Ojcze nasz…

O

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywają:
Grzegorz Zakrzewski, Organista w Parafii w Trąbkach; Grzegorz
Święciński, należący w swoim czasie do jednej z młodzieżowych
Wspólnot, oraz Grzegorz Matysiak – Kościelny w Miastkowie,
którego wszyscy (z niekłamanym szacunkiem) nazywamy Panem
Dyrektorem!

Urodziny
przeżywa natomiast Ksiądz Michał Mościcki, wspierający w swoim
czasie działalność naszych Wspólnot.

Niech
Pan Im wszystkim błogosławi i pomaga odkryć potencjał każdego
słowa, jakie kieruje do Nich Bóg i inni ludzie. I Ich własne
słowo. Więcej o tym w rozważaniu.
Zapewniam o modlitwie!
Moi
Drodzy, i Was także proszę, abyście zastanowili się nad sprawami,
poruszonymi w dzisiejszym Słowie…

Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Wtorek
1 Tygodnia Wielkiego Postu,
do
czytań: Iz 55,10–11; Mt 6,7–15

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:

To
mówi Pan Bóg: „Podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam
nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie
zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla
jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich: nie wraca do
Mnie bezowocnie, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie
spełni pomyślnie swego posłannictwa”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Na modlitwie nie bądźcie
gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe
wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich.
Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go
poprosicie.

Wy
zatem tak się módlcie:

Ojcze
nasz, któryś jest w niebie: święć się imię Twoje, przyjdź
królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi.
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i odpuść nam nasze
winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom; i nie dopuść, abyśmy
ulegli pokusie, ale nas zbaw ode złego.

Jeśli
bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec
wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz
nie przebaczy wam waszych przewinień”.

Jak
wielkie znaczenie ma słowo! Każde słowo – Boże i
ludzkie. I jak wielką moc ma w sobie słowo! Szczególnie to
Boże, ale ludzkie nierzadko też. W pierwszym czytaniu słyszymy
Boga mówiącego: Podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba
i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej
i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb
dla jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich: nie wraca do
Mnie bezowocnie, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie
spełni pomyślnie swego posłannictwa.

Zatem,
to Słowo naprawdę musi być bardzo mocne i –
powiedzielibyśmy – wewnętrznie bogate, jeżeli takie
skutki wywołuje w świecie i w sercu człowieka. Oznacza to bowiem,
iż ma ono w sobie wielki wewnętrzny potencjał – potencjał
życia i rozwoju, potencjał przemiany świata! Jedno Boże słowo…
Każde Boże słowo…

Zresztą,
każde ludzkie słowo ma w sobie również wielką moc.
My to dobrze wiemy, przecież doświadczyliśmy już nieraz
pozytywnych skutków takiego, czy innego słowa, do nas skierowanego,
kiedy to zostaliśmy nim podtrzymani, lub podniesieni na duchu,
ale nieobce są nam i te sytuacje, w których jedno słowo,
skierowane do nas, tak nas zabolało, że cios, zadany
pięścią, tak by nie zabolał… Jak wielką moc ma w sobie słowo!
I
dlatego Jezus każe nam dzisiaj szanować słowo – także
to, wypowiadane na modlitwie. Modlitwa ucznia Jezusa nie może być
pustą paplaniną, sztuką dla sztuki, jakimś gołosłowiem, czy
wielomówstwem
. Nie może być swoistym popisywaniem się
słowem, lub pustym ględzeniem. W naszej relacji z Bogiem, w naszym
mówieniu do Boga – każde słowo winno zawierać w sobie
jakąś treść, nieść jakieś przesłanie!

Tymczasem
także i dzisiaj można niekiedy odnieść wrażenie – słuchając
niektórych rozważań w trakcie adoracji, prowadzonych przez różne
wspólnoty – że jest to takie właśnie uciążliwe mnożenie
słów,
sztuka dla sztuki… A przecież każde słowo winno
zawierać w sobie jakąś konkretną treść!
Jezus
zatem uczy nas dzisiaj modlitwy, która z takich właśnie słów się
składa. Każde z kolejnych wezwań modlitwy, którą my dziś
nazywamy Modlitwą Pańską, zawiera w sobie konkretną treść.
Więcej! – to nie tylko każde kolejne wezwanie lub zdanie, ale
każde słowo ma tu znaczenie! Każde słowo!

Dlatego
na temat tej modlitwy napisano już niejedną książkę,
przeprowadzono niejedno rozważanie, wygłoszono wiele homilii – a
wszystko po to, aby doszukiwać się jak najgłębszych treści,
ukrytych w tej wyjątkowej modlitwie. My dzisiaj uważamy ją za
wzorzec każdej chrześcijańskiej modlitwy. Według tego
wzorca winniśmy kształtować nasze odniesienie do Boga. I uczyć
się szacunku do słowa – każdego słowa: Bożego i ludzkiego.
Bóg
ceni sobie bardzo swoje słowo, ale i nasze słowa mają dla Niego
znaczenie. Chciał, aby nasze zbawienie dokonało się dzięki Słowu.
Nic zatem dziwnego, że chce, abyśmy przyjęli Jego słowo i dali
się mu przemienić,
ale też – abyśmy cenili swoje słowa:
zarówno te, które kierujemy do Boga, jak i te, które kierujemy do
siebie nawzajem. Bo słowo może zbawić. Ale słowo – może też
zabić!
Jak
na tym tle wypadają moje słowa: słowa modlitwy i słowa rozmów z
ludźmi? I jaki jest mój kontakt z Bożym słowem? Czy i w
moim życiu dokonuje ono tak wielkich rzeczy, jak te, o których mowa
w pierwszym czytaniu?…
I
jeszcze jedno: czy zawsze z wielkim szacunkiem dla każdego słowa
wypowiadam modlitwę „Ojcze nasz”, czy też klepię ją w
pośpiechu, skoro jest tak dobrze znana?… Czy słowa tej modlitwy
wewnętrznie nas poruszają i przemieniają?…

2 komentarze

  • Mój tatuś też miał na imię Grzegorz, a mama Helena. W marcu spotykaliśmy się na ich imieninach a moich urodzinach bo byłam prezentem dla taty.
    Zawsze dobre wyjdziemy na takiej decyzji, dzięki ktòrej wzrośnie piękno, przede wszystkim w nas, w naszych wnętrzu. Warto prosić o Bożà spostrzegawczość, byśmy potrafili dokonywać takich wyborów, które prowadzà do Pana Boga.
    Pozdrawiam. Wiesia

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.