Dwa razy uderzył w skałę…

D

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym rocznicę zawarcia sakramentalnego Małżeństwa przeżywają Małgorzata i Paweł Chalimoniukowie, czyli Siostra mojego Szwagra, Kamila, i Jej Mąż. Życzę Im wszelkiego Bożego błogosławieństwa, upraszam także bezmiaru łask dla Ich Dzieci. Zapewniam o modlitwie!

A dzisiaj, moi Drodzy, pierwszy czwartek miesiąca. Proszę o modlitwę za Kapłanów i Osoby zakonne oraz o Kapłanów i Osoby zakonne. O nowe powołania. Aby młodym ludziom nie zabrakło odwagi – pomimo tej szatańskiej nagonki, jaka teraz skierowana jest przeciwko Osobom duchownym – zmierzyć się z tym wyzwaniem. Z tym Bożym wezwaniem. Ono jest naprawdę piękne! Proszę o modlitwę!

Jutro zaś, na naszym forum – słówko z Syberii!

Teraz zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co mówi do mnie Pan? Duchu Święty, pomóż odczytać…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Czwartek 18 Tygodnia zwykłego, rok I,

5 sierpnia 2021.,

do czytań: Lb 20,1–13; Mt 16,13–23

CZYTANIE Z KSIĘGI LICZB:

W pierwszym miesiącu przybyło całe zgromadzenie Izraelitów na pustynię Sin. Lud zatrzymał się w Kadesz; tam też umarła i tam została pogrzebana Miriam.

Gdy zabrakło zgromadzeniu wody, zeszli się przeciw Mojżeszowi i Aaronowi. I kłócił się lud z Mojżeszem, wołając: „Lepiej by było, żebyśmy zginęli jak bracia nasi przed Panem. Czemuście wyprowadzili zgromadzenie Pana na pustynię, byśmy tu razem z naszym bydłem zginęli? Dlaczegoście wywiedli nas z Egiptu i przyprowadzili na to nędzne miejsce, gdzie nie można siać, nie ma drzew figowych ani winorośli, ani drzewa granatowego, a nawet nie ma wody do picia?”

Mojżesz i Aaron odeszli od tłumu i skierowali się ku wejściu do Namiotu Spotkania. Tam padli na twarz, a ukazała się im chwała Pana. I przemówił Pan do Mojżesza: „Weź laskę i zbierz całe zgromadzenie, ty wespół z bratem twoim Aaronem. Następnie przemów w ich obecności do skały, a ona wyda z siebie wodę. Wyprowadź wodę ze skały i daj pić ludowi oraz jego bydłu”.

Stosownie do nakazu zabrał Mojżesz laskę sprzed oblicza Pana. Następnie zwołał Mojżesz wraz z Aaronem zgromadzenie przed skałą i wtedy rzekł do nich: „Słuchajcie, wy buntownicy! Czy potrafimy z tej skały wyprowadzić dla was wodę?” Następnie podniósł Mojżesz rękę i uderzył dwa razy laską w skałę. Wtedy wypłynęła woda tak obficie, że mógł się napić zarówno lud, jak i jego bydło. Rzekł znowu Pan do Mojżesza i Aarona: „Ponieważ Mi nie uwierzyliście i nie objawiliście mojej świętości wobec synów Izraela, dlatego wy nie wprowadzicie tego ludu do kraju, który im dałem”. To są „Wody Meriba, tzn. Wody Sporu”, gdzie spierali się synowie Izraela z Panem i gdzie On objawił wobec nich swoją świętość.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?”

A oni odpowiedzieli: „Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków”.

Jezus zapytał ich: „A wy za kogo Mnie uważacie?”

Odpowiedział Szymon Piotr: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”.

Na to Jezus mu rzekł: „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem ciało i krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr – Opoka, i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”.

Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem.

Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: „Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie”.

Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: „Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie”.

Zapewne, trudno nam zrozumieć sposób, w jaki Bóg traktuje swoich wybranych, najbliższych sobie ludzi, których raz wynosi niemalże pod niebiosa, aby za chwilę zrugać ich i prawie od siebie odrzucić. Może to nazbyt przerysowana opinia, ale na pierwszy rzut oka takie wrażenie można odnieść.

Przecież Mojżesz był przez Boga zawsze traktowany jako ktoś bardzo, ale to bardzo bliski! Jako człowiek oddany całym sercem dziełu, do którego Pan go powołał; człowiek kochający Boga i posłuszny Mu we wszystkim. Właśnie, czy we wszystkim?…

Dzisiaj dowiadujemy się, że nie. W wydarzeniu, które opisuje pierwsze czytanie, jesteśmy świadkami – co by nie mówić – jednak nieposłuszeństwa z jego strony. Owszem, to taki drobny incydent, dlatego pewnie zastanawiamy się, jakie to ma znaczenie, czy przemówił do skały, czy uderzył w nią laską – jak to powinien był uczynić według innego opisu tego wydarzenia, z Księgi Wyjścia. A jeżeli miał uderzyć, to naprawdę robi Bogu różnicę, czy uderzył raz, czy – jak dzisiaj słyszymy – dwa razy? O co całe to zamieszanie?

Przecież zaledwie dwa dni temu czytaliśmy, jak Bóg bronił Mojżesza przez zazdrością jego własnego rodzeństwa, Aarona i Miriam, a oto dzisiaj taka surowa reakcja, taka bezlitosna kara? Czy to naprawdę nie przesada ze strony Boga? Czy powinien On tak traktować człowieka tak bardzo Mu oddanego, skoro widział tyle nieposłuszeństwa ze strony całego ludu?

A z kolei Piotr, o którym mowa w dzisiejszej Ewangelii – czy zasłużył na słowa: Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie?

Przecież dopiero co – słyszymy to w tym samym, dzisiejszym fragmencie – Jezus mówił do niego: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem ciało i krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr – Opoka, i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.

Jak zestawić te obie wypowiedzi? I za co aż tak mocno „oberwało się” Piotrowi? Czy jedynie za to, że słysząc zapowiedź Męki i Śmierci swego Mistrza, spontanicznie – jak to on – zareagował słowami: Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie? Czy tylko za to? Przecież nie miał nic złego na myśli, wprost przeciwnie: chciał bronić, ocalić swego Mistrza! Doprawdy, w pierwszej reakcji trudno nam zrozumieć logikę Bożego działania.

A jednak, jeśli tak głębiej się nad tym zastanowić, pewnie zauważymy tu jakąś prawidłowość. Jaką? Chociażby tę, o której już sobie wspomnieliśmy, a mianowicie, że zarówno w odniesieniu do Mojżesza i Aarona, jak i w odniesieniu do Piotra, mówimy o ludziach wyjątkowych, pozostających z Bogiem w szczególnych relacjach, obdarzonych przez Niego wyjątkowym zaufaniem, pozostających z Nim w stałym i bezpośrednim kontakcie. Dlatego Bóg z pewnością mógł się z ich strony spodziewać więcej, niż od innych! On sam mówi do nich w wielkim zaufaniu, obdarza większymi względami, niż innych, dlatego ma prawo liczyć na większe zrozumienie z ich strony, niż od innych.

Ponadto, każdy dialog człowieka z Bogiem, zapisany na kartach Pisma Świętego, właśnie dlatego został zapisany, że ma naprawdę duże znaczenie – tu każde słowo ma znaczenie! Stąd też, czytając taki dialog, czytając słowa Boga, skierowane do Mojżesza, albo słowa Mojżesza, skierowane do Boga, trzeba wartość każdego takiego zdania widzieć jako wielokrotnie wyższą, aniżeli chociażby wartość naszej rozmowy z kimkolwiek, a nawet naszej rozmowy z Bogiem.

My bowiem układamy swoje osobiste relacje z Bogiem – to oczywiste – ale wtedy sprawa dotyczy nas samych. Ewentualnie, jakieś grono osób, wtajemniczonych w te nasze relacje z Bogiem. Tymczasem, dialog z Bogiem takiego chociażby Mojżesza – to już jest sprawa, która dotyczy wszystkich ludzi wszystkich czasów! Dlatego tu każde słowo ma przeogromne znaczenie.

I dlatego również ma znaczenie, czy Mojżesz raz, czy dwa razy uderzył w skałę. Bo w ten sposób pokazał wszystkim ludziom wszystkich czasów, że jednak nie do końca ufa Bogu, skoro woli zrobić po swojemu. I nie chodzi tu nawet o skałę, o laskę, czy o wodę. Chodzi o pewną zasadę, o sposób postępowania człowieka wobec Boga. O pewien wzór, jaki Mojżesz dał ludziom wszystkich czasów – wzór nie najlepszy…

Podobnie, rzecz się ma z Piotrem. Gdyby takie zdanie, jakie Piotr wypowiedział do Jezusa, że nie może spotkać Go żadne cierpienie, skierowała pani Kowalska do swojej sąsiadki, pani Nowakowej, to powiedzielibyśmy, że to bardzo ładnie z jej strony, że tak troszczy się o to, aby sąsiadki nie spotkało żadnej nieszczęście. Ale w bardzo specyficznych relacjach, jakie łączyły Piotra z Jezusem – zwłaszcza, że chwilę wcześniej Piotr usłyszał zapowiedź otrzymania władzy nad całym Kościołem – takie zdanie stanowiło wyraźne sprzeciwienie się woli Bożej i Bożym planom, dotyczącym dzieła zbawienia świata.

Dlatego reakcja Jezusa – podobnie, jak reakcja Boga w pierwszym czytaniu na postawę Mojżesza – nie była w istocie jakimś odrzuceniem, czy potępieniem ludzi najbliższych, ale właśnie podkreśleniem ich znaczenia w oczach Bożych i ich znaczenia dla tych społeczności, które uznawały je za swoich przewodników. I chociaż w tym ludzkim wymiarze Mojżesz i Aaron doznali przykrości, wynikającej z niemożności wejścia do Ziemi Obiecanej, to jednak Bóg tą swoją decyzją wyraźnie podkreślił, jak bardzo duże znaczenie ma dla Niego ich bliskość i posłuszeństwo. Oni naprawdę nie mogą się Bogu sprzeciwiać!

Chciałoby się powiedzieć: każdy, ale nie oni! Oczywiście, tak powiedzieć nie możemy, bo nikt nie ma przyzwolenia na to, by się Bogu sprzeciwiał, ale jeśli już ludzie to niestety robią, to Mojżesz i Aaron naprawdę nie powinni.

Podobnie, jeżeli ludzie, otaczający tłumnie Jezusa, mogli czasami coś nierozsądnego powiedzieć, albo jakoś po swojemu rozumieć Boże zamiary, to jednak Piotr – przecież najbliższy Współpracownik Jezusa – naprawdę nie powinien. Szczególnie on nie powinien pozwolić na to, aby przez jego słowa i postawy szatan blokował dzieło zbawienia. Stąd te słowa Jezusa: Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie. Jezus naprawdę nie uważał Piotra za szatana, ale surowo ostrzegł go, aby nie stawał się narzędziem w jego ręku.

Moi Drodzy, w kontekście tego, co tu sobie mówimy, oceńmy nasze relacje z Bogiem – jakie one tak naprawdę są? Czy nie otrzymaliśmy więcej, niż inni? Czy nasze praktykowanie wiary, które jest wynikiem natchnienia, otrzymanego od Pana i możliwości, jakie nam dał w tym względzie, nie są jednocześnie dla nas większym zobowiązaniem? Czy Pan nie stawia nam nieco większych wymagań? Czy nie ma On prawa oczekiwać od nas więcej, niż od innych?

I czy właśnie dlatego nie powinniśmy przestać oglądać się na innych, a starać się dawać z siebie więcej i więcej – jak najwięcej?…

2 komentarze

  • Zaś moje oczy zwróciły dziś uwagę na słowa wypowiedziane przez Mojżesza „Czy potrafimy z tej skały wyprowadzić dla was wodę?” z której bije „my” a nie Bóg wyprowadzi dla was z tej skały wodę przez nasz udział, nasze zawołanie, nasze działanie w Imię Boże.
    Dziękuję za szerokie wyjaśnienie relacji między Mojżeszem a Bogiem i Piotrem a Jezusem.
    Piotra próbuję usprawiedliwić w ludzki sposób, nie chciał przecież źle dla Jezusa a poza tym nie znał dogłębnie planów Bożych, że tylko przez upokorzenie, cierpienie, śmierć Jezusa świat zostanie odkupiony a my mamy otwartą drogę do zbawienia.

    • Jestem przekonany, że ani Piotr, ani Mojżesz nie chciał źle. I owo „my” zapewne miało to znaczenie, na jakie wskazała Anna: „my – mocą Bożą”. Natomiast rzeczywiście – w relacjach z Bogiem winniśmy starać się każde słowo wypowiadać z szacunkiem i pobożnie. I z namysłem. A jak jest w istocie?…
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.