Bóg jest – i czuwa!

B
Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny
obchodzą: 

– Ryszard Jaśkowski, mój Wujek;

Ksiądz
Doktor Ryszard Federczyk, od wielu lat posługujący na Ukrainie,

Ksiądz
Ryszard Andruszczak, Proboszcz w Garwolinie;

Ryszard
Rękawek, mój Znajomy z Parafii w Trąbkach.
Urodziny
zaś obchodzą dzisiaj:

Magda
Malinowska, należąca w swoim czasie do jednej ze Wspólnot
młodzieżowych,

Wojciech
Kubiak, z niegdysiejszej Wspólnoty w Trąbkach.
Życzę
Drogim Solenizantom i Jubilatom, aby w każdej chwili swego życia
tak głęboko ufali Bogu, jak Zuzanna i Daniel, o których słyszymy
dziś w pierwszym czytaniu. Zapewniam też wszystkich Świętujących
o mojej modlitwie!
Życzę
błogosławionego dnia!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek
Poniedziałek
5 Tygodnia Wielkiego Postu,
do
czytań: Dn 13,41–62; J 8,1–11 [w roku A]
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA DANIELA:
Na
wygnaniu w Babilonie zgromadzenie Izraela skazało na śmierć
Zuzannę, fałszywie oskarżoną przez dwóch starców.
Wtedy
Zuzanna zawołała donośnym głosem: „Wiekuisty Boże, który
poznajesz to, co jest ukryte, i wiesz wszystko, zanim się stanie. Ty
wiesz, że złożyli fałszywe oskarżenie przeciw mnie. Oto umieram,
chociaż nie uczyniłam nic z tego, o co mnie ci złośliwie
obwiniają”.
A
Pan wysłuchał jej głosu. Gdy ją prowadzono na stracenie, wzbudził
Bóg świętego ducha w młodzieńcu imieniem Daniel. Zawołał on
donośnym głosem: „Jestem czysty od jej krwi!” Cały zaś lud
zwrócił się do niego, mówiąc: „Co oznacza to słowo, które
wypowiedziałeś?” On zaś powstawszy wśród nich, powiedział:
„Czy tak bardzo jesteście nierozumni, synowie Izraela, że
skazujecie córkę izraelską bez dochodzenia i pewności? Wróćcie
do sądu, bo ci ją fałszywie obwinili”.
Cały
lud powrócił spiesznie. Starcy zaś powiedzieli: „Usiądź tu
wśród nas i wyjaśnij nam, bo tobie dał Bóg przywilej
starszeństwa!” Daniel powiedział do nich: „Oddzielcie ich,
jednego daleko od drugiego, a osądzę ich”.
Gdy
zaś zostali oddzieleni od siebie, zawołał jednego z nich i
powiedział do niego: „Zestarzałeś się w przewrotności, a teraz
wychodzą na jaw twe grzechy, jakie poprzednio popełniłeś, wydając
niesprawiedliwe wyroki. Potępiałeś niewinnych i uwalniałeś
winnych, chociaż Pan powiedział: «Nie przyczynisz się do śmierci
niewinnego i sprawiedliwego». Teraz więc, jeśli ją rzeczywiście
widziałeś, powiedz, pod jakim drzewem widziałeś ich obcujących
ze sobą?” On zaś powiedział: „Pod lentyszkiem”. Daniel
odrzekł: „Dobrze! Skłamałeś na swą własną zgubę. Już
bowiem anioł Boży otrzymał od Boga wyrok na ciebie, by cię
rozedrzeć na dwoje!”
Odesławszy
go rozkazał przyprowadzić drugiego i powiedział do niego: „Potomku
kananejski, a nie judzki, piękność sprowadziła cię na bezdroża,
a żądza uczyniła twe serce przewrotnym. Tak postępowaliście z
córkami izraelskimi, one zaś bojąc się obcowały z wami. Córka
judzka jednak nie zgodziła się na waszą nieprawość. Powiedz mi
więc teraz, pod jakim drzewem spotkałeś ich obcujących ze sobą?”
On zaś powiedział: „Pod dębem”. Wtedy Daniel powiedział do
niego: „Dobrze! Skłamałeś i ty na swoją własną zgubę. Czeka
bowiem anioł Boży z mieczem w ręku, by rozciąć cię na dwoje, by
was wytępić!”
Całe
zgromadzenie zawołało głośno i wychwalało Boga, że ocala tych,
co pokładają w Nim nadzieję. Zwrócili się następnie przeciw obu
starcom, ponieważ Daniel wykazał na podstawie ich własnych słów
nieprawdziwość oskarżenia. Postąpiono z nimi według miary zła,
wyrządzonego przez nich bliźnim, zabijając ich według prawa
Mojżeszowego. W dniu tym ocalono krew niewinną.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w
świątyni. Wszystek lud schodził się do Niego, a On usiadłszy
nauczał.
Wówczas
uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą
pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją na środku,
powiedzieli do Niego: „Nauczycielu, kobietę tę dopiero pochwycono
na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować.
A Ty co mówisz?” Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli
o co Go oskarżyć.
Lecz
Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym
ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: „Kto z was jest
bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień”. I powtórnie
nachyliwszy się, pisał na ziemi.
Kiedy
to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić,
poczynając od starszych. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca
na środku.
Wówczas
Jezus podniósłszy się rzekł do niej: „Niewiasto, gdzież oni
są? Nikt cię nie potępił?” A ona odrzekła: „Nikt, Panie!”
Rzekł do niej Jezus: „I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej
chwili już nie grzesz”.
Trzeba
przyznać, że chociaż treść dzisiejszego pierwszego czytania jest
opisem swoistego dochodzenia, prowadzonego przez młodego
Daniela i skutkującego ostatecznie skazaniem dwóch starców,
fałszywie oskarżających niewinną Zuzannę, to jednak nie mamy do
czynienia z bardzo skomplikowaną i wyrafinowaną akcją powieści
kryminalnej
. Wprost przeciwnie, sposób wykrycia marnej
intrygi był najprostszy z prostych, a tempo, w jakim się to
dokonało, było najszybsze z możliwych.
Zdajemy
sobie jednak sprawę, że nie chodzi nam tu o prześciganie się w
poziomie zawiłości akcji czy sensacji, bo na
pewno wiele innych opowiadać trzeba by pod tym względem postawić
wyżej. My natomiast w odczytanym przed chwilą opisie chcemy nade
wszystko znaleźć potwierdzenie aktywnej obecności Boga w
najbardziej dramatycznych sytuacjach życia człowieka. Obecność ta
zresztą objawiła się na kilka sposobów.
Przede
wszystkim, widzimy ją w niezwykłym męstwie młodej Zuzanny,
która gotowa była bronić swojej czci nawet za cenę życia.
Mamy tu więc do czynienia wręcz z heroizmem, a to oznacza, że
Zuzanna bardzo otworzyła się na Boże natchnienia i Bożą łaskę.

Ponadto,
moc i mądrość Boża objawiła się w niezwykłej przenikliwości
i odwadze Daniela
– człowieka przecież młodego – który
nie tylko przejrzał całą intrygę zanim jeszcze ktokolwiek mógłby
pomyśleć, że jest to właśnie marna intryga dwóch starych
grzeszników, a do tego miał odwagę przeciwstawić się
psychozie tłumu,
który już zaakceptował fałszywe oskarżenie
i tak naprawdę skazał niewinną dziewczynę na śmierć. Chyba
zdajemy sobie sprawę, ile musiało kosztować Daniela stanięcie
w obronie Zuzanny,
jeśli sobie uświadomimy, że i on też mógł
być ostatecznie zabity przez zdziczały tłum. Niewątpliwie, jest
to świadectwem aktywnej obecności Boga w całej sprawie.
I
wreszcie, samo zakończenie opisywanej historii – jak byśmy nie
oceniali całego procesu dojścia do tej konkluzji – jest znakiem,
że Bóg bierze w obronę człowieka niewinnie skazanego przez
zawistnych ludzi. A właśnie o tę Bożą aktywną obecność
najbardziej tutaj chodzi.
Podobnie
zresztą, jak w Ewangelii, której przesłanie jest w wielu miejscach
podobne do tego z pierwszego czytania. I tutaj bowiem psychoza
zawistnego tłumu
domagała się natychmiastowej śmierci
dziewczyny, przy czym dziewczyna owa nie była tak niewinna, jak
Zuzanna. Wprost przeciwnie – jak słyszymy w Ewangelii, kobietę tę
pochwycono na cudzołóstwie, a więc co do jej
winy wątpliwości nie mogło być. Zatem, akurat na tym odcinku
sytuacja wyglądała inaczej, niż sytuacja Zuzanny.
A
jednak finał był podobny, bo cudzołożna dziewczyna ocaliła
życie, Jezus zaś pokazał swoją Boską mądrość i moc.
Kiedy bowiem oskarżyciele chcieli postawić Go w sytuacji bez
wyjścia, ściągając na Jego głowę bądź potępienie ze
strony Prawa Mojżeszowego, bądź takież samo ze strony prawa
rzymskiego
– w zależności od wydanego rozstrzygnięcia – On
jednak znalazł wyjście. I to poruszając się w obszarze Prawa
Mojżeszowego.
Odwołał
się bowiem pośrednio do zasady, z tegoż Prawa wynikającej, iż
świadkowie przestępstwa winni pierwsi rozpocząć kamienowanie. Ale
jednocześnie stwierdził bardzo jasno i wprost: Kto z was jest
bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień,
a
do tego – jak słyszeliśmy – nachyliwszy się pisał
palcem po ziemi,
którą to czynność wykonywał
zarówno przed wypowiedzeniem powyższych słów, jak i po ich
wypowiedzeniu.
Zapewne
dlatego tradycja widzi tu wypisywanie grzechów, popełnianych
przez oskarżycieli – grzechów, których uświadomienie
spowodowało, iż wszyscy oni odeszli, nie dopominając się już
ukamienowania kobiety… Zatem, bardzo wyraźna interwencja samego
Boga – w osobie Syna Bożego – podjęta dla ratowania konkretnego
człowieka…
I
znowu, możemy powiedzieć, że Jezus nie użył jakichś
nadzwyczajnych, czy szokujących sposobów, aby udowodnić
zawziętym oskarżycielom obłudę ich postępowania. Mądrość Boża
nie potrzebowała nadzwyczajnych środków. Chodziło natomiast o
pokazanie, że Bóg jest – i czuwa; jest – i widzi; jest – i
działa.
W każdej sytuacji. Także – a może przede wszystkim
– w tej najbardziej beznadziejnej, czy też takiej, w której
ludzie już wydali swoje rozstrzygnięcie i odebrali jakąkolwiek
nadzieję.
W
każdej takiej sytuacji trzeba nam się zwrócić w serdecznej i
ufnej, a nierzadko też dramatycznej modlitwie do Boga. Tak, właśnie
do tego Boga, który jest – i czuwa; jest – i widzi; jest –
i działa.
I nigdy człowieka nie zawodzi, ale go zawsze ratuje.
Zawsze…
Oby
nam nigdy nie zabrakło odwagi do takiego bezgranicznego zaufania!
Pomyślmy
w tym kontekście:
– Jak
często z mojego serca wyrywa się wołanie: „Jezu, ratuj!”?
– Czy
doświadczywszy tylu dowodów Bożej opieki, w kolejnych trudnych
sytuacjach już łatwiej jest mi zwrócić się do Boga?
– Czy
odwołania się do Boga w trudnej sprawie nie traktuję jako
czynności dodatkowej i tak naprawdę niekoniecznej?

I
Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.