Wybierać – odważnie!

W
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny obchodzi Sylwia Tomaszek, moja Koleżanka z Grona Pedagogicznego Liceum w Żelechowie, obecnie także – Wicedyrektor tejże Szkoły. Imieniny obchodzi również Hubert Maksymiuk, należący w swoim czasie do jednej ze Wspólnot młodzieżowych. Życzę obojgu Solenizantom odwagi w ciągłym wybieraniu Chrystusa i Jego wartości – o czym więcej dzisiaj w rozważaniu. Obiecuję też modlitewne wsparcie!
     Przypominam, moi Drodzy, że dzisiaj pierwszy czwartek miesiąca, uśmiechając się uprzejmie z prośbą o modlitwę na nas, księży, oraz za osoby konsekrowane, a także o księży i o osoby konsekrowane. I już teraz za te modlitwy dziękuję!
                             Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Czwartek
31 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Flp 3,3–8a; Łk 15,1–10
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO FILIPIAN:
Bracia:
My jesteśmy prawdziwie ludem obrzezanym, my, którzy oddajemy cześć
w Duchu Bożym i chlubimy się w Chrystusie Jezusie, a nie pokładamy
ufności w ciele. Chociaż ja także i w ciele mogę pokładać
ufność. Jeśli ktoś inny mniema, że może ufność złożyć w
ciele, to ja tym bardziej: obrzezany w ósmym dniu, z rodu Izraela, z
pokolenia Beniamina, Hebrajczyk z Hebrajczyków, w stosunku do Prawa
faryzeusz, co do gorliwości prześladowca Kościoła, co do
sprawiedliwości legalnej stałem się bez zarzutu.
Ale
to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa
uznałem za stratę. I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze
względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana
mojego.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Zbliżali
się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać.
Na
to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Ten przyjmuje
grzeszników i jada z nimi”.
Opowiedział
im wtedy następującą przypowieść: „Któż z was, gdy ma sto
owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu
dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie?
A
gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu;
sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: «Cieszcie się ze mną,
bo znalazłem owcę, która mi zginęła».
Powiadam
wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego
grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu
dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.
Albo
jeśli jakaś kobieta mając dziesięć drachm zgubi jedną drachmę,
czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie,
aż ją znajdzie?
A
znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi:
«Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam».
Tak
samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego
grzesznika, który się nawraca”.
Paweł
Apostoł spełniał właściwie wszystkie warunki, aby przez
ówczesną elitę religijną narodu nie tylko być zaakceptowanym,
ale nawet stać się dla niej znaczącym autorytetem.
Zresztą, był taki okres w jego życiu, kiedy miał z owymi wielkimi
ówczesnego świata – mówiąc dość oględnie – dużo lepsze
relacje, niż w tym momencie, kiedy działał „po stronie”
Jezusa.
Jako
bowiem rzekliśmy, swoistych atutów mu nie brakowało, o czym on sam
mówi, wymieniając je po kolei: obrzezany w ósmym dniu, z
rodu Izraela, z pokolenia Beniamina, Hebrajczyk z Hebrajczyków, w
stosunku do Prawa faryzeusz, co do gorliwości prześladowca
Kościoła, co do sprawiedliwości legalnej stałem się bez zarzutu.

Mógłby więc w ogóle nie przejmować się żadnymi
przeciwnikami, ani ich pokrętnymi działaniami, bo i tak pozycję
w społeczeństwie i prestiż miałby zapewnione.
On
jednak w którymś momencie zrezygnował z tego wszystkiego, tak o
tym mówiąc: To wszystko, co było
dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. I
owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą
wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego.
Tak
zatem, człowiek, który w tym wymiarze doczesnym mógł mieć
dosłownie wszystko i nie przejmować się nikim ani niczym, stanął
w opozycji niemalże do całego świata,
opowiadając się po
stronie Chrystusa. Dokonał po prostu innego wyboru, uznając za
stratę
to, co było do tej chwili jego atutem, jego
bogactwem, znakiem jego społecznego prestiżu. Okazało się bowiem,
że są inne wartości i bogactwa, dla których warto – a
wręcz należy – tamte pierwsze poświęcić. I Paweł
właśnie takiego wyboru dokonał.
Było
to realizacją nauki Jezusa z dzisiejszej Ewangelii. Bo dzisiaj Jezus
właśnie do tego zachęca: do przedkładania wartości królestwa
Bożego
– i w ogóle, wszelkich wartości Bożych, duchowych –
nad te ziemskie, ludzkie, doczesne… Nawet, jeżeli
przedstawiają one – z ludzkiej perspektywy patrząc – znaczącą
wartość.
A
posługuje się przy tym obrazami bardzo wyrazistymi, wręcz
hiperbolicznymi, bo trudno nie uznać za swoistą przesadę
stwierdzenie, że pasterz zostawi prawie setkę owiec, a pójdzie
za jedną „uciekinierką”;
albo że kobieta po znalezieniu
małego pieniążka wyprawi wielkie przyjęcie w swoim domu, na
zorganizowanie którego wyda dużo więcej, niż wart jest ów
pieniążek.
Oba
te obrazy zawierają w sobie mocne przerysowanie, znaczącą
przesadę, ale to właśnie w ten sposób Jezus chce nas zdecydowanie
skłonić do ustawienia w życiu właściwej hierarchii wartości.
Jak
słyszymy, On sam nie waha się dokonywać takiego szokującego wręcz
wyboru, rzucając niemalże wszystko na szalę, aby znaleźć
jednego, zagubionego człowieka.
I teraz chodzi o to, aby
człowiek w taki sam sposób wybierał Jezusa i Jego wartości,
rzucając wręcz nas szalę wszystko inne. To na tym polega owo
ustawianie właściwej hierarchii wartości.
Podejmując
się tego, mamy być naprawdę zdecydowani i odważni, co
wyrazi się tym, że śmiało i bez cienia żalu zrezygnujemy z
tego, co nie ma dla nas najwyższej wartości,
lub co owe
najwyższe wartości przesłania.
Owszem,
to może się wiązać z niemałym trudem i z niejakim wahaniem, bo
jak zrezygnować z pewnych utartych sposobów myślenia lub
działania,
po których może już nas ludzie znają i z którymi
jest nam w sumie dobrze?… Albo jak zrezygnować z wysokiej pozycji
w swoim otoczeniu, z prestiżu w swoim środowisku, żeby opowiedzieć
się chociażby przeciwko mordowaniu dzieci nienarodzonych,
albo
stanąć w obronie szeroko rozumianych wartości chrześcijańskich?…
Albo znowu, jak narazić się ludziom, z którymi tak dobrze się
żyje, i wbrew powszechnej opinii stanąć w obronie człowieka
ogólnie potępianego lub wyśmiewanego?…
Otóż
właśnie, wszystko to, co ma wartość, z natury rzeczy musi
kosztować!
A jeśli ma wartość większą, musi kosztować
więcej, najwięcej… Jednak dojrzały w wierze człowiek musi
dokonać wyboru,
określając jasno, co jest dla niego
najważniejsze, najwartościowsze, a z czego może – i powinien –
zrezygnować… Trzeba wybrać, co ma – mówiąc językiem Pawłowym
– ową najwyższą wartość, a co można uznać za
stratę.
Jeżeli
ową najwyższą wartość ma Chrystus i te wartości,
których On uczy i które przekazuje, możemy mówić o prawdziwym
chrześcijaństwie i mocnej wierze.
A jeśli wszystko inne?…
No, cóż…
Człowiek
wolny i myślący musi dokonać wyboru!
Sam musi go dokonać –
nikt go w tym nie może wyręczyć: sam musi dokonać wyboru, za
który weźmie też osobistą odpowiedzialność. A tak
naprawdę, to musi go dokonywać codziennie…
Czy
moje codzienne wybory świadczą o tym, że Chrystus ma dla mnie
najwyższą wartość, a wszystko inne uznaję za
stratę
– czy może jest dokładnie odwrotnie?… 

2 komentarze

  • Jezus nie potępia grzeszników. Wręcz przeciwnie! Daje nam możliwość pojednania. Tylko żebyśmy my chcieli. Jezus nie po to przyszedł na świat żebyśmy my teraz przepełnieni pychą uważali że Sakrament Pokuty jest dla innych. On przyszedł nas zbawić. Cieszy się za każdym razem gdy do Niego przychodzimy.
    Pozdrawiam
    Gosis

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.