Modlitwa i pokuta – i wielka wiara w moc Bożą!

M
Niech
będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym
urodziny przeżywa Beata Warpas, należąca w swoim czasie do
Wspólnoty młodzieżowej w Wojcieszkowie. Natomiast imieniny
przeżywa Ksiądz Robert Furman, bardzo życzliwy mi Kapłan z
Diecezji warszawsko – praskiej, oraz Ksiądz Robert Jędrych, który
pochodzi z Parafii Żelechów, a którego przygotowaniu do kapłaństwa
mogłem się przyglądać, pracując właśnie w tej Parafii. Życzę
Wszystkim świętującym takiej otwartości na głos Boży, jakiej
przykład daje nam Matka Boża, królująca w Fatimie, oraz Paweł,
Barnaba i Dzieci Fatimskie. Zapewniam o mojej modlitwie!
Księdzu
Markowi dziękuję za wczorajsze, fantastyczne słówko. Wydaje się
oczywistym, że nie możemy żałować naszego modlitewnego wsparcia
w tych wszystkich pięknych i budzących wielką nadzieję, jak i
tych trudnych sprawach Kościoła w Rosji, a szczególnie w Surgucie!
Zwłaszcza, jeżeli te nasze modlitwy zanosić będziemy przez
wstawiennictwo Matki Bożej Fatimskiej, od roku tak szczególnie
obecnej w tej Parafii.
Oto
bowiem przeżywamy rocznicę dnia, kiedy Figura Matki Bożej, będąca
wierną kopią tej fatimskiej, znalazła się właśnie w surguckiej
świątyni. I przeżywamy także jubileusz setnej rocznicy pierwszego
objawienia się Matki Bożej właśnie w Fatimie. Towarzyszymy
Papieżowi Franciszkowi i tak licznym Pielgrzymom, obecnym na
miejscu. Zachęcam do śledzenia przebiegu odbywających się tam
uroczystości za pośrednictwem Telewizji TRWAM oraz TVP 1 i TVP
Info. I zachęcam do łączności modlitewnej.
Moi
Drodzy, poczytuję to sobie za zaszczyt, a jednocześnie uśmiech ze
strony Matki Bożej, że w tych dniach aż trzy, a dokładniej:
cztery razy będę mógł mówić o całym wspaniałym Wydarzeniu
fatimskim. Oto bowiem dzisiaj będę sprawował Mszę Świętą,
połączoną z nabożeństwem fatimskim, w Miastkowie. Jutro z kolei,
w Parafii w Trąbkach, gdzie przed laty mieszkałem jako rezydent i
pomagałem, będę sprawował uroczystość odpustową – także z
tej okazji. A w przyszłym tygodniu będę miał przyjemność
poprowadzić dzień skupienia dla Katechetów z trzech Dekanatów
naszej Diecezji – także w „duchu fatimskim”. To są trzy
okazje. A czwarta jest tutaj, na naszym forum. A może pierwsza?…
Chcąc
się zatem przygotować do tych wystąpień, opracowałem coś, co
sam dla siebie nazwałem „Orędziem Fatimy 2017” i co włączyłem
do dzisiejszego rozważania, a z czego zamierzam w różnym stopniu
korzystać w trakcie pozostałych modlitewnych spotkań. Dlatego nie
zdziwcie się, że to dzisiejsze rozważanie jest nieco obszerne, ale
bardzo mi zależało, żeby samemu dobrze przypomnieć sobie treść
fatimskiego przesłania – i Was zachęcić do takiego
przypomnienia. Stąd też to moje „Orędzie” jest w zasadniczej
mierze oparte na źródłach, czyli na wypowiedziach Siostry Łucji
oraz oficjalnych wypowiedziach Kościoła. A mój osobisty komentarz
jest na końcu.
Na
głębokie i szczególnie owocne przeżywanie dzisiejszego Jubileuszu
niech Was błogosławi Bóg wszechmogący: Ojciec + i Syn, i
Duch Święty. Amen
Gaudium
et spes! Ks. Jacek
Sobota
4 Tygodnia Wielkanocy,
Wspomnienie
Najświętszej Maryi Panny Fatimskiej,
do
czytań: Dz 13,44–52; J 14,7–14
CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
W
następny szabat po kazaniu Pawła w synagodze w Antiochii
Pizydyjskiej zebrało się niemal całe miasto, aby słuchać Słowa
Bożego. Gdy Żydzi zobaczyli tłumy, ogarnęła ich zazdrość, i
bluźniąc sprzeciwiali się temu, co mówił Paweł.
Wtedy
Paweł i Barnaba powiedzieli odważnie: „Należało głosić słowo
Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się
za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan. Tak bowiem
nakazał nam Pan: «Ustanowiłem cię światłością dla pogan, abyś
był zbawieniem aż po krańce ziemi»”.
Poganie
słysząc to radowali się i uwielbiali Słowo Pańskie, a wszyscy,
przeznaczeni do życia wiecznego, uwierzyli. Słowo Pańskie
rozszerzało się po całym kraju.
Ale
Żydzi podburzyli pobożne a wpływowe kobiety i znaczniejszych
obywateli, wzniecili prześladowanie Pawła i Barnaby i wyrzucili ich
ze swych granic. A oni otrząsnąwszy na nich pył z nóg, przyszli
do Ikonium, a uczniów napełniało wesele i Duch Święty.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Gdybyście Mnie poznali,
znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i
zobaczyliście”.
Rzekł
do Niego Filip: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy”.
Odpowiedział
mu Jezus: „Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie
poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego
więc mówisz: «Pokaż nam Ojca»? Czy nie wierzysz, że Ja jestem w
Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie
wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje
tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie.
Jeżeli zaś nie, wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła.
Zaprawdę,
zaprawdę powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał
tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem i większe od tych uczyni,
bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to
uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek
prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię”.
Słuchając
opisu wydarzenia, dokonującego się w Antiochii Pizydyjskiej,
dostrzegamy mocne zderzenie działającej intensywnie łaski
Bożej – z oporem ludzkiego serca.
Widzimy zatem entuzjazm i
zapał
Pawła i Barnaby, widzimy ogromną radość wśród
pogan, tak bardzo docenionych słowami Pawła, ale też trudno nam
nie dostrzec upartego i zupełnie pozbawionego sensu, tępego
wręcz uporu
Żydów, oraz podburzonych przez nich wpływowych
niewiast i znaczniejszych obywateli.
Po
raz kolejny więc okazuje się, że nie wystarczy samo działanie
łaski Bożej
i głoszenie Bożego słowa. I nawet ewidentne
cuda, jakich Bóg także w naszych czasach niemało dokonuje – to
wszystko nie wystarczy do osiągnięcia zbawienia, jeżeli człowiek
tych darów Bożych nie przyjmie. Jeżeli nie usłyszy Słowa,
jeżeli nie weźmie go sobie do serca, jeżeli go nie zaakceptuje.
Z
kolei Ewangelia dzisiejsza zwraca nam uwagę na jeszcze jeden
problem. Oto Filip prosi Jezusa, aby Ten pokazał im Ojca. Na to
Jezus odpowiada: Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze
Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca.
Dlaczego więc mówisz: «Pokaż nam Ojca»? Czy nie wierzysz, że Ja
jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie
wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje
tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie.
Jeżeli zaś nie, wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła.
Czyż
nie jest to – ze strony Jezusa – wielkie wołanie o odwagę
wiary?
Wiary we wszystko, co On sam mówi i czego naucza? I
jednocześnie – o wielką otwartość umysłu, o bystrą obserwację
i po prostu: trzeźwe myślenie? Przecież
gdyby Filip nieco dokładniej i wnikliwiej obserwował i
analizował to wszystko, czego Jezus dokonuje i słuchał uważniej
tego, co mówi – czy zadałby dzisiaj takie pytanie?
Przeto
wyprowadzamy z dzisiejszych czytań tę lekcję, że aby Jezus mógł
w naszym życiu jak najwięcej działać i jak najwięcej nam
powiedzieć, aby mógł dotrzeć do nas ze swoim – nazwijmy to tak
przekazem zbawczym, potrzeba z naszej strony otwartego
i pozbawionego uprzedzeń serca oraz trzeźwego i chłonnego, umysłu.
A
mówimy to zarówno w odniesieniu co codziennym, takich
„zwyczajnych”, drobnych sygnałów, jakie Pan do nas
wysyła, jak również w odniesieniu do tych wielkich znaków, o
których mówi cały świat. I to nieraz – od bardzo wielu lat.
Także o tym, który dziś szczególnie wspominamy.
Oto
sto lat temu Matka Boża objawiła się trojgu ubogim Pastuszkom w
Fatimie: dziesięcioletniej Łucji dos Santos i jej
kuzynom – dziewięcioletniemu Franciszkowi i jego siostrze,
siedmioletniej Hiacyncie Marto.
Swoistym
przygotowaniem do tych wielkich wydarzeń było – mające miejsce w
roku 1916 – trzykrotne
objawienie się Anioła.
Pierwsze z tychże objawień dokonało się w Loca do Cabeço.
Niebieski Posłaniec powiedział wówczas do Pastuszków: „Nie
bójcie się, jestem Aniołem Pokoju”.
Niedługo potem zjawił
się po raz drugi, by wezwać Dzieci do składania ofiar ze swych
codziennych cierpień i trudności.
A
w kilka miesięcy później miało miejsce trzecie objawienie, w
trakcie którego nauczył on Dzieci takiej oto modlitwy uwielbienia
Jezusa w Najświętszym Sakramencie: „Trójco Przenajświętsza,
Ojcze, Synu, Duchu Święty, uwielbiam Cię ze czcią najgłębszą.
Ofiaruję Ci przenajdroższe Ciało, Krew, Duszę i Bóstwo Pana
naszego Jezusa Chrystusa,
obecnego na wszystkich ołtarzach
świata, na przebłaganie za zniewagi, świętokradztwa i
zaniedbania, które Go obrażają. Przez niezmierzone zasługi Jego
Najświętszego Serca i Niepokalanego Serca Maryi proszę Was o
nawrócenie biednych grzeszników.”
Moi
Drodzy, czy zauważamy podobieństwo tej modlitwy do tej,
której Jezus nauczył Siostrę Faustynę, a którą my obecnie
powtarzamy w Koronce do Bożego miłosierdzia?
Następnie
Anioł udzielił Dzieciom Komunii Świętej, mówiąc: „Przyjmijcie
Ciało i Krew Jezusa Chrystusa, okropnie znieważanego przez
niewdzięcznych ludzi. Wynagrodźcie ich grzechy i pocieszajcie
waszego Boga!”
I
tak
przyszedł rok 1917, kiedy to 13 maja, w
Cova
da Iria,

miało miejsce pierwsze objawienie
się Matki Bożej. W
jego trakcie
Maryja powiedziała
Dzieciom:
„Nie
bójcie się… Jestem z Nieba… Odmawiajcie
codziennie
Różaniec,
aby wyprosić pokój dla świata…

I
poprosiła,
aby cała Trójka przychodziła w to miejsce przez sześć
kolejnych miesięcy, 13 dnia, o tej samej godzinie.
Spełniając
tę prośbę, Dzieci przybyły tam 13
czerwca i wtedy dokonało się d
rugie
objawienie,

w którym Matka Najświętsza ponowiła
prośbę o odmawianie Różańca i poleciła
Pastuszkom,
by
uczyły
się czytać, gdyż chce się nimi posłużyć do rozpowszechniania
nabożeństwa do swego
Niepokalanego
Serca.
W
dniu 13
lipca,
w
trakcie trzeciego objawienia, Maryja powierzyła Dzieciom składającą
się z
trzech części tajemnicę.

Pierwsza jej część zawierała wizję piekła i wezwanie do
ratowania grzeszników, w drugiej części Maryja ukazała znaczenie
i rolę nabożeństwa do swego Niepokalanego Serca, zaś trzecia
część, zawiera
jąca
bardzo przejmującą wizję,

pozostała ukryta aż do roku 2000.
Kolejne,
czwarte objawienie, nie mogło się dokonać 13 sierpnia, gdyż tego
dnia Dzieci
były więzione

przez miejscowe władze, chcące w ten sposób ukrócić rozszerzanie
się fałszywych – ich zdaniem – wieści i związane z nimi
poruszenie.
Dlatego spotkanie z Maryją dokonało się kilka dni później, już
po uwolnieniu Dzieci,
w dniu 19
sierp
nia
– i w innym, niż zwykle miejscu, bo
w
Valinhos.

Matka Boża prosiła
wówczas
o odmawianie
Różańca
i składanie
ofiar wynagradzających
za grzeszników, idących do piekła. Zapowiedziała
jednocześnie,
że w październiku uczyni wielki cud.
Piąte
objawienie dokonało się już w stałym miejscu, w dniu 13
września.

Maryja
zapewniła
w jego trakcie,
że Bóg
jest zadowolony

z modlitw i ofiar składanych przez dzieci.
Szóste
i ostatnie objawienie całej
Trójce miało
miejsce 13
października.

Wtedy to wydarzył
się wielki cud, nazwany
„tańcem
słońca”,
oglądany
przez siedemdziesiąt, a według niektórych relacji: sto tysięcy
świadków. Cud ten został opisany przez ówczesne gazety
następująco: „Słońce jest podobne do matowej, srebrnej blaszki
i można patrzeć na nie bez najmniejszego trudu. Nie razi w oczy,
nie oślepia. Można by powiedzieć, że to zaćmienie.
Słońce
zadrżało, wykonało gwałtowne ruchy,

jakich nigdy dotychczas nie obserwowano, wykraczające poza wszelkie
prawa kosmiczne…
Słońce
«tańczyło»…”.

Zjawiska
tego nie zarejestrowało żadne obserwatorium astronomiczne – w
związku z tym, nie można go nazwać naturalnym – a jednak zostało
zaobserwowane
przez tysiące osób:
wierzących
i niewierzących, dziennikarzy oraz przez ludzi, którzy znajdowali
się w odległości wielu kilometrów, co dowodzi, że nie było to
zbiorowe przywidzenie.
Przed
tym cudem Maryja powiedziała:
Jestem
Matką
Boską
Różańcową!
Chcę, aby w tym miejscu wzniesiono na moją cześć kaplicę; aby
nie zaprzestano codziennego odmawiania Różańca; aby nie znieważano
już Boga, naszego Pana…”. W czasie tego objawienia u boku Matki
Bożej stal
Święty
Józef i Dzieciątko Jezus.
Franciszek
zmarł w dwa lata później, 4 kwietnia 1919 r
oku,
a jego siostra Hiacynta – 20 lutego 1920 r
oku.
Natomiast
Łucji Najświętsza Panna ukazała się jeszcze w roku 1925, 1926 i
1929, aby prosić ją o obchodzenie
pierwszych
sobót miesiąca

– poprzez odmawianie Różańca, Spowiedź i Komunię Świętą w
intencji naprawienia zniewag wyrządzonych Niepokalanemu Sercu Mary
i.
Łucja
przeżyła dziewięćdziesiąt
osiem
lat i zmarła
1
3
lutego 2005
roku,
w klasztorze w Coimbrze.
A
oto jak sama Siostra Łucja relacjonowała przesłanie
tajemnic fatimskich

w piśmie, datowanym na 31
sierpnia 1941 roku, a skierowanym
do
Biskupa Fatimy:
Tajemnica
składa się z trzech odmiennych części. Z tych dwie teraz wyjawię.
Pierwszą więc była wizja piekła. Nasza Pani pokazała nam
morze ognia, które wydawało się znajdować w głębi ziemi;
widzieliśmy zanurzone w tym morzu demony i dusze niczym
przezroczyste,
płonące węgle, czarne lub brunatne, mające
ludzką postać, pływające w pożarze, unoszone przez płomienie,
które z nich wydobywały się wraz z kłębami dymu, padając na
wszystkie strony jak iskry w czasie wielkich pożarów, pozbawione
ciężaru i równowagi, wśród bolesnego wycia i jęków
rozpaczy,
tak że byliśmy przerażeni i drżeliśmy ze strachu.
Demony
miały straszne i obrzydliwe kształty wstrętnych, nieznanych
zwierząt, lecz i one były przejrzyste i czarne. Ten widok trwał
tylko chwilę. Dzięki niech będą naszej dobrej Matce
Najświętszej,
która nas przedtem uspokoiła obietnicą, że
nas zabierze do Nieba. Bo gdyby tak nie było, sądzę, że bylibyśmy
umarli z lęku i przerażenia.
Następnie
podnieśliśmy oczy ku Naszej
Pani, która nam powiedziała z dobrocią i ze smutkiem:
«Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby
ich ratować, Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwo do mego
Niepokalanego Serca.
Jeśli
zrobi się to, co ja wam mówię, wiele dusz zostanie uratowanych,
nastanie pokój na świecie.
Wojna
się skończy. Ale jeżeli się nie przestanie obrażać Boga, to za
pontyfikatu Piusa XI rozpocznie
się druga, gorsza.
Kiedy
ujrzycie noc oświetloną przez nieznane światło, wiedzcie, że to
jest wielki znak, który wam Bóg daje, że ukarze świat za jego
zbrodnie przez wojnę, głód i prześladowania Kościoła i Ojca
Świętego. Żeby temu zapobiec, przyjdę, by żądać poświęcenia
Rosji memu Niepokalanemu Sercu i ofiarowania Komunii
Świętej
w pierwsze soboty

na zadośćuczynienie. Jeżeli ludzie me życzenia spełnią, Rosja
nawróci się i zapanuje pokój.
Jeżeli
nie – Rosja rozszerzy swoje błędne nauki po świecie,

wywołując wojny i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą
męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpieć, wiele narodów
zostanie zniszczonych, na koniec zatriumfuje moje Niepokalane Serce.
Ojciec
Święty poświęci mi Rosję,

która się nawróci, a dla świata nastanie okres pokoju”.
Uzupełniając
powyższe zapisy w
dniu 8 grudnia 1941 roku,

Wizjonerka zacytowała jeszcze takie oto słowa Matki Bożej: „Kiedy
odmawiacie Różaniec,
mówcie po każdej tajemnicy: «O
mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy,
zachowaj
nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do Nieba,
a szczególnie te, które najbardziej potrzebują Twojego
miłosierdzia»”.
Trzecią
część tajemnicy Siostra
Łucja
również spisała,
jednak przed przekazaniem Biskupowi Fatimy zapieczętowanej
koperty z
jej
treścią,
napisała na kopercie zewnętrznej, że będzie mógł ją otworzyć
patriarcha
Lizbony lub biskup
Fatimy
dopiero po r
oku
1960.

Na
pytanie papieskiego wysłannika, zadane
w trakcie rozmowy w
roku 2000:
„Dlaczego właśnie po roku
1960? Czy to Matka Boża wyznaczyła tę datę?”, Siostra Łucja
odpowiedziała:
„To nie Matka Boża, ale ja sama umieściłam ten
rok,
bo
według mojego rozeznania przed 
rokiem
1960
nie można było tego zrozumieć.

Teraz można zrozumieć lepiej. Ja opisałam to, co widziałam,
interpretacja nie należy do mnie, ale do Papieża”.
Jednakże
już 4
kwietnia 1957 r
oku
koperta została przekazana do Watykanu, do
Tajnego
Archiwum Świętego Oficjum, zaś
dwa
lata później, 17
sierpnia 1959 roku, została wręczona Ojcu Świętemu Janowi XXIII,

który zapoznał się z jej treścią, razem ze swoim spowiednikiem.
W dniu 27
marca 1965 roku,
jej
treść przeczytał Ojciec Święty Paweł
VI.

A Jan Paweł II dokonał tego w dwa miesiące po zamachu na swoje
życie, 18
lipca 1981 roku.

Co ciekawe, każdy z Papieży,
po zapoznaniu się z treścią trzeciej
części tajemnicy,
zamykał kopertę, ponownie pieczętował i odsyłał do Archiwum
Świętego Oficjum, nie
decydując się na 
jej
publikację.
Natomiast
Jan Paweł II postanowił spełnić prośbę Matki Najświętszej i
dlatego w dniu 25 marca 1984 roku, na Placu Świętego Piotra,
zawierzył Niepokalanemu Sercu Maryi wszystkie ludy i narody
świata.
Mówił wtedy: „O Matko ludzi i ludów, która znasz
wszystkie ich cierpienia i nadzieje, która czujesz po
macierzyńsku
wszystkie zmagania między dobrem i złem,
światłością i ciemnością, jakie wstrząsają współczesnym
światem — przyjmij nasze wołanie skierowane w Duchu
Przenajświętszym wprost do Twojego Serca i ogarnij miłością
Matki i Służebnicy Pańskiej nasz ludzki świat, który
Tobie zawierzamy i poświęcamy, pełni niepokoju o doczesny i
wieczny los ludzi i narodów. Zawierzamy Ci i poświęcamy zwłaszcza
tych ludzi i te narody, które tego zawierzenia i poświęcenia
szczególnie potrzebują.”
A
w dalszej części tegoż aktu padły następujące słowa: „Matko
Kościoła! Oświecaj Lud Boży, idący drogami wiary, nadziei i
miłości! Oświecaj zwłaszcza ludy, których ofiarowania i
zawierzenia przez nas oczekujesz.
Pomóż nam żyć w prawdzie
ofiary Chrystusa za całą ludzką rodzinę współczesnego świata.”

Ze
względu na trudny kontekst polityczny, nie padło w tym akcie
wprost słowo: „Rosja”.
Jak słyszymy, Papież mówił o
krajach, które tego zawierzenia i poświęcenia
szczególnie potrzebuj
ą”. Dlatego to podniosły się
głosy, iż prośba Maryi nie została spełniona, powstała nawet
inicjatywa zbierania podpisów pod petycją do Ojca Świętego, aby
ponowił ów akt i aby wprost użył nazwy wspomnianego kraju.
Jednakże Siostra Łucja – w liście datowanym na 8 listopada 1989
roku – osobiście potwierdziła, że taki uroczysty i powszechny
akt poświęcenia odpowiadał temu, czego żądała Matka Boża.
Stwierdziła: „Tak, zostało uczynione, jak prosiła Nasza
Pani.”
Z tego powodu, wszelkie dyskusje i jakiekolwiek dalsze
petycje Kongregacja Nauki Wiary uznała za bezpodstawne.
Ale
oto nadszedł Rok Jubileuszowy 2000, w trakcie którego Jan
Paweł II postanowił odwiedzić Fatimę. 13 maja tegoż roku,
w czasie Mszy Świętej, tam sprawowanej, beatyfikował
Franciszka i Hiacyntę,
a w homilii – między innymi – mówił
tak:
Ileż
ofiar przyniósł ostatni wiek drugiego tysiąclecia!
Przychodzą
na myśl okropności obydwu wojen światowych i innych konfliktów w
wielu częściach świata, obozy koncentracyjne i obozy zagłady,
gułagi, czystki etniczne i prześladowania, terroryzm, uprowadzenia
osób, narkomania, zamachy na życie nie narodzonych i na rodzinę.
Orędzie
Fatimy wzywa do nawrócenia, ostrzega ludzkość,
aby nie stawała
po stronie [apokaliptycznego] smoka, […]. Ostatecznym celem
człowieka jest Niebo, jego prawdziwy dom, gdzie Ojciec niebieski
oczekuje wszystkich z miłosierną miłością. […] Powodowana
macierzyńską troską, Najświętsza Panna przybyła tutaj, do
Fatimy, ażeby zażądać od ludzi, by «nie znieważali więcej
Boga,
naszego Pana, który dosyć już został znieważony».
Przemawia, bo jako Matka boleje, kiedy zagrożony jest los Jej
dzieci.”
Na
zakończenie tejże liturgii – ku wielkiemu zaskoczeniu i jeszcze
większej radości zebranych wiernych – Sekretarz Stanu Stolicy
Apostolskiej przedstawił oświadczenie, w którym ogłosił
decyzję Ojca Świętego Jana Pawła II o ujawnieniu
trzeciej
części tajemnicy fatimskiej.
A
oto jej treść – według zapisu Siostry Łucji, dokonanego
w dniu 3 stycznia 1944 roku: „Po dwóch częściach, które
już przedstawiłam, zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej Pani nieco
wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz;
iskrząc się, wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że
podpalą świat. Ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki
promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku;
Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem:
«Pokuta, Pokuta,
Pokuta!
»
I
zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg, coś
podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy
przechodzą przed nim – Biskupa odzianego w biel.
Mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty.
Wielu innych biskupów, kapłanów, zakonników i zakonnic,
wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się
wielki Krzyż
zbity z nieociosanych belek, jak gdyby z drzewa
korkowego, pokrytego korą… Ojciec Święty, zanim tam dotarł,
przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły
drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem,
szedł modląc się za dusze martwych ludzi,
których ciała
napotykał na swojej drodze.
Doszedłszy
do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został
zabity przez grupę żołnierzy,
którzy kilka razy ugodzili go
pociskami z broni palnej i strzałami z łuku; i w ten sam sposób
zginęli jeden po drugim inni biskupi, kapłani, zakonnicy i
zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych
klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy
trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali
krew Męczenników
i nią skrapiali dusze zbliżające się do
Boga.”
Tyle
z zapisu Siostry Łucji, zaś Sekretarz Stanu, Kardynał Angelo
Sodano, we wspomnianym oświadczeniu mówił tak: „Tekst ten jest
zapisem proroczej wizji, podobnym do proroctw biblijnych,
które nie opisują szczegółowo przyszłych wydarzeń, ale
syntetycznie i zwięźle ukazują na jednolitym tle fakty odległe
od siebie w czasie,
nie określając dokładnie ich kolejności
ani długości trwania. Tak więc tekst ten nie może być odczytany
inaczej, jak tylko w kluczu symbolicznym.
Wizja
fatimska dotyczy przede wszystkim walki systemów ateistycznych
przeciw Kościołowi i chrześcijanom
oraz opisuje niezmierne
cierpienia świadków wiary
w stuleciu zamykającym drugie
millennium. Jest to niekończąca się Droga Krzyżowa, której
przewodniczą Papieże dwudziestego wieku. Według interpretacji
samych Pastuszków, potwierdzonej też niedawno przez Siostrę Łucję,
«Biskup odziany w biel», który modli się za
wszystkich wiernych, to Papież.
Również on, krocząc z trudem
ku Krzyżowi pośród ciał zabitych męczenników, […] pada na
ziemię jak martwy, rażony strzałami z broni palnej.
Po
zamachu w dniu 13 maja 1981 roku, Ojciec Święty jest bardzo mocno
przekonany, że to «macierzyńska dłoń kierowała biegiem
tej kuli», dzięki czemu «Papież w agonii» zdołał się
zatrzymać na «progu śmierci». Przy okazji pobytu w Rzymie
ówczesnego biskupa Fatimy, Papież postanowił przekazać mu
kulę,
która pozostała w papieskim samochodzie po zamachu, aby
przechowywano ją w Sanktuarium. Z inicjatywy biskupa, została ona
potem umieszczona w koronie wieńczącej statuę Matki Bożej
Fatimskiej.
Wydarzenia
roku 1989 doprowadziły później — w Związku Radzieckim i wielu
krajach Europy Wschodniej — do upadku reżimu komunistycznego,
który głosił ateizm.
Również za to Ojciec Święty dziękuje
z głębi serca Najświętszej Maryi Pannie. Jednakże w innych
częściach świata nie ustały niestety ataki na Kościół i na
chrześcijan,
niosące z sobą brzemię cierpienia. Chociaż
wydarzenia, do których odnosi się trzecia część tajemnicy
fatimskiej, zdają się już należeć do przeszłości, wezwanie
Maryi do pokuty i nawrócenia, wypowiedziane na początku
dwudziestego wieku, pozostaje do dziś aktualne i pobudza do
działania.”
Tyle Kardynał Sodano.
W
podobnym tonie wypowiedział się Ojciec Święty Benedykt XVI,
który będąc w Fatimie w dniu 13 maja 2010 roku i
sprawując tam Mszę Świętą, tak mówił w homilii: Łudzi
się ten, kto sądzi, że prorocka misja Fatimy się zakończyła.
Tutaj odżywa plan Boga […]. Do rodziny ludzkiej, gotowej
poświęcić swoje najświętsze więzi na ołtarzu małostkowych
egoizmów
narodowych, rasowych, ideologicznych, grupowych i
jednostkowych, przybyła z Niebios nasza błogosławiona Matka,
proponując, że zaszczepi w sercach tych, którzy Jej się zawierzą,
miłość Bożą, płonącą w Jej sercu.”
Tak
Benedykt XVI mówił w roku 2010, a w roku 2000, jeszcze jako Prefekt
Kongregacji Nauki Wiary, w komentarzu teologicznym do treści
fatimskich tajemnic
pisał tak: „Myśl, że świat może
spłonąć w morzu ognia, nie jawi się już bynajmniej jako czysty
wytwór fantazji: człowiek sam przez swoje wynalazki zgotował na
siebie ognisty miecz.
Wizja wskazuje potem na siłę, która
przeciwstawia się mocy zniszczenia — jaśniejąca blaskiem
postać Matki Bożej
i pochodzące w jakiś sposób od tego
blasku — wezwanie do pokuty.
W
ten sposób zostaje podkreślone znaczenie wolności człowieka:
przyszłość nie jest bynajmniej nieodwołalnie przesądzona,
a obraz, który widziały Dzieci, nie jest wcale filmem ukazującym z
wyprzedzeniem przyszłość, w której niczego już nie można
zmienić.
W rzeczywistości całe widzenie odbywa się wyłącznie
po to, aby przypomnieć o wolności i nadać jej konstruktywny
kierunek. Celem wizji nie jest zatem pokazanie filmu z przyszłości
już raz na zawsze ustalonej. Jej cel jest dokładnie przeciwny
— ma ona mobilizować siły do przemiany ku dobru.”
A
w dalszej części tej swojej wypowiedzi tak pisał: „W wizji
również Papież zostaje zabity na drodze męczenników. Czyż
Ojciec Święty, kiedy po zamachu z 13 maja 1981 roku, polecił
przynieść sobie tekst trzeciej tajemnicy, mógł nie rozpoznać
w nim własnego przeznaczenia?
Tamtego dnia znalazł się bardzo
blisko granicy śmierci i sam tak wyjaśniał potem swoje ocalenie:
«macierzyńska dłoń kierowała biegiem tej kuli i Papież w agonii
zatrzymał się na progu śmierci». Fakt, iż «macierzyńska dłoń»
zmieniła bieg śmiercionośnego pocisku, jest tylko jeszcze jednym
dowodem na to, że nie istnieje nieodwołalne przeznaczenie; że
wiara i modlitwa to potężne siły, które mogą oddziaływać na
historię, i że ostatecznie modlitwa okazuje się potężniejsza
od pocisków, a wiara od dywizji.”
Tyle Kardynał Ratzinger.
Najpełniejszym
zaś podsumowaniem tych wszystkich refleksji jest zdanie
wypowiedziane przez Siostrę Łucję w dniu 17 listopada 2001 roku:
Modlitwa i pokuta w połączeniu z wielką wiarą
w moc Bożą zbawią świat”.
I
to jest, moi Drodzy, przesłaniem Fatimy teraz, w obecnym czasie, w
roku 2017, w setną rocznicę Objawień – przesłanie wciąż
aktualne: losy świata nie są z góry i ostatecznie przesądzone.
Nad światem nie ciąży jakieś fatum, które bez względu na
wszystko musi sprowadzić totalną klęskę. Losy świata kształtują
ludzie – we współpracy z Bogiem. W tym kontekście, przesłanie
Fatimy – to przesłanie wielkiej nadziei i wielkiego Bożego
miłosierdzia,
ale to również przesłanie o ludzkiej
wolności i odpowiedzialności.
Bóg chce ratować świat i daje
mu kolejną szansę, otwiera przed nim dobre i piękne perspektywy.
Ale
nie zbawi człowieka – wbrew samemu człowiekowi!
Nasz świat –
i ten wielki świat, i ten nasz, mały, domowy, sąsiedzki,
parafialny, lokalny świat – może ocaleć. I może być
szczęśliwy.
A może runąć zupełnie w gruzach!
Żeby
jednak ocalał i coraz bardziej się rozwijał i rozkwitał, potrzeba
ze strony człowieka – każdego bez wyjątku człowieka – właśnie
tego, o co prosiła Matka Boża w Fatimie, a co Siostra Łucja
wyraziła w tym jakże prostym, a jednak tak głębokim zdaniu, które
przed chwilą sobie przywołaliśmy. Co jest zatem potrzebne, a wręcz
nieodzowne?
Modlitwa
i pokuta
w połączeniu z wielką wiarą w moc Bożą!

12 komentarzy

  • A moja córka już po pierwszej w życiu spowiedzi świętej – było trochę stresu, ale wszystko poszło doskonale :). Wieczorem uroczysta msza święta z okazji 100 lecia objawień w Fatimie i różaniec fatimski :), a już jutro o 12.00 msza święta i pierwsze spotkanie z Chrystusem w Eucharystii mojej córeczki….

    • Jutro będę pamiętała i ja o Twojej córeczce na Mszy Świętej o 13tej. Niech Bóg Ją błogosławi a Mateńka otula swą najczulszą opieką i prowadzi przez całe życie do Jezusa.

    • Dziękuję. Wszystko poszło super, chociaż przyznam, že było trochę stresu nie tylko dla córki, ponieważ byliśmy rodziną, która w iminiu wszystkich prosiła naszego Ks. Proboszcza o udzielenie naszym dzieciom komunii świętej 😉

    • Robert , byłeś właściwą osobą na właściwym miejscu, oczywiście z szanowną małżonką :). Teraz jeszcze wytrwajcie wszyscy w białym tygodniu. :). Pozdrawiam serdecznie.

    • Ja wczoraj też trafiłam na majowe i Mszę Świętą z udziałem "białych" dzieci. Myślami ogarnęłam i Twoją córeczkę.Pięknie, głośno śpiewały dzieci i przygotowały Czytania i modlitwę wiernych. Dziś też będę uczestniczyła w ich wydarzeniu.

    • Kiedy składam życzenia jakiemukolwiek Dziecku z okazji Pierwszej Komunii Świętej, to właściwie życzę jednego: żeby przez całe życie przyjmowało Komunię Świętą tak chętnie i radośnie, jak za pierwszym razem. I tym razem także życzenia te składam! Ks. Jacek

  • Wróciłam z Mszy świętej z procesją fatimską i zdążyłam włączyć się w modlitwę różańcową z pięcioma Sanktuariami Świata dzięki Telewizji Trwam. Bogu niech będą dzięki.

    • Tak powiedział Papież Franciszek na pokładzie samolotu w odniesieniu do Medjugorie. Zaznaczył, że to jest jego osobista, prywatna opinia, natomiast moja osobista, prywatna opinia na ten temat jest w pełni zbieżna z opinią Ojca Świętego. Ks. Jacek

    • I coraz więcej moim zdaniem wskazuje na to, że w tej sprawie papież ma rację, chociaż dokonało się tam wiele nawróceń. Ciężki orzech do zgryzienia ;).

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.