Drzazga i belka

D

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Aleksandra Szcześniak, należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot. Życzę Jubilatce stałej bliskości Jezusa! I o takową będę się dla Niej modlił.

A Wszystkim życzę bardzo udanego i dobrego dnia!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek 12 Tygodnia zwykłego, rok II,

22 czerwca 2020.,

do czytań: 2 Krl 17,5–8.13–15a.18; Mt 7,1–5

CZYTANIE Z DRUGIEJ KSIĘGI KRÓLEWSKIEJ:

Król asyryjski Salmanassar najechał cały kraj, przyszedł pod Samarię i oblegał ją przez trzy lata. W dziewiątym roku Ozeasza król asyryjski zdobył Samarię i zabrał Izraelitów w niewolę do Asyrii, i przesiedlił ich do Chatach, nad Chabor – rzekę Gozanu, i do miast Medów.

Stało się tak, bo Izraelici zgrzeszyli przeciwko Panu Bogu swemu, który ich wyprowadził z Egiptu, spod ręki faraona, króla egipskiego. Czcili oni bogów obcych i naśladowali obyczaje ludów, które Pan wypędził przed Izraelitami, oraz królów izraelskich, których wybrali.

Pan jednak ciągle ostrzegał Izraela i Judę przez wszystkich swoich proroków i wszystkich „Widzących”, mówiąc: „Zawróćcie z waszych dróg grzesznych i przestrzegajcie poleceń moich i postanowień moich, według całego Prawa, które nadałem waszym przodkom i które przekazałem wam przez sługi moje, proroków”. Lecz oni nie słuchali i twardym uczynili swój kark, jak kark ich przodków, którzy nie zawierzyli Panu Bogu swojemu. Odrzucili przykazania Jego i przymierze, które zawarł z przodkami, oraz rozkazy, które im wydał.

Wtedy Pan zapłonął gwałtownym gniewem przeciw Izraelowi i odrzucił go od swego oblicza. Pozostało tylko samo pokolenie Judy.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim wy sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą.

Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: «Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka», gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata”.

Czyżby Izraelici nie dostrzegali belki we własnym oku – używając sformułowania Jezusa z dzisiejszej Ewangelii – i dlatego zgrzeszyli przeciwko Panu Bogu swemu, który ich wyprowadził z Egiptu, spod ręki faraona, króla egipskiego. Czcili oni bogów obcych i naśladowali obyczaje ludów, które Pan wypędził przed Izraelitami, oraz królów izraelskich, których wybrali?…

Czyż nie dostrzegali tej wielkiej troski Boga, który ciągle ostrzegał Izraela i Judę przez wszystkich swoich proroków i wszystkich „Widzących”, mówiąc: „Zawróćcie z waszych dróg grzesznych i przestrzegajcie poleceń moich i postanowień moich, według całego Prawa, które nadałem waszym przodkom i które przekazałem wam przez sługi moje, proroków”?…

Dlaczego – pomimo tego wszystkiego – nie słuchali i twardym uczynili swój kark, jak kark ich przodków, którzy nie zawierzyli Panu Bogu swojemu. Odrzucili przykazania Jego i przymierze, które zawarł z przodkami, oraz rozkazy, które im wydał?… Czy zatem powinni się dziwić, że Pan zapłonął gwałtownym gniewem przeciw Izraelowi i odrzucił go od swego oblicza?…

Dlaczego ludzie tak brną w nieprawość, w grzech, w nieposłuszeństwo Bogu? Czy jest to dla nich lepsze, wygodniejsze, może łatwiejsze, aniżeli słuchać Boga i kroczyć Jego drogami?… Co ludzie tak naprawdę zyskują na tego typu postawie?… Co więcej, zwykle też nie wyciągają wniosków ze swego własnego postępowania, nie dostrzegają swoich własnych błędów, za to bardzo skwapliwie dostrzegają je u innych…

Przed taką postawą ostrzega dziś Jezus w Ewangelii, gdy retorycznie pyta: Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: «Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka», gdy belka tkwi w twoim oku?

Moi Drodzy, gdyby ludzie bardziej byli krytyczni wobec samych siebie – może nawet nie tyle krytyczni, co po prostu uczciwi i żyli w prawdzie – to z całą pewnością mniej zła byłoby na świecie, mniej wzajemnej nienawiści, podejrzliwości, intryg, plotek, nastawiania jednych na drugich… Bo człowiek bardziej myślałby, co ma zmienić w swoim własnym postępowaniu, a nie w postępowaniu drugiego… Albo też: co powinien zmienić w swojej postawie, zamiast ukrywać swoje błędy za parawanem błędów innych, lub tłumaczyć swoje własne nieprawości przekonaniem, że przecież inni i tak są gorsi…

Sposób, w jaki dzisiaj Bóg rozprawił się z nieprawością swego narodu, dopuszczając na nich nieszczęście wrogiego najazdu i niewoli, musi nam uświadomić, że Bóg radykalnie odrzuca zło w postępowaniu człowieka. I nie zgadza się na żaden kamuflaż, na żadne pokrętne tłumaczenia, że przecież inni i tak są gorsi od nas, więc nie jest jeszcze z nami tak źle.

Jednoznaczne działanie Boga, ukazane w pierwszym czytaniu, oraz słowa Jezusa, jakie usłyszeliśmy w Ewangelii, bez żadnych wątpliwości uświadamiają nam, że to od samych siebie winniśmy zaczynać każdą reformę świata – pamiętając także o tych słowach Jezusa: Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim wy sądzi

Dlatego, moi Drodzy, tak ważny jest nasz osobisty rachunek sumienia – codzienny, króciutki, przy wieczornej modlitwie, oraz taki bardziej wnikliwy i obszerny, w ramach przygotowania do Spowiedzi. Ale także – bardzo ważnym jest, abyśmy poznając na bieżąco prawdę o sobie, od tej prawdy nie uciekali, ale wyciągali bardzo konkretne wnioski dla swego życia i postępowania.

I abyśmy zawsze, każdy osąd innych – zaczynali od osądu samych siebie: czy aby sami nie czynimy tego, co innym zarzucamy? I czy sami siebie nie usprawiedliwiamy z tego, o co innych tak surowo oskarżamy?…

Moi Drodzy, świat będzie naprawdę lepszy, spokojniejszy, mniej skomplikowany, jeżeli wszyscy odważymy się na życie w prawdzie – w prawdzie o sobie…

2 komentarze

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.