Nie dajcie się zwodzić nikomu!

N
Szczęść
Boże! Moi Drodzy, bardzo dziękuję za wszelkie wyrazy życzliwości
i modlitewnej pamięci o naszej Mamie, różnymi drogami docierające
do mnie wczoraj. Wszystkie je przekazałem i w imieniu Mamy raz
jeszcze dziękuję!
Moi
Drodzy, dzisiaj pierwszy czwartek miesiąca. W imieniu naszej
„branży” proszę o modlitewne wsparcie i już bardzo za nie
dziękuję!
Przypominam
także o „młodzieżowych manewrach” w Surgucie. Powierzajmy je
Bogu! Z pewnością, kiedy tylko pojawi się najbliższe słówko z
Syberii, dowiemy się, co i jak wyszło…
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

4
stycznia,
do
czytań: 1 J 3,7–10; J 1,35–42

CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:
Dzieci,
nie dajcie się zwodzić nikomu;
kto
postępuje sprawiedliwie,
jest
sprawiedliwy,
tak
jak On jest sprawiedliwy.
Kto
grzeszy, jest dzieckiem diabła,
ponieważ
diabeł trwa w grzechu od początku.
Syn
Boży objawił się po to,
aby
zniszczyć dzieła diabła.
Każdy,
kto narodził się z Boga,
nie
grzeszy,
gdyż
trwa w nim nasienie Boże;
taki
nie może grzeszyć,
bo
narodził się z Boga.
Dzięki
temu można rozpoznać
dzieci
Boga i dzieci diabła:
każdy,
kto postępuje niesprawiedliwie,
nie
jest z Boga,
jak
i ten, kto nie miłuje swego brata.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jan
Chrzciciel stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył
przechodzącego Jezusa, rzekł: „Oto Baranek Boży”. Dwaj
uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem.
Jezus
zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do
nich: „Czego szukacie?”
Oni
powiedzieli do Niego: „Rabbi! (to znaczy: Nauczycielu), gdzie
mieszkasz?”
Odpowiedział
im: „Chodźcie, a zobaczycie”. Poszli więc i zobaczyli, gdzie
mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny
dziesiątej.
Jednym
z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za nim, był
Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i
rzekł do niego: „Znaleźliśmy Mesjasza” (to znaczy: Chrystusa).
I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego rzekł:
„Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas”
(to znaczy: Piotr).

Słuchając
jasnego i logicznego przekazu, zawartego w pierwszym czytaniu, być
może nawet nie zwracamy uwagi na pierwsze słowa dzisiejszego
fragmentu Listu Świętego Jana. A są to słowa bardzo mocne i
zdecydowane: Dzieci, nie dajcie się zwodzić nikomu. W
oczywisty sposób wzmacniają one to, co zostało zapisane w
kolejnych zdaniach.
A
tam Apostoł ponownie rozprawia się z dwulicowością i pozoranctwem
w postawie chrześcijan, a może nawet szerzej: w postawie ludzi.
Pisze bowiem: Kto postępuje sprawiedliwie, jest sprawiedliwy,
tak jak On jest sprawiedliwy.
Kto grzeszy, jest
dzieckiem diabła,
ponieważ diabeł trwa w grzechu od
początku.
I
właściwie wokół tego koncentruje się dzisiejsze przesłanie: to
postawa świadczy o wierze człowieka i to właśnie po czynach –
jak czytamy – można rozpoznać dzieci Boga i
dzieci diabła: każdy, kto postępuje niesprawiedliwie, nie jest z
Boga, jak i ten, kto nie miłuje swego brata.
A na początku
całego tego pouczenia padają właśnie te słowa, które tu sobie
przywołaliśmy: Dzieci, nie dajcie się zwodzić nikomu.

Możemy
się tylko domyślać, że byli wówczas tacy, którzy w inny sposób
na ten temat nauczali. Zapewne byli tacy, którzy próbowali łagodzić
jednoznaczność pouczeń
Apostoła, może szukali jakichś
możliwości obniżenia wymagań, może nie stawiali tak ostro
konieczności dobrych czynów, może próbowali pogodzić jakoś
wiarę w Boga z pewnymi ustępstwami wobec świata… Nie
wiemy, chociaż możemy się różnych możliwości domyślać, skoro
bowiem Jan Apostoł tak ustawia całą sprawę, to znaczy, że musiał
mieć ku temu jakiś powód, czyli że byli jacyś zwodziciele,
którzy mieszali w głowach jego uczniom.
Jan
ucina to wszystko jednoznacznie i omawiane kwestie określa właściwie
w sposób „zero – jedynkowy”, „czarno – biały”.
Nie pozwala na żadne moralne kompromisy, nie pozwala na jakiekolwiek
łagodzenie wymagań: dzieckiem Boga jest ten, kto żyje po
Bożemu i postępuje sprawiedliwy. Kto postępuje inaczej – jest
dzieckiem diabła. I koniec. Nie ma trzeciej możliwości, nie
ma trzeciej kategorii.
Dużo
takiej jednoznaczności i konkretu w działaniu widzimy także w
wydarzeniach, opisanych w dzisiejszej Ewangelii. Inny Jan, bo Jan
Chrzciciel, także uczy nas totalnego oddania Jezusowi i Jego
misji – w sposób absolutnie nie dopuszczający
jakichkolwiek kompromisów. Widząc nadchodzącego Jezusa, daje o
nim wyraźne świadectwo.
Pozwala też, aby jego uczniowie
przeszli do Jezusa
– wszak wiemy o tym, że część Grona
apostolskiego to wcześniej uczniowie Jana.
Ale
Jan był konsekwentny w tym, co mówił, iż to nie on jest
Mesjaszem, tylko Jezus, dlatego też – bez żadnej zazdrości –
pozwolił, aby skoro jego misja, jako Poprzednika, już się
wypełniła, jego uczniowie mogli teraz współpracować
z Jezusem.
Inni z kolei usłyszeli od Jana to, co mówił o
Mesjaszu – i też za Jezusem poszli. Jeden z nich dzisiaj nawet
otrzymał nowe imię – na znak podjęcia nowych zadań, nowej
misji. Warto przy tym zauważyć – w kontekście tego, co tu sobie
dzisiaj rozważamy – jakie jest to nowe imię…
Zauważmy
natomiast i doceńmy to, że Jan Chrzciciel także i w ten sposób
zaznaczył swoją całkowitą dyspozycyjność wobec Jezusa, swoje
jednoznaczne oddanie:
niczego i nikogo nie zostawił sobie, nie
przytrzymał, nie tworzył jakiegoś własnego stronnictwa, gdzieś
na uboczu działalności Jezusa – nic z tych rzeczy! Jego
postępowanie w tych sprawach – jak i całe postępowanie –
pozostało przejrzyste i konsekwentne, „zero – jedynkowe”,
„czarno – białe”…
Jak to określił w swoim Liście jego
imiennik, Jan Apostoł: postępowanie sprawiedliwe.
Myślę,
moi Drodzy, że zarówno przekaz jednego Jana, jak i postawa
drugiego, to bardzo aktualna nauka na nasze czasy! Nam,
chrześcijanom, katolikom obecnego czasu, bardzo potrzeba takiej
„zerojedynkowości”, takiej wyrazistości. Niestety, zbyt
często, zbyt łatwo i zbyt chętnie „luzujemy” sobie w tych
sprawach, obniżamy wymagania, pokrętnie tłumaczymy różne
kompromisy moralne. A tymczasem – sprawa jest jasna i także
w naszych czasach obowiązująca: Dzięki temu można rozpoznać
dzieci Boga i dzieci diabła: każdy, kto postępuje
niesprawiedliwie, nie jest z Boga,
jak i ten, kto nie
miłuje swego brata…
W
tym kontekście pomyślmy:
– Czy
w każdej sprawie moje wybory moralne są jednoznacznie ewangeliczne,
czy są takie sprawy, w których poszukuję jakichś „złagodzeń”?
– Czy
nie daję się zwodzić tym, którzy „rozwadniają” czytelne
wymagania ewangeliczne?
– Czy
sam wobec innych nie jestem takim zwodzicielem?

Ty
jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas!

3 komentarze

    • Moim Patronem na ten rok, jest nieznany mi dotąd św. Piotr Kanizjusz. Zapoznałam się troszeczkę z Jego życiorysem ale muszę się z Nim szybko zaprzyjaźnić, co byśmy stworzyli duet nierozłączny w modlitwie o łaski i dary dla katechetów, by owocnie przekazywali skarb wiary świętej. Pozdrawiam Cię Wiesiu i gratuluję wyboru, bo to odważny i bezkompromisowy Święty a o co się modlisz? jeśli mogę zapytać?

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.