Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą!

N
Chrzest w Gubkinskom, 500 km. od Surgutu, w domu, 26.12.2016

 1 STYCZNIA 2017

Niedziela. Nowy Rok

Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki, Maryi

(Lb 6,22-27)
Pan mówił do Mojżesza tymi słowami: Powiedz Aaronowi i jego synom: tak oto macie błogosławić Izraelitom. Powiecie im: Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem. Tak będą wzywać imienia mojego nad Izraelitami, a Ja im będę błogosławił.

(Ga 4,4-7)
Gdy nadeszła pełnia czasu, Bóg zesłał swojego Syna, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze! A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej.

(Łk 2,16-21)
Pasterze pośpiesznie udali się do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane. Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie [Matki].



Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pozdrawiam z Syberii.

Pozdrawiam świątecznie, bożonarodzeniowo i noworocznie!

Niech Pan Bóg Wam błogosławi i strzeże.

Pozdrawiam życzę i błogosławię słowem Bożym, słowem, które ma moc, w którym jest życie.

„Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem”.

Niech Was, na ten nowy rok, błogosławi, strzeże i prowadzi Wszechmogący Bóg, Ojciec i Syn i Duch Święty. Amen.

Czemu ludzie tak świętują nowy rok?


A tu w Rosji jeszcze bardziej świętują, a może lepiej powiedzieć – jeszcze bardziej za ten prazdnik przeżywają niż gdzie indziej. Dlaczego ten dzień, noc, jest tak ważna? Największe korki na ulicach, kolejki w sklepach są przed Nowym Rokiem. Choinki ubiera się, prezenty się wręcza i specjalne dania się przygotowuje na Nowy Rok. Nie dostałem tyle życzeń od parafian na Boże Narodzenie jak na Nowy Rok. To siedzi bardzo głęboko, głeboka tradycja. Ja nie mam nic przeciw, żeby świętować, ale trochę wartości się pomieszały. Ale cóż, na rzeczywistość obrażać się nie można. Trzeba i to wykorzystać do Ewangelizacji.

A więc, spróbujmy pomyśleć – czemu ludzie tak świętują Nowy Rok? Próba odpowiedzi:

Zapewne większość z Was słyszała tę historyjkę, jak to pewien ksiądz bardzo rzetelnie przygotowywał się do kazania, dużo czytał, rozmyślał, pisał, bardzo mu zależało, żeby to kazanie było mądre, piękne, wzruszające. Przygotował kazanie, które składało się z kilku części. Po rzetelnym przygotowaniu wygłosił swoje piękne kazanie.

Po kazaniu przyszedł do księdza pewien mężczyzna i mówi – Dziękuję księdzu za kazanie, bardzo mi pomogło.

Ksiądz szczęśliwy i dumny pyta – a jakie zdanie pana szczególnie poruszyło? – A to, kiedy ksiądz powiedział – a teraz kończę pierwszą część kazania i zaczynam drugą. Ja pomyślałem – i ja powinienem zakończyć jedną część życia i zacząć drugą.

To jest chyba sens świętowania Nowego Roku – pojawia się nadzieja – mogę zmknąć jakiś etap, może nie do końca udany i zacząć nowy. Pojawiają się nowe nadzieje, nowe plany, nowe postanowienia.

Otwieramy nowy czysty kalendarz i piszemy nowe słowa i chcemy tam zapisywać jak najlepsze rzeczy.

Cieszą nas nowe rzeczy kiedy coś kupujemy. Patrzymy na swój nowy zakup i już mamy jakieś plany i nadzieje i stąd płynie radość. To jest chyba sens i radość ludzi w noc noworoczną.

Jednak mam też smutne obserwacje, że często ta nadzieja nie jest na niczym mocnym oparta, oprócz krzyku, strzałów, wielu słów, jedzenia i picia.

My mamy coś więcej, my mamy wiarę, Pana Boga i Maryję, która oręduje za nami, której wraz z całym Kościołem zawierzamy każdy nowy rok.

Patrzymy na Maryję, zwłaszcza w dzisiejszym fragmencie Ewangelii i … Czego uczy nas Maryja?

„Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu”.

Maryja patrzy na Jezusa, kontempluje Jego oblicze, obserwuje co się wokół dzieje i rozważa, rozmyśla w swoim sercu.

A spójrzmy na błogosławieństwo Aarona, na te biblijne życzenia – „Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą”, „Niech zwróci ku tobie oblicze swoje”.

Tego, czego powinniśmy sobie życzyć to – widzieć rozpromienione oblicze Boga, żeby Bóg zwrócił swoje oblicze ku nam.

Jesteśmy wezwani do kontemplacji oblicza Boga, jak Maryja i… To jest nasze największe szczęście, w tym jest nasza największa nadzieja.

Powinniśmy sobie życzyć – obyś w rozpoczynającym się roku więcej kontemplował Oblicze Boga!

Jakoś nikt mi chyba tak nie życzył.

A jak to robić?

Adoracja Najświętszego Sakramentu – pierwszy sposób kontemplacji Oblicza Jezusa.

Boże słowo – owe słowo, które stało się Ciałem, w Nim było życie, Ono było światłością – jak uczy nas św. Jan. Jak Maryja, rozważać w swoim sercu słowo Boże – każdego dnia, z rana.

Drugi człowiek – kontemplować oblicze Boga w drugim człowieku. Spróbujmy popatrzeć na drugiego człowieka i kontemplować w nim oblicze Jezusa.

Warto w nowym roku podjąć jakieś postanowienia. Żeby nasze życzenia nie były przelotnym uniesieniem podejmijmy jedno małe noworoczne postanowienie. Może właśnie – czytać każdego dnia choć jedno zdanie z Biblii, może raz w tygodniu chodzić na Adorację, a może dla kogoś to po prostu – coniedzielna Msza Św. wszystko w zależności od poziomu życia duchowego. Ale niech coś drgnie, niech coś się zacznie. Jest szansa. Jest nadzieja.

„Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem. Tak będą wzywać imienia mojego nad Izraelitami, a Ja im będę błogosławił”.

Słowo stało się Ciałem – chrzestny czyta słowo Boże na Mszy św. 
z dzieckiem na ręku.

6 komentarzy

  • Zachwyciłam się zdjęciem w którym mężczyzna trzyma " Słowo i Ciało- Boże dziecko". To jest realizacja życia pełnego Ducha. Zachwyca i radość " Wspólnoty…". To dzisiejsze Boże błogosławieństwo wciąż trwa, wystarczy przyjąć… Niech Cię Bóg błogosławi i strzeże…

  • Ja życzę przebudzenia sobie i tym wszystkim, którzy tego zapragną.
    Anthony de Mello w książce"Przebudzenie" pisze min.
    "Wszystko czego jesteśmy świadomi, zmienia sie…
    Widzimy rzeczy i ludzi nie takimi jacy są, ale takimi, jacy my jesteśmy…
    Kiedy w końcu się obudzisz, nie będziesz próbował robić dobrych rzeczy- one po prostu będą sie wydarzać. Zrozumiesz nagle, że wszystko, co cię spotyka, jest dobre…
    Jeśli cierpisz, to znaczy że śpisz. Chcecie znaku świadczącego, że śpicie? Oto on. Cierpicie. Cierpienie jest znakiem braku kontaktu z prawdą. Cierpienie jest po to, abyś otworzył oczy na prawdę, żebyś mógł zrozumieć, że gdzieś jest jakiś fałsz, tak samo jak ból fizyczny mówi o jakiejś niewydolności, o chorobie. Cierpienie wskazuje na istnienie fałszu. Wyzwala sie w kolizji z rzeczywistością. Kiedy twoje złudzenia zderzają się z rzeczywistością,kiedy fałsz zderza sie z prawdą, wówczas pojawia się cierpienie. Poza tym nie ma cierpienia."
    Maria M

    • Mario, kiedyś zaczytywałem się de Mello, ale ponieważ mocno pobrzmiewa u niego synkretyzm religijny należałoby dobrze określić co to przebudzenie oznacza 🙂 – żeby uniknąć "błędu śpiocha" czyli sytuacji, w której wydaje nam się, że jesteśmy obudzeni i działamy na jawie, a tymczasem to się nam tylko śni i w rzeczywistości wciąż śpimy 😉

  • Bardzo pokrzepiające słowa na Nowy Rok i fajna relacja ze zdjęciami z tej uroczystości Chrztu Świętego. Księdzu życzę sił, wytrwałości, pomocnych i życzliwych ludzi w swoim otoczeniu i trochę cieplejszej aury pogodowej. Ania2.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.