Wykonał tak, jak mu Pan nakazał…

W
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Albert Dudzik, za moich czasów – Lektor w Parafii w Żelechowie. Życzę Jubilatowi, aby całe swoje życie układał dokładnie według Bożej woli! I o to będę się dla Niego modlił.
        A oto dzisiaj – pierwszy czwartek miesiąca. Jak zawsze, proszę o modlitwę w intencji świętości kapłanów i osób zakonnych,  ale też – o nowe, dobre powołania. I już teraz za tę modlitwę dziękuję!
         Serdecznie pozdrawiam Pielgrzymów – zwłaszcza Ekipę, która z Parafii w Miastkowie wyrusza dzisiaj w Grupie 7A, z Garwolina. Wśród nich jest Jakub Pałysa, Prezes Służby Liturgicznej w Miastkowie. Niech Ich wszystkich Pan sam prowadzi i będzie Ich Przewodnikiem!
                                              Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Czwartek
17 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Wj 40,16–21.34–38; Mt 13,47–53
CZYTANIE
Z KSIĘGI WYJŚCIA:
Mojżesz
wykonał wszystko tak, jak mu to Pan nakazał uczynić. Wzniesiono
przybytek dnia pierwszego, miesiąca pierwszego roku drugiego.
Postawił Mojżesz przybytek, założył podstawy, ustawił dach,
umieścił poprzeczki oraz ustawił słupy. I rozciągnął namiot
nad przybytkiem i nakrył go przykryciem namiotu z góry, jak to
nakazał Pan Mojżeszowi. Następnie wziął Świadectwo i położył
je w Arce, włożył też drążki do pierścieni Arki i przykrył z
wierzchu przebłagalnią. Wniósł następnie Arkę do przybytku i
zawiesił zasłonę zakrywającą i okrył nią Arkę Świadectwa,
jak nakazał Pan Mojżeszowi.
Wtedy
to obłok okrył Namiot Spotkania, a chwała Pana napełniła
przybytek. I nie mógł Mojżesz wejść do Namiotu Spotkania, bo
spoczywał na nim obłok i chwała Pana wypełniała przybytek. Ile
razy obłok wznosił się nad przybytkiem, synowie Izraela wyruszali
w drogę, a jeśli obłok nie wznosił się, nie ruszali w drogę, aż
do dnia uniesienia się obłoku. Obłok bowiem Pana za dnia zakrywał
przybytek, a w nocy błyszczał jak ogień w oczach całego domu
izraelskiego w czasie całej ich wędrówki.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MATEUSZA:
Jezus
powiedział do tłumów: „Podobne jest królestwo niebieskie do
sieci zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju.
Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre
zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata:
wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i
wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Zrozumieliście
to wszystko?”
Odpowiedzieli
Mu: „Tak jest”.
A
On rzekł do nich: „Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał
się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny,
który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare”.
Gdy
Jezus dokończył tych przypowieści, oddalił się stamtąd.
To,
co może nas zastanawiać, a nawet wywoływać pewne pytania czy
wątpliwości, to wielka skrupulatność, z jaką Autor
biblijny opisuje dziś sposób ustawienia namiotu, będącego na czas
wędrówki przez pustynię przybytkiem Pańskim. Można zastanawiać
się, po co cały ten drobiazgowy opis?… Czy nie
wystarczyłoby samo pierwsze zdanie dzisiejszego czytania: Mojżesz
wykonał wszystko tak, jak mu to Pan nakazał uczynić?
Przecież
w tym zdaniu zawiera się tak naprawdę wszystko to, co potem zostało
tak szczegółowo rozpisane.
Zresztą,
możemy też zastanawiać się, po co akurat potrzebne są nam tak
szczegółowe opisy, jeżeli rzecz dotyczy spraw przeszłych,
a do tego – dość wysoko specjalistycznych? Zapewne bowiem
nawet nie do końca jesteśmy w stanie wyobrazić sobie poszczególne
elementy całego wystroju przybytku, po co więc dowiadujemy się o
nich tak szczegółowo?
A
warto tu jeszcze i to nadmienić, że jest to naprawdę zaledwie
niewielki fragment znacznie dłuższego, szczegółowego opisu – i
to podwójnego,
bowiem najpierw są tam zawarte drobiazgowe
wskazania, jakie Bóg daje Mojżeszowi co do budowy przybytku i jego
wystroju, oraz kształtu poszczególnych jego elementów, w tym także
Arki Świadectwa; po czym dowiadujemy się, że Mojżesz dokładnie
według tychże wskazówek wszystko uczynił,
i jest to ujęte
właśnie tak, jak dzisiaj słyszymy, czyli jeszcze raz wszystko jest
w drobnych szczegółach opisane. Tak, jakby Autor biblijny sam
chciał siebie – i nas przy okazji – przekonać, że naprawdę
wszystko zostało wykonane prawidłowo.
I
chyba, moi Drodzy, coś w tym jest, bo oto dzisiaj również
słyszymy, że kiedy Mojżesz wszystkiego szczegółowo dopełnił,
wtedy to obłok okrył Namiot Spotkania, a chwała Pana
napełniła przybytek.
Właśnie wtedy, kiedy wszystko
już było przygotowane – według Bożych wskazówek! Nie
inaczej!
To tak, jakby dopełnienie tychże wymogów było
swoistym warunkiem, koniecznym do tego, by Bóg wziął to miejsce w
swoje posiadanie. I chyba tak właśnie było.
Kiedy
Mojżesz przygotował Namiot Spotkania i umieścił w nim Arkę
Świadectwa, wtedy to miejsce stało się miejscem świętym.
Jeszcze raz to mocno podkreślmy: wtedy, kiedy Mojżesz przygotował
je dokładnie według Bożego polecenia. Wtedy dopiero niejako
spodobało się ono Bogu tak, że mógł je uznać za własne i za
miejsce realnej swojej obecności wśród ludu: tak realnej,
że już z tego miejsca kierował dalszą jego wędrówką przez
pustynię. Zostało zatem to miejsce uświęcone nade wszystko
obecnością Boga, ale także – w jakiś sposób – posłuszeństwem
i wiernością Mojżesza,
który tyle serca i wręcz miłości
włożył w to, aby niczego nie uronić i nie przegapić z Bożego
nakazu.
Moi
Drodzy, my dzisiaj żyjemy w czasach, w których ludzie aż tak
bardzo zdają się nie przejmować Bożymi nakazami. I nie
tylko jakichś bardzo szczegółowych Bożych wskazań, ale nawet
tych najbardziej fundamentalnych, podstawowych i zasadniczych
– nie chcą przestrzegać. Jednocześnie zauważamy, iż nie
spadają na nich za to natychmiast żadne kary czy inne konsekwencje
– tak, że można odnieść wrażenie, jakoby Bóg „zmienił opcję”, zmienił swój styl, nie jest już
tak surowy i wymagający, jak był w czasach Starego Testamentu.
I
trzeba przyznać, że faktycznie – inaczej Bóg komunikuje się
z człowiekiem
od tego czasu, kiedy na ziemi pojawił się Jezus
Chrystus, Boży Syn, wcielone Boże Słowo. Czy jednak oznacza to, że
teraz można lekceważyć Boga i nie przejmować się Jego
nakazami i zakazami? Czy teraz Bóg przymyka oko na ludzką
niewierność i nieposłuszeństwo?
Otóż,
wysłuchana przez nas przed chwilą Ewangelia chyba dostatecznie
zdecydowanie rozwiewa tego typu wątpliwości. Oto Jezus mówi, że
przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych
spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie
płacz i zgrzytanie zębów.
Moi Drodzy, warto te słowa –
podkreślmy to bardzo mocno: słowa Jezusa, a nie
jakiegoś „zacofanego dogmatyka konserwatysty” – ciągle
przypominać ludziom, szczególnie dzisiaj.
Przyjdzie
bowiem taki dzień, kiedy ludzie, nazwani przez Jezusa wyraźnie i
jednoznacznie
złymi, zostaną odrzuceni i potępieni. I
nie będzie już miejsca na żadną dyskusję, na żadną tak zwaną
tolerancję, na rozwadnianie i unikanie odpowiedzialności. Nic z
tych rzeczy! Ludzie uznani za złych poniosą karę za swoją
postawę.
Zostaną odrzuceni i potępieni! Na własne życzenie…
A
to tylko znaczy, że Boga i dzisiaj należy słuchać. I wolę
Jego wypełniać.
Czy
mam tego pełną świadomość – zawsze?…

2 komentarze

  • "Kto opłakuje obojętność Moich kapłanów, nie pójdzie po śmierci do czyśćca, ale do Nieba."
    Proś Mnie o miłosierdzie nad kapłanami! – wspaniały wykład – polecam przeczytać:
    https://www.vicona.pl/single-post/Pros-Mnie-o-milosierdzie-nad-kaplanami
    Jezus do Cataliny Rivas: Wielu kapłanów, których powołałem do Mojej służby, nie stara się naśladować Mnie naprawdę… Módlcie się za nich!
    Powinniście ofiarować Memu Ojcu cierpienie, jakiego doświadczałem, gdy przewracałem ławki kupców w Świątyni i zarzuciłem ówczesnym kapłanom uczynienie z domu Bożego jaskini zbójców. Zapytali Mnie, jakim prawem, jaką mocą to czynię. Odczułem dotkliwy ból, gdyż najbardziej zatwardziały opór wobec Mojego posłannictwa wyszedł właśnie od Moich kapłanów.
    Dlatego, módlcie się za kapłanów, traktujących Moje Ciało rutynowo, a zatem z niewielką miłością… Wkrótce zrozumieją, że musiałem im to powiedzieć, ponieważ ich miłuję. Tym, którzy modlą się za Moich kapłanów, obiecuję odpuszczenie wszystkich kar doczesnych.
    Kto opłakuje obojętność Moich kapłanów, nie pójdzie po śmierci do czyśćca, ale do Nieba.
    Catalina Rivas – "Męka Pańska"
    https://www.ksiegarnialumen.pl/meka-panska.html

    Dasiek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.