Już niedługo lato

J

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! 

Pozdrawiam serdecznie z Syberii, z Surgutu. 

U nas już zima, choć jeszcze nie tak intensywna i mocna jak zwykle o tej porze bywa, ale już jest. 

Zapraszam Was do wspólnego pochylenia się nad Bożym Słowem. Prośmy, by Duch Święty nas oświecał i pomagał usłyszeć, co Pan Bóg chce nam powiedzieć. 

(Ap 20,1-4.11-21,2) 

Ja, Jan, ujrzałem anioła, zstępującego z nieba, który miał klucz od Czeluści i wielki łańcuch w ręce. I pochwycił Smoka, Węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat. I wtrącił go do Czeluści, i zamknął, i pieczęć nad nim położył, by już nie zwodził narodów, aż tysiąc lat się dopełni. A potem ma być na krótki czas uwolniony. I ujrzałem trony, a na nich zasiedli sędziowie, i dano im władzę sądzenia, i ujrzałem dusze ściętych dla świadectwa Jezusa i dla Słowa Bożego, i tych, którzy pokłonu nie oddali Bestii ani jej obrazowi i nie wzięli znamienia na czoło swe ani na rękę. Ożyli oni i tysiąc lat królowali z Chrystusem. Potem ujrzałem wielki biały tron i na nim Zasiadającego, od którego oblicza uciekła ziemia i niebo, a miejsca dla nich nie znaleziono. I ujrzałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed tronem, a otwarto księgi. I inną księgę otwarto, która jest księgą życia. I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano, według ich czynów. I morze wydało zmarłych, co w nim byli, i Śmierć, i Otchłań wydały zmarłych, co w nich byli, i każdy został osądzony według swoich czynów. A Śmierć i Otchłań wrzucono do jeziora ognia. To jest śmierć druga, jezioro ognia. Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia. I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły i morza już nie ma. I Miasto Święte, Jeruzalem Nowe, ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża.

(Łk 21,29-33) 

Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść: „Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże. Zaprawdę powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą”.

Ostatnie dni roku liturgicznego, jak zawsze, jak każdego roku, służą zamyśleniu się nad ostatecznymi rzeczami człowieka – nad śmiercią, sądem Bożym i tym co nas czeka w wieczności.

Przez kilka ostatnich dni słyszeliśmy wiele trudnych słów, strasznych obrazów związanych z powtórnym przyjściem Jezusa. Jednak to co mnie uderzało, że zawsze, po tych trudnych opisach, były też jakieś słowa nadziei, słowa podtrzymania, wsparcia ze strony Jezusa. 

A już najbardziej dziś, w dzisiejszym fragmencie możemy dostrzec słowa i znaki nadziei. 

Słyszymy dziś: 

„Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże”.

Gdzie tu jest nadzieja? 

Słowa te słyszę, gdy za oknem widzę śnieg, kiedy termometr pokazuje 10 stopni mrozu. Przy czym zima dopiero się zaczyna. W Polsce zimy jeszcze chyba nie ma, ale też trudno dostrzec rozwijające się pączki drzew czy kwiatów. Trudno powiedzieć, że blisko już lato. 

Czemu Jezus nie powiedział – kiedy widzicie pierwszy śnieg, sami poznajecie, że blisko już zima. Może tam u nich i śniegu nie było, no to deszcz. 

Jezus porównuje swoje powtórne przyjście do lata, do wiosny, kiedy drzewa wypuszczają pąki, liście i kwiaty, kiedy jest jasno i ciepło. My zapewne bardziej lubimy lato, cieszymy się z lata niż z zimy. 

Wiosna, kiedy drzewa wypuszczają pąki, kiedy przyroda się rozwija, to znak nowego życia, czegoś pięknego i przyjemnego, na co czekamy. 

Choć fizycznie widzimy śnieg, albo deszcz, widzimy zimę, czy jesień, to oczami wiary dziś widzimy wiosnę, zbliżające się lato, nowe pąki drzew i kwiatów. 

My wiemy, że zgodnie z prawami przyrody, zima się zbliża nie lato, jednak oczami wiary, mamy nadzieję, że już zbliża się lato, zbliża się nowe życie. 

I to jest ta ogromna nadzieja. 

Wiele widzimy i słyszymy dziś tych słów narzekania, przygnębienia, strachu. Trudno oglądać wiadomości, bo trudno tam znaleźć nadzieję. W wielu rozmowach słychać przygnębienie i strach. To co widzimy wokół siebie, to jesień, a nawet zima. Trudno znaleźć w wiadomościach czy rozmowach nadzieję zbliżającego się lata. 

Nie widać żadnej nadziei. 

Jednak Boże Słowo, które trwa na wieki daje nam ogromną nadzieję. 

Oczyma wiary możemy zobaczyć lato. Jezus proponuje nam, żeby razem z Nim przebić się przez twardą ścianę naszego naturalnego, fizycznego spojrzenia i dostrzec to, co można dostrzec tylko oczami wiary. 

Kiedy przebywamy z Jezusem, kiedy wpatrujemy się w Jego oblicze utajone w Najświętszym Sakramencie, możemy znów odzyskać nadzieję. Tylko On może nam ją dać. 

Czytając Słowo Boże, możemy odzyskać nadzieję, bo „Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą”.

Słowo Boże jest skałą, na której, w chwiejnym świecie, możemy się bezpiecznie oprzeć. 

Także w tym duchu, w duchu ostatecznych rzeczy, pragnę zwrócić uwagę na jedno zdanie, myśl, z dzisiejszego I czytania. Czytamy tu: „I inną księgę otwarto, która jest księgą życia. I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano, według ich czynów”.

Osądzono według ich czynów. 

Czy myślimy o tym, że nasze czyny są zapisane w księdze, i że będzie sąd, kiedy to nasze czyny będą czytane i osądzane? To też jest słowo nadziei, jeśli czytamy je jeszcze w tym życiu. Póki co mamy czas, mamy szanse, uczynić więcej dobrych czynów i poprawić się, wyspowiadać się ze złych. Spróbujmy spojrzeć na niektóre choć nasze czyny, dobre i złe i pomyśleć – one są zapisane, one będą czytane na sądzie. Może to nam pomoże powstrzymywać się przed czymś złym, a rozwijać to co dobre. Każdy dobry uczynek, będzie nieocenionym skarbem na naszą korzyść, podczas sądu. A więc działajmy! 

A co u nas? 

Powstajemy powoli z choroby. Już od tygodnia odprawiana jest znów Msza Św. w kościele, ponieważ było 3 tygodnie przerwy. Jeszcze czasem odzywają się różne konsekwencje, pozostałości tej choroby, ale trzeba przyznać, że jest już dużo lepiej. Zauważamy też, że ta choroba mocno uderza w psychikę, budzi właśnie ten bark nadziei. Trzeba w niej dbać o to, by więcej słuchać i myśleć o jakichś pozytywach, nie zamykać się tylko w temacie choroby i tego co o niej mówią w mediach. 

Póki co jeszcze nigdzie nie jeździmy, ale mam nadzieję, że niedługo zaczniemy jeździć. 

Wciąż budujemy dom, już jest on ocieplany z zewnątrz, wewnątrz też już jest sporo zrobione. 

Niebawem zaczyna się Adwent. Życzę głębokiego przeżycia tego czasu oczekiwania na przyjście Pana. Niech on będzie pełen nadziei i do tej nadziei prowadzi. 

Proszę Was o modlitwę za mnie, za nas, za naszą parafię. 

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen.

Pozdrawiam! 

Z Bogiem!  

8 komentarzy

  • Medalik Matki Bożej, co chroni nas od zła.
    Srebrny, a taki mały, jak w oczach święta łza.
    Na czasy jak najgorsze, na niespokojny wiek
    Matka Boska go dała, jak pierwszy czysty śnieg.
    Cudowny Medalik, co chroni od zła.
    Dar Matki ukochany, co nam na szczęście spadł.
    Wciąż niepozorny, mały, broni przed diabłem świat.
    Ręką Najświętszej Matki będzie do Boga wiódł,
    Niedostrzeżony, mały, na co dzień wierny cud.
    Cudowny Medalik, co chroni od zła.
    Ks. Jan Twardowski
    Ps. Dziś mija 190 lat od objawienia się Matki Bożej Katarzynie Laboure i przekazania misji „Cudownego medalika”

Ks. Marek Autor: Ks. Marek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.