Ja wyprowadziłem was z Egiptu!

J
Szczęść Boże! Moi Drodzy, bardzo dziękuję za życzenia imieninowe, zamieszczone tu, na forum, ale też docierające do mnie wszelkimi możliwymi drogami. W najbliższych dniach odprawię Mszę Świętą w intencji Tych, którzy mi dobrze życzą. Ale też w codziennych modlitwach już się odwdzięczam i będę się odwdzięczał. Niech Wam wszystkim Bóg błogosławi!
                                  Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Piątek
19 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Joz 24,1–13; Mt 19,3–12

CZYTANIE
Z KSIĘGI JOZUEGO:
Jozue
zgromadził w Sychem wszystkie pokolenia Izraela. Wezwał też
starszych Izraela, jego książąt, sędziów i zwierzchników,
którzy stawili się przed Bogiem. Jozue przemówił wtedy do całego
narodu:
Tak
mówi Pan Bóg Izraela: «Po drugiej stronie Rzeki mieszkali wasi
przodkowie od starodawnych czasów: Terach, ojciec Abrahama i
Nachora, którzy służyli bogom cudzym, lecz Ja wziąłem ojca
waszego Abrahama z kraju po drugiej stronie Rzeki i przeprowadziłem
go przez całą ziemię Kanaan i rozmnożyłem ród jego, dając mu
Izaaka. Izaakowi dałem Jakuba i Ezawa, Ezawowi dałem w posiadanie
górę Seir, Jakub i jego synowie wyruszyli do Egiptu.
Następnie
powołałem Mojżesza i Aarona i ukarałem Egipt plagami, które
sprawiłem pośrodku niego, a wtedy was wywiodłem. Ja wyprowadziłem
przodków waszych z Egiptu; i przybyliście nad morze; Egipcjanie
ścigali przodków waszych na rydwanach i konno aż do Morza
Czerwonego. Wołali wtedy do Pana, i rozciągnął gęstą mgłę
między wami i Egipcjanami, po czym sprowadził na nich morze i
okryło ich. Widzieliście własnymi oczami, co uczyniłem w Egipcie.
Potem przebywaliście długi czas na pustyni.
Zaprowadziłem
was później do kraju Amorytów, mieszkających za Jordanem;
walczyli z wami, lecz Ja dałem ich w wasze ręce. Zajęliście wtedy
ich kraj, a Ja wyniszczyłem ich przed wami. Powstał również
Balak, syn Sippora, król Moabu, i walczył z Izraelem. Posłał też
i wezwał Balaama, syna Beora, by wam złorzeczył. Lecz Ja nie
chciałem słuchać Balaama: musiał on was błogosławić, a Ja
wybawiłem was z jego ręki.
Przeprawiliście
się następnie przez Jordan i przyszliście do Jerycha. Mieszkańcy
Jerycha walczyli z wami, a również Amoryci, Peryzzyci,
Kananejczycy, Chetyci, Girgaszyci, Chiwwici i Jebuzyci, lecz wydałem
ich w wasze ręce. Wysłałem przed wami szerszenie, które wypędziły
przed waszym obliczem dwu królów amoryckich. Nie dokonało się to
ani waszym mieczem, ani łukiem. Dałem wam ziemię, około której
nie trudziliście się, i miasta, których wyście nie budowali, a w
nich zamieszkaliście. Winnice i drzewa oliwne, których nie
sadziliście, dają wam dziś pożywienie»”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MATEUSZA:
Faryzeusze
przystąpili do Jezusa, chcąc Go wystawić na próbę, i zadali Mu
pytanie: „Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek
powodu?”
On
odpowiedział: „Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku
stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: «Dlatego
opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną i
będą oboje jednym ciałem». A tak już nie są dwoje, lecz jedno
ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela”.
Odparli
Mu: „Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i
odprawić ją?”
Odpowiedział
im: „Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam
Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było. A
powiadam wam: Kto oddala swoją żonę, chyba w wypadku nierządu, a
bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za
żonę, popełnia cudzołóstwo”.
Rzekli
Mu uczniowie: „Jeśli tak się ma sprawa człowieka z żoną, to
nie warto się żenić”.
Lecz
On im odpowiedział: „Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci,
którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z
łona matki tak się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa,
których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla
królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni.
Kto
może pojąć, niech pojmuje”.

Dużo
wydarzyło się w historii narodu wybranego od najdawniejszych
czasów, aż do dnia, w którym Jozue przeprowadził go przez Jordan,
wprowadził do Ziemi Obiecanej, a następnie zgromadził w
Sychem wszystkie pokolenia Izraela. Wezwał też starszych Izraela,
jego książąt, sędziów i zwierzchników, którzy stawili się
przed Bogiem.
Dużo ważnych, wiekopomnych rzeczy się
dokonało, wiele spraw ułożyło się pomyślnie dla narodu, odniósł
on wiele zwycięstw nad swymi wrogami, wyszedł z ziemi niewoli
i bezpiecznie przeszedł przez pustynię, a nawet na ostatnim etapie,
kiedy już przekroczył Jordan i wkroczył
do Ziemi Obiecanej
– jeszcze tutaj miały miejsce znaczące
wydarzenia, znamionujące Bożą opiekę nad nim.
Tak,
bo te wszystkie, kolejne etapy historii narodu wybranego
charakteryzowały się właśnie tym, że Bóg mocno zaznaczył w
nich swoją obecność,
mocno zaznaczył w nich swoje aktywne
działanie – do tego stopnia, że dzisiaj przez usta Jozuego
stwierdził wprost, iż to właśnie On, Bóg, dokonywał tych
zwycięstw,
tych znaków, tych niezwykłych wydarzeń. On –
Bóg! I tylko On!
Oczywiście,
ręką konkretnych ludzi, pokonujących wroga ostrzem oręża, ale
źródłem siły i zwycięskiej mocy był On sam – Bóg jedyny!
Bardzo jednoznacznie podkreślił to chociażby w tych słowach:
Wysłałem przed wami szerszenie, które wypędziły przed
waszym obliczem dwu królów amoryckich. Nie dokonało się to ani
waszym mieczem, ani łukiem. Dałem wam ziemię, około której nie
trudziliście się, i miasta, których wyście nie budowali, a w nich
zamieszkaliście. Winnice i drzewa oliwne, których nie sadziliście,
dają wam dziś pożywienie.
Chyba
można nawet powiedzieć, że historia narodu dokonywała się na
dwóch płaszczyznach:
jedna – to ta widzialna,
realizująca się w konkretnych wydarzeniach, zwycięstwach i
znakach. A druga – to ta niewidzialna, dokonująca się
poprzez ciche i dyskretne, a jednak bardzo konkretne działanie Boga,
który był Mocą i Źródłem tego wszystkiego, co dokonało
się na płaszczyźnie zewnętrznej.
Widzimy
to bardzo wyraźnie, słuchając dzisiejszej przemowy Jozuego,
mówiącego do narodu właśnie w imieniu Boga: oto naród przebywał
kolejne etapy swej dziejowej drogi, pokonywał na niej kolejne
przeszkody, zwyciężał kolejnych wrogów, jednak w tym wszystkim
był tak naprawdę prowadzony za rękę przez swego Boga,
tak że
można wprost powiedzieć, iż to Bóg tego wszystkiego dokonywał
– dla dobra swego narodu.
Jego obecność była w tym wszystkim
bardzo intensywna i bardzo zaangażowana.
Dobrze,
gdyby naród o tym nie zapominał i sobie nie przypisywał
nadzwyczajnych zasług!
Wiemy jednak, że różnie z tym bywało…
Może właśnie dlatego tak wyraźnie i konkretnie dzisiaj Bóg
wskazał na swoją obecność w dziejach narodu…
I
może dlatego Jezus tak wyraźnie wskazał dziś na obecność Boga i
na Jego moc decyzyjną i sprawczą w przestrzeni instytucji
małżeństwa. Okazało się bowiem, że pierwotny zamysł Boży
co do 
małżeńskiej jedności i nierozerwalności,
został przez wieki przeinaczony do tego stopnia, że pod byle
pretekstem dokonywano rozwodów. W sposób zupełnie nieuprawniony.
Stąd
też na podchwytliwe – jak zwykle – pytanie faryzeuszy: Czy
wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?,
a
następnie na drugie: Czemu więc Mojżesz polecił dać jej
list rozwodowy i odprawić ją?,
Jezus odpowiedział
dziś bardzo stanowczo: Przez wzgląd na zatwardziałość serc
waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku
tak nie było. A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę, chyba w
wypadku nierządu, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto
oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo.

Właśnie w słowach: od początku tak nie było
widzimy obecność Boga, czuwającego od początku nad
małżeństwem i ustanawiającego normy, obowiązujące w tej materii
od początku – wciąż i niezmiennie.
Jak
zatem zauważamy, Bóg jest aktywnie obecny w historii człowieka.
Jest Sprawcą wszelkiego dobra, dokonującego się w historii całych
narodów, ale też poszczególnych ludzi. Jego obecność jest
stała, a działanie – bardzo konkretne.
Warto o tym, moi
Drodzy, zawsze pamiętać!
Dobrze
byłoby zawsze do tego się odwoływać – zarówno przy
podejmowaniu konkretnych życiowych decyzji, jak i przy szukaniu
pomocy w pokonywaniu trudności. Człowiek nigdy w swoim życiu
nie jest sam!
Zawsze jest prowadzony za rękę i wspierany w
swoich dobrych działaniach. Oby tylko o tym pamiętał i sobie
samemu nie przypisywał wszelkich zasług… I nie odpychał
wyciągniętej do siebie,
Bożej ręki…
W
tym kontekście zastanówmy się:
– Jak
często w ciągu dnia, w aktach strzelistych, zwracam się do Pana?
– Czy
dziękuję Mu na bieżąco za wszelkie dobro, jakiego dokonuje On w
moim życiu?
– Czy
przestrzegam w całości wszystkich Jego przykazań, czy może
„modyfikuję” je po swojemu?

Nie
wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.