Sprawy ważne – i nieważne…

S

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym rocznicę Święceń
kapłańskich przeżywa mój Brat cioteczny, Ksiądz Marcin Nowicki,
Kapłan Diecezji toruńskiej. Niech Pan wspiera Jego siły i zapał,
by sam coraz bardziej postępując na drodze do świętości, także
innych do świętości odważnie prowadził. Wspieram modlitwą!
Moi
Drodzy, z racji wspomnianych przeze mnie wczoraj imienin naszych
Drogich Sióstr, posługujących w Miastkowie, w tych dniach
sprawujemy – wraz z Księdzem Proboszczem – w Ich domowej Kaplicy
Msze Święte w intencji poszczególnych Solenizantek. A po Mszy
Świętej odbywa się radosne spotkanie w bardzo sympatycznej
atmosferze. Naprawdę, za pogodę ducha i poczucie humoru – można
nasze Siostry szczerze podziwiać! Szczególnie Siostrę Hanię –
to dopiero prawdziwy Huragan! Burza z piorunami!
A,
daj Im Boże, wszystkim jak najlepiej!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Wtorek
12 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Rdz 13,2.5–18; Mt 7,6.12–14

CZYTANIE
Z KSIĘGI RODZAJU:

Abram
był bardzo zasobny w trzody, srebro i złoto. Lot, który szedł z
Abramem, miał również owce, woły, i namioty. Kraj nie mógł ich
utrzymać obu, bo zbyt liczne mieli trzody; musieli więc się
rozłączyć.

Gdy
wynikła sprzeczka pomiędzy pasterzami trzód Abrama i pasterzami
trzód Lota, rzekł Abram do Lota: „Niechaj nie będzie sporu
między nami, między pasterzami moimi i pasterzami twoimi, bo
przecież jesteśmy krewnymi. Wszak cały ten kraj stoi przed tobą
otworem. Odłącz się ode mnie. Jeżeli pójdziesz w lewo, ja pójdę
w prawo, a jeżeli ty pójdziesz w prawo, ja w lewo”.

Wtedy
Lot, spojrzawszy przed siebie, spostrzegł, że cała okolica wokół
doliny Jordanu aż do Soaru jest bardzo urodzajna, była ona bowiem
jak ogród Pana, jak ziemia egipska, zanim Pan nie zniszczył Sodomy
i Gomory. Lot wybrał sobie zatem całą tę dolinę Jordanu i
wyruszył ku wschodowi. I tak rozłączyli się obaj. Abram pozostał
w ziemi Kanaan, Lot zaś zamieszkał w owej okolicy, rozbiwszy swe
namioty aż po Sodomę. Mieszkańcy Sodomy byli źli, gdyż
dopuszczali się ciężkich przewinień wobec Pana.

Po
odejściu Lota Pan rzekł do Abrama: „Spójrz przed siebie i
rozejrzyj się z tego miejsca, na którym stoisz, na północ i na
południe; na wschód i ku morzu; cały ten kraj, który widzisz,
daję tobie i twemu potomstwu na zawsze. Twoje zaś potomstwo uczynię
liczne jak ziarnka pyłu ziemi; jeśli kto może policzyć ziarnka
pyłu ziemi, policzone też będzie twoje potomstwo. Wstań i przejdź
ten kraj wzdłuż i wszerz; tobie go oddaję”.

Abram
zwinął swe namioty i przybył pod Hebron, gdzie były dęby Mamre;
osiedliwszy się tam, zbudował ołtarz dla Pana.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Nie dawajcie psom tego, co święte
i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały
nogami i obróciwszy się, was nie poszarpały.

Wszystko
więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie.
Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy.

Wchodźcie
przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga,
która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią
wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do
życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują”.

Mądrość
i zapobiegliwość Abrama pozwoliła uniknąć
narastającego
już konfliktu
pomiędzy
jego pasterzami, a pasterzami Lota – a ostatecznie, być może,
także między nimi samymi. Tak to chyba również przewidywał sam
Abram, skoro stwierdził:
Niechaj nie będzie sporu
między nami, między pasterzami moimi i pasterzami twoimi, bo
przecież jesteśmy krewnymi.


I
rzeczywiście – sporu nie było. Nie było
jednak
dlatego, że Abram wykazał
się właśnie – wspomnianą już – mądrością,
zapobiegliwością, ale i wspaniałomyślnością. Rzekł bowiem do
swego bratanka Lota:
Wszak cały ten kraj stoi przed
tobą otworem. Odłącz się ode mnie. Jeżeli pójdziesz w lewo, ja
pójdę w prawo, a jeżeli ty pójdziesz w prawo, ja w lewo.


A
zatem, ustąpił, coś stracił, zrezygnował z czegoś, co mu się w
sumie należało – po to, aby
ratować
pokój, jedność rodziny

i nie obrażać Boga doraźnymi konfliktami.
Pomimo,
że był starszy,
ustąpił
młodszemu,
aby nie
powodować zupełnie niepotrzebnych zatargów.

I
kiedy tak uczynił, okazało się, że Bóg od razu mu to
wynagrodził. Od razu! Bo pobłogosławił właśnie jemu, Abramowi,
obiecując:
Spójrz przed siebie i rozejrzyj się z tego
miejsca, na którym stoisz, na północ i na południe; na wschód i
ku morzu; cały ten kraj, który widzisz, daję tobie i twemu
potomstwu na zawsze. Twoje zaś potomstwo uczynię liczne jak ziarnka
pyłu ziemi; jeśli kto może policzyć ziarnka pyłu ziemi,
policzone też będzie twoje potomstwo. Wstań i przejdź ten kraj
wzdłuż i wszerz; tobie go oddaję.


Moi
Drodzy, jakże warto, naprawdę warto nie upierać się do ostatniego
szczegółu przy „swoim” – zwłaszcza, jeśli sprawa nie
dotyczy
kwestii
najważniejszych życiowo i moralnie.

Bo jeśli dotyczy – to trzeba się upierać i 
nie
wolno na krok ustąpić!

Jeżeli jednak chodzi o takie sprawy zwyczajne, doczesne, które dziś
niebotycznym problemem,
a jutro już nim nie będą, bo wszyscy o nich zapomną jako o
sprawach zupełnie nieistotnych – naprawdę warto
machnąć
ręką i dać sobie spokój.
Trochę
to może kosztować
urażonej
dumy,
ale w oczach Bożych naprawdę ogromnie dużo się w ten sposób
zyskuje.

Dzisiejszy
epizod z historii Abrama i Lota doskonale to pokazuje:
Abram
ustąpił, nie upierał się przy „swoim”,
chociaż
doraźnie mógł na tym stracić. Tak, na pewno się z tym liczył,
bo przecież w momencie, w którym wyszedł do Lota ze swoją
propozycją,
nie mógł
wiedzieć, że Bóg mu to wynagrodzi.

On się raczej nastawił na pewną stratę, ale gotów był ją
ponieść –
w imię
wyższych wartości.
A
wówczas do akcji wkroczył Bóg.
I
jak tu w tej chwili nie
odnieść się do słów Jezusa z dzisiejszej Ewangelii? Których
słów? Tych oto:
Wszystko więc, co byście chcieli,
żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem na tym polega
Prawo i Prorocy. Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest
brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest
takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska
droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją
znajdują.
Otóż,
właśnie!

Ciągle
musimy to sobie przypominać i uświadamiać, że warto ponieść
trud, wyrzeczenie, wysiłek, a nawet coś doraźnie stracić – aby
o wiele więcej zyskać!
Owo wchodzenie przez ciasną bramę oznacza właśnie ten
wysiłek
i wyrzeczenie,
jakie
koniecznie
trzeba podjąć, aby
zyskać
zbawienie.
Nie da się
bowiem – powiedzmy to sobie szczerze – mieć wszystkiego, co się
chce,
tutaj na ziemi, i
jeszcze osiągnąć zbawienie.
Nie
da się! Także dlatego, że niektóre sprawy i wartości ziemskie
nijak się mają do tych wiecznych, albo wprost się wykluczają.

I
dlatego ten, kto chce mieć wszystko i po swojemu tutaj, na ziemi,
musi
usłyszeć i głęboko
przemyśleć
te twarde, ale
jakże trafne słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii:
Nie
dawajcie psom tego, co święte i nie rzucajcie swych pereł przed
świnie, by ich nie podeptały nogami i obróciwszy się, was nie
poszarpały.
Jeżeli
weźmiemy pod uwagę, że pies i świnia to według
starotestamentalnego Prawa zwierzęta nieczyste, wówczas wszystko
już będzie jasne:
nie
wolno szastać świętością! Nie można „rozmieniać jej na
drobne”!
Wszak to ona
jest największą wartością i 
dla
niej należy poświęcić wszystko,

a inne sprawy umieścić na należnym im, wyraźnie dalszym miejscu.

Warto
o tym, moi Drodzy, pamiętać na co dzień, w naszych relacjach z
ludźmi. Może wielu konfliktów udałoby się nam uniknąć,
gdybyśmy
zawsze
rozróżni
ali
sprawy najważniejsze –
od tych o wiele mniej ważnych, albo zupełnie nieistotnych. I tych
pierwszych
bronili jak
największej wartości,
a
z tych drugich potrafili ustąpić, zrezygnować…

Potrafimy?…

2 komentarze

  • Mówi Ksiądz " Burza z piorunami!" 🙂 tylko nie dzisiaj!, bo my mamy ognisko po Mszy Świętej na zakończenie rocznej formacji. 🙂 a nie mamy wyjścia awaryjnego… Pozdrawiam serdecznie wszystkich a szczególnie s. Hanię.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.