Teraz słuchaj…

T
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym, Mszą Świętą o godzinie 18.00, rozpocznę prowadzenie – i przeżywanie – rekolekcji wielkopostnych w Parafii Świętego Jana Chrzciciela w Mińsku Mazowieckim. Chcę Was zaprosić na te rekolekcje, zarówno poprzez włączenie się we wspólną refleksję nad słowem, które będę tutaj zamieszczał, jak również – a może przede wszystkim – poprzez łączność w modlitwie. Bardzo Was proszę o to wsparcie – i zapewniam o wzajemności. A jeżeli ktoś zechce razem z nami kroczyć kolejnymi etapami rekolekcyjnej pracy, to będzie to dla mnie powodem do wielkiej radości. Nie muszę też chyba przypominać, że bardzo liczę na Wasze refleksje.
       I przypominam, że łączymy się także duchowo z Fatimą, a tam: z Księdzem Markiem i Jego Ekipą Surgucko – Fatimską. Myślę, Kochani, że z takiej wielorakiej i wielokierunkowej duchowej łączności wyniknie dużo dobrego…
                                      Gaudium et spes!  Ks. Jacek

REKOLEKCJE
WIELKOPOSTNE – DZIEŃ 1
W
środę 3 Tygodnia Wielkiego Postu,
do
czytań: Pwt 4,1.5–9; Mt 5,17–19
CZYTANIE
Z KSIĘGI POWTÓRZONEGO PRAWA:
Mojżesz
przemówił do ludu, mówiąc: „A teraz, Izraelu, słuchaj praw i
nakazów, które uczę was wypełniać, abyście żyli i doszli do
posiadania ziemi, którą wam daje Pan, Bóg waszych ojców.
Patrzcie,
nauczałem was praw i nakazów, jak mi rozkazał czynić Bóg mój,
Pan, abyście je wypełniali w ziemi, do której idziecie, by objąć
ją w posiadanie. Strzeżcie ich i wypełniajcie je, bo one są waszą
mądrością i umiejętnością w oczach narodów, które,
usłyszawszy o tych prawach, powiedzą: «Z pewnością ten wielki
naród to lud mądry i rozumny».
Bo
któryż naród wielki ma bogów tak bliskich, jak Bóg nasz, Pan,
ilekroć Go prosimy? Któryż naród wielki ma prawa i nakazy tak
sprawiedliwe, jak całe to Prawo, które ja wam dziś nadaję?
Tylko
się strzeż bardzo i pilnuj swej duszy, byś nie zapomniał o tych
rzeczach, które widziały twe oczy: by z twego serca nie uszły po
wszystkie dni twego życia, ale ucz ich swych synów i wnuków”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Nie sądźcie, że przyszedłem
znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale
wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie
przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie,
aż się wszystko spełni.
Ktokolwiek
więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejsze, i
uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim.
A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w
królestwie niebieskim”.
Bóg
w Trójcy Świętej Jedyny niech będzie uwielbiony za wielki dar
zbawienia,
jakim nas wszystkich bez wyjątku i zawsze obdarza! A
także za to, że sam pomaga nam w jego osiągnięciu. Takim wyraźnym
znakiem tej Bożej pomocy i Bożego światła na drodze do zbawienia
są zawsze święte rekolekcje, jako czas refleksji i modlitwy.
I taki właśnie wyjątkowy czas w naszej Parafii dzisiaj
rozpoczynamy.
U
progu tego wyjątkowego czasu bardzo serdecznie witam całą
Rodzinę parafialną
pod wezwaniem Świętego Jana Chrzciciela w
Mińsku Mazowieckim, na czele z jej Proboszczem, Księdzem
Marianem Sobieszkiem,
któremu już dzisiaj dziękuję za
zaproszenie do przeprowadzenia, a może lepiej powiedzieć: do
przeżycia wraz z Wami tego szczególnego czasu.
Chciałbym
bowiem te rekolekcje potraktować także jako taki dobry czas dla
mnie. I chociaż rzeczywiście to ja pewnie będę w tych dniach
najwięcej mówił, to jednak chciałbym także jak najwięcej
słuchać,
a jednocześnie liczę na Wasze modlitewne wsparcie.
Ale o tym za chwilę…
Bo
teraz jeszcze raz serdecznie dziękuję Księdzu Proboszczowi, a
równie serdecznie pozdrawiam Księdza Piotra Milewskiego,
wspierającego Księdza Proboszcza w codziennej trosce o duchowe
dobro Parafii. Już dzisiaj także serdecznie pozdrawiam Księży
Spowiedników,
którzy w tych dniach będą nam służyć.
Pozdrawiam wszystkie Wspólnoty i Grupy formacyjne, prężnie
działające w Parafii, a także wszystkie Osoby, czynnie
zaangażowane
– na różnych odcinkach – w tworzenie jej
dobra. I wreszcie raz jeszcze serdecznie pozdrawiam całą
parafialną Rodzinę!
Moi
Drodzy, jak wspomniałem, chciałbym, abyśmy wszyscy potraktowali
ten czas jako okazję do wspólnego ubogacania się i wzajemnego
wspierania duchowego,
stąd też moja prośba o intensywną
modlitwę w tych dniach w intencji naszych rekolekcji. Proszę,
abyśmy się modlili za siebie nawzajem – wszyscy za wszystkich
– o liczne i błogosławione owoce tego czasu. Módlmy się za
Księży Spowiedników
– o światło Ducha Świętego w ich
niełatwej posłudze. Zwłaszcza, że Wielki Post jest dla nich
naprawdę bardzo intensywnym czasem, gdyż rekolekcje odbywają się
w wielu Parafiach, przeto i modlitwy za nich potrzeba więcej…
Proszę
ponadto, abyśmy otoczyli naszą modlitewną opieką tych wszystkich,
którzy chociaż bardzo chcieliby uczestniczyć w naszych
rekolekcjach, ale nie mogą
– głównie z powodu złego stanu
zdrowia, ale też z powodu wieku, czy wreszcie różnych zajęć,
jakie muszą wykonywać, a które to zajęcia uniemożliwiają im
przybycie do świątyni
i włączenie się we wspólne
rekolekcyjne dzieło.
Jeśli
idzie o Chorych, to w piątek spotkamy się z nimi na Mszy
Świętej przedpołudniowej i wówczas udzielimy Im Sakramentu
Namaszczenia, natomiast wielu jest takich, którzy nawet wtedy nie
będą w stanie przybyć. Już teraz proszę Was, Kochani, i będę o
to prosił codziennie, abyście Ich serdecznie od nas wszystkich
pozdrawiali,
abyście Ich zapewniali o naszej modlitewnej
pamięci, abyście Im też codziennie powtarzali, że my tutaj,
przeżywający rekolekcje w kościele, uważamy Ich
za pełnoprawnych uczestników tych rekolekcji,
bo wierzymy
głęboko, że są z nami duchem i sercem. Prosimy Ich także, aby
chociaż cząstkę swoich cierpień ofiarowali w intencji tego
naszego dzieła, a my tutaj będziemy się odwdzięczali serdeczną
modlitwą za Nich.
Ale
modlić się będziemy również za tych, którzy – odwrotnie –
mogą tu przyjść, ale nie chcą! Być może już od dawna…
Nie chcemy ich tutaj w żaden sposób oceniać czy – tym bardziej –
krytykować, tylko modlimy się za nich serdecznie, aby sam Pan
poruszył ich serca i zaprosił ich do skorzystania z Sakramentów
Świętych.
Te
wszystkie intencje, moi Drodzy, będziemy przedstawiali tu, w
świątyni, ale też każdy z Was będzie je przestawiał Panu w
osobistej modlitwie.
Wiem, że każdy z nas ma jakieś swoje
ulubione formy modlitwy, każdy ma wytyczoną jakąś swoją własną,
indywidualną, niepowtarzalną drogę do Boga, dlatego bardzo
dobrze będzie, jeżeli w ten właśnie swój ulubiony
sposób
każdy będzie się modlił za nasze rekolekcje.
Jednakże
– ponieważ jesteśmy parafialną i rekolekcyjną wspólnotą –
będzie dobrze, jeżeli wyznaczymy sobie jakąś formę wspólnej
modlitwy.
Przy czym, będzie to polegało na tym, że nie tutaj w
kościele, ale właśnie w naszych domach będziemy każdego dnia
odmawiali
jedną, taką samą modlitwę. Poza tymi, które każdy
sobie sam lubi odmawiać, to ja będę proponował, abyśmy
codziennie odmówili jedną, taką samą modlitwę – właśnie
dla podkreślenia naszej jedności. A dlaczego nie w kościele, gdzie
wszyscy jesteśmy razem, a właśnie w domach?
Dlatego,
moi Drodzy, aby te rekolekcje nie ograniczały się tylko do murów
tej świątyni
– zresztą bardzo pięknej – ale żebyśmy
także w naszych domach odczuwali, że są rekolekcje, i abyśmy je
także tam przeżywali. A w domach – jak najbardziej – tę
jedną, wyznaczoną modlitwę dobrze będzie odmówić wspólnie,
w gronie rodziny,
włączając w nią Chorych, o których tu
sobie przed chwilą wspomnieliśmy. Można też z sąsiadką odmówić…
Po wypiciu herbaty i omówieniu bieżących spraw, co i gdzie
dzieje się w sąsiedztwie i w okolicy, można na koniec odmówić
wspólnie wyznaczoną modlitwę, czemu nie?…
Jakie
zaś to będą modlitwy? Proponuję, abyśmy jeszcze dzisiaj, po
powrocie z kościoła, odmówili w ten sposób pierwszą i drugą
tajemnicę bolesną Różańca Świętego, czyli: „Modlitwa Jezusa
w Ogrójcu”, oraz „Biczowanie Pana Jezusa”.
Przy czym,
traktujemy tę modlitwę jako dodatkową, poza tymi
modlitwami, które na co dzień odmawiamy. Jeżeli zatem ktoś
codziennie odmawiam Różaniec – a wierzę, że większość z nas
odmawia – to te dwa dziesiątki niech będą dodatkowymi
dziesiątkami.
Dużo czasu nie zajmą, a dla naszego wspólnego
dzieła będą czymś bardzo ważnym. Ja także zobowiązuję się
codziennie wyznaczone modlitwy odmawiać.
Moi
Drodzy, celowo rozwijam tu pewne kwestie organizacyjne i mówię o
wspólnej modlitwie, ale też wspólnej rekolekcyjnej pracy –
każdego dnia będzie zresztą praca domowa do wykonania – po to,
aby zasygnalizować, że rekolekcje to jest przede wszystkim
wspólna praca.
To nie tylko – przepraszam za to wyrażenie –
„gadanie księdza z ambony”, na tej zasadzie, że przyjechał
jakiś ksiądz, coś tam pogadał – ciekawie, lub mniej ciekawie –
myśmy posłuchali, poszli do domu i na tym koniec. Otóż, nie.
Rekolekcje
– to wspólna praca, to osobista refleksja, to bardziej intensywna
modlitwa, to podejmowanie postanowień.
A to, co rekolekcjonista
mówi z ambony, ma temu właśnie służyć, ma w tym pomagać,
natomiast całe rekolekcje nie mogą sprowadzić się tylko do
„gadania księdza z ambony”… Stąd też nie dziwcie się, że
codziennie jakąś część swego wystąpienia będę tym kwestiom
organizacyjnym poświęcał. I będę także sprawdzał wykonanie
pracy domowej…
Ale proszę się nie obawiać, ocen z tego nie
będzie. Nie ma powodu do stresu.
Natomiast
co do refleksji rekolekcyjnych, którymi będę się z Wami, Kochani,
dzielił, to też nie chciałbym, żeby dotyczyły one wszystkiego
naraz. Dlatego chciałbym wprowadzić jakąś główną myśl
i trzymać się jej przez cały czas. Tą myślą będzie oczywiście
jakieś zdanie z czytań mszalnych, przeznaczonych na te dni,
bo to Boże słowo jest tutaj najważniejsze i z Bożego słowa mamy
czerpać inspirację i natchnienia.
Kiedy
zatem czytałem uważnie wszystkie teksty biblijne, przeznaczone na
te cztery dni, w których wypadają nasze rekolekcje, to zauważyłem,
że w czytaniach na dziś, na jutro i na pojutrze powtarza się
wezwanie Boga do tego, aby ludzie Go słuchali.
Każdego dnia
pojawia się wezwanie: Słuchajcie, albo: Słuchaj…
Tylko w sobotę takiego bezpośredniego wezwania nie ma, ale w sobotę
przeżywać będziemy Uroczystość Zwiastowania Pańskiego, a to
wydarzenie niesie w sobie wspaniały przykład słuchania Boga i
wypełniania Jego woli
– przykład, jaki daje nam Maryja.
Dlatego
pomyślałem sobie, że dobrze będzie te nasze refleksje jakoś
skoncentrować wokół problemu słuchania Boga. I dlatego
wybrałem jedno zdanie z dzisiejszego pierwszego czytania, aby z
niego tę myśl zaczerpnąć. Oto te zdanie: A teraz, Izraelu,
słuchaj praw i nakazów, które uczę was wypełniać, abyście żyli
i doszli do posiadania ziemi, którą wam daje Pan, Bóg waszych
ojców.
Z tego zdania wybierzemy sobie konkretnie te:
TERAZ […] SŁUCHAJ PRAW I NAKAZÓW, KTÓRE UCZĘ
WAS WYPEŁNIAĆ, ABYŚCIE ŻYLI.
I właśnie te słowa niech będą
myślą przewodnią, hasłem naszych rekolekcji.
Przy
czym dzisiaj, przez chwilę, zatrzymamy się na jednym słowem –
nad słowem: TERAZ. Jutro natomiast też zatrzymamy się nad
jednym słowem – właśnie nad tym wspomnianym słowem: SŁUCHAJ.
W piątek rozważymy słowa: PRAW I NAKAZÓW, KTÓRE UCZĘ WAS
WYPEŁNIAĆ,
a w sobotę zatrzymamy się nad ostatnią częścią
tego hasła, a więc: ABYŚCIE ŻYLI.
Tak
zatem: TERAZ […] SŁUCHAJ PRAW I NAKAZÓW, KTÓRE
UCZĘ WAS WYPEŁNIAĆ, ABYŚCIE ŻYLI.
Słowo: TERAZ.
Zarówno
w pierwszym dzisiejszym czytaniu, jak i w Ewangelii, mowa jest
właściwie o tym samym: o przestrzeganiu Bożych przykazań.
W pierwszym czytaniu, z Księgi Powtórzonego Prawa, słyszymy
Mojżesza, jak bardzo serdecznie i usilnie zachęca w imieniu Boga
swój naród, aby przestrzegał tego, co Bóg dla niego postanowił.
Mojżesz tak mówił: Patrzcie, nauczałem was praw i nakazów,
jak mi rozkazał czynić Bóg mój, Pan, abyście je wypełniali w
ziemi, do której idziecie, by objąć ją w posiadanie. Strzeżcie
ich i wypełniajcie je, bo one są waszą mądrością i
umiejętnością w oczach narodów, które, usłyszawszy o tych
prawach, powiedzą: «Z pewnością ten wielki naród to lud mądry i
rozumny».
Z
kolei, w Ewangelii według Świętego Mateusza słyszymy, jak Jezus
mówi: Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo
Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić.
[…]
Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych
przykazań, choćby najmniejsze, i uczyłby tak ludzi, ten będzie
najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy
wypełniać, ten będzie wielki w 
Królestwie
niebieskim.
A
zatem, Jezus nie tylko usilnie zachęca do wypełniania Bożego
Prawa, ale również sam daje przykład jego wypełniania. Zresztą,
Jezus czyni to w stopniu doskonałym, wypełniając nie tyle samą
literę Prawa, ile wypełniając jego przepisy swoją miłością!
W tym sensie, odkrył On przed ludźmi nowy wymiar odwiecznego
Prawa Bożego: właśnie miłość, jaką kierował się Bóg,
ustanawiając te przepisy,
a nie tylko suche normy dla samych
norm…
Jezus
wypełniał Boże Prawo miłością i z miłością – i tego
uczył ludzi. I uczył właśnie tego, co dziś padło z ust
Mojżesza, a mianowicie, że wszelkie dobro trzeba czynić już
TERAZ.
Zauważmy, że kiedy Jezus powoływał Apostołów, mówiąc
do każdego z nich: Pójdź za Mną, to oczekiwał, aby
stało się to od razu, natychmiast, już TERAZ.
Kiedy przyprowadzono do Niego jawnogrzesznicę, aby wybadać, czy
każę ją ukamienować, czy nie, Jezus ochronił ją przed samosądem
faryzeuszów, ale powiedział jej: Od tej chwili już nie
grzesz.
Właśnie: od tej chwili… I kiedy
dokonywał uzdrowień, to także „od ręki” załatwiał
sprawę.
I
moglibyśmy znaleźć wiele, naprawdę bardzo wiele przykładów na
to, że Boże działanie względem człowieka dokonuje się
natychmiast, od ręki, TERAZ, a jednocześnie Bóg oczekuje od
człowieka, aby ten także w sprawach najważniejszych, a więc w
sprawach Bożych, działał TERAZ.
Bardzo dużo przykładów na
to znajdziemy zarówno w Starym Testamencie, jak i w Nowym. Właściwie
można by chyba powiedzieć, że owo działanie natychmiastowe,
działanie TERAZ, jest taką swoistą filozofią Boga.
Jeżeli
Bóg kogoś wzywa, powołuje, to oczekuje, że ten podejmie swoje
działania od razu, TERAZ, bez oglądania się wstecz. I
jeżeli kogoś upomina, to też oczekuje, że człowiek ten zmieni
swoje postępowanie od ręki, TERAZ.
Myślę,
moi Drodzy, że jest to bardzo ważne i bardzo cenne wskazanie dla
nas. Bo my wszyscy – tak, wszyscy, ja też się do tego przyznaję
– ulegamy zwykle pokusie odkładania tego, co ważne, na
później,
na „kiedyś tam”, na jutro, albo pojutrze… Nawet
powstały takie trochę anegdotyczne powiedzonka, w stylu, że „co
masz zrobić dziś, zrób pojutrze,
a będziesz miał dwa dni
wolnego”. Albo też: „Jak Cię najdzie ochota, żeby coś zrobić,
to usiądź i poczekaj, aż Ci przejdzie”…
Może
się przy tym uśmiechamy, ale powiedzmy sobie szczerze, moi Drodzy,
że my takim pokusom ulegamy. I to w sprawach Bożych, w
sprawach związanych z naszą wiarą, jak też w takich zwyczajnych,
codziennych sprawach, związanych z naszą pracą i nauką…
Ileż
to razy odkładamy na później Spowiedź… Oczywiście,
wstępne założenie jest takie, że przystąpimy do niej za kilka
dni, a może za tydzień. Tylko jakże szybko okazuje się, że z
tego tygodnia robi się miesiąc, a z miesiąca – kilka miesięcy,
aż sami się dziwimy, jak ten czas tak szybko nam uciekł…
A ileż to naszych dobrych postanowień czeka na realizację, bo
chociaż wiemy, że trzeba by się za to, czy za tamto wziąć, to
jednak zawsze czekamy na „lepszy moment”, na bardziej
dogodniejszy czas…
Tylko
okazuje się, że tego czasu jako nie ma, bo on ciągle ucieka, a
spraw i zajęć jest coraz więcej, i problemów codziennych coraz
więcej, a to, co mieliśmy zrobić, czym mieliśmy się zająć,
ciągnie się za nami, jak kula u nogi. I to – żeby to
jeszcze raz powtórzyć – zarówno w sprawach wiary, jak i w
sprawach zwyczajnych, codziennych…
Ileż
to bowiem żon narzeka na swoich mężów, że szafka, która miała
być powieszona, już drugi miesiąc stoi w kącie i czeka na
„lepszy czas”.
I kran cieknący miał być od ręki
naprawiony, bo w końcu chodzi tylko o wymianę uszczelki, ale to „od
ręki” trwa już w najlepsze trzeci tydzień… I tak bez końca
moglibyśmy mówić o wielu przykładach takiego działania „za
chwilę”, „jutro”, „pojutrze”, które to odległości
czasowe przeradzają się w „za miesiąc”, „za rok”, „za
kilka lat”, a tak naprawdę: w „nigdy”…
Dlatego
jest wielką mądrością Boga, że uczy nas – i domaga się od nas
działania natychmiastowego, działania od ręki, TERAZ.
Oczywiście, nie chodzi tu o działanie pochopne, nieprzemyślane,
nieroztropne… Nie. Chodzi o działanie zdecydowane. Zresztą,
sam to widzę po sobie, że kiedy byłem w Seminarium, bardzo
irytowało mnie, że regulamin seminaryjny ustawiał nam cały
dzień
, wyznaczając czas na wspólną modlitwę, na
wykłady, na osobistą naukę i czas wolny, którego tak w ogóle za
dużo nie było… Irytowało mnie to, bo sobie powtarzałem, że nie
jestem jakiś dzieciakiem, żeby mnie za rączkę prowadzano
i
mówiono, że teraz to mam się uczyć, a teraz to mogę z kolegami
wypić kawę. Sam wiem, co mam robić.
Tylko,
że jak patrzę z pewnej perspektywy, to widzę, że tyle się
wtedy udawało zrobić
i był czas na wszystko – no, właśnie:
i na modlitwę, i na naukę, i na spotkanie z kolegami. Jak sobie ten
czas zacząłem sam ustawiać, to na nic go nie starczało…
Naturalnie, ja nie chcę w tym momencie powiedzieć, że dobrym
rozwiązaniem jest to, jak ktoś nam wyznacza zajęcia,
ustawia czas i jeszcze z niego rozlicza. Nie, bo to nie jest znakiem
dojrzałości.
Znakiem
duchowej dojrzałości jest samodyscyplina,
czyli umiejętność
zorganizowania sobie czasu tak, żeby go na wszystko starczyło. Bo
tak naprawdę – na wszystko go starczy. Stąd mówienie, że
ja się nie modlę, nie chodzę do kościoła, „bo nie mam czasu”
– nie jest prawdą. Powiedzmy sobie szczerze, że jest to sprawa
lepszej organizacji czasu. I jest to sprawa silnej woli, która
będzie nam kazała wziąć się za to, co ważne – TERAZ, a nie
pojutrze;
według innego, dużo mądrzejszego powiedzenia: „Co
masz zrobić jutro, zrób dzisiaj”.
To jest właściwy porządek
rzeczy.
I
właśnie po to, aby nam trochę w tym ogarnianiu samych siebie
pomóc, Kościół wyznacza pewne okresy, jak chociażby przeżywany
Okres Wielkiego Postu, aby zmobilizować nas do pracy nad sobą.
Na szczęście, wielu osobom to pomaga i kiedy przychodzi Środa
Popielcowa, to rzeczywiście podejmują pewne dobre działania. Ale
gdyby ten Wielki Post nie przyszedł, czy byśmy się sami z
siebie zmobilizowali?…
To już każdy sam musi stwierdzić.
I
tak samo te rekolekcje dane nam są TERAZ, abyśmy już TERAZ
wzięli się za swoje życie, dobrze przygotowali się do Spowiedzi,
robiąc porządny rachunek sumienia, a nie dopiero w Wielki Czwartek,
albo w Wielki Piątek, czyli „za pięć dwunasta”… Rekolekcje
to również dobry czas, abyśmy TERAZ podjęli konkretne
postanowienia,
dotyczące naszego życia.
Moi
Drodzy, ja każde swoje rozważanie będę kończył trzema
pytaniami, po których będzie chwila ciszy na udzielenie sobie, w
sercu, odpowiedzi na nie. Ostatnim pytaniem ostatniego dnia, czyli w
sobotę, będzie pytanie o konkretne, osobiste postanowienie z
tych rekolekcji.
Warto już od dzisiaj nad nim myśleć.
A
TERAZ – moi Drodzy – zapowiadana praca domowa. Pierwsza
część już została określona: to jest odmówienie jeszcze
dzisiaj dwóch dziesiątków Różańca, pierwszej i drugiej
tajemnicy bolesnej. Druga część pracy domowej – to rozmowa o
rekolekcjach.
Proszę Was, abyście dzisiaj w domu porozmawiali o
tym, co Wam dają rekolekcje, czy są potrzebne, czy nie; jak to jest
z tymi naszymi postanowieniami, jak to jest z tym naszym TERAZ?…

Można
tę pracę domową spełnić w ten sposób, że komuś przypomnimy
o rekolekcjach,
zachęcimy do nich, zadzwonimy do kogoś w tej
sprawie… Myślę, że pomysłów i możliwości wykonania tej pracy
domowej nie zabraknie, obyśmy tylko chcieli. I przypominam, to jest
praca na TERAZ, a dokładnie: na dzisiejsze wieczór, nie na
pojutrze…
A
TERAZ – pytania na dzisiaj. Zastanówmy się w chwili ciszy:
– Czy
swoje dobre postanowienia staram się realizować jak najszybciej, od
razu, czy odkładam na później?
– Czy
spowiadam się systematycznie, czy od wielkiej okazji?
– Czy
mądrze organizuję sobie swój czas pracy i odpoczynku – czy nie
marnuję czasu?

TERAZ
[…] SŁUCHAJ PRAW I NAKAZÓW, KTÓRE UCZĘ WAS
WYPEŁNIAĆ, ABYŚCIE ŻYLI.
Słuchaj ich i wypełniaj – TERAZ…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.