I czytał z tej Księgi…

I

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny obchodzą:

Teresa Mućka – Osoba niezwykle dobra i życzliwa, zaprzyjaźniona z naszą Rodziną, Mama Księdza Leszka;

Teresa Nowicka – moja Ciocia, także Mama Księdza, a konkretnie: Księdza Marcina, mojego ciotecznego Brata;

Teresa Woźniak – moja Wychowawczyni ze szkoły podstawowej; – Teresa Derlicka – Siostra Księdza Proboszcza z Miastkowa, pomagająca co i raz w organizacji różnych spotkań na plebanii, również – bardzo życzliwa, dobra i pogodna Osoba;

Teresa Stobińska – w której domu zaczynałem wraz z Młodzieżą swoją przygodę ze Szklarską Porębą.

Urodziny natomiast obchodzi Iza Izdebska, należąca w swoim czasie do jednej ze Wspólnot młodzieżowych.

Wszystkim świętującym dziś Paniom życzę rozmiłowania w Bożym słowie – o czym więcej w rozważaniu. Zapewniam też o mojej serdecznej modlitwie.

Moi Drodzy, dzisiaj pierwszy czwartek miesiąca. Polecam Waszym modlitwom wszystkie Osoby powołane. Proszę także o modlitwę w intencji nowych powołań. Sytuacja bowiem, jaką obserwujemy, uświadamia nam wielką potrzebę takiej modlitwy…

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Czwartek 26 Tygodnia zwykłego, rok I,

do czytań: Ne 8,1–4a.5–6.7b–12; Łk 10,1–12

CZYTANIE Z KSIĘGI NEHEMIASZA:

Zgromadził się cały lud jak jeden mąż na placu przed Bramą Wodną. I domagali się od pisarza Ezdrasza, by przyniósł księgę Prawa Mojżeszowego, które Pan nadał Izraelowi. Pierwszego dnia miesiąca siódmego przyniósł kapłan Ezdrasz Prawo przed zgromadzenie, w którym uczestniczyli nie tylko mężczyźni; lecz także kobiety oraz wszyscy inni, którzy byli w stanie je zrozumieć. I czytał z tej księgi, zwrócony do placu znajdującego się przed Bramą Wodną, od rana aż do południa, przed mężczyznami, kobietami i tymi, którzy rozumieli; a uszy całego ludu były zwrócone ku księdze Prawa. Pisarz Ezdrasz stanął na drewnianym podwyższeniu, które zrobiono w tym celu.

Ezdrasz otworzył księgę na oczach całego ludu, znajdował się bowiem wyżej niż cały lud; a gdy ją otworzył, cały lud się podniósł. I Ezdrasz błogosławił Pana, wielkiego Boga, a cały lud podnosząc ręce swoje odpowiedział: „Amen! Amen!” Potem oddali pokłon i padli przed Panem na kolana, twarzą dotykając ziemi. A lewici objaśniali ludowi Prawo, podczas gdy lud pozostawał na miejscu. Czytali więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie.

Wtedy Nehemiasz, to jest namiestnik, oraz kapłan–pisarz Ezdrasz, jak i lewici, którzy pouczali lud, rzekli do całego ludu: „Ten dzień jest poświęcony Panu, Bogu waszemu. Nie bądźcie smutni i nie płaczcie”. Cały lud bowiem płakał, gdy usłyszał słowa Prawa.

I rzekł im Nehemiasz: „Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie słodkie napoje, poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest ostoją waszą”.

Również lewici uspokajali cały lud wołając: „Uspokójcie się! Wszak ten dzień jest święty. Nie bądźcie przygnębieni”. I cały lud poszedł, by jeść i pić oraz by rozsyłać porcje i urządzić wielki obchód radosny, gdyż zrozumieli to, co im ogłoszono.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał.

Powiedział też do nich: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam – jak owce między wilki. Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.

Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: «Pokój temu domowi». Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają; bo zasługuje robotnik na swą zapłatę.

Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: «Przybliżyło się do was królestwo Boże».

Lecz jeśli do jakiego miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: «Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże».

Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu”.

Święto Bożego słowa! – tak można określić wydarzenie, o którym mowa w dzisiejszym pierwszym czytaniu. Święto Bożego słowa. Uroczyste jego odczytanie – powiedzielibyśmy: podniosła proklamacja – w całej dostojnej oprawie, stanowiącej swoistą liturgię.

Oto bowiem zgromadził się cały lud jak jeden mąż na placu przed Bramą Wodną. I tutaj zdanie, które chciałoby się i dzisiaj usłyszeć jako oddające stan faktyczny: I domagali się od pisarza Ezdrasza, by przyniósł księgę Prawa Mojżeszowego, które Pan nadał Izraelowi. Jakże byłoby dobrze, by i dzisiaj ludzie wręcz domagali się Bożego słowa, jego czytania i objaśniania, aby nie byli do kontaktu z nim jedynie nagabywani, namawiani, niekiedy niemalże zmuszani… Oby nam wszystkim Pan dał tak wielki głód swego Słowa, tak wielkie pragnienie jego usłyszenia! Oby w nas wzbudził tak wielką miłość do swego Słowa!

Tymczasem, prośba ludu została spełniona. Jak bowiem słyszymy, pierwszego dnia miesiąca siódmego przyniósł kapłan Ezdrasz Prawo przed zgromadzenie, w którym uczestniczyli nie tylko mężczyźni; lecz także kobiety oraz wszyscy inni, którzy byli w stanie je zrozumieć. I czytał z tej księgi, zwrócony do placu znajdującego się przed Bramą Wodną, od rana aż do południa, przed mężczyznami, kobietami i tymi, którzy rozumieli; a uszy całego ludu były zwrócone ku księdze Prawa. Pisarz Ezdrasz stanął na drewnianym podwyższeniu, które zrobiono w tym celu.

Zapewne wyobrażamy sobie tę scenę. Zwróćmy uwagę, jak długo trwało czytanie Bożego słowa – kilka dobrych godzin! A ludzie uważnie słuchali – jak słyszymy: uszy całego ludu były zwrócone ku księdze Prawa.

A potem Ezdrasz błogosławił Pana, wielkiego Boga, a cały lud podnosząc ręce swoje odpowiedział: „Amen! Amen!” Potem oddali pokłon i padli przed Panem na kolana, twarzą dotykając ziemi. A lewici objaśniali ludowi Prawo, podczas gdy lud pozostawał na miejscu. Czytali więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie.

Kiedy zaś lud usłyszał Boże słowo, zrozumiał, jak daleko jest mu do wypełnienia tych świętych wskazań. Stąd informacja, że cały lud […] płakał, gdy usłyszał słowa Prawa. Powiedzielibyśmy: to bardzo dobra reakcja. Bardzo właściwa! Oznacza bowiem, że ludzie uświadomili sobie, jak daleko odeszli od Boga.

Zresztą, właśnie dlatego Ezdrasz – po odbudowaniu Jerozolimy – podjął się reformy kultu Bożego i właśnie dlatego czytał ludowi Boże słowo z odnalezionej Księgi Prawa, aby wzmocnić w nim ducha! Aby odnowić nadzieję, świadomość łączności z Bogiem! Aby lud, w usłyszanym Słowie, odnalazł na nowo swoją tożsamość. Odnalazł samego siebie…

I tak się stało. Wyrazem zaś zewnętrznym owego dobra, jakie wtedy dokonało się w ludzkich sercach, było podniosłe świętowanie. Oto bowiem ogłoszono: Ten dzień jest poświęcony Panu, Bogu waszemu. Nie bądźcie smutni i nie płaczcie. Po czym Nehemiasz polecił: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie słodkie napoje, poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest ostoją waszą.

Moi Drodzy, czy dzisiaj tak uroczyście przyjmujemy Boże słowo? Czy dzisiaj dla nas słuchanie Bożego słowa, lub jego czytanie, jest świętem? Czy cieszymy się, że Bóg do nas chce mówić? Czy wyciągamy wnioski z tego, co słyszymy? Czy Boże słowo wywołuje w nas takie poruszenie serca, o jakim mówi nam to dzisiejsze opowiadanie?

Właśnie takiego poruszenia serc osób słuchających oczekiwał Jezus, kiedy wysyłał Apostołów z misją głoszenia Dobrej Nowiny o królestwie Bożym! W Ewangelii słyszymy, że spośród swoich uczniów wyznaczył […] jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał.

Możemy powiedzieć, że to takie wielkie misje ewangelizacyjne. Dlatego też prowadzący je – zauważmy: po raz pierwszy w swoim życiu! – otrzymali szczegółowe instrukcje, co mają, a czego nie mają robić. Otrzymali też zapewnienie o swoistej ochronie ze strony samego Jezusa, o Jego autoryzacji ich apostolskich działań. Misja bowiem, której się podejmowali, nie była ich prywatną sprawą, ale od samego początku była dziełem Jezusa, który przez nich chciał dotrzeć do serc ludzi.

Stąd też ci spośród słuchaczy, którzy nie przyjmą ich samych, albo ich słów, zostaną surowo osądzeni! Jezus mówi to bardzo wyraźnie: Lecz jeśli do jakiego miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: «Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże». Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu”.

Moi Drodzy, warto o tym pamiętać, szczególnie dzisiaj, kiedy wydaje się, że Bóg jest totalnie bezsilny wobec całego tego lekceważenia ze strony ludzi, żyjących tak, jakby Go w ogóle nie było, albo Jego słowo już się zupełnie nie liczyło i nie miało znaczenia. Tymczasem, jak słyszymy, Słowo to ma ogromne znaczenie!

I ma też znaczenie, czy ktoś przyjmie, czy nie przyjmie Jezusa i Jego naukę, głoszoną w Kościele i przez Kościół. Właśnie ten Kościół dzisiaj symbolizują owi wysłannicy Jezusa, głoszący – jeszcze raz to podkreślmy – nie swoją naukę, ale właśnie Jezusa! I oto ci, którzy tej nauki nie przyjmą, sami skazują się na nieszczęście, bo jak można żyć mądrze i dobrze – bez Boga? Bez Jego wskazań?

A jakie miejsce to Boże słowo zajmuje w moim życiu? Jaki ma wpływ na moje życie – na codziennie podejmowane decyzje, także te najdrobniejsze?… Czy każdy mój kontakt z Bożym słowem – jest moim osobistym świętem?…

Oto Bóg – jak przed wiekami, tak i dzisiaj – chce mówić do człowieka. Chce mówić do mnie. Tylko – czy ja chcę Go słuchać?…

2 komentarze

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.