Wtedy się chwała Pana objawi!

W
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Ksiądz Mikołaj Czernecki, za czasów mojego pierwszego wikariatu: mój Uczeń w Technikum, w Radoryżu Smolanym. Urodziny natomiast przeżywają: Joanna Zawadka, z domu: Szubińska, oraz Hubert Maksymiuk – oboje należący w swoim czasie do Wspólnot młodzieżowych. Urodziny także przeżywa Ksiądz Adam Potapczuk – Wikariusz w Miastkowie Kościelnym.
         Wszystkim Świętującym dzisiaj życzę, aby w każdej chwili swego życia bardzo wyraźnie i wprost doświadczali Bożej troski i opieki nad sobą. I o to będę się dla Nich modlił.
         Moi Drodzy, w Miastkowie kończą się dziś rekolekcje, w Surgucie jeszcze potrwają. Trwają też w wielu innych naszych Parafiach. Niech to będzie błogosławiony i dobry czas. I niech owocuje! O to też zechciejmy się modlić.
            Pozdrawiam z Miastkowa!
                                                Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wtorek
2 Tygodnia Adwentu,
do
czytań: Iz 40,1–11; Mt 18,12–14
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Pocieszcie,
pocieszcie mój lud!
mówi
wasz Bóg.
Przemawiajcie
do serca Jeruzalem
i
wołajcie do niego,
że
czas jego służby się skończył,
że
nieprawość jego odpokutowana,
bo
odebrało z ręki Pana karę w dwójnasób
za
wszystkie swe grzechy”.
Głos
się rozlega:
Przygotujcie
na pustyni drogę dla Pana,
wyrównajcie
na pustkowiu
gościniec
naszemu Bogu!
Niech
się podniosą wszystkie doliny,
a
wszystkie góry i wzgórza obniżą;
równiną
niechaj się staną urwiska,
a
strome zbocza niziną gładką.
Wtedy
się chwała Pana objawi,
zobaczy
ją wszelkie ciało,
bo
powiedziały to usta Pana”.
Głos
się odzywa: „Wołaj!” –
I
rzekłem: „Co mam wołać?” –
Wszelkie
ciało to jakby trawa,
a
cały wdzięk jego jest niby kwiat polny.
Trawa
usycha, więdnie kwiat,
gdy
na nie wiatr Pana powieje.
Prawdziwie
trawą jest naród.
Trawa
usycha, więdnie kwiat,
lecz
słowo Boga naszego trwa na wieki”.
Wstąpże
na wysoką górę,
zwiastunko
dobrej nowiny w Syjonie!
Podnieś
mocno twój głos,
zwiastunko
dobrej nowiny w Jeruzalem!
Podnieś
głos, nie bój się!
Powiedz
miastom judzkim:
Oto
wasz Bóg!”
Oto
Pan, Bóg, przychodzi z mocą
i
ramię Jego dzierży władzę.
Oto
Jego nagroda z Nim idzie
i
przed Nim Jego zapłata.
Podobnie
pasterz pasie swą trzodę,
gromadzi
ją swoim ramieniem,
jagnięta
nosi na swej piersi,
owce
karmiące prowadzi łagodnie.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MATEUSZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Jak wam się zdaje? Jeśli kto
posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi
dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać
tej, która się zabłąkała? A jeśli mu się uda ją odnaleźć,
zaprawdę powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż
dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały.
Tak
też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło
jedno z tych małych”.
Pierwsze
wersy dzisiejszego czytania z Proroctwa Izajasza nawiązują do
konkretnej sytuacji historycznej. Oto naród wybrany został
upokorzony
zesłaniem jego elit do Babilonii, co dokonało się w
roku 583 przed Chrystusem. W ten sposób spełniły się
ostrzeżenia Izajasza
o nieskuteczności zarówno politycznych,
jak i militarnych prób budowania wielkości narodu. Zamiast tego
bowiem przyszło upokorzenie i poniżenie.
Ale
oto – jak słyszymy – Prorok wzywa: Przemawiajcie
do serca Jeruzalem i wołajcie do niego, że

czas
jego służby się skończył,
że
nieprawość jego odpokutowana, bo odebrało z ręki Pana karę w
dwójnasób za wszystkie swe grzechy.

A
zatem – wyzwolenie!
Kończy
się czas
służby

– oczywiście, tej pełnionej w niewoli. I jak w przeszłości Bóg
wyprowadził swój lud z niewoli egipskiej na
pustynię,
aby
go doprowadzić do jego własnego kraju,
tak i teraz uciemiężony
naród może
doświadczyć Bożej pomocy,
o
ile tylko na
nowo swemu Bogu zaufa
i
pozwoli się Mu poprowadzić.
Bo
to właśnie na pustyni naród – przez wiele lat wędrówki do
Ziemi Obiecanej – budował
swoje odniesienie do Boga.

Wiemy dobrze, jak to się odbywało, jakie problemy się z tym
wiązały. Jak bardzo opornie
kształtowała się ta relacja,

ileż to
razy
musiał Bóg surowo napominać, a wręcz karać swój naród, tak
bardzo buntujący się i schodzący na drogi grzechu.
Dlatego
dzisiaj
słyszymy: Przygotujcie
na pustyni drogę dla Pana, wyrównajcie na pustkowiu gościniec
naszemu Bogu! Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry
i wzgórza obniżą; równiną niechaj się staną urwiska, a strome
zbocza niziną gładką.
Wtedy
się chwała Pana objawi…

Można
by rzec, że Bóg chce wyprowadzić swój lud znowu
na pustynię.

Nie w sensie dosłownym, czy fizycznym, ale chce mu pokazać, że jak
tamte
trudy doprowadziły go do szczęścia,

będącego
jego udziałem w Ziemi Obiecanej, tak i teraz – przez trud i
cierpienie niewoli – może
dojść do prawdziwego szczęścia.

Tylko musi wyciągnąć
wnioski

z tego, co się stało; musi zmienić swoje postępowanie.
I
musi zaufać Bożemu słowu,
bo tylko ono jest trwałe i niezmienne. Oto bowiem wszelkie
ciało to jakby trawa,
a
cały wdzięk jego jest niby kwiat polny. Trawa usycha, więdnie
kwiat, gdy na nie wiatr Pana powieje. Prawdziwie trawą jest naród.
Trawa usycha, więdnie kwiat,
lecz
słowo Boga naszego trwa na wieki.

Jeżeli
naród zaufa temuż Słowu,
wówczas żadne ludzkie potęgi, żadne
wrogie narody

– porównane tutaj do trawy – nie będą mu w stanie zagrozić.
Bo Bóg sam zatroszczy się o swój lud, On sam stanie
się jego
Pasterzem.
Wcześniej
mianem pasterzy ludu określano króla
Dawida
i jego następców. Jednak teraz
naród został ich pozbawiony!

Dlatego Bóg sam będzie Pasterzem swego ludu. On
sam to dzisiaj zapowiada przez Proroka Izajasza, w słowach: Oto
Pan, Bóg, przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę. Oto
Jego nagroda z Nim idzie i przed Nim Jego zapłata. Podobnie pasterz
pasie swą trzodę, gromadzi ją swoim ramieniem, jagnięta nosi na
swej piersi,
owce
karmiące prowadzi łagodnie.

Metafora
dobrego
Pasterza, który zastąpi pasterzy

gubiących i rozpraszających swe owce, pojawia się także u innych
Proroków. Pojawia się także w Ewangelii, gdzie tym dobrym
Pasterzem jest sam Jezus.

I chociaż dzisiaj wprost nie używa w odniesieniu do siebie tego
określenia, to jednak daje świadectwo wielkiej
troski, jaką otacza
każdego
pojedynczego człowieka

– jak pasterz szuka jednej, zagubionej owieczki…
To
wszystko, co tu sobie teraz
mówimy, moi Drodzy, to wspaniała
wieść o wielkiej trosce Boga o człowieka.

To wspaniała nowina – prawdziwie Dobra Nowina – o Bogu
poszukującym

każdego, bez wyjątku, pojedynczego
człowieka.

To wspaniała nauka o Bogu poszukującym
dróg
dotarcia do serca człowieka

– serca tak często opornego i zamkniętego – aby
go wyprowadzić na drogi, wiodące do szczęścia i zbawienia.
Jedyny
problem, jaki
się tu pojawia, to
ten,
czy
człowiek da
się
swemu
Bogu
poprowadzić?

I
czy
zagubiona owca da się
odnaleźć?…
Bo jeżeli człowiek zatnie się w swoim uporze i będzie wolał
błądzić po wyboistych drogach grzechu i własnej
samowystarczalności; jeżeli zagubiona owca nie pozwoli się
odnaleźć i uratować, to
Dobry Pasterz będzie bezradny…
Moi
Drodzy, troska Boga o nas jest przeogromna. Jego miłosierdzie nie
zna granic. Ale my jesteśmy
ludźmi wolnymi,

dlatego to od
nas zależy, czy skorzystamy z Bożego zaproszenia, czy nie.

Nasza wolność bowiem jest tak wielką potęgą, że jest w stanie
unicestwić
– w odniesieniu do nas samych – nawet moc Bożą!

I jest w stanie zniweczyć
w
odniesieniu do nas samych
Boże
miłosierdzie, przecież samo
w sobie nieograniczone…
Dlatego
może jednak warto pójść za tym oto wezwaniem Proroka Izajasza:
Przygotujcie
na pustyni drogę dla Pana, wyrównajcie na pustkowiu gościniec
naszemu Bogu! Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry
i wzgórza obniżą; równiną niechaj się staną urwiska, a strome
zbocza niziną gładką.
Wtedy
się chwała Pana objawi…

Tak,
Kochani, szczególnie w tym Adwencie wyrównujmy wszelkie nasze
życiowe „doliny” i „góry”, i
wygładzajmy wszelkie „chropowatości” naszego charakteru…
Pomyślmy:

Jak
wygląda realizacja mojego adwentowego
postanowienia?

Czy
w tym czasie znajduję więcej chwil na
modlitewne
wyciszenie
i refleksję?

Czy
w czasie tego Adwentu częściej sięgam po Pismo Święte?

Tak
też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło
jedno z tych małych…

5 komentarzy

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.