Oto Ja posyłam Anioła…

O

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu wczorajszym – o czym dowiedziałem się późno w nocy – imieniny przeżywała także Siostra Teresa Jakubowska, współpracująca z Księdzem Markiem na Syberii, pisząca niekiedy na naszym blogu. Dziękując za całe to wielkie dobro, w jakie angażuje się tam i u nas, życzę niezłomnego ducha i stałego zapału apostolskiego! I anielskiej cierpliwości w pokonywaniu trudności!

Z kolei, dzień dzisiejszy to Święto patronalne wszystkich Sióstr od Aniołów, a więc właśnie Siostry Teresy, ale i Siostry Joanny, i Sióstr posługujących w Tłuszczu – i gdziekolwiek Siostry od Aniołów pełnią swoją posługę. Niech Ich tak wielcy i wspaniali Patronowie – całą swoją Armią – zawsze się Nimi opiekują!

W dniu dzisiejszym także urodziny przeżywa Piotr Antosiewicz, za moich czasów – Prezes Służy liturgicznej w Celestynowie. Życzę Mu, aby zawsze cieszył się z opieki swego Anioła Stróża i pełną garścią korzystał z Jego pomocy.

Wszystkich, wymienionych tu świętujących zapewniam o modlitwie!

Przypominam, moi Drodzy, o nabożeństwach różańcowych!

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wspomnienie Świętych Aniołów Stróżów,

do czytań z t. VI Lekcjonarza: Wj 23,20–23; Mt 18,1–5.10

CZYTANIE Z KSIĘGI WYJŚCIA:

Tak mówi Pan: „Oto Ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca, które ci wyznaczyłem. Szanuj go i bądź uważny na jego słowa. Nie sprzeciwiaj się mu w niczym, gdyż nie przebaczy waszych przewinień, bo imię moje jest w nim. Jeśli będziesz wiernie słuchał jego głosu i wykonywał to wszystko, co ci polecam, będę nieprzyjacielem twoich nieprzyjaciół i będę odnosił się wrogo do odnoszących się tak do ciebie. Mój anioł poprzedzi cię i zaprowadzi do Amoryty, Chetyty, Peryzzyty, Kananejczyka, Chiwwity, Jebuzyty, i Ja ich wygładzę”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

W tym czasie uczniowie przystąpili do Jezusa z zapytaniem: „Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?”

On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: „Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje.

Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie”.

Bóg mówi dziś, w pierwszym czytaniu: Oto Ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca, które ci wyznaczyłem. Oczywiście, można to rozumieć jednostkowo i niejako „lokalnie”, mając na myśli konkretne drogi na ziemi, po których poruszają się ludzie, wychodząc z miejsca „A” i zamierzając dotrzeć do miejsca „B”. Zresztą, na takie rozumienie tychże słów może wskazywać dalszy ciąg dzisiejszego pierwszego czytania, a zwłaszcza jego zakończenie, gdzie wymienieni są konkretni wrogowie ludu wybranego, którzy z pomocą tegoż Anioła zostaną ostatecznie pokonani.

A można to zrozumieć także i w ten sposób, że ten Boży Wysłannik będzie nas prowadził drogą przez całe życie – tą jedną, wielką drogą, jaką zwykliśmy właśnie nasze życie określać. I o ile pierwsze czytanie ukazuje nam go jako kogoś o wielkiej mocy, wręcz groźnego, pokonującego wrogów i domagającego się – w imię Boże – posłuszeństwa od człowieka, o tyle Ewangelia ukazuje nam go jako kogoś delikatnego, wpatrującego się z miłością w oblicze Ojca Niebieskiego.

Być może, na to „ocieplenie” wizerunku Anioła Stróża wpływa tu także fakt, że tym podopiecznym, wskazanym przez Jezusa, jest dziecko! I dlatego cały ten obraz – obraz Anioła, opiekującego się właśnie dzieckiem – utkwił nam w pamięci i dzisiaj Anioł Stróż bardziej kojarzy się nam z wiekiem dziecięcym, kiedy to nasi Rodzice uczyli nas modlitwy: „Aniele Boży, Stróżu mój”… I dlatego dzisiaj zarówno ta modlitwa, jak i prawda o Aniołach Stróżach, kojarzy się nam jedynie z dzieciństwem.

A to nieprawda! Bo Anioł Stróż jest naszym Stróżem przez całe nasze życie! Przeto modlitwę, której nauczyliśmy się w dzieciństwie, spokojnie możemy odmawiać także w wieku dorosłym, i w starszym… Ale nawet nie o tę jedną modlitwę tu chodzi, a o pełną i jasną świadomość, że na drogach naszego życia nie zostaliśmy sami, ale że Bóg także w ten sposób się nami zaopiekował, iż dał nam takich właśnie Przewodników i Opiekunów, by nas prowadzili, by nas strzegli, by nad nami czuwali – i by nas w końcu doprowadzili do zbawienia.

A mówią o tym nie tylko dzisiejsze fragmenty biblijne, ale wiele jeszcze innych, konkretnych historii, opisanych na kartach Pisma Świętego, żeby wspomnieć chociażby historię Tobiasza. A cóż powiedzieć o trosce, jaką Bóg Ojciec otaczał – z pomocą Archaniołów i Aniołów – swojego Syna, kiedy to zarówno Maryja, jak i Józef, spotykali się z tymi Bożymi Wysłannikami, aby usłyszeć wyraźne wskazania co do przyjęcia i opieki nad Bożym Synem… Bożym – i swoim przecież…

A potem On sam także doświadczał Ich obecności i wsparcia, szczególnie w momencie Męki… A potem Jego Apostołowie, których Aniołowie wyprowadzali nawet ze szczelnie zamkniętego więzienia!

Dlatego, moi Drodzy, to dzisiejsze liturgiczne Wspomnienie jest dobrą okazją do tego, abyśmy sobie o Aniołach Bożych – naszych Aniołach Stróżach – przypomnieli i tę prawdę postarali się oczyścić z nalotów infantylizmu, a może i jakieś baśniowości…

Abyśmy – obojętnie, za pomocą jakiej modlitwy, a może i swoimi własnymi słowami – stale się Ich opiece powierzali i zawsze za Nich Bogu dziękowali. I byśmy się raz jeszcze tak szczerze ucieszyli, że wśród wielu znaków troski Boga o nas – jest jeszcze i ten.

Niech więc Bóg będzie uwielbiony – w swoich Aniołach i Archaniołach! I w całym naszym życiu, które jest przecież drogą, odbywaną pod Ich opieką…

2 komentarze

  • Wysyłam swojego Anioła Stróża do wszystkich Sióstr od Aniołów, szczególnie zaś tych poznanych na tym blogu i przekazuję swoje najszczersze życzenia zarówno z okazji wczorajszych imienin s. Teresy jak i Ich dzisiejszego patronalnego święta. Niech aniołowie Wasi i nasi zanoszą wciąż nasze modlitwy przed tron Boga Wszechmogącego, niech czuwają nad nami i ostrzegają przed niebezpieczeństwem i ratują w wypadków zarówno fizycznych jak i tych duchowych. Szczęść Boże.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.