A oto Ja jestem z Wami…

A

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym rocznicę święceń kapłańskich przeżywają:

Ojciec Mateusz Fleiszerowicz, Franciszkanin, mój Kolega ze studiów prawa kanonicznego na KUL, a obecnie Proboszcz Parafii franciszkańskiej w Nysie;

Ksiądz Łukasz Tarasiuk, pochodzący z mojej rodzinnej Parafii, a posługujący w Diecezji warszawsko – praskiej;

Ojciec Krzysztof Wrzos, Oblat, posługujący w Kodniu, Wikariusz tamtejszej Parafii;

Ojciec Błażej Mielcarek, Oblat, posługujący w Siedlcach, także Wikariusz Parafii.

Imieniny natomiast przeżywa Siostra Joanna Andruszczyszyna, współpracująca z Księdzem Markiem w Parafii w Surgucie.

Wszystkim świętującym życzę nieustannej, twórczej współpracy z Trójcą Świętą. I o to będę się dla Nich modlił.

Na głębokie i religijne przeżywanie Uroczystości Trójcy Świętej – niech Was błogosławi Bóg wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Uroczystość Trójcy Świętej, B,

30 maja 2021.,

do czytań: Pwt 4,32–34.39–40; Rz 8,14–17; Mt 28,16–20

CZYTANIE Z KSIĘGI POWTÓRZONEGO PRAWA:

Mojżesz tak powiedział do ludu: „Zapytaj dawnych czasów, które były przed tobą od dnia, gdy Bóg stworzył na ziemi człowieka, czy zaszedł taki wypadek od jednego krańca niebios do drugiego jak ten lub czy słyszano o czymś podobnym? Czy słyszał jakiś naród głos Boży z ognia, jak ty słyszałeś, i pozostał żywym? Czy usiłował Bóg przyjść i wybrać sobie jeden naród spośród innych narodów przez doświadczenia, znaki, cuda i wojny, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem, dziełami przerażającymi, jak to wszystko, co tobie uczynił twój Pan Bóg w Egipcie na twoich oczach?

Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu, że Pan jest Bogiem, a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego. Strzeż Jego praw i nakazów, które ja dziś polecam tobie pełnić, by dobrze ci się wiodło i twym synom po tobie; byś przedłużył swe dni na ziemi, którą na zawsze daje ci Pan, twój Bóg”.

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:

Bracia: Wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: „Abba, Ojcze!” Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jedenastu uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili.

Wtedy Jezus zbliżył się do nich i przemówił tymi słowami: „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem.

A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”.

Może trzeba było, aby Mojżesz częściej uświadamiał swemu narodowi, jak wielkim szczęściem i zaszczytem jest wybór, jakiego dokonał Bóg, czyniąc jeden z narodów – wśród takiej liczby innych – swoim narodem wybranym. To naprawdę coś niezwykłego, dlatego Mojżesz mówi z przejęciem: Zapytaj dawnych czasów, które były przed tobą od dnia, gdy Bóg stworzył na ziemi człowieka, czy zaszedł taki wypadek od jednego krańca niebios do drugiego jak ten lub czy słyszano o czymś podobnym? Czy słyszał jakiś naród głos Boży z ognia, jak ty słyszałeś, i pozostał żywym? Czy usiłował Bóg przyjść i wybrać sobie jeden naród spośród innych narodów przez doświadczenia, znaki, cuda i wojny, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem, dziełami przerażającymi, jak to wszystko, co tobie uczynił twój Pan Bóg w Egipcie na twoich oczach?

Owszem, pewnie zwraca naszą uwagę przywołanie znaków, cudów i wojen. Rzeczywiście, to nie są okoliczności zbyt szczęśliwe – najoględniej mówiąc – dla żadnego narodu. Bo w końcu wojna to wojna: śmierć, zgliszcza, pożoga… Ale Mojżesz dzisiaj wyjaśnia, że przez te wszystkie znaki i trudne okoliczności Pan prowadził swój lud po to, aby go wyprowadzić zawsze na prostą, doprowadzić do zwycięstwa, ukazując przy tym swoją Boską moc i chwałę, i panowanie nad światem.

W ten sposób Bóg pokazywał i przekonywał, jak bardzo zależy Mu na Jego ludzie wybranym. Owe trudne znaki i ciężkie doświadczenia, które niejednokrotnie okazywały się faktyczną karą za grzechy ludu, wynikały naprawdę z miłości i troski Boga. On chciał swemu ludowi zawsze błogosławić. Bo nie po to go wybrał, aby po pierwszym niepowodzeniu we wzajemnych relacjach, zaraz go odrzucić. Nie, tak nie było.

Bóg bardzo zabiegał o swój lud i na różne sposoby starał się go pouczyć, zachęcić, przekonać do dobra, a jeśli trzeba, to i upomnieć. I jeżeli lud słuchał swego Boga, to było dobrze. Problemy zaczynały się wówczas, kiedy ten stan stabilności i spokoju zaczynał się narodowi wybranemu nudzić. I jego członkowie zaczynali szukać sposobów urozmaicenia sobie rzeczywistości. A wtedy zaczynały się od razu problemy – i płacz, i lament, i pretensje do Boga, dlaczego to tak strasznie doświadcza swój lud. Kiedy jednak Bóg – przez Mojżesza i Proroków – upominał i prosił o zmianę postępowania, to nie był poważnie traktowany.

Z tego wszystkiego jednak przebija wielka troska Boga o swój naród, bardzo sumienne i poważne traktowanie swoich wybranych. I to właśnie Mojżesz stara się swemu ludowi uświadomić, mówiąc do nich: Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu, że Pan jest Bogiem, a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego. Strzeż Jego praw i nakazów, które ja dziś polecam tobie pełnić, by dobrze ci się wiodło i twym synom po tobie; byś przedłużył swe dni na ziemi, którą na zawsze daje ci Pan, twój Bóg.

Wszystko jasne! – chciałoby się powiedzieć. Lud miał w swym ręku swój dobry los – od jego postawy wszystko zależało. Bo Bóg był z nim! Niestety, on nie zawsze byli ze swoim Bogiem. Niejednokrotnie, Izraelici otwarcie i bezczelnie lekceważyli swego Boga, wprost łamiąc Jego nakazy i zakazy, nic sobie nie robiąc z Jego cierpliwości i dobroci. To – zaiste – prawdziwy paradoks: Bóg był zawsze z człowiekiem i wręcz do dyspozycji człowieka, a człowiek – nie zawsze był ze swoim Bogiem, często lekceważąc Jego wolę.

Z czasem naród wybrany potraktował fakt swego wybrania za coś oczywistego i coś, co mu się zwyczajnie należało. Dlatego Mojżesz cały czas starał się rozbudzać świadomość wybrania i świadomość zaszczytu, jaki spotkał jeden naród – wybrany spośród tak wielu innych.

Po tej samej linii idzie dziś także refleksja, zawarta w drugim czytaniu. Tym razem, Paweł Apostoł przekonuje swoich uczniów z Gminy rzymskiej – a jednocześnie wszystkich wyznawców Chrystusa wszystkich czasów – że także zostali wybrani, przez co dostąpili wielkiego zaszczytu. Z przekonaniem i z wielką pasją mówi: Wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: „Abba, Ojcze!” Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa…

Dziedzice Boga… Współdziedzice Chrystusa… Wsparci i oświeceni przez Ducha Świętego… Można powiedzieć, że Trójca Święta włączyła nas w swoją najściślejszą Wspólnotę. Chociaż my wiemy, że jedność, łącząca poszczególne Osoby Trójcy Świętej, jest tak ścisła i absolutna, że tam się nie da już nikogo ani niczego – mówiąc bardzo obrazowo – wcisnąć, to jednak znalazło się tam miejsce dla nas wszystkich: dla nowego Ludu wybranego, dla nowego Narodu Bożego, jakim teraz jest Kościół Święty – Wspólnota stworzona nie na podstawie pochodzenia z tego czy innego narodu, w takim lub innym kraju, ale na podstawie osobistego wyboru serca, które chciało uwierzyć w Jezusa.

Według tego kryterium, do nowego Ludu wybranego – Kościoła Świętego – może należeć każdy, kto tylko chce: kto uwierzy i przyjmie Chrzest. Wyraźnie o tym powiedział dzisiaj Jezus w Ewangelii – w ostatnich dosłownie minutach swego pobytu na ziemi, tuż przed Wniebowstąpieniem: Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.

Niejako komentując ten Chrystusowy nakaz, Katechizm Kościoła Katolickiego naucza nas: „Chrześcijanie są chrzczeni «w imię», a nie «w imiona« – Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ponieważ jest tylko jeden Bóg, Ojciec Wszechmogący, i Jego jedyny Syn, i Duch Święty: Trójca Święta. [233]

I dalej czytamy: „Tajemnica Trójcy Świętej jest centralną tajemnicą wiary i życia chrześcijańskiego. Jest tajemnicą Boga w sobie samym, a więc źródłem pozostałych tajemnic wiary, oraz światłem, które je oświeca. Tajemnica ta jest najbardziej podstawowym i istotnym nauczaniem w hierarchii prawd wiary. Historia zbawienia nie jest niczym innym, jak historią drogi i sposobu, przez które prawdziwy i jedyny Bóg, Ojciec, Syn i Duch Święty, objawia się, pojednuje i jednoczy ze sobą ludzi, odwróconych od grzechu.” [234]

A w jednym z kolejnych punktów czytamy: „Trójca jest tajemnicą wiary w sensie ścisłym, jedną z ukrytych tajemnic Boga, które nie mogą być poznane, jeśli nie są objawione przez Boga. Oczywiście, Bóg zostawił pewne ślady swego trynitarnego Bytu w swoim dziele stworzenia i w swoim objawieniu w Starym Testamencie. Jednak wewnętrzność Jego Bytu, jako Trójcy Świętej, stanowi tajemnicę niedostępną dla samego rozumu, a nawet dla wiary Izraela przed wcieleniem Syna Bożego i posłaniem Ducha Świętego. [237]

Moi Drodzy, jak słyszymy z przywołanych tu fragmentów nauczania Kościoła, dotykamy dziś jednej z najgłębszych, a jednocześnie najtrudniejszych do ogarnięcia ludzkim rozumem tajemnic. Piękna opowieść, przywoływana nieraz przez kaznodziejów w ramach homilii na temat Trójcy Świętej, mówi o tym, jak to Święty Augustyn – w końcu wielki Doktor Kościoła, człowiek niezwykłej wiary i wielkiego umysłu – chciał zgłębić tę Tajemnicę. Dużo nad tym myślał i rozważał z każdej strony.

Zmęczony tym myśleniem i rozważaniem, wyszedł nad morze, aby trochę przewietrzyć rozgrzany do czerwoności umysł. I nagle – wśród bawiących się tam dzieci – zobaczył chłopczyka, który swoimi maleńkimi garsteczkami nosi wodę z morza do małego dołka, który wcześniej wyżłobił sobie w piasku. Nieco to rozbawiło uczonego męża, nie omieszkał więc zapytać chłopca, cóż takiego robi? Na co ten, bez chwili namysłu stwierdził, że przelewa całe morze do tego dołka.

Oczywiście, nawet pomimo tego, że sprawa dotyczyła dziecka, to w końcu tak uczony mąż nie po to był taki uczony, żeby nie zareagować. Zaśmiał się więc i – wiedząc, że wszelkie zasady logiki, fizyki i wszystkie inne są po jego stronie – stwierdził, że to jest po prostu niemożliwe! Na co chłopczyk – bardzo spokojnie, chociaż zdecydowanie i z naciskiem na każde słowo – powiedział, patrząc Augustynowi bez żadnego skrępowania, prosto w oczy: „Prędzej ja przeleję całe morze do tego dołka, niż ty zgłębisz tajemnicę Trójcy Świętej”.

Święty mąż dobrze zrozumiał sygnał, jaki otrzymał z samego Nieba. Nie znaczy to, że przestał o tym myśleć. Ale na pewno dotarło do niego, że co zrozumie, to zrozumie, natomiast na pewne prawdy, pewne tajemnice – nie powinien się „porywać”, a pozostawić je w sferze wiary. Skoro Bóg tak chciał, niech tak zostanie.

I my także w żaden sposób nie ogarniemy umysłem, na czym tak dokładnie polegają wzajemne relacje, łączące poszczególne Osoby Trójcy Świętej, które zachowując swoją odrębność jako Osoby, tworzą jednak najściślejszą jedność. Nie ogarniemy tego naszym ludzkim umysłem. Ale czy jest nam to naprawdę potrzebne? Czy Jezus nie objawił nam z tej prawdy tyle, ile jest nam rzeczywiście potrzebne do osiągnięcia zbawienia?

Może zatem wystarczy, jeżeli z wiarą przyjmiemy to, co Jezus nam przekazał, natomiast wdzięcznym sercem będziemy dziękować za obecność Trójcy Świętej w naszym życiu i naszą – by tak to ująć – obecność w życiu Trójcy Świętej. Czyli za to, że Bogu tak na nas zależy, że włącza nas wszystkich niejako do swojej Wspólnoty, wszystkie Osoby Trójcy Świętej angażują się w każdej chwili, aby nam okazać miłość i doprowadzić nas do wiecznego przebywania ze sobą – do wiecznego zbawienia.

Moi Drodzy, Trójjedyny Bóg naprawdę jest z nami – zawsze i wszędzie! W każdym czasie i w każdym miejscu, w każdym naszym „tu i teraz”. Zawsze! Także wtedy, kiedy wydaje się nam, że o nas zapomniał, że nas nie słyszy, że dopuszcza na nas, albo wręcz zsyła największe nieszczęścia! Wtedy jest nam najbliższy, bo każde takie trudne doświadczenie – jeżeli jest z Nim przeżywane – zbliża nas do Niego.

Uwierzmy zatem na nowo w obecność Trójcy Świętej w naszym życiu: w każdej jego minucie, a nawet sekundzie. Bóg nas ani na moment nie przestaje bardzo, ale to bardzo kochać i troszczyć się o nas. Pamiętajmy o tym zawsze, ciągle Mu za to dziękujmy i uwielbiajmy Go! Niech i nam towarzyszy ta świadomość wybrania i świadomość zaszczytu, jaką w swoim ludzie rozbudzał Mojżesz. Nas też ciągle spotyka wielki zaszczyt – poprzez to, że Bóg tak bardzo interesuje się osobiście każdą i każdym z nas.

Dlatego właśnie każda i każdy z nas może osobiście, w każdej chwili, nawiązywać z Nim kontakt, rozmawiać z Nim – bez długiego oczekiwania w kolejce, bez zapowiadania się, zapisu w rejestracji, pilnowania swego „numerka”… W tym momencie, w którym tylko zapragniemy, możemy mówić do największego Władcy świata i wszechświata. To wielki zaszczyt! Oby nam nigdy nie spowszedniał…

Niech nam o tym zawsze przypomina modlitwa: „Chwała Ojcu, i Synowi, i Duchowi Świętemu…”, którą obyśmy jak najczęściej w skupieniu odmawiali. I niech nam o tym przypomina każdy znak Krzyża, którego obyśmy od dzisiaj jak najdokładniej i najpobożniej wykonywali, wypowiadając przy tym słowa, jakie wtedy należy wypowiedzieć.

Abyśmy w ten sposób wyrażali nasze pragnienie i modlitwę o to, by wszystko, co myślimy, co mówimy i co robimy, wszystko, co przeżywamy i co dzieje się w naszym życiu – dokonywało się zawsze, tylko i wyłącznie, w imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego…

4 komentarze

  • „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.” Dziękuję Ci Jezu za Twoją dzisiejszą obietnicę, bo niczego nie muszę się lękać, gdy Ty jesteś ze mną. Dzisiejsze Święto, przypomina mi, że jest ze mną również Bóg Ojciec i Duch Święty. Trzy Osoby Boskie, złączone w jedności, miłości i wspólnym działaniu na rzecz dobra człowieka od stworzenia świata do jego końca, od poczęcia człowieka do jego śmierci. Niech brzmią w naszych głowach inne słowa z Księgi Izajasza, „Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. ” Niech będzie chwała i cześć Bogu w Trójcy Jedynemu.
    Adesto Sancta Trinitas – hymn ku czci Trójcy Przenajświętszej
    https://www.youtube.com/watch?v=8hjSkJ90o3M

  • Siostro Joanno od Aniołów, niech Cię błogosławi Bóg Wszechmogący; Ojciec, Syn Boży i Duch Święty a święta Twoja Patronka dodaje Ci odwagi w głoszeniu Ewangelii Jezusa na ” krańcach” świata. Szczęść Boże.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.