Ku wolności wyswobodził nas Chrystus!

K
Szczęść Boże! Moi Drodzy, bardzo dziękuję za wczorajszą dyskusję. Myślę, że będzie ona kontynuowana. Proszę natomiast, aby Ci, którzy zechcą odnosić się do mojego stanowiska, odnosili się do tego, co naprawdę napisałem, a nie do tego, co im się wydaje, że napisałem, albo do tego, co sami chcieliby w tym tekście znaleźć. Dlatego proszę, aby nie wyrywać pojedynczych zdań z kontekstu, ale widzieć całość argumentacji.
           To taka prośba „na wszelki wypadek”…
Serdecznie pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia!
                               Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Poniedziałek
28 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Ga 4,22–24.26–27.31–5,1; Łk 11,29–32

CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO GALATÓW:
Bracia:
Napisane jest, że Abraham miał dwóch synów, jednego z niewolnicy,
a drugiego z wolnej. Lecz ten z niewolnicy urodził się tylko według
ciała, ten zaś z wolnej, na skutek obietnicy.
Wydarzenia
te mają jeszcze sens alegoryczny. Niewiasty te wyobrażają dwa
przymierza: Jedno, zawarte pod górą Synaj, rodzi ku niewoli, a
wyobraża je Hagar. Natomiast górne Jeruzalem cieszy się wolnością
i ono jest naszą matką. Wszak napisane jest: „Wesel się,
niepłodna, która nie rodziłaś, wykrzykuj z radości, która nie
znałaś bólów rodzenia, bo więcej dzieci ma samotna niż ta,
która żyje z mężem”.
Tak
to, bracia, nie jesteśmy dziećmi niewolnicy, ale wolnej. Ku
wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie
poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Gdy
tłumy się gromadziły, Jezus zaczął mówić: „To plemię jest
plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu
dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz był znakiem dla
mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia.
Królowa z Południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego
plemienia i potępi ich; ponieważ ona przybyła z krańców ziemi
słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż
Salomon. Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu
i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się
nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz”.

W
dzisiejszych czytaniach można dopatrzeć się pewnego ciągu
myślowego – w tym sensie, że Ewangelia zdaje się
kontynuować przesłanie, zawarte w pierwszym czytaniu.
Oto bowiem Święty Paweł, powołując się na przykłady
starotestamentalne, podkreśla mocno, że Jezus Chrystus przyniósł
nam nowe życie nową naukę, które
zdecydowanie przewyższały to wszystko, co do tej pory kształtowało
relacje człowieka z Bogiem. Stąd stwierdzenie Apostoła, którym
kończy się dzisiejsze czytanie: Ku
wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie
poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli.

I
to zdanie wprowadza nas już wprost do Ewangelii, gdzie
mowa jest o tym, że ci, którzy doświadczywszy zbawczej
działalności Jezusa, jednak
się na nią nie otworzą,
mogą
ze zdziwieniem przekonać się, że ludzie rzekomo od Boga oddaleni,
ale
otwarci na Jego słowo i łaskę,
i
gotowi ją przyjąć
,
wyprzedzą ich w drodze do Królestwa niebieskiego.
Ci
więc, którzy wyswobodzeni zostali do wolności, ale trwają w
niewoli swoich schematów myślowych i swoich grzechów, na
Sądzie zostaną potępieni

przez pogańską królową z Południa, albo grzesznych mieszkańców
Niniwy. Bo zarówno owa królowa, jak i wspomniani mieszkańcy, na
głos Boży się otworzyli, a oto ci, do których w pierwszym rzędzie
skierowana została Dobra Nowina, nie
skorzystali
z tego daru.

Stąd
też ostrzeżenie, płynące z dzisiejszych czytań: ostrzeżenie
zarówno przed
zlekceważeniem tego wielkiego daru,

jaki Jezus chce nam ofiarować, jak i przed taką oto postawą, która
wyrazi się pierwotnym przyjęciem tegoż daru, ale potem
jego odrzuceniem i powrotem do stanu zniewolenia.

To są w sumie bardzo pokrewne sobie postawy i trudno doprawdy
powiedzieć, co jest gorsze: czy
daru Bożego w ogóle nie przyjąć, czy przyjąć, ale go potem
odrzucić

i wrócić do tego, co stare, co złe, co grzeszne?…
Dlatego
tak ważnym jest, Kochani, aby nasz marsz w kierunku doskonałości
był
ruchem w jedną stronę, czyli do Boga,

do Nieba – nigdy w drugą stronę, nigdy od
Boga…

Trzeba nam pamiętać i stale mieć to na uwadze, że raz wybranej
drogi – właśnie tej „do Boga” – trzeba niejako „pilnować”,
trzeba się jej trzymać,
trzeba
nią zdecydowanie podążać.
Przeto
jeżeli pracujemy nad pokonaniem w sobie jakieś wady czy jakiegoś
grzechu i widzimy, że coś nam wychodzi, że się nam udaje, to nie
można potem – przez lekkomyślność
czy
zaniedbania
– powracać do tego, co było. Owszem, jesteśmy tylko słabymi
ludźmi i potknięcia będą się nam zdarzały. Większe lub
mniejsze.
My
natomiast mówimy tu o takiej sytuacji, w której człowiek dokonuje
jakichś
dużych, „generalnych” zwrotów, polegających
na tym, iż
osiągnąwszy już jakiś postęp na drodze duchowej, w którymś
momencie odwraca
się zupełnie i uważa się za niewierzącego.

Albo przynajmniej bardzo
osłabia
swój kontakt z Bogiem.
W
każdej takiej sytuacji musimy pamiętać, że Boże dary to nie jest
coś, czym możemy sobie – przepraszam za to wyrażenie – tak
po prostu lekkomyślnie
„szastać”.
Z
Bożych darów mamy robić jak najlepszy użytek, odnosząc
osobiście do siebie i biorąc
bardzo głęboko
do serca słowa Apostoła Pawła: Ku
wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie
poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli.

Bo
określenie na
nowo

tylko wtedy jest piękne, kiedy oznacza pójście za Jezusem i za
Jego Dobrą Nowiną. Kiedy natomiast oznacza powrót go grzechów,
wad i schematów myślenia – staje
się po prostu straszne…
W
tym kontekście pomyślmy:

Czy
konsekwentnie trwam w swoich dobrych postanowieniach, codziennie je
realizując?

Czy
nie rezygnuję z nich pod wpływem pierwszych trudności, albo z
powodu lenistwa?

Jak
wygląda moja praca nad pokonywaniem wady głównej?

Ludzie
z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je;
ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu
jest coś więcej niż Jonasz… 

2 komentarze

  • U nas wczoraj był odpust, ku czci Świętego M.M. Kolbego i Słowo było inne ale te Słowa też słyszałam u " Świętej Rodziny " gdzie miałam intencje mszalną o 7 rano. Do głębszej refleksji pobudziły mnie słowa „Wesel się, niepłodna, która nie rodziłaś, wykrzykuj z radości, która nie znałaś bólów rodzenia, bo więcej dzieci ma samotna niż ta, która żyje z mężem”. Z mężem mam dwoje dzieci a duchowych piątkę i jeśli Bóg pozwoli żyć dłużej mogę mieć tych duchowych jeszcze więcej a z mężem niestety już nie ( choć u Boga wszystko możliwe :))

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.