę – tu coś nie wyszło, tam nie wyszło… Tu ktoś zawiódł, tu zniknął, tam nie udało się zebrać ludzi… Czasem się zdaje – same porażki…

A potem patrzysz na całość, z jakiejś perspektywy i… niedowierzasz. Cuda.

Tak działa Pan. On żyje! On jest i działa z mocą!

Nam trzeba uwierzyć…

I mu nie przeszkadzać.

I zadziwiać się Jego mocą i działaniem.

I uwielbiać!

A jutro święto Bożego Miłosierdzia – w Roku Miłosierdzia.

Przymiarka nowego obrazu do naszego kościoła

„Powiedział mi Pan: córko Moja, nie ustawaj w głoszeniu miłosierdzia Mojego, ochłodzisz

przez to Serce Moje, Które pała płomieniem litości dla grzeszników. Powiedz moim kapłanom, że zatwardziali grzesznicy kruszyć się będą pod ich słowami, kiedy będą mówić o niezgłębionym miłosierdziu Moim, o litości, jaką mam dla nich w Sercu Swoim. Kapłanom, którzy głosić będą i wysławiać miłosierdzie Moje, dam im moc przedziwną i namaszczę ich słowa i poruszę serca, do których przemawiać będą”.(Dz 1521)

Tak więc głoszę i wysławiam Miłosierdzie Boga. Ono jest wielkie, ono jest niezgłębione. Niech Bóg będzie uwielbiony w swoim Miłosierdziu!

Jeśli chcecie zobaczyć naszą Wigilię Paschalną zapraszam na naszą stronę internetową, tam od góry, ostatnie linki. Zapraszam.

http://www.catholicsurgut.ru/

18 komentarzy

  • Cieszę się, że z ust Księdza usłyszałam o rocznicy śmierci a raczej narodzin do Nieba naszego ukochanego Jana Pawła II ( moja parafia jakoś zapomniała rano przypomnieć wiernym )i że jest Partonem surguckiej parafii. Ja jutro wybieram się do kościoła Miłosierdzia Bożego, aby w uczestniczyć w popołudniowej Eucharystii i skorzystać z daru odpustu a przy okazji załapię się na kawę u córki.

    • "Jak łania pragnie wody ze strumieni,
      tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże.
      Dusza moja Boga pragnie, Boga żywego,
      kiedyż więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?"
      (PSALM 42)

      o 21.37 Ojciec Święty Jan Paweł II wrócił się do domu OJCA…
      sobota, 2 kwietnia 2005 r.

      Józefa

  • A czy z księżmi nie jest tak, że to biskup posyła ich na parafie tam, gdzie ich brakuje i są potrzebni? Proboszcz daje biskupowi sygnał i jeśli ksiądz dostanie wezwanie do wyjazdu, to chyba wtedy przyjmuje decyzję i dołącza do owej parafii, wykonując biskupową wolę. Tak jest czy się mylę? Ania2.

    • Biskup może posłać księdza na terenie swojej diecezji. Wyjazd do innego kraju jest dobrowolną wolą księdza. Ksiądz prosi biskupa o możliwość wyjazdu. Ja na zgodę biskupa czekałem 1,5 roku. A jeśli tu na Syberii księży brakuje, to miejscowy biskup nie ma kogo posyłać do wakującej parafii.
      Pozdrawiam.
      ks. Marek

    • Długo Ksiądz czekał na zgodę, a i za pierwszym razem biskup się nie zgodził. To księża powinni alarmować do innych krajów, że brakuje księży. Aczkolwiek nie wiem czy to coś da. Nie każdy potrafi " rzucić wszystko" i wyjechać na odległą i trudną misję. Cały czas Księdza podziwiam. Pozdrawiam. Gosia

    • I słusznie! Ja tylko dopowiem do opinii Księdza Marka – z którą całkowicie się zgadzam – że jeżeli ktoś wstępuje do zakonu, który w swoje reguły ma wpisaną pracę na misjach, to musi się liczyć, że przełożeni wyślą go do takiej pracy nawet w odległym kraju. Natomiast w przypadku duchowieństwa diecezjalnego – rzeczywiście – biskup dysponuje swoimi księżmi w obrębie swojej diecezji.
      Tak, czy owak, warto modlić się o nowe powołania kapłańskie i misyjne. I o nowe powołania spośród miejscowych wiernych. Ks. Jacek

    • W powyższej wypowiedzi (pisałam przez telefon i miałam problem z zalogowaniem się) chodziło mi o to, że Ksiądz Marek sam prosił Biskupa o zgodę na przeniesienie. Pomysł "nie wyszedł" od przełożonego. Jest różnica samemu prosić o przeniesienie, a poddać się poleceniu.

      Czemu np. biskup z biskupem w Polsce nie porozmawia jeśli są takie potrzeby na Syberii ??

      Gosia

    • Biskupi jak najbardziej mogą rozmawiać, ale i tak potrzebna będzie – jak pisaliśmy z Markiem – zgoda konkretnego księdza, aby biskup mógł go wysłać poza własną diecezję. Ks. Jacek

  • Z głębi serca życzę Księdzu wszelkich łask od Miłosiernego Boga, wielu łask dla parafian i całej Rosji. Dzisiejszą koronkę do Miłosierdzia ofiaruję za Was.
    Życzę,żeby doczekał Ksiądz nawrócenia Rosji i mógł cieszyć się i dziękować Bogu za naszą niestrudzoną Orędowniczkę- Matkę Najświętszą.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.