O apostolskim sprycie Pawła…

O

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym kilku znanych mi Kapłanów
przeżywa swoje rocznice święceń. A są to:

Ksiądz Leszek Mućka, Człowiek mi bardzo bliski i życzliwy już od
wielu lat;

Ksiądz Jan Grochowski, Proboszcz Parafii w Trąbkach, a niegdyś mój
pierwszy Proboszcz – w Parafii w Radoryżu Kościelnym;

Ksiądz Mirosław Wasiak, Proboszcz w Celestynowie;
Modlę
się dla Dostojnych Jubilatów o to, by się nigdy nie wypalili w
kapłańskiej gorliwości i zawsze dawali z siebie jak najwięcej –
dla dobra tych, którym posługują.
Dzisiaj
także urodziny obchodzi Jacek Marczuk, należący niegdyś do jednej
ze Wspólnot młodzieżowych w Białej Podlaskiej.
Imieniny
natomiast obchodzą:

Ksiądz Norbert Taratycki, w swoim czasie Wikariusz w Trąbkach,

Norbert Piwek, Znajomy, także z Trąbek.
Świętującym
dziś życzę – zgodnie z przesłaniem dzisiejszej liturgii Słowa
– by ich chrześcijańska postawa
pełna była zapału,
twórczej inwencji, ale też pogody ducha i odrobiny humoru.
Zapewniam o modlitwie w tej intencji!
Ze
swej strony, dziękuję dzisiaj za trzydziestą siódmą rocznicę
mojej Pierwszej Komunii Świętej. Dziękuję Chrystusowi
Eucharystycznemu, że od tylu już lat przychodzi do mojego serca.
Będę
o tym dziękczynieniu pamiętał także w ramach adoracji
Najświętszego Sakramentu, z racji pierwszego czwartku miesiąca, o
którym chcę Wam tu przy okazji przypomnieć.
A
jutro, po pierwszym czwartku, będzie pierwszy piątek, a
jednocześnie: po moim dzisiejszym słówku – jutro… tak, tak:
słówko z Syberii!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Czwartek
7 Tygodnia Wielkanocy,
do
czytań: Dz 22,30;23,6–11; J 17,20–26

CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
W
Jerozolimie trybun rzymski, chcąc się dowiedzieć dokładnie, o co
Żydzi oskarżali Pawła, zdjął z niego więzy, rozkazał zebrać
się arcykapłanom i całemu Sanhedrynowi i wyprowadziwszy Pawła
stawił go przed nimi.
Wiedząc
zaś, że jedna część składa się z saduceuszów, a druga z
faryzeuszów, wołał Paweł przed Sanhedrynem: „Jestem
faryzeuszem, bracia, i synem faryzeuszów, a stoję przed sądem za
to, że spodziewam się zmartwychwstania umarłych”.
Gdy
to powiedział, powstał spór między faryzeuszami i saduceuszami i
doszło do rozdwojenia wśród zebranych. Saduceusze bowiem mówią,
że nie ma zmartwychwstania ani anioła, ani ducha, a faryzeusze
uznają jedno i drugie. Zrobiła się wielka wrzawa, zerwali się
niektórzy z uczonych w Piśmie spośród faryzeuszów, wykrzykiwali
wojowniczo: „Nie znajdujemy nic złego w tym człowieku. A jeśli
naprawdę mówił do niego duch albo anioł?”
Kiedy
doszło do wielkiego wzburzenia, trybun obawiając się, żeby nie
rozszarpali Pawła, rozkazał żołnierzom zejść, zabrać go
spośród nich i zaprowadzić do twierdzy. Następnej nocy ukazał mu
się Pan i powiedział: „Odwagi! Trzeba bowiem, żebyś i w Rzymie
świadczył o Mnie tak, jak dawałeś o Mnie świadectwo w
Jerozolimie”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚW
IĘTEGO
JANA:
W
czasie ostatniej wieczerzy Jezus podniósłszy oczy ku niebu, modlił
się tymi słowami:

Ojcze
Święty, nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki
ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak
Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas,
aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.
I
także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili
jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się
tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i
żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś.

Ojcze,
chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja
jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo
umiłowałeś Mnie przed założeniem świata.
Ojcze
sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i
oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i
nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś,
w nich była i Ja w nich”.

Bardzo
często, słuchając tego fragmentu Księgi Dziejów Apostolskich,
który stanowi dzisiejsze pierwsze czytanie, podziwiamy swoisty spryt
intelektualny Pawła, który wiedząc zaś, że jedna część
[jego oskarżycieli]
składa się z saduceuszów, a druga z
faryzeuszów, wołał
[…] przed Sanhedrynem:
„Jestem faryzeuszem, bracia, i synem faryzeuszów, a stoję przed
sądem za to, że spodziewam się zmartwychwstania umarłych”.


W
ten sposób doprowadził do wzajemnej kłótni pomiędzy nimi,
sam zaś pozostał na uboczu, a nawet musiał skorzystać z ochrony
strażników rzymskich, bo inaczej zostałby przez rozemocjonowany
tłum być może rozszarpany. Można zatem powiedzieć, że akurat w
tym przypadku nie musiał angażować całej swojej wiedzy i
twórczej inwencji, żeby się bronić – mógł oszczędzić
nieco sił
na inne sytuacje, kiedy rzeczywiście potrzebne było
działanie obronne z jego strony.

W
tym przypadku wystarczyło, by dobrze wykorzystał sprzyjające
okoliczności,
a konkretnie: różnice w poglądach na temat
zmartwychwstania umarłych. Zwykle na to zwraca się uwagę, przy
komentowaniu tego fragmentu Dziejów Apostolskich – i bardzo
słusznie, bo całe zajście rzeczywiście jest potwierdzeniem
niezwykłej zręczności Apostoła
w posługiwaniu się swą
rozległą wiedzą na różne tematy, a w tym przypadku: na
temat poglądów swoich przeciwników.

Warto
jednak przy tej okazji zwrócić uwagę także na to, na jak
wątłych i chwiejnych fundamentach
oparte zostało oskarżenie i
cały atak na Apostoła. Jak niewiele trzeba było ze strony Pawła,
bo tylko jednego jego zdania – oczywiście, tylko jednego,
ale jakże celnego – aby z ust niektórych przeciwników padły
nawet takiego słowa: Nie znajdujemy nic złego w tym
człowieku. A jeśli naprawdę mówił do niego duch albo anioł?


Na
czym zatem oparli oni swoje oskarżenie przeciwnicy, skoro tak
szybko mogli je zmienić
– i przejść z jednej skrajności,
czyli domagania się niemal śmierci dla Apostoła, do żądania jego
uwolnienia. Bardzo chwiejne musiały być to podstawy. Za to,
bardzo mocny i trwały był fundament, na którym budował
swoją duchową pozycję Święty Paweł. I nawet nie chodzi tu
jedynie o tę kwestię, o której dziś mówimy, czyli wymknięcie
się z matni, zastawionej przez oskarżycieli, ale w ogóle: o
całą jego apostolską działalność.

Czy
bowiem zmieniał on cokolwiek w ogólnym sposobie jej prowadzenia?
Czy zmieniał coś w treści swego nauczania?
Oczywiście, starał
się dopasowywać konkretne działania do konkretnych sytuacji i
potrzeb, ale nigdy nie zmienił głównej i zasadniczej linii
swego apostolstwa: zawsze głosił tego samego Jezusa i Jego
niezmienną naukę.

W
ten sposób zresztą realizował pragnienie swego Mistrza, wyrażone
chociażby w tych słowach, zapisanych w dzisiejszej Ewangelii: Ojcze
Święty, nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki
ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak
Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas,
aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.
I także
chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno,
tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie!
Oto
są mocne i niezachwiane fundamenty misji apostolskiej, prowadzonej
przez Pawła.

Właśnie
dlatego, że była ona oparta wprost na Jezusie, który już
wtedy, w czasie Ostatniej Wieczerzy, modlił się z tych, którzy
będą głosić w Jego imię Boże słowo, ale i za tych, którzy
dzięki ich słowu będą wierzyć
misja ta
przynosiła tak wielkie i błogosławione owoce. Pomimo zmasowanych
ataków przeciwników – często tak wściekłych, nielogicznych
i dla nich samych kompromitujących,
jak te, dzisiaj opisane.

A
ponieważ diabeł w swoich działaniach kieruje się wściekłą
nienawiścią,
przeto i ci, którzy działają w jego imię,
muszą się w końcu skompromitować i przegrać, bo budują
na złym fundamencie. A tym, którzy działają w imię Jezusa, nawet
takie – powiedzielibyśmy – „przypadkowe” okoliczności
służą dobru sprawy.
Tak, jak to miało miejsce w dzisiejszej
historii Pawła.
Mając
to wszystko na uwadze, pytam samego siebie: Czy mam odwagę totalnie
zaufać Jezusowi
i nawet pomimo srożących się wrogich działań
ludzi mi niechętnych, niechętnych Bożej sprawie – zachować
konsekwencję, ale i trochę humoru, pogody ducha?…
I
pomysłowości, jak wykorzystać nadarzającą się akurat sytuację
– dla dobrej sprawy?…

2 komentarze

  • Wybieram się na nabożeństwo czerwcowe, Eucharystię i Adorację Jezusa Eucharystycznego wieczorem więc podziękuję Bogu za wszystkich Kapłanów prosząc dla Was o potrzebne łaski i dary Ducha Świętego.

    Z Pierwszego Czytania wyciągam wniosek dla siebie, by w każdym czasie i każdym miejscu świadczyć życiem, czynem, mową o Jezusie Chrystusie. Tak mi dopomóż Boże Wszechmogący. Amen.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.