Mądre i święte – przykazania Boże!

M

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa
Aleksandra Szeląg, zaangażowana – za moich czasów – w
działalność młodzieżową w Parafii w Celestynowie. Życzę
Jubilatce, aby z atmosfery swojej własnej
Rodziny zaczerpnęła
jak najwięcej dobrego ducha i odważnie świadczyła o Jezusie całym
swoim życiem! Zapewniam o modlitwie.
Życzę
Wszystkim błogosławionego i intensywnego Wielkiego Postu. A
dzisiejsze Boże słowo rzuca nam światło na kolejny aspekt naszych
refleksji w tym świętym czasie. Zachęcam do tej refleksji!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Środa
3 Tygodnia Wielkiego Postu,
do
czytań: Pwt 4,1.5–9; Mt 5,17–19

CZYTANIE
Z KSIĘGI POWTÓRZONEGO PRAWA:

Mojżesz
przemówił do ludu, mówiąc: „A teraz, Izraelu, słuchaj praw i
nakazów, które uczę was wypełniać, abyście żyli i doszli do
posiadania ziemi, którą wam daje Pan, Bóg waszych ojców.
Patrzcie,
nauczałem was praw i nakazów, jak mi rozkazał czynić Bóg mój,
Pan, abyście je wypełniali w ziemi, do której idziecie, by objąć
ją w posiadanie. Strzeżcie ich i wypełniajcie je, bo one są waszą
mądrością i umiejętnością w oczach narodów, które,
usłyszawszy o tych prawach, powiedzą: «Z pewnością ten wielki
naród to lud mądry i rozumny».
Bo
któryż naród wielki ma bogów tak bliskich, jak Bóg nasz, Pan,
ilekroć Go prosimy? Któryż naród wielki ma prawa i nakazy tak
sprawiedliwe, jak całe to Prawo, które ja wam dziś nadaję?
Tylko
się strzeż bardzo i pilnuj swej duszy, byś nie zapomniał o tych
rzeczach, które widziały twe oczy: by z twego serca nie uszły po
wszystkie dni twego życia, ale ucz ich swych synów i wnuków”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Nie sądźcie, że przyszedłem
znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale
wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie
przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie,
aż się wszystko spełni.

Ktokolwiek
więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejsze, i
uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim.
A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w
królestwie niebieskim”.

W
rozumieniu
Mojżesza, przestrzeganie Bożych przykazań jest
warunkiem
wejścia

do ziemi obiecanej. Między jedną a drugą rzeczywistością można
właściwie postawić znak równości. Widać to chociażby już w
tym
jego
stwierdzeniu:
A
teraz, Izraelu, słuchaj praw i

nakazów,
które uczę was wypełniać, abyście żyli i doszli do posiadania
ziemi, którą wam daje Pan, Bóg waszych ojców.

A
przestrzeganie ich tam, na miejscu, w tejże świętej ziemi, będzie
znakiem mądrości
w
oczach narodów, które, usłyszawszy o tych prawach, powiedzą: „Z
pewnością ten wielki naród to lud mądry i rozumny”
.

I
w tym momencie Mojżesz retorycznie pyta:
Któryż
naród wielki ma bogów tak bliskich, jak Bóg nasz, Pan, ilekroć Go
prosimy? Któryż naród wielki ma prawa i nakazy tak sprawiedliwe,
jak całe to Prawo, które ja wam dziś nadaję?


Zatem,
przykazania Boga to nie znak uciemiężenia i ograniczania wolności,
albo podporządkowania sobie ludzi za wszelką cenę. Przykazania
Boga – to znak Jego
bezgranicznej
miłości i troski o swój lud.

Dając swoje przykazania, Bóg chce pomóc w osiągnięciu ziemi
obiecanej – tej, do której naród wybrany tęsknił
przez
czterysta lat

w niewoli egipskiej i do której wędrował
przez
czterdzieści lat

przez pustynię; ale przede wszystkim tej, do której my wszyscy
dążymy,
czyli
do Nieba.

Przestrzeganie Bożych przykazań jest warunkiem niezbędnym do jej
osiągnięcia! Po prostu – nie ma innej drogi.

Jeszcze
raz to jasno podkreślmy: pomiędzy przestrzeganiem Bożych przykazań
a wejściem do ziemi obiecanej i Ziemi Obiecanej –
czyli
tej
pisanej
małą, i tej pisanej wielką literą,

a
więc Kanaanu i Nieba

– należy postawić znak równości. Jedno jest nierozerwalnie
związane z drugim, jedno z drugiego wynika.
I
dlatego Jezus mówi:
Nie
sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie
przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam:
Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna
kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni
.

Jezus
przyszedł,
by
wypełni
ć
odwieczne Prawo Boże. Przyszedł je wypełnić nie w sensie
literalnego
wykonania suchego przepisu,

lecz
w sensie wypełnienia go
z
miłością.

I wypełnienia go
miłością.
Nadania mu innej, nowej, głębszej treści. I o to także chodzi,
moi Drodzy, w naszym podejściu do Bożych przykazań. O co
dokładnie?

A
właśnie o to, abyśmy wreszcie spojrzeli na ich treść i na ich
obowiązywanie nie w taki sposób, jak niewolnik patrzy na bat,
którym zostanie wysmagany, ale jak
dziecko
patrzy na zatroskane oblicze ojca,

któremu bezgranicznie zależy na jego dobru i który dlatego właśnie
z
miłością
i mądrością

poucza go i upomina, aby wskazać mu drogi proste i właściwe, a
przestrzec
przed złymi.
Przykazania
Boże są właśnie takimi znakami wielkiej Bożej mądrości.

Same
w sobie, s
ą
niezwykle
logiczne,
spójne i 
dalekowzroczne.
Stanowią
bardzo zwarty i integralny system norm moralnych.
Nie
są wyrazem chwilowego nastroju – żeby nie powiedzieć kaprysu –
dlatego
nie
podlegają zmianom
.
Przypomnijmy raz jeszcze słowa Jezusa:
Dopóki
niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie
zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.


A
chociaż widzimy, że zmieniły się – na pr
zestrzeni
obu Testamentów, Starego i Nowego – zewnętrzne formy
i
sposoby przestrzegania Bożego Prawa, to jednak w niczym
nie
zmieniła się jego istota i cel,

którym jest
zbawienie
człowieka.


Może
więc podejmowana w Wielkim Poście głęboka refleksja pomoże nam
spojrzeć – być może, po raz pierwszy w życiu – na Boże
przykazania jako na 
wielkie
Boże dobrodziejstwo,

jako na niezwykły i wspaniały dar
Jego
miłości i mądrości?

I konieczny warunek na drodze do zbawienia?

I
może dzisiaj –
być
może, po raz pierwszy w życiu – podziękujemy Bogu za to, że nie
zostawił nas samymi i bezradnymi na drogach życia, ale dał nam
swoje
mądre
przykazania?…

8 komentarzy

  • Będę dziś uczestniczyła od 17tej w nabożeństwie różańcowym i Mszy Świętej z Bratem Elia, włoskim stygmatykiem i mistykiem. Jestem ciekawa swoich przeżyć.

    • Może nie jestem w temacie… Ja mam na myśli film, który – jeśli dobrze pamiętam – emitowała TV TRWAM. I tam nie kojarzę kwestii tego zdjęcia…
      Pozdrawiam serdecznie! Ks. Jacek

    • Historię brata Elia Cataldo poznałam już wcześniej z filmu " Tajemnica Światła" emitowaną w Telewizji Trwam ( ja przez internet) oraz z internetu przedstawioną przez opiekuna ks. Marco Belladelli nagraną w czasie bytności w Archidiecezji Łódzka , również historię zdjęcia Jezusa, na pustej, białej ściany w jakimś klasztorze w USA. Można zapoznać się ze szczegółami na strony (https://www.youtube.com/watch?v=q4NYoGDQdNg&t=80s )
      Tak więc te elementy opowieści o życiu stygmatyka i historię zdjęcia powtórzył również u nas ks.Marco Belladelli. Sam brat Elia zabrał głos po zakończeniu Mszy Świętej przed błogosławieństwem końcowym i opowiedział losy swego przyjaciela , którego porzuciła żona zostawiając go z dziećmi ( też znane mi z internetu ) i na kanwie tego opowiadania próbował nawiązać osobistą relację ze słuchaczami i wskazać wartości przyjaźni, modlitwy i zawierzenia życia Matce Bożej przez tego mężczyznę; siebie i swoich dzieci i otoczenie modlitwą, przebaczeniem żony która odeszła, a która powróciła (o ile pamiętam po 2,5latach ) po zachorowaniu na raka piersi i porzuceniu jej przez kochanka. Na zakończenie brat przeszedł w asyście Kapłana opiekuna i 
      Proboszcza, głównego celebransa Eucharystii i Pani-tłumaczki i ministrantów między ławkami kropiąc nas sowicie wodą święconą. Oprawę muzyczną oprócz organisty wykonywała przyjezdna schola pod przewodnictwem Księdza, ale nie podawali pieśni na ekrany, więc śpiewanie wiernych było niemrawe. To taka moja sucha relacja. Osobiście samą Eucharystię przeżyłam jak każdą inną starając się skupić się na wszystkich Jej elementach.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.