Potrzeba ludzi z zasadami!

P
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, dzisiaj jest pierwsza niedziela miesiąca. A poza tym – kolejny dzień tradycyjnej Oktawy Uroczystości Wszystkich Świętych. Proponuję zaraz po Mszy Świętej, po przyjęciu Komunii Świętej, udać się na cmentarz, aby pomodlić się za Zmarłych i po spełnieniu innych warunków, zyskać dla nich odpust zupełny.
      Na głęboko religijne, bardzo radosne i rodzinne przeżywanie dzisiejszego dnia – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
                                  Gaudium et spes!  Ks. Jacek

32
Niedziela zwykła, C,
do
czytań: 2 Mch 7,1–2.9–14; 2 Tes 2,16–3,5; Łk 20,27–38
CZYTANIE
Z DRUGIEJ KSIĘGI MACHABEJSKIEJ:
Zdarzyło
się, że siedmiu braci razem z matką zostało schwytanych. Bito ich
biczami i rzemieniami, gdyż król chciał ich zmusić, aby
skosztowali wieprzowiny zakazanej przez Prawo.
Jeden
z nich, przemawiając w imieniu wszystkich, tak powiedział: „O co
pragniesz zapytać i czego dowiedzieć się od nas? Jesteśmy bowiem
gotowi raczej zginąć aniżeli przekroczyć ojczyste prawo”.
Drugi
zaś brat w chwili, gdy oddawał ostatnie tchnienie, powiedział: „Ty
zbrodniarzu, odbierasz nam to obecne życie. Król świata jednak
nas, którzy umieramy za Jego prawo, wskrzesi i ożywi do życia
wiecznego”.
Po
nim był męczony trzeci. Na żądanie natychmiast wysunął język,
a ręce wyciągnął bez obawy i mężnie powiedział: „Z nieba je
otrzymałem, ale dla Jego praw nimi gardzę, a spodziewam się, że
od Niego ponownie je otrzymam”. Nawet sam król i całe jego
otoczenie zdumiewało się odwagą młodzieńca, jak za nic miał
cierpienia.
Gdy
ten już zakończył życie, takim samym katuszom poddano czwartego.
Konając, tak powiedział: „Lepiej jest nam, którzy giniemy z
ludzkich rąk, a którzy w Bogu pokładamy nadzieję, że znowu przez
Niego będziemy wskrzeszeni. Dla ciebie bowiem nie ma wskrzeszenia do
życia”.
CZYTANIE
Z DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO TESALONICZAN:
Bracia:
Sam Pan nasz Jezus Chrystus i Bóg, Ojciec nasz, który nas umiłował
i przez łaskę udzielił nam niekończącego się pocieszenia i
dobrej nadziei, niech pocieszy serca wasze i niech utwierdzi we
wszelkim czynie i dobrej mowie.
Poza
tym, bracia, módlcie się za nas, aby Słowo Pańskie rozszerzało
się i rozsławiało, podobnie jak to jest pośród was, abyśmy byli
wybawieni od ludzi przewrotnych i złych, albowiem nie wszyscy mają
wiarę. Wierny jest Pan, który umocni was i ustrzeże od złego. Co
do was, ufamy w Panu, że to, co nakazujemy, czynicie i będziecie
czynić. Niechaj Pan skieruje serca wasze ku miłości Bożej i
cierpliwości Chrystusowej.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Podeszło
do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma
zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: „Nauczycielu,
Mojżesz tak nam przepisał: «Jeśli umrze czyjś brat, który miał
żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech
wzbudzi potomstwo swemu bratu». Otóż było siedmiu braci. Pierwszy
wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem
trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu
umarła ta kobieta.
Przy
zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy
siedmiu bowiem mieli ją za żonę”.
Jezus
im odpowiedział: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż
wychodzą. Lecz ci, którzy uznani są za godnych udziału w świecie
przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani
za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi
aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami
zmartwychwstania.
A
że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest
mowa o krzaku, gdy Pana nazywa «Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i
Bogiem Jakuba». Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych;
wszyscy bowiem dla Niego żyją”.
Zapewne
zrządzeniu Bożej
Opatrzności i decyzji Kościoła zawdzięczamy, że
w okresie, który tradycyjnie
nazywamy Oktawą Uroczystości Wszystkich Świętych,

kiedy temat śmierci i
przemijania wyraźnie pojawia się
w
naszych rozmowach i w naszej refleksji
właśnie w tym czasie słuchamy
Słowa, w którym Jezus tak
jasno
mówi o
zmartwychwstaniu.
Nowina
to rzeczywiście wyjątkowa, nic zatem dziwnego, że wcale nie było
łatwo ją przyjąć słuchaczom
Jezusa. W stronnictwie
saduceuszów wywołała ona sprzeciw, wyrażony w prowokacyjnym
pytaniu: Którego z
siedmiu braci będzie żoną po śmierci
kobieta,
będąca
na ziemi żoną każdego po kolei, bo wszyscy po kolei umierali
?
Zagadnienie
to nie stanowiło jakiegoś życiowego dylematu, który koniecznie
trzeba było rozstrzygnąć,
bowiem przedstawiona sytuacja była
wyraźnie zmyślona i
zresztą zupełnie
nierealna.

Gdyby
bowiem rzeczywiście
umarł drugi, a już na pewno trzeci brat, kolejny
nie wziąłby
owej
kobiety
za żonę,
bowiem uchodziłaby ona za
przeklętą
przez Boga, albo
za jakąś
grzesznicę,
skoro Bóg jej nie błogosławił,
a wręcz przeciwnie – stanowiła
tajemniczą przyczynę śmierci kolejnych mężów.

Cała
historia
zatem wyraźnie była
zmyślona, a cel jej przedstawienia – oczywisty: chodziło
o podstępne postawienie Jezusa w trudnej sytuacji.

Skoro naucza o zmartwychwstaniu;
skoro tłumaczy, że po śmierci będzie inne, lepsze życie, to
niech określi,
jakie zasady będą
obowiązywały w tym innym świecie?
Jak
można mówić o szczęściu w Niebie, skoro tam się okaże, że ta
sama kobieta będzie
jednocześnie żoną kilku
mężów?
Pytanie
to miało być kłopotliwym dla Jezusa, ale okazało się, że w
największym kłopocie postawiło tych, którzy je zadali.

Jezus bowiem dość prosto rozstrzygnął
problem,
mówiąc, że w Niebie jest zupełnie
inna rzeczywistość,

której nie da się wymierzyć i wyrazić ludzkimi kategoriami.
Nie
da się po ludzku zgłębić tej tajemnicy – ona po prostu
przerasta
zwyczajny sposób myślenia i pojmowania. Bo
tylko dzieci
tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy
uznani są za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z
martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już
bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi
Bożymi,
będąc
uczestnikami
zmartwychwstania

to
jest stanowisko Jezusa w tej sprawie.
A
zatem zmartwychwstanie
to sytuacja bardzo
wyjątkowa.
Nie da się
jej nawet wyobrazić, a
cóż dopiero wyrazić w pełni.

Wszelkie próby jej
wyrażenia czy
wyjaśnienia muszą zakończyć
się niepowodzeniem, bo to
rzeczywistość Nieba – a nie ziemi;

rzeczywistość Boga – a nie człowieka, a jeżeli
rzeczywistość człowieka,
to
w takim stopniu,
w jakim
uczestniczy on w
niej
z darmowej miłości Boga.
I
tak, jak nie można wyrazić Boga i Jego istoty za pomocą słów,
tak nie można w
ten sposób
wyrazić
istoty
zmartwychwstania.
Tu potrzebna jest wiara,
tu potrzebne jest pokorne wyciszenie, aby
tę rzeczywistość przyjąć sercem,
a
jeżeli również umysłem, to po
to, aby jej świadomie
zapragnąć. A przy tej okazji warto może zauważyć,
że nasze myślenie często jest skażone
czysto ludzkim pojmowaniem rzeczywistości niebieskiej. A
przecież
jest to zupełnie inna rzeczywistość.
I
dlatego musimy zawsze
pamiętać, że jest to rzeczywistość bardzo,
ale to bardzo
wielka:
jej
wielkości nawet w
najmniejszym stopniu nie
jesteśmy
w stanie sobie wyobrazić…
Następnie, że jest
to rzeczywistość ponadczasowa.
U Boga nie ma czasu!
U
Boga jest wieczne: „teraz”!
Czas potrzebny jest nam, ludziom, i
to my właśnie, żyjący między „wczoraj” a „jutrem”,

nie potrafimy sobie wyobrazić, jak to jest możliwe: nie potrzebować
czasu…
Jednak
Bóg rzeczywiście go
nie potrzebuje, a my, kiedy – na przykład – zgłaszamy
intencję na Mszę Świętą, nieraz
nie
chcemy
zgodzić się na przesunięcie choćby o jeden dzień
zaplanowanej
przez nas daty
, bo
wydaje się nam, że istota modlitwy leży
w sumiennym przestrzeganiu czasu. Stąd
twarde stanowisko niektórych osób, że skoro
rocznica śmierci ich
bliskiego wypada tego dnia, to dokładnie tego dnia musi być Msza
Święta (spotykałem
się z takimi sytuacjami w Parafiach, gdzie posługiwałem jako
wikariusz).
A
przecież – żeby to jeszcze raz powtórzyć – u
Boga nie ma
czasu!
Czas potrzebny jest nam,
tutaj, na ziemi, żeby to nasze życie doczesne jakoś zorganizować.
Natomiast rzeczywistość pozaziemska jest zupełnie inna. Po
ludzku – niewyrażalna!
I
właśnie ta rzeczywistość
była
przedmiotem wiary i
celem dążeń
siedmiu
synów pewnej matki,
których
męczeństwo opisuje Druga Księga Machabejska. Otóż, tych młodych
ludzi – jak słyszeliśmy –
zmuszano do jedzenia
wieprzowiny. Oczywiście, w
całej sprawie nie
chodzi
ło
o wieprzowinę, ale o Prawo Boże,

które zabraniało spożywania określonych
pokarmów. I właśnie stąd
tak zdecydowana postawa owych
siedmiu braci – w
imię obrony Prawa Bożego.

A gwarancją, że to
poświęcenie miało
sens, stała się właśnie
ich głęboka
wiara w przyszłe zmartwychwstanie.

Gdyby
bowiem nie
wierzyli, że po śmierci
będą żyli, któż
zachęciłby ich, któż
by ich zmusił, aby rezygnowali ze swego życia – tak
jeszcze młodego? A tak mogli
powiedzieć: Lepiej
jest nam, którzy giniemy z ludzkich rąk,

a którzy w Bogu
pokładamy nadzieję, że znowu przez Niego będziemy wskrzeszeni.
Podobny
sposób na osiągnięcie zmartwychwstania proponuje dzisiaj wiernym
Tesaloniczanom – ale i nam wszystkim – Święty Paweł, gdy w
drugim czytaniu stwierdza: Co
do was, ufamy w Panu, że to, co nakazujemy, czynicie i będziecie
czynić. Niech Pan skieruje serca wasze ku miłości Bożej i
cierpliwości Chrystusowej.

Tak,
to
najprostsza droga do Zmartwychwstania:
wierność Bogu.
Zarówno
wierność Bożemu Prawu – nawet pomimo pewnych
wyrzeczeń – jak też
wierność swoim
życiowym zasadom,
na tym
Bożym Prawie opartym.
Nasi
Zmarli,
których w tym czasie
szczególnie intensywnie wspominamy,
już zakończyli bieg życia ziemskiego i na
Sądzie Bożym
zdają
sprawę ze swojej wierności
Bożemu
Prawu i swoim własnym
zasadom, na tym Prawie
opartym. Ich czas zdobywania zasług skończył się w chwili
śmierci. Teraz liczą na
naszą pomoc

szczególnie w tych dniach i w tym miesiącu, ale przecież nie tylko
w tych dniach,
bo każdy czas jest dobry,
abyśmy się modlili o ich zbawienie. Ale właśnie: abyśmy
się modlili!
Niestety
bowiem,
nierzadko zdarza się,
że lampki, kwiaty
i oprawa zewnętrzna grobu stanowią całość naszego zaangażowania,
a modlitwa za nich schodzi na 
plan
dalszy, o ile w ogóle nie jest pomijana
.
A tymczasem Zmarli żyją – i
oczekują naszej pomocy. Może
więc mniej lampek, kwiatów,
a więcej pomocy
modlitewnej,
aby w pełni
mogli oni uczestniczyć
w darze zmartwychwstania,
aby całe piękno tego daru zajaśniało przed nimi!
Bo
płomień lampki nagrobnej jest za mały, aby
oświetlił drogę do
życia wiecznego. Aby je
osiągnąć, potrzeba światła i żaru serca, rozpalonego modlitwą.
I potrzeba wiary, aby po raz kolejny przypomnieć sobie, że „co
dla zmysłów niepojęte, niech dopełni wiara w nas”.
Jeżeli
nie ogarniamy ludzkim rozumem tej niezwykłej rzeczywistości – co
jest zresztą naturalne – to niech wiara pomoże nam ukorzyć
się przed tą tajemnicą,
zdać się na Boga. Niech pomoże nam
uwierzyć, iż On naprawdę pragnie życia i zmartwychwstania dla
wszystkich bez wyjątku, gdyż
jak powiedział dzisiaj Jezus
Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych.
Wszyscy bowiem dla Niego żyją.
Niech
ta mocna wiara każe nam – przez cały czas naszego ziemskiego
pielgrzymowania – zachować wierność Prawu Bożemu i swoim
zasadom,
na Bożym Prawie opartym i z niego wynikającym.
Droga
Siostro! Drogi Bracie! Odpowiedz teraz sobie – w ciszy własnego
serca – czy zachowujesz wierność Prawu Bożemu? Ale tak
naprawdę, na poważnie, na sto procent? I czy masz takie swoje
zasady – zgodne z Bożym Prawem – których jesteś w stanie
bronić?
Za jaką cenę jesteś ich w stanie bronić? Za
cenę życia? A przynajmniej – za cenę sprzeciwienia się całemu
otoczeniu, a nawet całemu światu, jeśli taka zajdzie potrzeba? Czy
masz takie swoje zasady? Jakie to są zasady?…
Jakże
dzisiaj potrzeba – zawsze potrzeba, ale dzisiaj szczególnie –
ludzi z zasadami!
Odważnych
ludzi – z konkretnymi zasadami.

8 komentarzy

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.