Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Arkadiusz Buczkowski, należący w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot. Życzę Jubilatowi pełnego zaufania do Jezusa – przez całe życie! I zapewniam o modlitwie.
Proszę też, abyśmy naszymi modlitwami – w tym pięknym, ale bardzo pracowitym czasie – wspierali wszystkich rekolekcjonistów i spowiedników wielkopostnych. Ja też dzisiaj cały dzień będę pomagał w Spowiedzi rekolekcyjnej w Parafii w Stoczku Łukowskim.
W tym tygodniu również w Surgucie będą miały miejsce rekolekcje. Ale o tym zapewne dowiemy się z samego źródła, bo jutro – słówko z Syberii!
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Wtorek
5 Tygodnia Wielkiego Postu,
5 Tygodnia Wielkiego Postu,
do
czytań: Lb 21,4–9; J 8,21–30
czytań: Lb 21,4–9; J 8,21–30
CZYTANIE
Z KSIĘGI LICZB:
Z KSIĘGI LICZB:
Od
góry Hor szli Izraelici w kierunku Morza Czerwonego, aby obejść
ziemię Edom; podczas drogi jednak lud stracił cierpliwość. I
zaczęli mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi: „Czemu
wyprowadziliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli? Nie ma
chleba ani wody, a uprzykrzył się nam już ten pokarm mizerny”.
góry Hor szli Izraelici w kierunku Morza Czerwonego, aby obejść
ziemię Edom; podczas drogi jednak lud stracił cierpliwość. I
zaczęli mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi: „Czemu
wyprowadziliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli? Nie ma
chleba ani wody, a uprzykrzył się nam już ten pokarm mizerny”.
Zesłał
przeto Pan na lud węże o jadzie palącym, które kąsały ludzi
tak, że wielka liczba Izraelitów zmarła. Przybyli więc ludzie do
Mojżesza, mówiąc: „Zgrzeszyliśmy szemrząc przeciw Panu i
przeciwko tobie. Wstaw się za nami do Pana, aby oddalił od nas
węże”. I wstawił się Mojżesz za ludem.
przeto Pan na lud węże o jadzie palącym, które kąsały ludzi
tak, że wielka liczba Izraelitów zmarła. Przybyli więc ludzie do
Mojżesza, mówiąc: „Zgrzeszyliśmy szemrząc przeciw Panu i
przeciwko tobie. Wstaw się za nami do Pana, aby oddalił od nas
węże”. I wstawił się Mojżesz za ludem.
Wtedy
rzekł Pan do Mojżesza: „Sporządź węża i umieść go na
wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego,
zostanie przy życiu”. Sporządził więc Mojżesz węża
miedzianego i umieścił go na wysokim palu. I rzeczywiście, jeśli
kogo wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża miedzianego,
zostawał przy życiu.
rzekł Pan do Mojżesza: „Sporządź węża i umieść go na
wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego,
zostanie przy życiu”. Sporządził więc Mojżesz węża
miedzianego i umieścił go na wysokim palu. I rzeczywiście, jeśli
kogo wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża miedzianego,
zostawał przy życiu.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział do faryzeuszów: „Ja odchodzę, a wy będziecie Mnie
szukać i w grzechu swoim pomrzecie. Tam, gdzie Ja idę, wy pójść
nie możecie”.
powiedział do faryzeuszów: „Ja odchodzę, a wy będziecie Mnie
szukać i w grzechu swoim pomrzecie. Tam, gdzie Ja idę, wy pójść
nie możecie”.
Rzekli
więc do Niego Żydzi: „Czyżby miał sam siebie zabić, skoro
powiada: Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie?”
więc do Niego Żydzi: „Czyżby miał sam siebie zabić, skoro
powiada: Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie?”
A
On rzekł do nich: „Wy jesteście z niskości, a Ja jestem z
wysoka. Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata.
Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie
uwierzycie, że Ja jestem, pomrzecie w grzechach swoich”.
On rzekł do nich: „Wy jesteście z niskości, a Ja jestem z
wysoka. Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata.
Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie
uwierzycie, że Ja jestem, pomrzecie w grzechach swoich”.
Powiedzieli
do Niego: „Kimże Ty jesteś?”
do Niego: „Kimże Ty jesteś?”
Odpowiedział
im Jezus: „Przede wszystkim po cóż jeszcze do was mówię? Wiele
mam o was do powiedzenia i do sądzenia. Ale Ten, który Mnie posłał,
jest prawdziwy, a Ja mówię wobec świata to, co usłyszałem od
Niego”. A oni nie pojęli, że im mówił o Ojcu.
im Jezus: „Przede wszystkim po cóż jeszcze do was mówię? Wiele
mam o was do powiedzenia i do sądzenia. Ale Ten, który Mnie posłał,
jest prawdziwy, a Ja mówię wobec świata to, co usłyszałem od
Niego”. A oni nie pojęli, że im mówił o Ojcu.
Rzekł
więc do nich Jezus: „Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy
poznacie, że Ja jestem i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że
to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył. A Ten, który Mnie posłał,
jest ze Mną: nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to,
co się Jemu podoba”.
więc do nich Jezus: „Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy
poznacie, że Ja jestem i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że
to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył. A Ten, który Mnie posłał,
jest ze Mną: nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to,
co się Jemu podoba”.
Kiedy
to mówił, wielu uwierzyło w Niego.
to mówił, wielu uwierzyło w Niego.
Już
wielokrotnie czytałem ten fragment Księgi Liczb, który stanowi
dzisiejsze pierwsze czytanie, ale chyba po raz pierwszy tak mocno
poruszyły mnie – a do pewnego stopnia także zirytowały –
słowa: Podczas drogi jednak lud stracił
cierpliwość… Coś niesamowitego! Lud stracił
cierpliwość!
wielokrotnie czytałem ten fragment Księgi Liczb, który stanowi
dzisiejsze pierwsze czytanie, ale chyba po raz pierwszy tak mocno
poruszyły mnie – a do pewnego stopnia także zirytowały –
słowa: Podczas drogi jednak lud stracił
cierpliwość… Coś niesamowitego! Lud stracił
cierpliwość!
Może
aż tak bardzo słowa te nie powinny dziwić, bo na kartach Pisma
Świętego – szczególnie w opisach wędrówki narodu wybranego
przez pustynię – padają niejednokrotnie, ale czasami jakoś tak
mocno poruszają serce i każą zapytać, o co tu w ogóle
chodzi?! Co to ma tak naprawdę znaczyć, że lud stracił
cierpliwość? Do kogo? Do swego swego Boga?… Do Mojżesza?…
aż tak bardzo słowa te nie powinny dziwić, bo na kartach Pisma
Świętego – szczególnie w opisach wędrówki narodu wybranego
przez pustynię – padają niejednokrotnie, ale czasami jakoś tak
mocno poruszają serce i każą zapytać, o co tu w ogóle
chodzi?! Co to ma tak naprawdę znaczyć, że lud stracił
cierpliwość? Do kogo? Do swego swego Boga?… Do Mojżesza?…
A
może należy zapytać: Do czego? Czyżby do tej całej
wędrówki, która – jakby nie patrzeć – była dowodem i znakiem
szczególnego Bożego błogosławieństwa i Bożej opieki nad
ludem Izraela?
może należy zapytać: Do czego? Czyżby do tej całej
wędrówki, która – jakby nie patrzeć – była dowodem i znakiem
szczególnego Bożego błogosławieństwa i Bożej opieki nad
ludem Izraela?
Jeśli
się wsłuchać w treść dzisiejszego czytania, to w ogóle
otrzymamy na zadane pytanie odpowiedź wprost szokującą. Oto
bowiem, co powiedzieli Izraelici do Boga i Mojżesza, właśnie w
chwili, gdy stracili cierpliwość: Czemu wyprowadziliście nas
z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli? Nie ma chleba ani wody, a
uprzykrzył się nam już ten pokarm mizerny.
się wsłuchać w treść dzisiejszego czytania, to w ogóle
otrzymamy na zadane pytanie odpowiedź wprost szokującą. Oto
bowiem, co powiedzieli Izraelici do Boga i Mojżesza, właśnie w
chwili, gdy stracili cierpliwość: Czemu wyprowadziliście nas
z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli? Nie ma chleba ani wody, a
uprzykrzył się nam już ten pokarm mizerny.
Czy
dobrze rozumiemy, co oni tak naprawdę powiedzieli? Oto wprost
narzekają na pokarm, zesłany im z samego Nieba! Nie mówiąc
już o tym, że jego zesłanie poprzedziło całe mnóstwo
niezwykłych znaków, dokonanych przez Boga, w tym także tych
najbardziej niezwykłych, jak wyprowadzenie z niewoli egipskiej
i przeprowadzenie suchą nogą przez Morze Czerwone. I po tym
wszystkim okazuje się, że lud raczył stracić cierpliwość!
dobrze rozumiemy, co oni tak naprawdę powiedzieli? Oto wprost
narzekają na pokarm, zesłany im z samego Nieba! Nie mówiąc
już o tym, że jego zesłanie poprzedziło całe mnóstwo
niezwykłych znaków, dokonanych przez Boga, w tym także tych
najbardziej niezwykłych, jak wyprowadzenie z niewoli egipskiej
i przeprowadzenie suchą nogą przez Morze Czerwone. I po tym
wszystkim okazuje się, że lud raczył stracić cierpliwość!
Moi
Drodzy, czy nie przypomina nam się w tym momencie bardzo wiele
takich sytuacji z naszego życia – sytuacji, w których to
napracowaliśmy się bardzo, aby komuś w czymś pomóc, aby coś
komuś podarować, a ten nie tylko nie podziękował, ale
wręcz robił jeszcze łaskę, że w ogóle to przyjął,
dodatkowo przy tym wybrzydzając?… Czy w takiej sytuacji nie
chciałoby się walnąć pięścią w stół i na przyszłość
zaprzestać jakiejkolwiek pomocy, jakiegokolwiek starania?…
Drodzy, czy nie przypomina nam się w tym momencie bardzo wiele
takich sytuacji z naszego życia – sytuacji, w których to
napracowaliśmy się bardzo, aby komuś w czymś pomóc, aby coś
komuś podarować, a ten nie tylko nie podziękował, ale
wręcz robił jeszcze łaskę, że w ogóle to przyjął,
dodatkowo przy tym wybrzydzając?… Czy w takiej sytuacji nie
chciałoby się walnąć pięścią w stół i na przyszłość
zaprzestać jakiejkolwiek pomocy, jakiegokolwiek starania?…
Czy
nie doprowadza nas, moi Drodzy – tak po ludzku – wręcz do
szału postawa ludzi pretensjonalnych, ludzi roszczeniowych,
którzy otrzymawszy taką czy inną pomoc, są wiecznie
niezadowoleni, żądają czegoś więcej i czegoś innego, a do tego
na wszystko narzekają, szemrzą, obmawiają za plecami,
pokazując wszystkim, jak to im się nie powodzi i jak są przez
wszystkich źle traktowani?…
nie doprowadza nas, moi Drodzy – tak po ludzku – wręcz do
szału postawa ludzi pretensjonalnych, ludzi roszczeniowych,
którzy otrzymawszy taką czy inną pomoc, są wiecznie
niezadowoleni, żądają czegoś więcej i czegoś innego, a do tego
na wszystko narzekają, szemrzą, obmawiają za plecami,
pokazując wszystkim, jak to im się nie powodzi i jak są przez
wszystkich źle traktowani?…
Naprawdę,
takim ludziom nie ma się już ochoty nic więcej dawać, ani pomagać
– do czasu, aż zmienią swoje nastawienie. Nawet, jeżeli
rzeczywiście są to ludzie ubodzy i chciałoby się im jakoś pomóc,
jednak oni już tak przyzwyczaili się do tej pomocy, że
uznają ją wręcz za obowiązek, jaki spoczywa w tym względzie na
całym ich otoczeniu.
takim ludziom nie ma się już ochoty nic więcej dawać, ani pomagać
– do czasu, aż zmienią swoje nastawienie. Nawet, jeżeli
rzeczywiście są to ludzie ubodzy i chciałoby się im jakoś pomóc,
jednak oni już tak przyzwyczaili się do tej pomocy, że
uznają ją wręcz za obowiązek, jaki spoczywa w tym względzie na
całym ich otoczeniu.
Wydaje
się, że należałoby gruntownie przemyśleć wszelkie formy relacji
z takimi ludźmi, przy czym nie chodzi tu w żaden sposób o ich
jakiekolwiek dyskryminowanie, czy potępianie, ale na pewno nie
można pozwalać im na utwierdzanie się w przekonaniu, że mogą
w taki sposób traktować innych.
się, że należałoby gruntownie przemyśleć wszelkie formy relacji
z takimi ludźmi, przy czym nie chodzi tu w żaden sposób o ich
jakiekolwiek dyskryminowanie, czy potępianie, ale na pewno nie
można pozwalać im na utwierdzanie się w przekonaniu, że mogą
w taki sposób traktować innych.
Cóż
jednak poradzić, jeżeli w taki sposób ludzie traktują swojego
Boga, tracąc – jakby to dziwnie nie brzmiało – do Niego
cierpliwość?… Samo wręcz ciśnie się na usta pytanie, kto
wobec kogo może tu tracić cierpliwość?…
jednak poradzić, jeżeli w taki sposób ludzie traktują swojego
Boga, tracąc – jakby to dziwnie nie brzmiało – do Niego
cierpliwość?… Samo wręcz ciśnie się na usta pytanie, kto
wobec kogo może tu tracić cierpliwość?…
Jak
słyszeliśmy, Bóg ostro upomniał Izraelitów za taką ich postawę.
Zesłał na nich karę, ale i tak – kiedy tylko przyszło
jakiekolwiek otrzeźwienie i znak skruchy – sam dał do ręki
środek zaradczy w celu wyjścia z rozpaczliwego położenia.
Trzeba natomiast przyznać, że w Starym Testamencie Bóg reagował
bardziej radykalnie, zwykle też bardzo szybko i w sposób
wyraźny: zło było często karane natychmiast.
słyszeliśmy, Bóg ostro upomniał Izraelitów za taką ich postawę.
Zesłał na nich karę, ale i tak – kiedy tylko przyszło
jakiekolwiek otrzeźwienie i znak skruchy – sam dał do ręki
środek zaradczy w celu wyjścia z rozpaczliwego położenia.
Trzeba natomiast przyznać, że w Starym Testamencie Bóg reagował
bardziej radykalnie, zwykle też bardzo szybko i w sposób
wyraźny: zło było często karane natychmiast.
Kiedy
jednak Bóg wypowiedział się przez swojego Syna, który dokonał –
w sposób radykalny i ostateczny – wyzwolenia człowieka z mocy
zła, Bóg już nie karze natychmiast człowieka za popełniane
przez niego grzechy. Co nie znaczy, że z tego powodu człowiek może
sobie swobodnie grzeszyć!
jednak Bóg wypowiedział się przez swojego Syna, który dokonał –
w sposób radykalny i ostateczny – wyzwolenia człowieka z mocy
zła, Bóg już nie karze natychmiast człowieka za popełniane
przez niego grzechy. Co nie znaczy, że z tego powodu człowiek może
sobie swobodnie grzeszyć!
Jezus
mówi dzisiaj wyraźnie: Wy jesteście z niskości, a Ja jestem
z wysoka. Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata.
Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie
uwierzycie, że Ja jestem, pomrzecie w grzechach swoich.
mówi dzisiaj wyraźnie: Wy jesteście z niskości, a Ja jestem
z wysoka. Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata.
Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie
uwierzycie, że Ja jestem, pomrzecie w grzechach swoich.
Nie
dokonuje się to jednak od razu. I dlatego ludziom wydaje się, że
Bóg milcząco pozwala na cały ten bezmiar zła, jaki się
dokonuje na świecie. Również ze strony wierzących Bóg musi wiele
przykrości znosić. Bo ludzie tak łatwo wciąż tracą cierpliwość…
Prawdziwy dramat: ludzie tracą cierpliwość do swojego Boga!
dokonuje się to jednak od razu. I dlatego ludziom wydaje się, że
Bóg milcząco pozwala na cały ten bezmiar zła, jaki się
dokonuje na świecie. Również ze strony wierzących Bóg musi wiele
przykrości znosić. Bo ludzie tak łatwo wciąż tracą cierpliwość…
Prawdziwy dramat: ludzie tracą cierpliwość do swojego Boga!
Jak
to dobrze, że Bóg nie traci cierpliwości do człowieka… I wciąż
czeka na niego, wciąż daje mu szansę… Gdyby tylko człowiek sam
sobie tej szansy nie odbierał… I gdyby nie lekceważył tej Bożej
cierpliwości… Gdyby tak wreszcie przestał myśleć, że mu się
ona w jakikolwiek sposób i z jakiegokolwiek powodu należy…
Bo nawet pomimo tej bezgranicznej cierpliwości Boga człowiek może
wszystko przegrać, wszystko stracić.
to dobrze, że Bóg nie traci cierpliwości do człowieka… I wciąż
czeka na niego, wciąż daje mu szansę… Gdyby tylko człowiek sam
sobie tej szansy nie odbierał… I gdyby nie lekceważył tej Bożej
cierpliwości… Gdyby tak wreszcie przestał myśleć, że mu się
ona w jakikolwiek sposób i z jakiegokolwiek powodu należy…
Bo nawet pomimo tej bezgranicznej cierpliwości Boga człowiek może
wszystko przegrać, wszystko stracić.
W
wydarzeniu, opisanym w pierwszym czytaniu, znakiem Bożej
cierpliwości był miedziany wąż, umieszczony na wysokim palu.
Jedno spojrzenie na ten znak decydowało o ocaleniu życia. W
Nowym Przymierzu tym znakiem jest wywyższony na Krzyżu Syn Boży.
Przylgnięcie przez człowieka do Jezusowego Krzyża decyduje o
ocaleniu życia wiecznego. Jeżeli jednak człowiek do Krzyża
nie przylgnie i świadomie się od niego odwróci, to niestety –
nic mu nie pomoże nawet największa Boża cierpliwość.
wydarzeniu, opisanym w pierwszym czytaniu, znakiem Bożej
cierpliwości był miedziany wąż, umieszczony na wysokim palu.
Jedno spojrzenie na ten znak decydowało o ocaleniu życia. W
Nowym Przymierzu tym znakiem jest wywyższony na Krzyżu Syn Boży.
Przylgnięcie przez człowieka do Jezusowego Krzyża decyduje o
ocaleniu życia wiecznego. Jeżeli jednak człowiek do Krzyża
nie przylgnie i świadomie się od niego odwróci, to niestety –
nic mu nie pomoże nawet największa Boża cierpliwość.
Dlatego
dobrze byłoby, abyśmy nade wszystko nie tracili cierpliwości do
siebie samych…
dobrze byłoby, abyśmy nade wszystko nie tracili cierpliwości do
siebie samych…
W
tym kontekście zastanówmy się:
tym kontekście zastanówmy się:
– Na
ile jestem wytrwały w realizacji swoich dobrych postanowień?
ile jestem wytrwały w realizacji swoich dobrych postanowień?
– Na
ile w ogóle jestem wytrwały w codziennym spełnianiu praktyk
religijnych?
ile w ogóle jestem wytrwały w codziennym spełnianiu praktyk
religijnych?
– Czy
przyjmując dary, ofiarowane mi przez Boga i drugiego człowieka,
jestem wdzięczny, czy raczej kapryśny?
przyjmując dary, ofiarowane mi przez Boga i drugiego człowieka,
jestem wdzięczny, czy raczej kapryśny?
Gdy
wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem…
wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem…
http://citizengo.org/pl/lf/46684-nie-dla-cenzurowania-rekolekcji-i-religii-w-szkolach
Co prawda nie ma to – jak zwykle – żadnego związku z postem Księdza Jacka, ale popieram…popieram…
"Tomasz Terlikowski od lat słynie z kontrowersyjnych i radykalnych poglądów oraz niepohamowanej chęci zaglądania rodakom pod kołdrę i do majtek. Odkąd do władzy doszło Prawo i Sprawiedliwość, 42-letni dziennikarz jest jeszcze bardziej aktywny. Ostatnio wpadł na pomysł, aby ewangelizować… kosmitów. Odkrycie nowej gwiazdy TRAPPIST 1, na której według naukowców mogą istnieć warunki do życia, zainspirowały Tomasza do nowej aktywności. Według niego nawet "istoty pozaziemskie" powinny znać historię Chrystusa".
Twoje zdrowie, Protestancie!
Zapraszam do protestowania u mnie!!!
Jak zwykle: uderz w stół, a ….. troll się odezwie :). Tym razem w charakterze opoja – być może to jego prawdziwa twarz ;)?
"Absentem laedit, qui cum ebrio litigat"
W naszej parafii jutro kończą się rekolekcje, które prowadzi gość z Turkmenistanu ks. Andrzej Madej OMI. Dzisiaj dużo opowiadał o Rosji….. a w kontekście objawień fatimskich i ostatnich wydarzeń prosimy o modlitwę za Rosję, oby Bóg błogosławił jej mieszkańcom….
Oczywiście proszę również o modlitwę w intencji naszych rekolekcji i księdza rekolekcjonisty. O ich obfite owoce duchowe.
A Panowie bardzo się lubią ☺miłość do bólu.
Tylko emocje nie te.Szkoda zdrowia na dowalanie sobie nawzajem.Może jakieś zawieszenie broni biała flaga pokojowa.
U mnie też rekolekcje z tego co wiem dobiegają jutro do końca.Pozdrawiam M
M – biała flaga lub zawieszenie broni tylko wtedy, kiedy są działania wojenne, a ja wojny nie prowadzę :).
No może jeszcze nie,ale co raz bardziej jadem w siebie plujecie.M
Przyznaję się do odrobiny sarkazmu, ale nie do jadu :). Ale OK – przejdę na poziom dyskusji poprzez modlitwę 🙂
No dobra niech będzie odrobina sarkazmu :-).M
Osobiście jestem za szczerą wymianą poglądów na naszym blogu, nawet ostrą – pod warunkiem, że nie ma wulgaryzmów i chamskich ataków personalnych. Myślę, że powyższa dyskusja, choć momentami ostra, nie miała w sobie elementów "jadu"… Pozdrawiam! Ks. Jacek
A poza tym, biała flaga – na ile się orientuję – oznacza nie tyle pokój, co poddanie się. Wydaje się, że uczestnicy żywiołowych dyskusji nie po to je właśnie w taki sposób prowadzą, żeby na koniec wywieszać białe flagi… xJ
Moja wina Księdza racja.M
Żadna wina. xJ
W ciekawych czasach przyszło nam żyć. I to nie tylko z powodu dynamicznej zmiany struktury mentalnej i demograficznej społeczeństw zachodnich, ale również ze względu na sprawy naszego KK i jego historii. O ile to prawda (bo o abdykacji Franciszka słychać już od 3 lat 🙂 ), to mielibyśmy szansę przeżyć 4 odejście papieża w ciągu 2000 lat historii KK, z czego 2 w naszych skromnych dniach – http://gosc.pl/doc/3794956.Papiez-Franciszek-abdykuje
Tak, co jakiś czas o tym słychać… Ale ja bym się tym nie zajmował. Myślę, że nie warto "odcinać tasiemki" i wyliczać Papieżowi, kiedy to wreszcie zrezygnuje. A chyba w taki ton uderzają niektóre redakcje. Lepiej się za Papieża modlić. Ks. Jacek