Czy mam odwagę przebaczać?…

C

Szczęść
Boże! Witam i pozdrawiam u progu nowego dnia. Nie jadę dzisiaj na
Spowiedź, bo jestem w szkole, na katechezie, a dokładniej – w
komisji egzaminacyjnej na próbnych egzaminach gimnazjalnych. Te
zasadnicze odbędą się w kwietniu.
            Niech
Pan będzie z Wami – dzisiaj i zawsze!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Wtorek
3 Tygodnia Wielkiego Postu,
do
czytań: Dn 3,25.34–43; Mt 18,21–35

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA DANIELA:
Powstawszy
Azariasz tak się modlił, a otwarłszy swe usta, mówił w środku
ognia:
Nie
opuszczaj nas na zawsze, przez wzgląd na święte Twe imię nie
zrywaj Twego przymierza. Nie odwracaj od nas swego miłosierdzia,
przez wzgląd na Twego przyjaciela, Abrahama, sługę Twojego, Izaaka
i Twego świętego Izraela. Im to przyrzekłeś rozmnożyć potomstwo
jak gwiazdy na niebie i jak piasek nad brzegiem morza.
Panie,
oto jesteśmy najmniejsi spośród wszystkich narodów. Oto jesteśmy
dziś poniżeni na całej ziemi z powodu naszych grzechów. Nie ma
obecnie władcy, proroka ani wodza, ani całopalenia, ani ofiar, ani
darów pokarmowych, ani kadzielnych. Nie ma gdzie ofiarować Tobie
pierwocin i doznać Twego miłosierdzia.
Niech
jednak dusza strapiona i duch uniżony znajdą u Ciebie upodobanie.
Tak jak całopalenia z baranów i cielców i jak z tysięcy tłustych
owiec, niech się stanie dziś nasza ofiara wobec Ciebie i podoba się
Tobie. Bo ci, co pokładają ufność w Tobie, nie zaznają wstydu.
Teraz zaś postępujemy za Tobą z całego serca, odczuwamy lęk
przed Tobą i szukamy Twego oblicza. Nie zawstydzaj nas, lecz
postępuj z nami według swej łagodności i według wielkiego swego
miłosierdzia. Wybaw nas przez swe cuda i uczyń swe imię sławne,
Panie”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MATEUSZA:
Piotr
zbliżył się do Jezusa i zapytał: „Panie, ile razy mam
przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem
razy?”
Jezus
mu odrzekł: „Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż
siedemdziesiąt siedem razy.
Dlatego
podobne jest Królestwo niebieskie do króla, który chciał się
rozliczyć ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać,
przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy
talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał
sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, i tak
dług oddać.
Wtedy
sługa upadł przed nim i prosił go: «Panie, miej cierpliwość
nade mną, a wszystko ci oddam». Pan ulitował się nad tym sługą,
uwolnił go i dług mu darował.
Lecz
gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu
był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc:
«Oddaj, coś winien!» Jego współsługa upadł przed nim i prosił
go: «Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie». On jednak nie
chciał, lecz odszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda
długu.
Współsłudzy
jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i
opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło.
Wtedy
pan jego wezwał go przed siebie i rzekł mu: «Sługo niegodziwy,
darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc
i ty nie powinieneś był ulitować się nad swym współsługą, jak
ja ulitowałem się nad tobą?» I uniesiony gniewem pan jego kazał
wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda.
Podobnie
uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy
z serca swemu bratu”.

Pierwsze
zdanie dzisiejszego pierwszego czytania zarysowuje kontekst, w
jakim Azariasz wypowiada słowa
swojej modlitwy. Warto sięgnąć
do Pisma Świętego, aby w Księdze Daniela odnaleźć tę właśnie
historię i zobaczyć, że Azariasz znalazł się w rozpalonym nad
miarę piecu po tym, jak nie chciał oddać czci złotemu
posągowi,
przygotowanemu przez króla Nabuchodonozora, a
pozostał – wraz ze swymi towarzyszami, wziętymi z nim do niewoli
– wierny Bogu Jedynemu. Z lektury tejże Księgi wiemy, że nic
im się w tym piecu nie stało,
bo Bóg sam osłonił przed
nieszczęściem tych, którzy Jemu bezgranicznie zaufali.
A
to, że zaufali, wywnioskujemy z treści modlitwy, której
przed chwilą wysłuchaliśmy. I właśnie biorąc pod uwagę
przesłanie tej modlitwy możemy rozszerzyć pojęcie ognia, o
którym mowa w pierwszym zdaniu, na wszelkie „stany zapalne” i
„pożary” w życiu człowieka, a więc wszelkie ludzkie i życiowe
okoliczności, które kojarzą nam się z ogniem, czyli jakimś
potężnym zamieszaniem, konfliktem, nieszczęściem, a nawet – z
jakąkolwiek niedogodnością, przeciwieństwem, trudnością.
Bo
ta modlitwa, którą Azariasz dziś wypowiada, doskonale – jeśli
tak można powiedzieć – „pasuje” do takich właśnie
okoliczności,
doskonale odpowiada na obawy człowieka, związane
z tego typu okolicznościami, spotykającymi go przecież nader
często! Byłoby bardzo dobrze, aby każdy z nas, kiedy tylko
znajdzie się – w takim właśnie, jak tu sobie mówimy, rozumieniu
tego pojęcia – w środku ognia, od razu zwracał się
do Pana z modlitwą pełną ufności, miłości i oddania.
Ale
też byśmy – co jest również bardzo istotne – sami nie
tworzyli
takiej właśnie „atmosfery ognia”, „atmosfery
pożaru” w swoim życiu. Czyli – idąc za przesłaniem
dzisiejszej Ewangelii – poprzez dar wzajemnego przebaczania sobie
win i urazów, czynili rzeczywistość, w której żyjemy, chociaż
odrobinę lepszą.
Bóg sam daje nam przykład, On sam przebacza
jako pierwszy, a Jego miłosierdzie nie ma sobie równego,
gdyż przekracza nasze ludzkie miłosierdzie w sposób
niewyobrażalny.
Sygnalizuje
to owa potężna dysproporcja pomiędzy dziesięcioma
tysiącami talentów, a kwotą wysokości stu denarów, chociaż
akurat te dwie kwoty da się określić i wyliczyć, a Bożego
miłosierdzia nie sposób wymierzyć i określić
– ono jest
bezmierne, przepotężne, ogromne! I właśnie ono czyni naszą
doczesną rzeczywistość piękną i sensowną.
Niestety,
na przeszkodzie zwykle staje tu nasza ludzka małość, nasz
brak miłosierdzia wobec naszych bliźnich, nasza zawziętość, a
czasami wręcz zawiść. Sami oczekujemy miłosierdzia ze strony Boga
i przebaczenia naszych grzechów, a ze swej strony gotowi jesteśmy
wyliczać innym nie tylko sto denarów, ale wręcz każdy,
pojedynczy denar.
Dlatego
jeżeli dzisiaj mówimy o tym, by w środku ognia
wspomnianego tu ognia naszych życiowych trudności i przeciwności –
zwracać się do Pana z modlitwą pełną ufności, to nade wszystko
trzeba nam modlić się o to, aby On sam nauczył nas czynienia
wszystkiego, co w naszej mocy, byśmy to nie my byli przyczyną
wszelkich życiowych pożarów,
które tak nas trawią. I abyśmy
w sytuacjach „zapalnych” nie dolewali przysłowiowej „oliwy do
ognia”, ale starali się wszelkie pożary gasić. A najlepiej i
najskuteczniej czyni się to właśnie przez przebaczenie…
W
tym kontekście pytam samego siebie: Czy stać mnie na to?… Czy
umiem przebaczać?… Czy chcę przebaczać?… Czy mam odwagę
przebaczać?…

3 komentarze

  • Jezus wstawia się gorączkowo za apostołem tak pełnym wad… Na koniec mówi: «Jestem Wielkim Żebrakiem. Proszę was o jałmużnę najkosztowniejszą: proszę was o dusze. Ciągle ich poszukuję, a wy powinniście Mi pomagać… nasycić głód Mojego Serca, które szuka miłości, a znajduje ją tylko u niewielu. Ci bowiem, którzy nie dążą do doskonałości, są dla Mnie jak chleby odebrane Mi w duchowym głodzie. Dajcie dusze waszemu Nauczycielowi strapionemu, że nie jest kochany ani rozumiany..

    http://www.objawienia.pl/valtorta/valt/v-04-114.html

  • Podziwiam Azariasza ufną modlitwę w Jego położeniu. Też bym tak chciała się modlić gdy przyjdzie nieszczęście, poważna choroba… i o to się będę modliła, dla siebie i innych…Ty jesteś Bogiem Jedynym, na zawsze, na wieki. Bądź uwielbiony Boże; teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.

  • 1 talent [w Imperium Romanum]= 34,2 kg; 10 000 talentów to 342 000 kg złota czyli 342 tony. Czy można prosić o podanie imienia owego władcy, bo historia milczy o podobnym krezusie [nie mylić z władcą Krezusem – nędzarzem w porównaniu z tym z opowiastki]. Czegoż to bajarze nie wymyślą…

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.