W sposób godny Boga…

W

Szczęść Boże! Moi Drodzy, pozdrawiam Was serdecznie z Frącek. Dopłynęliśmy po naprawdę szybko – robiąc jeszcze postój po drodze – ponieważ, jak wspominałem, podzieliliśmy na dwa dni jeden długi etap, który co roku przemierzaliśmy w jeden dzień. Za to dzisiaj będzie nieco dłużej, bo płyniemy do Mikaszówki. Kiedy te dwa ostatnie etapy były jednym, to ten dzisiejszy był już tym krótszym. A dzisiaj jest tym dłuższym. Ale – z Bożą pomocą – damy radę!

Mamy tu wymarzoną pogodę. Tak wczoraj, jak i przedwczoraj, nie było ani gorąco, ani zimno – i nie padało. Tymczasem wczoraj dostałem wiadomość, że w moich stronach rodzinnych cały dzień lało. Dzisiaj, kiedy jestem na zewnątrz i piszę te słowa (Ekipa jeszcze śpi…), widzę piękne słońce i nic nie wskazuje na deszcz. Ale dzień jest długi i wszystko może się wydarzyć. Wszystko w ręku Pana! Jemu zawierzamy całe to dzieło! I Matce Bożej Kodeńskiej.

Ogromnie cieszę się, że wczoraj – praktycznie razem z nami – dotarła do Frącek Pani Doktor Joanna Borowicz. Była z nami na Mszy Świętej, potem wspólnie z Młodzieżą przygotowywała obiad, przy którym i po którym dobrze sobie pogadaliśmy na tematy różne. A potem wspólne modlitwy wieczorne. Dzisiaj planujemy wspólny poranek i także Mszę Świętą, po czym Pani Asia już niestety musi wracać do siebie, a my – do Mikaszówki.

Tam już oczekuje na nas Ksiądz Proboszcz Andrzej Borkowski, który jednak nie może przyjąć nas u siebie – jak to było co roku – ponieważ ma Grupę, ale wskazał nam inne miejsce, u Pani Jolanty Zegarskiej, obsługującej śluzę w Mikaszówce. Jest to zresztą bardzo blisko kościoła. Ksiądz Andrzej obiecał wszelką potrzebną pomoc, chociażby w przeprowadzeniu naszych samochodów z Frącek do Mikaszówki.

Wszystkim życzliwym bardzo dziękujemy i otaczamy modlitwą. I także o Was, moi Drodzy, pamiętamy – szczególnie w czasie wspólnych modlitw. A przypominam mojej Ekipie, aby w czasie płynięcia kajakiem, wśród takiego piękna przyrody, także jak najczęściej zwracali się do Pana!

Teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co mówi konkretnie do mnie Pan? Duchu Święty, przyjdź…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa 21 Tygodnia zwykłego, rok I,

25 sierpnia 2021.,

do czytań: 1 Tes 2,9–13; Mt 23,27–32

CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO TESALONICZAN:

Pamiętacie, bracia, naszą pracę i trud. Pracowaliśmy dniem i nocą, abyśmy nikomu z was nie byli ciężarem. Tak to wśród was głosiliśmy Ewangelię Bożą. Sami jesteście świadkami i Bóg także, jak zachowywaliśmy się święcie, sprawiedliwie i nienagannie pośród was wierzących. Wiecie: tak każdego z was zachęcaliśmy i zaklinaliśmy, jak ojciec swe dzieci, abyście postępowali w sposób godny Boga, który was wzywa do swego królestwa i chwały.

Dlatego nieustannie dziękujemy Bogu, bo gdy przyjęliście słowo Boże od nas, przyjęliście je nie jako słowo ludzkie, ale jak jest naprawdę, jako słowo Boga, który działa w was wierzących.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus przemówił tymi słowami: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości.

Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo budujecie groby prorokom i zdobicie grobowce sprawiedliwych, i mówicie: «Gdybyśmy żyli za czasów naszych przodków, nie bylibyśmy ich wspólnikami w zabójstwie proroków». Przez to sami przyznajecie, że jesteście potomkami tych, którzy mordowali proroków. Dopełnijcie i wy miary waszych przodków”.

Czyżby Paweł Apostoł przechwalał się swoimi osiągnięciami i sukcesami apostolskimi? Czyżby potrzebował pochwały, docenienia, zauważenia? Nie waha się mówić wprost, że on sam i ci, którzy dzielili z nim trud apostolski dla dobra Tesaloniczan, zachowywali się święcie, sprawiedliwie i nienagannie.

Kiedy się słucha tych słów, to można mieć różne skojarzenia, ale chyba przede wszystkim uderza w nich taka zwyczajność, prostolinijność i szczerość. Chyba nie odnosimy wrażenia, że jest to jakieś próżne przechwalanie się. Raczej jest to proste i czytelne świadectwo, jak było naprawdę: jak Paweł i Jego „Ekipa” postępowali w stosunku do tych, którym głosili słowo Boże. Jak? Właśnie tak, jak napisał: sami zachowywali się w sposób właściwy, zgodny z Bożym oczekiwaniem – i innych do tego samego zachęcali. Do czego?

Do postępowania w sposób godny Boga. Bardzo ciekawe stwierdzenie: z jednej strony, krótkie i dosadne, z drugiej strony – nawet intuicyjnie wyczuwamy, że niesie ono jakąś bardzo głęboką treść. Bo postępować w sposób godny Boga – to postępować tak, by się Bogu podobać, by Jego wolę wypełnić, by nie tracić sprzed oczu Jego wielkości i chwały. I oto Apostołowie mają świadomość, że tak właśnie postępują – w sposób godny Boga.

Bez fałszywej skromności, czyli bez jakiejkolwiek kokieterii, ale i bez wywyższania się i przeceniania własnych zasług – po prostu, dają świadectwo swojego zaangażowania w dzieło apostolskie. Traktują to jako argument, mający skłonić Tesaloniczan do postępowania w sposób godny Boga. I bardzo dobrze, bo własny przykład zawsze przemawia najmocniej.

To właśnie ten przykład wzorowego postępowania Apostołów przekonał Tesaloniczan, że słowo, które było im przez Pawła i Jego „Ekipę” głoszone – było słowem Bożym, a nie słowem jedynie ludzkim. Owszem, ono było głoszone przez ludzi i na sposób ludzki, ale jest to słowo Boże. A argumentem potwierdzającym ten fakt jest zachowanie «święte, sprawiedliwe i nienaganne» ze strony głosicieli. Skoro oni sami potwierdzają prawdziwość tego Słowa i w ten sposób udowadniają, że zgodnie z tym Słowem da się żyć i warto tak żyć, to jest to najbardziej przekonujący argument dla uczniów.

Postawa ta zupełnie kontrastuje z postawą uczonych w Piśmie i faryzeuszy, których Jezus dzisiaj w Ewangelii wprost nazywa obłudnikami, zarzucając im grę pozorów i fałsz w życiu i w postępowaniu. W przeciwieństwie do Pawła Apostoła, oni muszą bardzo zabiegać o utrzymanie swojej wysokiej pozycji społecznej, bo ich czyny nie świadczą na ich korzyść. A kiedy prawda jest taka, jaka jest, to trzeba tej swojej pozycji i swemu prestiżowi mocno „pomóc”.

Pomagali więc sobie faryzeusze, udając przed ludźmi świętych i sprawiedliwych, gdy tymczasem w sercach i umysłach ich panował totalny bałagan. Jezus tak to wprost ujmuje: Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości.

I to właśnie odróżniało ich od Pawła i Jego ludzi, że kiedy Paweł mówił o sobie, że postępują święcie, sprawiedliwie i nienagannie, to za nim stały jego czyny – jako potwierdzenie wypowiedzianych słów. Zresztą, na jego korzyść przemawiało i te stwierdzenia: Pamiętacie, bracia, naszą pracę i trud. Pracowaliśmy dniem i nocą, abyśmy nikomu z was nie byli ciężarem. Tak to wśród was głosiliśmy Ewangelię Bożą. Sami jesteście świadkami i Bóg także, jak zachowywaliśmy się… Zatem, ich postawa – by tak rzec – broniła się sama.

Niestety, tego samego nie można było powiedzieć o uczonych w Piśmie i faryzeuszach, bo słowa ich i gesty mówiły jedno, a czyny – drugie. W ten sposób przeinaczali oni na swoją korzyść Boże słowo i Boże Prawo, dopasowując je do swoich zachcianek i na potrzeby budowania swojej wyimaginowanej pozycji.

Czy mogę powiedzieć, że moje myśli i słowa,czyny, postawy, reakcje, zachowania, gesty – bronią się same? Czy gdybym nikomu nie mówił, że jestem uczniem Chrystusa – inni mogliby to odczytać z mojej postawy? Czy na co dzień – konsekwentnie i wytrwale – zachowuję się święcie, sprawiedliwie i nienagannie?

Czy postępuję w sposób godny Boga? Jak w ogóle – w odniesieniu do siebie – rozumiem to określenie: w sposób godny Boga?…

3 komentarze

  • Boże, dziękuję Ci za to, jaką mnie stworzyłeś. Dziękuję za dobro, które we mnie wlałeś w czasie Chrztu Świętego, gdy stałam się Twoim dzieckiem. Czuwaj nade mną Boże, abym tego dobra nie zmarnowała ale abym je rozwijała. Duchu Święty , pouczaj gdy błądzę. Jezu, chcę od Ciebie słyszeć słowa napomnienia zawsze ilekroć sprzeciwiam się Twojej woli i idę w złym kierunku. Uznaję swoją słabość więc udziel mi łaski stawania w prawdzie przed Tobą, samym sobą i drugim człowiekiem. Amen.

  • Myślę że jest to b. Trudne na codzień postępować zawsze wg. Naszej wiary. Przy odrobinie pracy nad sobą i dużej cierpliwości da się świadczyć o swej Wierzę.

    • To trudne, ale na pewno możliwe. Łaska Boża nas w tym wspomaga, trzeba z nią tylko współpracować – jak o to pięknie modli się powyżej Anna.
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.