Pokora

P

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu wczorajszym urodziny przeżywała Maria
Suska, bliska i życzliwa mi Osoba, a także Magda Golba, należąca
w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot.
Natomiast
dzisiaj
imieniny
świętują:
Ksiądz
Arkadiusz Bylinka i Arkadiusz Buczkowski – należący niegdyś do
prowadzonych przeze mnie Wspólnot młodzieżowych;
Ksiądz
Arkadiusz Zawistowski – znajomy Ksiądz z Diecezji warszawsko –
praskiej;
Arkadiusz
Piotrowski – bardzo życzliwy, młody Człowiek, z Parafii w
Tłuszczu;
Arkadiusz
Jarosiewicz – mój Kolega z rodzinnej Parafii.
Życzę
Wszystkim świętującym, aby zawsze bezgranicznie ufali Panu i to
Jemu powierzali rozwiązywanie wszystkich swoich spraw. Zapewniam o
modlitwie!
Dziękuję
Księdzu Markowi za dwukrotne słówko z Syberii. Mam teraz naprawdę
napięty czas i taka pomoc jest nieoceniona. Także w następnym
tygodniu Ksiądz Marek dwukrotnie z nami się tutaj spotka. Bardzo
jestem za to wdzięczny.

I
– co oczywiste – włączam się w nurt modlitwy o Pomocnika dla
Księdza Marka. Wiem, że i Wy o tej sprawie pamiętacie i będziecie
pamiętali. Ja w nurt tej modlitwy włączyłem ostatnio moją
Młodzież na katechezie.
Dzisiaj
zaś – słówko Jakuba. Bardzo Mu dziękuję za wierność w
spełnianiu zadania, którego się sam kiedyś podjął. Pomimo wielu
swoich zajęć, zawsze wywiązuje się z danej mi obietnicy.
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

12
stycznia 2019.,
do
czytań: 1 J 5,14–21; J 3,22–30

CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:
Najmilsi:
Ufność,
którą pokładamy w Synu Bożym,
polega
na przekonaniu,
że
wysłuchuje On
wszystkich
naszych próśb

zgodnych
z Jego wolą.
A
jeśli wiemy, że wysłuchuje

wszystkich
naszych próśb,
pewni
jesteśmy również posiadania tego,

o
co
śmy
Go prosili.
Jeśli
ktoś spostrzeże,
że
brat popełnia grzech,
który
nie sprowadza śmierci,
niech
się modli, a przywróci mu życie,
mam
na myśli tych,
których
grzech nie sprowadza śmierci.
Istnieje
taki grzech,
który
sprowadza śmierć.
W
takim wypadku nie polecam,

aby
się modlono.
Każde
bezprawie jest grzechem,

jednak grzechy,
które
nie sprowadzają śmierci.
Wiemy,
że k
ażdy,
kto

się narodził z Boga,

nie
grzeszy,
lecz
Narodzony z Boga strzeże go,
a
Zły go nie 
dotyka.
Wiemy,
że jesteśmy z Boga,
cały
zaś świat leży w mocy Złego.
Wiemy
także, ż
e
Syn Boży przyszedł

i
obdarzył nas zdolnością
rozumu,
abyśmy
poznawali

Prawdziwego.
Jesteśmy
w prawdziwym Bogu,
w
Synu Jego, Jezusie Chrystusie.
On
zaś jest prawdziwym Bogiem
i
Życiem wiecznym.
Dzieci,
strzeżcie
się fałszywych bogów.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
i Jego uczniowie udali się do ziemi judzkiej. Tam z nimi przebywał
i udzielał chrztu. Także i Jan był w Ainon, w pobliżu Salim,
udzielając chrztu, ponieważ było tam wiele wody. I przychodzili
tam ludzie i przyjmowali chrzest. Bo jeszcze nie wtrącono Jana do
więzienia.
A
powstał spór między uczniami Jana a pewnym Żydem w sprawie
oczyszczenia. Przyszli więc do Jana i powiedzieli do niego:
„Nauczycielu, oto Ten, który był z tobą po drugiej stronie
Jordanu i o którym ty wydałeś świadectwo, teraz udziela chrztu i
wszyscy idą do Niego”.
Na
to Jan odrzekł: „Człowiek nie może otrzymać niczego, co by mu
nie było dane z nieba. Wy sami jesteście mi świadkami, że
powiedziałem: «Ja nie jestem Mesjaszem, ale zostałem przed Nim
posłany». Ten, kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem; a przyjaciel
oblubieńca, który stoi i słucha go, doznaje najwyższej radości
na głos oblubieńca. Ta zaś moja radość doszła do szczytu.
Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał”.

A
OTO SŁÓWKO JAKUBA:

W
dzisiejszej Ewangelii Bóg przekazuje nam jedną z najważniejszych
nauk Kościoła – naukę pokory. Jan Chrzciciel, jako ten, który był
osobą zapowiadającą przyjście Mesjasza, w pewnym momencie musiał
zejść Mu z drogi, musiał odsunąć się w cień. Mówi on do nas,
że człowiek nie może otrzymać niczego, co by
mu nie było dane z nieba.
Jan Chrzciciel w pełni zdaje
sobie sprawę z tego, że został przez Boga obdarzony niewyobrażalną
łaską, za którą winien dziękować Stwórcy do końca swojego
istnienia. Miał on jedną z kluczowych ról w dziele zbawienia.

Zrozumiał
jednak, w pełni swojej pokory, że jego czas się kończy, że jego
misja dobiega końca i że musi oddać pole do działania większemu
od siebie. Raduje się wewnętrznie z tego, że podołał
powierzonemu mu zadaniu. Mówi: Ten kto ma oblubienicę, jest
oblubieńcem; a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go,
doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca. Ta zaś moja
radość doszła do szczytu. Potrzeba, by On wzrastał, a ja się
umniejszał.
Podobny
problem został poruszony w dzisiejszym czytaniu z Pierwszego Listu
Świętego Jana Apostoła. Mówi on tam o tym, że życie człowieka
przybiera różną formę w zależności od korzystania w nim z wielu
wartości. Podstawową wartością oczywiście jest dobro, które
poza tym, że wyraża się w sprawiedliwości, prawości, gorliwej
modlitwie, wierze i nadziei, to także zawiera w sobie wspomnianą
wcześniej pokorę.

To
ona pokazuje nam, jak należy zachowywać się w odpowiednich
sytuacjach. Dzięki niej wiemy, że naszym obowiązkiem jest oddanie
się swoim przełożonym: czy to rodzicom, nauczycielom, wychowawcom,
pracodawcom, czy księżom. Każdy z nas powinien czuć pokorę i za
nią podążać, tak aby za każdym razem udało się nam żyć w
zgodzie z innymi.
Także
w dzisiejszym psalmie możemy usłyszeć ciekawy fragment: Bo
Pan lud swój miłuje, pokornych wieńczy zwycięstwem.
Bóg
w całej swojej miłości przekazuje informację, że każdy, kto ma
w sobie pokorę, zostanie wynagrodzony i ułatwi sobie zdobycie życia
wiecznego w niebie. Pokora zostaje tu przedstawiona jako klucz
otwierający bramy raju.
Czy
staram się wykształcać w sobie postawę pokory? Czy umiem
realistycznie spojrzeć na świat i podjąć dobrze rozumiany dialog
z przełożonymi tak, aby realizować założenia pokornego życia?…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.