Szczęść
Boże! Moi Drodzy, dzisiaj 38. rocznica śmierci Stefana Kardynała
Wyszyńskiego, wielkiego Prymasa Tysiąclecia, Ojca Ojczyzny,
niekoronowanego Króla Polski, wielkiego duchowego Przewodnika
Kościoła w Polsce, a jednocześnie – niekwestionowanego
Autorytetu, którego dzisiaj tak bardzo nam brakuje i tak bardzo
potrzeba. Módlmy się o Jego rychłą Beatyfikację! Ale też –
przez Jego wstawiennictwo – módlmy się za naszą Ojczyznę…
Boże! Moi Drodzy, dzisiaj 38. rocznica śmierci Stefana Kardynała
Wyszyńskiego, wielkiego Prymasa Tysiąclecia, Ojca Ojczyzny,
niekoronowanego Króla Polski, wielkiego duchowego Przewodnika
Kościoła w Polsce, a jednocześnie – niekwestionowanego
Autorytetu, którego dzisiaj tak bardzo nam brakuje i tak bardzo
potrzeba. Módlmy się o Jego rychłą Beatyfikację! Ale też –
przez Jego wstawiennictwo – módlmy się za naszą Ojczyznę…
Gaudium
et spes! Ks. Jacek
et spes! Ks. Jacek
Wtorek
6 Tygodnia Wielkanocy,
6 Tygodnia Wielkanocy,
do
czytań: Dz 16,22–34; J 16,5–11
czytań: Dz 16,22–34; J 16,5–11
CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Tłum
Filipian zwrócił się przeciwko Pawłowi i Sylasowi, a pretorzy
kazali zedrzeć z nich szaty i siec ich rózgami. Po wymierzeniu
wielu razów wtrącili ich do więzienia, przykazując strażnikowi,
aby ich dobrze pilnował. Otrzymawszy taki rozkaz, wtrącił ich do
wewnętrznego lochu i dla bezpieczeństwa zakuł im nogi w dyby.
Filipian zwrócił się przeciwko Pawłowi i Sylasowi, a pretorzy
kazali zedrzeć z nich szaty i siec ich rózgami. Po wymierzeniu
wielu razów wtrącili ich do więzienia, przykazując strażnikowi,
aby ich dobrze pilnował. Otrzymawszy taki rozkaz, wtrącił ich do
wewnętrznego lochu i dla bezpieczeństwa zakuł im nogi w dyby.
O
północy Paweł i Sylas modlili się śpiewając hymny Bogu. A
więźniowie im się przysłuchiwali. Nagle powstało silne
trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się fundamenty więzienia.
Natychmiast otwarły się wszystkie drzwi i ze wszystkich opadły
kajdany. Gdy strażnik zerwał się ze snu i zobaczył drzwi
więzienia otwarte, dobył miecza i chciał się zabić, sądząc, że
więźniowie uciekli. „Nie czyń sobie nic złego, bo jesteśmy tu
wszyscy!” – krzyknął Paweł na cały głos.
północy Paweł i Sylas modlili się śpiewając hymny Bogu. A
więźniowie im się przysłuchiwali. Nagle powstało silne
trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się fundamenty więzienia.
Natychmiast otwarły się wszystkie drzwi i ze wszystkich opadły
kajdany. Gdy strażnik zerwał się ze snu i zobaczył drzwi
więzienia otwarte, dobył miecza i chciał się zabić, sądząc, że
więźniowie uciekli. „Nie czyń sobie nic złego, bo jesteśmy tu
wszyscy!” – krzyknął Paweł na cały głos.
Wtedy
tamten zażądał światła, wskoczył do lochu i przypadł drżący
do stóp Pawła i Sylasa. A wyprowadziwszy ich na zewnątrz rzekł:
„Panowie, co mam czynić, aby się zbawić?” Odpowiedzieli mu:
„Uwierz w Pana Jezusa, a zbawisz siebie i dom swój”.
tamten zażądał światła, wskoczył do lochu i przypadł drżący
do stóp Pawła i Sylasa. A wyprowadziwszy ich na zewnątrz rzekł:
„Panowie, co mam czynić, aby się zbawić?” Odpowiedzieli mu:
„Uwierz w Pana Jezusa, a zbawisz siebie i dom swój”.
Opowiedzieli
więc naukę Pana jemu i wszystkim jego domownikom. Tej samej godziny
w nocy wziął ich z sobą, obmył rany i natychmiast przyjął
chrzest wraz z całym swym domem. Wprowadził ich też do swego
mieszkania, zastawił stół i razem z całym domem cieszył się
bardzo, że uwierzył Bogu.
więc naukę Pana jemu i wszystkim jego domownikom. Tej samej godziny
w nocy wziął ich z sobą, obmył rany i natychmiast przyjął
chrzest wraz z całym swym domem. Wprowadził ich też do swego
mieszkania, zastawił stół i razem z całym domem cieszył się
bardzo, że uwierzył Bogu.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Teraz idę do Tego, który Mnie
posłał, a nikt z was nie pyta Mnie: «Dokąd idziesz?» Ale
ponieważ to wam powiedziałem, smutek napełnił wam serce. Jednakże
mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo
jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli
odejdę, poślę Go do was.
powiedział do swoich uczniów: „Teraz idę do Tego, który Mnie
posłał, a nikt z was nie pyta Mnie: «Dokąd idziesz?» Ale
ponieważ to wam powiedziałem, smutek napełnił wam serce. Jednakże
mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo
jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli
odejdę, poślę Go do was.
On
zaś gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o
sądzie. O grzechu, bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś,
bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie, bo
władca tego świata został osądzony”.
zaś gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o
sądzie. O grzechu, bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś,
bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie, bo
władca tego świata został osądzony”.
Może
po to Apostołowie zostali najpierw tak bezlitośnie ubiczowani,
a potem wtrąceni do wewnętrznego lochu i jeszcze dodatkowo –
rzekomo dla bezpieczeństwa (co by to nie miało znaczyć) – zakuci
w tymże lochu w kajdany, aby tym większą mogła okazać się
moc Jezusa, który w cudowny sposób ich z tego więzienia
uwolnił. Im bardziej bowiem prześladowcy chcieli wywrzeć na nich
presję i ich pognębić, tym większe okazało się zwycięstwo
ich Pana i Mocodawcy, Jezusa Chrystusa, dla którego te wszystkie,
nawet zwielokrotnione, zewnętrzne zabezpieczenia, okazały się po
prostu niczym.
po to Apostołowie zostali najpierw tak bezlitośnie ubiczowani,
a potem wtrąceni do wewnętrznego lochu i jeszcze dodatkowo –
rzekomo dla bezpieczeństwa (co by to nie miało znaczyć) – zakuci
w tymże lochu w kajdany, aby tym większą mogła okazać się
moc Jezusa, który w cudowny sposób ich z tego więzienia
uwolnił. Im bardziej bowiem prześladowcy chcieli wywrzeć na nich
presję i ich pognębić, tym większe okazało się zwycięstwo
ich Pana i Mocodawcy, Jezusa Chrystusa, dla którego te wszystkie,
nawet zwielokrotnione, zewnętrzne zabezpieczenia, okazały się po
prostu niczym.
Wszak
usłyszeliśmy dzisiaj, że o północy Paweł i Sylas modlili
się śpiewając hymny Bogu. A więźniowie im się przysłuchiwali.
Nagle powstało silne trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się
fundamenty więzienia. Natychmiast otwarły się wszystkie drzwi i ze
wszystkich opadły kajdany. I na cóż te wszystkie
zabezpieczenia? Na cóż te wszystkie środki przesadnej ostrożności?
Apostołowie zostali uwolnieni, więzienie zostało otwarte.
usłyszeliśmy dzisiaj, że o północy Paweł i Sylas modlili
się śpiewając hymny Bogu. A więźniowie im się przysłuchiwali.
Nagle powstało silne trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się
fundamenty więzienia. Natychmiast otwarły się wszystkie drzwi i ze
wszystkich opadły kajdany. I na cóż te wszystkie
zabezpieczenia? Na cóż te wszystkie środki przesadnej ostrożności?
Apostołowie zostali uwolnieni, więzienie zostało otwarte.
Jednak
o wiele mocniejszym znakiem było otwarcie innego więzienia,
które także w tym momencie się dokonało. O jakim więzieniu
mówimy? O jakich kajdanach? Oczywiście, o tych duchowych,
które zniewalały strażnika więzienia. Zobaczmy, one wszystkie –
w tym jednym momencie! – tak samo z niego opadły, jak z nóg i
rąk Apostołów opadły kajdany widzialne. Usłyszeliśmy przed
chwilą, że strażnik więzienia, widząc, co się stało –
przypadł drżący do stóp Pawła i Sylasa. A wyprowadziwszy
ich na zewnątrz rzekł: „Panowie, co mam czynić, aby się
zbawić?” Odpowiedzieli mu: „Uwierz w Pana Jezusa, a zbawisz
siebie i dom swój”.
o wiele mocniejszym znakiem było otwarcie innego więzienia,
które także w tym momencie się dokonało. O jakim więzieniu
mówimy? O jakich kajdanach? Oczywiście, o tych duchowych,
które zniewalały strażnika więzienia. Zobaczmy, one wszystkie –
w tym jednym momencie! – tak samo z niego opadły, jak z nóg i
rąk Apostołów opadły kajdany widzialne. Usłyszeliśmy przed
chwilą, że strażnik więzienia, widząc, co się stało –
przypadł drżący do stóp Pawła i Sylasa. A wyprowadziwszy
ich na zewnątrz rzekł: „Panowie, co mam czynić, aby się
zbawić?” Odpowiedzieli mu: „Uwierz w Pana Jezusa, a zbawisz
siebie i dom swój”.
A
potem było jeszcze piękniej i radośniej, bo natychmiast przyjął
Chrzest – co koniecznie trzeba tu podkreślić: wraz z całą
swoją rodziną! – a następnie, by dopełnić radości i
szczęścia, jakie go spotkało, wprowadził
[Apostołów] do swego mieszkania, zastawił
stół i razem z całym domem cieszył się bardzo, że uwierzył
Bogu. Oto dopiero prawdziwe uwolnienie!
potem było jeszcze piękniej i radośniej, bo natychmiast przyjął
Chrzest – co koniecznie trzeba tu podkreślić: wraz z całą
swoją rodziną! – a następnie, by dopełnić radości i
szczęścia, jakie go spotkało, wprowadził
[Apostołów] do swego mieszkania, zastawił
stół i razem z całym domem cieszył się bardzo, że uwierzył
Bogu. Oto dopiero prawdziwe uwolnienie!
I
tylko możemy zastanawiać się, które było większym cudem:
czy tamto pierwsze – owszem: spektakularne, mocne i grzmiące, bo
przecież powstało silne trzęsienie ziemi, tak że zachwiały
się fundamenty więzienia – czy też to wewnętrzne,
w głębi serca tego człowieka, który do tej pory nie wierzył w
Jezusa, a teraz w Niego w jednej chwili uwierzył i całkowicie
zmienił kierunek swego życia. To dopiero było trzęsienie ziemi,
czyli serca tego człowieka; to dopiero było zachwianie się
fundamentów całego jego życia. I to był właśnie niesamowicie
wielki cud! Który był większy?
tylko możemy zastanawiać się, które było większym cudem:
czy tamto pierwsze – owszem: spektakularne, mocne i grzmiące, bo
przecież powstało silne trzęsienie ziemi, tak że zachwiały
się fundamenty więzienia – czy też to wewnętrzne,
w głębi serca tego człowieka, który do tej pory nie wierzył w
Jezusa, a teraz w Niego w jednej chwili uwierzył i całkowicie
zmienił kierunek swego życia. To dopiero było trzęsienie ziemi,
czyli serca tego człowieka; to dopiero było zachwianie się
fundamentów całego jego życia. I to był właśnie niesamowicie
wielki cud! Który był większy?
Trudno
oceniać, chociaż oczywiście bardziej „potrzebny” był ten
drugi, bo zaowocował przemianą wewnętrzną człowieka, a
ostatecznie – w co ufamy – przyczynił się do jego zbawienia. A
temu celowi służył także pierwszy cud, bo przecież wszystkie
cuda, jakie Jezus i Jego uczniowie uczynili, po to właśnie się
dokonały, by pomóc wierzącym w osiągnięciu zbawienia.
oceniać, chociaż oczywiście bardziej „potrzebny” był ten
drugi, bo zaowocował przemianą wewnętrzną człowieka, a
ostatecznie – w co ufamy – przyczynił się do jego zbawienia. A
temu celowi służył także pierwszy cud, bo przecież wszystkie
cuda, jakie Jezus i Jego uczniowie uczynili, po to właśnie się
dokonały, by pomóc wierzącym w osiągnięciu zbawienia.
A
wiemy, że całe dobro, jakie od samego początku, aż do dziś,
dokonuje się w Kościele, dokonuje się w mocy Ducha Świętego,
którego Jezus w Ewangelii dzisiaj zapowiedział. Odchodząc w
widzialnej postaci do Nieba, chciał zostawić Kościół „w
dobrych rękach”. I tak się stało: Duch Święty wciąż go
prowadzi i przekonuje świat o grzechu, o sprawiedliwości i o
sądzie. O tym, że władca tego świata został
osądzony. „Władca tego świata” – to w tym
znaczeniu: szatan.
wiemy, że całe dobro, jakie od samego początku, aż do dziś,
dokonuje się w Kościele, dokonuje się w mocy Ducha Świętego,
którego Jezus w Ewangelii dzisiaj zapowiedział. Odchodząc w
widzialnej postaci do Nieba, chciał zostawić Kościół „w
dobrych rękach”. I tak się stało: Duch Święty wciąż go
prowadzi i przekonuje świat o grzechu, o sprawiedliwości i o
sądzie. O tym, że władca tego świata został
osądzony. „Władca tego świata” – to w tym
znaczeniu: szatan.
Można
by rzec, że to uzurpator, nie władca, bo on sobie przypisuje
władzę nad światem, a nie ją faktycznie posiada. Niemniej jednak,
i tak został pokonany mocą Zmartwychwstania Pańskiego.
Tylko żeby ludzie w to uwierzyli – i już więcej nie widzieli w
nim rzeczywiście „władcy tego świata”, a uznali nad sobą w
całej pełni panowanie Jezusa.
by rzec, że to uzurpator, nie władca, bo on sobie przypisuje
władzę nad światem, a nie ją faktycznie posiada. Niemniej jednak,
i tak został pokonany mocą Zmartwychwstania Pańskiego.
Tylko żeby ludzie w to uwierzyli – i już więcej nie widzieli w
nim rzeczywiście „władcy tego świata”, a uznali nad sobą w
całej pełni panowanie Jezusa.
By
Jezus – w mocy swego Ducha – mógł dokonywać w ich życiu
rzeczy wielkich, prawdziwych cudów, prawdziwego trzęsienia
ziemi, by z każdego serca jak najszybciej opadły wszelkie kajdany!
Z wielkim hukiem! Radykalnie i ostatecznie – tak, jak to się
stało w przypadku strażnika więzienia.
Jezus – w mocy swego Ducha – mógł dokonywać w ich życiu
rzeczy wielkich, prawdziwych cudów, prawdziwego trzęsienia
ziemi, by z każdego serca jak najszybciej opadły wszelkie kajdany!
Z wielkim hukiem! Radykalnie i ostatecznie – tak, jak to się
stało w przypadku strażnika więzienia.
Co
osobiście robię w tym celu, żeby tak się stało? Żeby tak się
ciągle stawało?… Czy prosząc Jezusa o jakieś konkretne,
radykalne, nawet cudowne działanie – mam na uwadze osiągnięcie
zbawienia, czy tylko jakiejś doraźnej korzyści, czy
chwilowego zadowolenia? Czy wszystko, co się w moim życiu dzieje,
staram się widzieć przez pryzmat właśnie zbawienia wiecznego?…
osobiście robię w tym celu, żeby tak się stało? Żeby tak się
ciągle stawało?… Czy prosząc Jezusa o jakieś konkretne,
radykalne, nawet cudowne działanie – mam na uwadze osiągnięcie
zbawienia, czy tylko jakiejś doraźnej korzyści, czy
chwilowego zadowolenia? Czy wszystko, co się w moim życiu dzieje,
staram się widzieć przez pryzmat właśnie zbawienia wiecznego?…
Ewangelista Łukasz opisuje nam dziś kolejne wielkie wydarzenie, wielki cud, działanie Boga i owoce tej interwencji w życiu uczniów Jezusa i uczestników tego wydarzenia, ba nawet samo opowiadanie o tym cudownym uwolnieniu Pawła i Sylasa spowodowało nawrócenie wielu, wszystkich domowników.
Nasz Bóg jest Wielki, jest Wszechmogący, nasz Bóg…. https://www.youtube.com/watch?v=lCdHW_B6SKM
To prawda…
xJ
Dla tych co głosowali dla doraźnych korzyści pare słów od Wojciecha Cejrowskiego pod którymi z całego serca się podpisuję.
Radykalizm oraz partie radykalne są normalne i potrzebne. Nie wygrywają wyborów, ale zmuszają partie duże do przesuwania programu przynajmniej o centymetr w lewo lub prawo – ze strachu by radykały nie urosły w siłę. Głosowanie na przegrywających radykałów wcale nie jest marnowaniem głosu.
***
Głosowałem na Bosaka i zagłosowałbym na Kaję Godek, gdybym ją miał na liście. Przegrali z kretesem, a ja mego głosu nie żałuję. Od lat głosuję na programy, które przegrywają. Bo nie chodzi o to, by głosować na zwycięzców, lecz zgodnie ze swoim sumieniem – nawet, jeżeli wiesz, że głos twego sumienia zostanie zadeptany przez resztę głosów.
***
Jest dla mnie ważne jak mój głos zostanie oceniony na Sądzie Ostatecznym, a nie w dniu po wyborach, czy za rok. Działam w perspektywie ostatecznej, a nie politycznej, a w życiu chodzi mi o zbawienie duszy. Patrząc z takiej perspektywy, nie boję się przegrywać. Nie lubię przegrywać, ale nie uchylam się od przegranej, jeżeli walka o zwycięstwo miałoby stanąć na drodze zbawienia duszy.
***
W historii Polski pod zaborami wszyscy kolejni przegrani mieli rację – oni, a nie kolaboranci i zwycięzcy. Powstania upadały, spiski upadały, a mimo to rację mieli powstańcy, zesłańcy, wygnańcy. Tu na ziemi zostawali miazgą i to oczywiście było nieprzyjemne. Ale życie nie musi być przyjemne – ma być dobre. Konsekwencje twoich czynów nie muszą (mogę, ale nie muszą) być dla ciebie przyjemne – mają być dobre.
***
Żyjąc w perspektywie Sądu Ostatecznego nie musisz mieć racji – masz być uczciwy, mówić prawdę i dokonywać wyborów zgodnych ze swoim sumieniem, a nie z interesem.
PiS na Sądzie Ostatecznym będzie rozliczany z aborcji. Kaja Godek dostanie punkty za to, że podejmowała próby walki. Nieważne, że nieskuteczne.
Trudno nie zgodzić się z tymi refleksjami…
xJ