Codzienność Kościoła – nasza codzienność…

C

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Paweł Baczkura, należący w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot.

Natomiast rocznicę zawarcia sakramentalnego Małżeństwa przeżywają dziś Michał i Izabela Jarońcowie. Michała poznałem jako Ministranta, w czasie mojego pierwszego wikariatu, w Radoryżu Kościelnym.

Życzę Wszystkim świętującym w dniu dzisiejszym, aby swoją codzienność kształtowali w jedności z Jezusem, pod natchnieniem Ducha Świętego, ku chwale Boga Ojca! Więcej o tym w rozważaniu. Zapewniam o modlitwie!

I już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co Pan dzisiaj konkretnie do mnie mówi? Niech Duch Święty pomoże nam to rozpoznać i głęboko wziąć sobie do serca.

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa 4 Tygodnia Wielkanocnego,

28 kwietnia 2021.,

do czytań: Dz 12,24–13,5a; J 12,44–50

CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

Słowo Pańskie rozszerzało się i rosło. Barnaba i Szaweł, wypełniwszy swoje zadania, powrócili z Jerozolimy zabierając ze sobą Jana, zwanego Markiem.

W Antiochii, w tamtejszym Kościele, byli prorokami i nauczycielami: Barnaba i Szymon zwany Niger, Lucjusz Cyrenejczyk i Manaen, który wychowywał się razem z Herodem tetrarchą, i Szaweł.

Gdy odprawiali publiczne nabożeństwo i pościli, rzekł Duch Święty: „Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem”. Wtedy po poście i modlitwie oraz po włożeniu na nich rąk, wyprawili ich.

A oni wysłani przez Ducha Świętego zeszli do Seleucji, a stamtąd odpłynęli na Cypr. Gdy przybyli do Salaminy, głosili słowo Boże w synagogach żydowskich.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Jezus tak wołał: „Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał.

Ja przyszedłem na świat jako światło, aby każdy, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności. A jeżeli ktoś posłyszy słowa moje, ale ich nie zachowa, to Ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale by świat zbawić.

Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym. Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział”.

Dzisiejsze pierwsze czytanie to – by tak to ująć – przegląd apostolskiej działalności młodego Kościoła. Relacja z ostatnich działań. Pierwsze zdanie wprowadza nas w atmosferę, jaka temu towarzyszyła – oto słowo Pańskie rozszerzało się i rosło. To znaczy, że Kościół dynamicznie się rozwijał i bardzo prężnie działał. I w tym kontekście otrzymujemy już konkretne informacje, kto i co robił, i jakie to inicjatywy podjęto w tamtym czasie.

Tak zatem, Barnaba i Szaweł, wypełniwszy swoje zadania, powrócili z Jerozolimy zabierając ze sobą Jana, zwanego Markiem. Po czym następuje krótki przegląd obsady personalnej Kościoła w Antiochii – zapewne, dla dopełnienia całości obrazu. A dalej już słyszymy o kolejnych działaniach, a więc o wyprawieniu Barnaby i Szawła na kolejną wyprawę.

Na uwagę zasługuje sposób tegoż wyprawienia. Jak słyszymy, dokonała tego cała Wspólnota, na wyraźne i konkretnie wypowiedziane polecenie Ducha Świętego. Zawsze, dowiadujemy się, że Duch Święty polecił to, czy tamto, możemy zastanawiać się, jak to dokładnie się odbywało: Czy Duch Święty jakoś wypowiadał te swoje słowa głośno, czy przez wewnętrzne natchnienia?…

Nie wiemy – Autor Dziejów Apostolskich tego nie precyzuje, natomiast wyraźnie stwierdza, że Duch Święty takowe polecenia wydawał. I tym razem je wydał, co też zostało skrupulatnie spełnione: cała Wspólnota włożyła na nich ręce, a oni – jeszcze raz jest to podkreślone: wysłani przez Ducha Świętegozeszli do Seleucji, a stamtąd odpłynęli na Cypr. Gdy przybyli do Salaminy, głosili słowo Boże w synagogach żydowskich.

Gdyby nie te informacje o działaniu Ducha Świętego, to mielibyśmy dziś do czynienia z typową relacją medialną na temat ostatnich działań jakiejś grupy ludzi w pewnym określonym miejscu. Dużo takich informacji mamy na co dzień w internecie, w prasie, w telewizji. Także kiedy ktoś zdaje relację z działań jakiej organizacji czy instytucji, przemawiając do jej członków, to wymienia kolejne działania, podjęte w jakimś wyraźnie zakreślonym czasie, oraz cele, jakie sobie wyznaczono i ewentualnie osiągnięto.

Możemy więc zapytać, po co nam takie informacje? Wszak działo się to dwa tysiące lat temu, Szaweł i Barnaba zrobili, co do nich należało, a w tym czasie zapewne pozostali Apostołowie także nie próżnowali, tylko robili to, co mieli do zrobienia. Ludzi, do których przemawiali, już dawno nie ma na świecie, tamta działalność – taka zwyczajna apostolska codzienność – także już przebrzmiała, po cóż więc do tego wracać? Po co nam te wszystkie szczegółowe informacje, na zasadzie: Szaweł poszedł tam, ale zaraz potem jeszcze tam, a Barnaba tam, a znowu Piotr jeszcze gdzie indziej?… Jak to się ma do naszego zbawienia? Potrzebne to nam tak naprawdę?…

Oj, chyba bardzo potrzebne! Zważywszy, że to właśnie tamte działania owych zapalonych i gorliwych ludzi legły u początków tej Wspólnoty, którą my dziś stanowimy – wspólnoty Chrystusowego Kościoła.

I to dlatego, że tamta ich codzienność była tak bardzo pracowita i owocna, to my dzisiaj możemy cieszyć się naszą codziennością w Kościele: możemy codziennie uczestniczyć we Mszy Świętej (obyśmy tylko chcieli!), możemy codziennie przystępować do Komunii Świętej, możemy słuchać Bożego słowa, możemy wyznawać swoją wiarę i o niej świadczyć, możemy ciągle jednać się z Bogiem w Sakramencie Pokuty i Pojednania, możemy korzystać z łaski innych Sakramentów… Dużo tego!

I możemy modlić się za innych – wiedząc, że inni modlą się za nas. To jest codzienność Kościoła – tego Kościoła, do którego należymy i w którym przeżywamy naszą osobistą codzienność. Oby także nasza codzienność przebiegała pod wyraźnym kierownictwem Ducha Świętego!

I obyśmy mogli mieć pewność takiej osobistej więzi z Ojcem, o jakiej dzisiaj mówi Jezus w Ewangelii, w słowach: Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał. To dlatego Słowo, które Jezus głosi, jest tak mocne i skuteczne, gdyż jest to Słowo zarówno Jego, jak i Ojca. Wszak Jezus wyraźnie stwierdza: Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział.

Właśnie to Słowo będzie sędzią każdej i każdego z nas – to znaczy, że w chwili Sądu, oświeceni przez to Słowo, sami natychmiast poznamy pełną prawdę o sobie. Aby więc ta prawda była dobra i stanowiła dla nas zaproszenie do wiecznej szczęśliwości w Niebie, trzeba już teraz żyć tym Słowem. Trzeba się tak nim przejąć, tak uważnie go słuchać i tak dokładnie wprowadzać w życie, by przez nie mówił do nas wyraźnie Duch Święty – podobnie, jak mówił do Wspólnoty młodego Kościoła.

Niech tym Słowem będzie przeniknięta cała nasza codzienność!

3 komentarze

  • Słowa dzisiejszej Ewangelii składają mi się w braterskie upomnienie, wzór rozmowy z człowiekiem któremu trzeba pomóc. 1) najpierw trzeba mieć wiarę, 2), trzeba widzieć Jezusa, 3) dopiero mając Jego światło, można podejść do „pacjenta”.

  • Jezus jest dla mnie światłem. Gdy jestem blisko, to Jego światło oświetla mi drogę. Gdy jestem blisko to w Jego świetle widzę swoje braki, wady, grzechy ale widzę również drogę wyjścia z patowej sytuacji.
    Dziś Ewangelia mówi mi, że Słowo Boże jest dla mnie i każdego z nas sędzią! Rozumiem to w ten sposób, że moje życie musi być zgodne z zaleceniami, wytycznymi zawartymi w Słowie Bożym. Częściej pojmowałam, że Słowo Boże jest pokarmem, tak jak Ciało Chrystusa, że jest konieczne do mojego duchowego wzrostu. Dziś dobitnie usłyszałam , że według tego Słowa będę osądzona.

    • Jest jednym i drugim: pokarmem, ale i sędzią – w tym sensie, że jego blask oświetla nasze życie, nasze myśli, słowa i czyny, stanowiąc nieomylne kryterium do ich oceny.
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.