Przemija postać tego świata

P
Widok na Surgut z 20 piętra.
Na zdjęciu Artiom, który wraz z żoną Swietą i córką Nastią,
i nienarodzonym jeszcze dzieckiem, mieszkają w tym bloku. 


(1 Kor 7, 25-31)
Bracia: Nie mam nakazu Pańskiego co do dziewic, lecz daję radę jako ten, który – wskutek doznanego od Pana miłosierdzia – godzien jest, aby mu wierzono. Uważam, iż przy obecnych utrapieniach dobrze jest tak zostać, dobrze to dla człowieka tak żyć. Jesteś związany z żoną? Nie usiłuj odłączać się od niej! Jesteś wolny? Nie szukaj żony! Ale jeśli się ożenisz, nie grzeszysz. Podobnie i dziewica, jeśli wychodzi za mąż, nie grzeszy. Tacy jednak cierpieć będą udręki ciała, a ja chciałbym ich wam oszczędzić. Mówię wam, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, którzy się radują, tak jakby się nie radowali; ci zaś, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata.

(Łk 6, 20-26)
Jezus podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: „Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom. Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom”.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie z Syberii, z Surgutu.

Dziś wspomnienie dowolne Imienia Maryi. Niedawno, 8 września były urodziny Maryi, dziś imieniny. Kiedy jechałem na urlop do Polski, i pierwszy raz w Polsce włączyłem swój rosyjski telefon, jak to bywa po przekroczeniu granicy, przychodzą informacje dotyczące tego kraju, cen połączeń, itd. Ciekawym było, że sieć w jakiej mam telefon w Rosji daje pewne dodatkowe informacje, jakieś ciekawostki dotyczące danego kraju. Czegóż dowiedziałem się o Polsce? Ciekawostka jaką zaserwowała sieć rosyjska była następującej treści – czy wiecie, że w Polsce ludzie bardziej obchodzą imieniny niż urodziny? To jest informacja, jaką otrzymuje turysta rosyjski w Polsce.

A więc świętujemy imieniny Maryi – wspomnienie Imienia Maryi. Ponieważ w Polsce świętuje się bardziej imieniny niż urodziny, więc świętujmy.

Cześć Maryi, cześć i chwała, Pannie Świętej cześć…

Jednak, ponieważ w liturgii jest to jako wspomnienie dowolne, więc czytania są z dnia.

Cóż tam czytamy?

W I czytaniu, św. Paweł mówi o pewnych zasadach, myślach, czy warto się żenić, czy nie żenić… Myślę, że trudno jest dosłownie stosować te zasady, choć znajduje tu swoje uzasadnienie np. celibat, jednak wiele z tego co tutaj pisze Paweł trzeba by rozważać w kontekście kulturowo-historycznym, gdzie i kiedy to było pisane, a także w kontekście oczekiwania na koniec świata, którego oczekiwano w niedalekiej przyszłości.

Jednak słowa, na których chciałbym się zatrzymać, to ostatnie słowa, ostatnie zdania dzisiejszego czytania.

„Trzeba więc, aby ci (…) którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata”.

Kiedy byłem w Polsce, w Warszawie, i w jakiejś parafii opowiadałem o posłudze na Syberii, potem podeszła jedna pani i zaczęła dopytywać co tam jeszcze trzeba zrobić, co można kupić albo załatwić w Polsce, i na koniec powiedziała – to ksiądz musi być też trochę takim biznesmenem. Odpowiedziałem – niestety tak.

Dobrze dziś wspominam czasy wikariuszowskie, kiedy można było więcej zajmować się tym, co rzeczywiście jest zadaniem księdza. Dziś będąc proboszczem, zwłaszcza tu na Syberii (nie wiem jak w Polsce, bo tam proboszczem nigdy nie byłem), trzeba zajmować się wieloma sprawami zewnętrznymi, być jakby dyrektorem firmy, podejmować bardzo odpowiedzialne decyzje, dotyczące spraw zewnętrznych, materialnych.

Czasem trzeba coś kupić, czasem sprzedać, coś załatwić. Np. teraz trzeba mnóstwo razy jeździć, jak co roku, po różnych urzędach, żeby załatwić wszystkie formalności dotyczące włączenia ogrzewania w kościele. Wczoraj pół dnia jeździłem od jednego urzędu do drugiego i jeszcze dzisiaj też muszę w tej sprawie pojechać. I to dzięki życzliwości pań siedzących w tych urzędach, oraz jednego młodego mężczyzny, parafianina, Pawła, który mi w tym pomaga, jest tego trochę mniej.

Dziś w tym wszystkim bardzo pokrzepiająco brzmią te słowa św. Pawła – „Trzeba więc, aby ci (…) którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata”.

Taka sobie przyroda 

To, że trzeba sprawy pozałatwiać, że trzeba coś kupić a czasem i coś sprzedać, że trzeba podejmować ważne decyzje, to oczywiste, ale za tym idą jakieś emocje, jakieś myśli, jakieś przeżywanie tego wszystkiego.

Dziś rozmyślając nad tym słowem widzę, jak bardzo wciągają te zewnętrzne sprawy, jak się o nich myśli, przeżywa, jak trudno w tym wszystkim skupić się na modlitwie, rozmyślać nad słowem Bożym.

Ciągle cisną się do głowy te sprawy i trudno jest zdystansować się od nich. Potrzeba tu owej wewnętrznej wolności, tego zrozumienia, że przemija postać tego świata, że to wszystko jest marność, którą trzeba się zająć, bo trzeba i zapomnieć, i nie przeżywać tego, i nie zatrzymywać się na tym – nabywać, ale jakby nie posiadać. W moim przypadku tak jest – mam mieszkanie, ale to nie jest moje mieszkanie, kupiłem dom w Kogałymie na kaplicę, ale to nie jest mój dom, jeżdżę samochodem, ale to nie jest mój samochód. Ja kupuję, ja tym gospodaruję, ja się tym zajmuje, ale ja tego nie posiadam.

I to jest piękne, jednak „nie posiadać” to nie tylko prawnie, nie mieć tego jako własność, ale nie posiadać, to być wewnętrznie wolnym od tego. „Słudzy nieużyteczni jesteśmy, wykonaliśmy to co mieliśmy wykonać”.

I nawet jeśli rzeczywiście jesteśmy właścicielami, to jest nasze, to jednak mamy żyć tak, jakbyśmy tego nie posiadali. Tego uczy nas Paweł.

Kiedy umrzemy, to i tak nic ze sobą nie zabierzemy z tych materialnych dóbr. Przemija postać tego świata.

Podobnej wewnętrznej wolności uczą nas błogosławieństwa. Dziś słyszymy je w wersji Łukaszowej, bardziej znamy i przyzwyczailiśmy się do wersji Mateusza. Tu dziś są 4 błogosławieństwa i 4 biada, wyraźniej widać kontrast.

Jednak spójrzmy na logikę tego „programu” Jezusa.

Błogosławieni ubodzy, głodni, płaczący, prześladowani ze względu na Jezusa.

Biada bogaczom, sytym, śmiejącym się, wychwalanym.

Czy Jezus chce byśmy byli biedni, płakali i byli głodni? Oczywiście, że nie. On chce owej wolności serca. Człowiek bogaty myśli o swoim bogactwie, czuje się wielkim, czuje, że posiada, że to do niego należy, to jest jego, więc przeżywa. Człowiek syty, to człowiek próżny, człowiek, któremu zbywa, nie wie czym jeszcze może sobie dogodzić. Człowiek śmiejący się, to jakaś wewnętrzna pustka zapełniana pustą radością, najgłupszą rozrywką. Czasem widzę takich ludzi, radosnych, szczęśliwych, roześmianych, mających wszystko i podróżujących – tak wygląda ich życie w sieciach społecznościowych. Jednak ja ich znam bliżej, ja nie raz widziałem ich łzy. Jednak bardzo często są to ludzie, którzy z trudem otwierają się na Pana Boga, ludzie, którzy swoją wewnętrzną pustkę i głód duszy nasycają, zapełniają pustą, często grzeszną rozrywką, jedzeniem, jakąś ułudą szczęścia.

A jednocześnie obok są ludzie biedni, którzy rzeczywiście nic nie mają… Jak oni cieszą się każdym drobiazgiem, jak szczerze otwierają serce dla Boga. Często wewnątrz oni są szczęśliwsi, bogatsi, bardziej nasyceni.

Program Jezusa jest niezrozumiały dla ludzi tego świata. Program Jezusa jest zrozumiały dla tych którzy kupują, a jak gdyby nie posiadali, którzy używają, a jakby nie korzystali, bo wiedzą, że postać tego świata przemija, ten świat jest słaby i kruchy, ale jest Bóg, jest Jego dom, Jego ojczyzna, dokąd zmierzamy – i to jest trwałe, i to jest warte, i to JEST.

Co dziś przeżywamy? O co się martwimy? Co jest naszą troską?

Siostra Joanna fotografuje przyrodę

A co na Syberii?

Na razie spokojnie, tak jak wspomniałem sporo spraw urzędowych, papierkowych. Na razie pogoda na plusie, choć na niewielkim, dziś mają włączać w mieście ogrzewanie.

W piątek wybieramy się do miasta o nazwie Gubkinskij, nawet nie wiem jak to po polsku odmienić. Jest to miasto położone na północ, 500 km. od Surgutu, jest tam kilka fajnych, młodych rodzin, szkoda, że to tak daleko, bo i opieka duszpasterska, trochę na tym cierpi. Tam w piątek wieczorem planujemy odprawić Mszę Św. i późnym wieczorem wracamy do Nojabrska, który jest w połowie drogi między Surgutem a Gubkinskim. Tam przenocujemy i w sobotę rano odprawimy niedzielną Mszę Św. po czym wracamy do Surgutu. W niedzielę jedziemy, po Mszy Św. w Surgucie do Kogałymu, gdzie mamy nasz nowy dom i jeszcze w niedzielę wracamy, ponieważ w poniedziałek rano lecę do Nowosybirska, skąd potem jedziemy do Kiemierowo na rekolekcje kapłańskie. Dlatego też w następnym tygodniu nie będzie słówka z Syberii, ale będzie za to (jak mam nadzieję) Wasza modlitwa za mnie, o dobre przeżycie tych rekolekcji, żebym się wreszcie nawrócił i był świętym. Proszę o taką modlitwę.

Po rekolekcjach wracam do Tiumenii, gdzie już parę miesięcy nie ma księdza, a jest to duża parafia. Czekamy na przyjazd nowego księdza, ale to jeszcze parę miesięcy. A teraz moja kolej zastąpić tam, bo przecież jesteśmy sąsiadami (jedynie 800 km.).

To tyle na dziś. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie.

Niech Pan Bóg Wam błogosławi +

Z Bogiem!

Cerkiew Św. Jezrzego w Surgucie

I taki śmieszny stwór jest w Surgucie 🙂

2 komentarze

  • Dziękuję za komentarz, za osobiste refleksje, za piękne zdjęcia. Obiecuję modlitwę od dziś podczas Adoracji Najświętszego Sakramentu.

    O Jezu mój, proszę Cię za Kościół cały, udziel mu miłości i światła Ducha swego, daj moc słowom kapłańskim, aby serca zatwardziałe kruszyły się i wróciły do Ciebie, Panie.
    Panie, daj nam świętych kapłanów, Ty sam ich utrzymuj w świętości. O Boski i Najwyższy Kapłanie, niech moc miłosierdzia Twego towarzyszy im wszędzie i chroni ich od zasadzek i sideł diabelskich, które ustawicznie zastawia na dusze kapłana. Niechaj moc miłosierdzia Twego, o Panie, kruszy i wniwecz obraca wszystko to, co by mogło przyćmić świętość kapłana – bo Ty wszystko możesz. Amen. ( s. Faustyna )

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.