Piszę wam to, żebyście nie grzeszyli…

P
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Katarzyna Szewczak, moja Znajoma, mieszkająca obecnie w Warszawie. Kilka lat temu miałem przyjemność błogosławić Jej małżeństwo z Rafałem. Urodziny zaś przeżywa Siostra Paula Bronisz, Franciszkanka Rycerstwa Niepokalanej, za moich czasów – aktywnie działająca w KSM w Radoryżu Kościelnym, oraz Kamil Krupa, Lektor z Parafii w Celestynowie. Wszystkim dzisiaj świętującym życzę zdecydowania i przejrzystości w chrześcijańskiej postawie, jak tego przykład daje dzisiejsza Patronka. I o to będę się dla Solenizantki i Jubilatów modlił.
        Moi Drodzy, wspieramy modlitwą Pielgrzymkę Ojca Świętego Franciszka do Egiptu. Już wczoraj odbyło się kilka spotkań, dzisiaj zaś Msza Święta o godzinie 10.00. Transmisja w Telewizji TRWAM.
                                         Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Święto
Świętej Katarzyny Sieneńskiej, Patronki Europy,
do
czytań z t. VI Lekcjonarza: 1 J 1,5–2,2; Mt 11,25–30
CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:
Najmilsi:
Nowina, którą usłyszeliśmy od Jezusa Chrystusa i którą wam
głosimy, jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej
ciemności. Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a
chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą.
Jeżeli zaś chodzimy w światłości, tak jak On sam trwa w
światłości, wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo, a krew
Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu.
Jeśli
mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w
nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg będąc wiernym i
sprawiedliwym odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości.
Jeśli powiemy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma
w nas Jego nauki.
Dzieci
moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet
ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca, Jezusa Chrystusa
sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze
grzechy, i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego
świata.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
W
owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: „Wysławiam Cię,
Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i
roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie
było Twoje upodobanie.
Wszystko
przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani
Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić.
Przyjdźcie
do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was
pokrzepię.
Weźcie
moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i
pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem
jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”.
Patronka
dnia dzisiejszego, Katarzyna
Benincasa, urodziła się w Sienie, w roku 1347.

Już od najmłodszych lat pragnęła doskonałości: jako kilkuletnia
dziewczynka była przeniknięta duchem pobożności. Wspierana Bożą
łaską, w
wieku
lat
siedmiu
złożyła Bogu w ofierze swoje dziewictwo.

Kiedy zaś
miała
lat dwanaście,
doszło po raz pierwszy do konfrontacji z matką, która chciała, by
Katarzyna wiodła życie takie,
jakie
wiodły
wszystkie jej koleżanki, a
więc
korzystała
z przyjemności,

jakich dostarcza młodość. Katarzyna jednak marzyła
o całkowitym oddaniu się Panu Bogu.
I
dlatego
to
właśnie wbrew
woli rodziców obcięła sobie włosy i zaczęła prowadzić życie
pokutne. Zamierzała najpierw we własnym domu uczynić sobie
pustelnię. Kiedy jednak to okazało się niemożliwe, swoje
serce zamieniła na zakonną celę.

Tu była jej Betania, w której spotykała się na słodkiej rozmowie
z Boskim Oblubieńcem. Z miłości dla Chrystusa pracowała nad swoim
charakterem, okazując
się dla wszystkich życzliwą i łagodną, skłonną do usług. W
woli rodziców zaczęła upatrywać wolę ukochanego Zbawcy.
Pomimo
wielu trudności ze strony rodziny, w 1363 roku wstąpiła do
grona
tercjarek dominikańskich w Sienie i prowadziła tam surowe życie.

Modlitwa, pokuta i posługiwanie trędowatym wypełniały jej dni.
Jadła skąpo, spała bardzo mało, gdyż żal
jej było godzin nie spędzonych na modlitwie.

Często biczowała się do krwi. W wieku lat dwudziestu
była już osobą w pełni ukształtowaną, wielką mistyczką. Pan
Jezus często ją nawiedzał –

sam
lub ze swoją Matką.

Katarzyna stała się Jego
posłanką.

Zaczęła
przemawiać i pisać listy w imieniu Chrystusa do najznakomitszych
osób ówczesnej Europy, tak duchownych, jak i świeckich. Skupiła
ponadto przy sobie spore
grono uczniów –
elitę
Sieny – dla których była duchową
mistrzynią i przewodniczką.

Wspierana nadzwyczajnymi darami Ducha Świętego i posłuszna Jego
natchnieniom, łączyła w swoim życiu głęboką
kontemplację tajemnic Bożych w „
pustelni
swojego serca” – z różnorodną działalnością apostolską.

Z przemyśleń i duchowych przeżyć zrodziło się jej
zaangażowanie
w sprawy Kościoła i świata.
Pełna
gorącej miłości do
Boga
i bliźniego, przyczyniła się do utrwalenia pokoju pomiędzy
miastami, stawała mocno w
obronie praw i wolności
Papieża
Grzegorza
XI
,
którego
przekonała do powrotu do Rzymu z niewoli aviniońskiej.

Popierała
ponadto
odnowę
życia chrześcijańskiego. Jej dzieła zawierają głęboką
doktrynę i są pełne ducha Bożego. Zmarła
z
wyczerpania
w
roku 1380.
Papież
Paweł VI ogłosił ją doktorem Kościoła, a
Jan Paweł II – w roku 1999 – Współpatronką
Europy.
A
oto mały fragment jej bogatych przemyśleń, dotyczących w tym
przypadku Opatrzności Bożej, a zapisanych w „Dialogu”,
zamieszczonych zaś w dzisiejszej brewiarzowej Godzinie czytań:
O
wieczne Bóstwo, wiekuista Trójco!
Ty sprawiłaś, że przez
zjednoczenie z Bożą naturą Krew Twojego Jednorodzonego Syna
nabrała takiej ceny. Ty, Trójco wieczna, jesteś morzem głębokim,
w którym im więcej szukam, więcej znajduję, a im więcej
znajduję, tym więcej Cię szukam.
Ty w nienasycony sposób
nasycasz duszę; w Twojej głębokości tak nasycasz duszę, że
zawsze pozostaje ona złakniona Ciebie, Trójco wieczna, i pragnie
ujrzeć Ciebie, Światłości, w Twoim świetle.
Zakosztowałam
i światłem mojego umysłu w świetle Twoim ujrzałam Twoje
przepastne głębiny,
Trójco wieczna, i piękno Twojego
stworzenia. A oglądając siebie w Tobie, ujrzałam, że jestem Twoim
obrazem. Bo ze swej mocy, wiekuisty Ojcze, i mądrości, którą jest
Syn Twój Jednorodzony, udzieliłeś mi; a Duch Święty, który od
Ciebie i od Syna pochodzi, dał mej woli zdolność kochania Ciebie.
Ty,
wiekuista Trójco, jesteś Stwórcą, a ja stworzeniem.
W
odrodzeniu, którego dokonałeś we mnie przez Krew Syna Twego
Jedynego, ujrzałam, że rozmiłowałeś się w piękności swojego
stworzenia.
O
przepaści, o Trójco Boska i wieczna, o morze głębokie!
Cóż
mogłeś mi dać więcej nad siebie samego? Jesteś ogniem, który
zawsze płonie i nie gaśnie nigdy. Jesteś ogniem, który swoim
żarem spala wszelką miłość własną duszy. Jesteś
ogniem, który usuwa wszelką oziębłość i który oświeca wszelki
umysł swoim światłem. W tym świetle dałeś mi poznać Twoją
prawdę.
W
odblasku tego światła poznaję Ciebie, Dobro Najwyższe, Dobro
ponad dobrami,
Dobro błogosławione i niepojęte, Dobro
bezcenne, Piękności nad pięknościami, Mądrości nad mądrościami,
Mądrości sama! Ty, Chlebie aniołów, z żarem miłości oddałeś
się ludziom.
Jesteś
szatą, która okrywa moją nagość, jesteś pokarmem, który swoją
słodyczą żywi zgłodniałych. Jesteś słodyczą bez śladu
goryczy. O Trójco wieczna!” Tyle z głębokich rozważań
naszej dzisiejszej Patronki.
My
zaś, słuchając Bożego słowa, przeznaczonego w liturgii Kościoła
dokładnie na dzisiejsze świąteczne wspomnienie, odnajdujemy w
pierwszym
czytaniu słowa bardzo jednoznaczne: Nowina,
którą usłyszeliśmy od Jezusa Chrystusa i którą wam głosimy,
jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej
ciemności. Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a
chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą
.
[…]
J
eśli
mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w
nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg będąc wiernym i
sprawiedliwym odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości.
Jeśli powiemy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma
w nas Jego nauki
.
Czy
zauważamy ową jednoznaczność, a nawet ostrość
wypowiedzi
Apostoła
Jana?
Tu nie ma miejsce na żadną dwuznaczność, chwiejność, czy
rozmywanie doktrynalnych konkretów. Podobnie zresztą, jak w
wypowiedzi Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: Wysławiam
Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed
mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom.

Może
nas nawet dziwi nieco takie postawienie sprawy: jednym
zostały „te rzeczy” objawione, a przed innymi zakryte.

Dlaczego? Czym zasłużyli ci pierwsi, żeby im objawić, a znowu
czym „podpadli” owi drudzy, by im nie objawiać?…
Przyglądając
się heroicznej postawie dzisiejszej Patronki i jej zdecydowanemu,
a jednocześnie – co by nie mówić – szybkiemu
postępowi

na drodze duchowej doskonałości, dochodzimy do wniosku, że to nie
Bóg chce jednym objawiać, a przed innymi zakrywać, ale to sami
ludzie albo
się otwierają na Boże dary i objawienia, albo nie…
Często
bowiem owi „mądrzy i roztropni” – we własnych oczach i w
oczach świata – są tak przekonani o swojej mądrości i
roztropności, że już im Bóg ze swoją mądrością nie
jest „aż tak bardzo” potrzebny…
A
znowu tacy ludzie, jak Święta Katarzyna, pokazują swoją postawą,
jak wiele Bóg może zdziałać w życiu człowieka
pokornego,
otwartego,
zasłuchanego w Jego słowo… I jak wiele przez takiego człowieka
może zdziałać w świecie!
Przy
czym, trzeba zwrócić uwagę, że pokora przed Bogiem nie oznacza
postawy, charakteryzującej się tym, że człowiek – mówiąc
nieco kolokwialnie – „przeprasza,
że żyje”:

ze wszystkimi we wszystkim się zgadza, z nikim nie dyskutuje, jest
uległy
i za wszelką cenę uprzejmy,

a w związku z tym trudno oczekiwać od niego jasnego, czy
jakiegokolwiek własnego zdania w jakiejkolwiek sprawie. Nie!
Święta
Katarzyna nie była kimś takim. Jasno wynika to z jej życiorysu.
Jej postawa
i nauczanie były
odwzorowaniem
stylu, jaki przebija ze słów Apostoła Jana

z pierwszego czytania: stylu jednoznacznego, zdecydowanego i
odważnego. I
nas także taki styl

– w myśleniu, w słowach i w postawie – powinien
charakteryzować. Nasze czasy bardzo się tego domagają!
W
tym kontekście zastanówmy się:

Czy
w słowie Bożym szukam jednoznacznych rozstrzygnięć moich
wątpliwości, czy potwierdzenia własnych przypuszczeń?

Czy
umiem odważnie i głośno sprzeciwić się łamaniu Prawa Bożego –
jeśli takowe widzę w moim otoczeniu?

Czy
nie próbuję sobie wmawiać, że „nie mam grzechu”?

Dzieci
moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli…

8 komentarzy

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.