I uniósł mnie w zachwyceniu…

I

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywają:

Bartłomiej Przybysz – zaangażowany w swoim czasie w działalność młodzieżową Wspólnoty w Trąbkach;

Bartłomiej Górski – jak wyżej;

Bartłomiej Szmit – Lektor w Parafii w Ciepielowie.

Życzę Solenizantom, aby tak, jak Ich Patron, byli zawsze blisko Jezusa – i aby byli odważni w dawaniu świadectwa o Nim! Zapewniam o modlitwie!

Moi Drodzy, wczoraj szczęśliwie dotarliśmy do Wysokiego Mostu, gdzie tym razem jest nasza baza, bowiem nasi poprzedni Gospodarze w tym roku nie byli w stanie nas obsłużyć, ze względu na trwającą u Nich budowę nowego domu – także z miejscami dla turystów. Zatem w przyszłości – miejmy nadzieję – przenocujemy w nowych pokojach.

Tym razem zatem dotarliśmy do Wysokiego Mostu, do Pana Wiesława Nowela, który wywiózł nas do poprzednich Gospodarzy, do Magdalenowa nad Wigrami, skąd wyruszyliśmy dokładnie o 15:00. I dotarliśmy do Pana Wiesława, do Wysokiego Mostu, na nocleg, o 19:00. W ten sposób podzieliliśmy na dwa dni trasę, którą jeszcze zeszłego roku robiliśmy w jeden dzień. Dlatego dzisiaj krótszy etap – do Frącek. Jutro nieco dłuższy – do Mikaszówki.

Pogoda jest wymarzona: ani upału, ani zimna, ani deszczu. Tak było wczoraj. Zobaczymy, jak będzie dzisiaj. Miejsce, w którym jesteśmy, jest łatwo dostrzegalne na szlaku Czarnej Hańczy, bowiem informuje o nim kilka banerów, umieszczonych na trasie, zapraszających do zatrzymania się na campingu „U Wieśka”. Jak coś takiego zobaczycie, płynąc Czarną Hańczą, to jest to właśnie to miejsce.

Pan Wiesław prowadzi je – wraz z Żoną – od prawie trzydziestu lat. Cały czas stara się je udoskonalać i rozbudowywać. Wczoraj poinformował mnie, że nie narzeka na brak turystów. I bardzo dobrze! Ogromnie cieszę się, że ludzie nie ulegają całemu temu szaleństwu i absurdowi, jaki ciągle funduje nam Władza i Media, strasząc kolejnymi zamknięciami i dalszym odbieraniem wolności. Tutaj się tego zupełnie nie odczuwa.

Zatem, po modlitwach porannych i śniadaniu, wyruszymy na spokojny etap. Na miejscu – jak się spodziewamy – powita nas Pani Doktor Joanna Borowicz. Znamy ją na blogu jako J.B., a dołączy do nas dosłownie na jedną dobę, aby jutro już powrócić do swoich rozlicznych zajęć i zadań. Ale dzisiaj wieczorem, na Mszy Świętej i przy wspólnych posiłkach i rozmowach, będzie z nami. Była z nami także rok temu, ale ostatniego dnia. W tym roku zajęcia pozwalają Jej odwiedzić nas właśnie drugiego i trzeciego dnia. Ogromnie się cieszę z tych odwiedzin – i w ogóle, z wielkiej życzliwości Pani Doktor, na którą zawsze można liczyć!

Moi Drodzy, słówko dzisiejsze przygotowała Ania. Jest ze mną na spływie, dlatego przygotowała je już w niedzielę. Bardzo Jej za to dziękuję!

A przy okazji dziękuję całej Ekipie, która zdecydowała się wybrać na ten spływ, bo wielu było chętnych, ale tylko nieliczni dotarli. Ekipę spływu stanowią zatem:

Jakub Pałysa – Szef Ekipy, zawsze obecny na wyjazdach i na audycjach radiowych, za co Mu bardzo dziękuję; Student UMCS i Lektor w Miastkowie

Ania Szostak, o której już wspomniałem; Studentka UMCS;

Janek Kondej, Lektor z Samogoszczy, Autor rozważań poniedziałkowych;

Szymon Śmieciuch – także Lektor z Samogoszczy;

Martyna Piesio – z Parafii w Uninie, Krewna Jakuba;

Łukasz Kędziorek – Lektor z Miastkowa;

Sebastian Rymuza – Student siedleckiego Uniwersytetu, zaangażowany w Duszpasterstwo Akademickie, bardzo życzliwy i pomocny Człowiek, któremu dziękuję za zabranie swego busa, w którym Ekipa mogła się wygodnie rozlokować. Po prawie nieprzespanej nocy, Sebastian prowadził busa przez całą drogę, po czym normalnie płynął kajakiem przez cały etap. Ale ma Facet kondycję!

W tym składzie jesteśmy. W modlitwie pamiętamy o Was, a Wy pamiętajcie o nas!

Zapraszam zatem do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszego Święta. Co mówi do mnie Pan? Co szczególnie chce mi wskazać, poradzić, podpowiedzieć – mi osobiście? Duchu Święty, pomóż odczytać!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Święto Św. Bartłomieja, Apostoła,

24 sierpnia 2021.,

do czytań z t. VI Lekcjonarza: Ap 21,9b–14; J 1,45–51

CZYTANIE Z KSIĘGI APOKALIPSY ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:

Anioł tak się do mnie odezwał: „Chodź, ukażę ci Oblubienicę, Małżonkę Baranka”.

I uniósł mnie w zachwyceniu na górę wielką i wyniosłą, i ukazał mi Miasto święte, Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, mające chwałę Boga. Źródło jego światła podobne do kamienia drogocennego, jakby do jaspisu o przejrzystości kryształu.

Miało ono mur wielki a wysoki, miało dwanaście bram, a na bramach dwunastu aniołów i wypisane imiona, które są imionami dwunastu pokoleń synów Izraela.

Od wschodu trzy bramy i od północy trzy bramy, i od południa trzy bramy, i od zachodu trzy bramy. A mur Miasta ma dwanaście warstw fundamentu, a na nich dwanaście imion dwunastu apostołów Baranka.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Filip spotkał Natanaela i powiedział do niego: „Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy, Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu”.

Rzekł do niego Natanael: „Czyż może być co dobrego z Nazaretu?”

Odpowiedział mu Filip: „Chodź i zobacz”.

Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: „Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu”.

Powiedział do Niego Natanael: „Skąd mnie znasz?”

Odrzekł mu Jezus: „Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym”.

Odpowiedział Mu Natanael: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela!”

Odparł mu Jezus: „Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: «Widziałem cię pod drzewem figowym?» Zobaczysz jeszcze więcej niż to”.

Potem powiedział do niego: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego”.

A OTO SŁÓWKO ANI:

Codzienność, wraz z kończącymi się powoli wakacjami… Uczniowie częściej myślą o tej dość szarej rzeczywistości, dotyczącej ich egzystencji przez następny rok szkolny. Codzienność, która dotyka każdego z nas… Mamy pracę, studia, szkołę, swoją codzienność, żmudną i taką samą, bez wielkich zwrotów akcji, nieprzewidzianych wydarzeń… Mamy też duchową codzienność, codzienne modlitwy, stały rytm chodzenia na Msze Święte, te same powtarzane formuły…

I uniósł mnie w zachwyceniu na górę wielką i wyniosłą, i ukazał mi Miasto Święte, Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, mające chwałę Boga. W dniu dzisiejszego święta Pan chce nas wyrwać z codzienności. Potrzebujemy chwil zachwytu, zapatrzenia na piękno, ze świadomością, że bez Stwórcy wszystko, co nas otacza, nie miałoby jak istnieć.

Zachwycają rzeczy wielkie, jak ukazana w dzisiejszym czytaniu Jerozolima Niebieska, jak i małe niepozorne rzeczy, jak motyl, który usiadł komuś na ramieniu, jakaś drobna sytuacja, słowa wypowiedziane nieświadomie, a pokazujące piękno, opiekę i wielkość naszego Pana.

Z codzienności wyrywa nas też coś, co często pojawia się przed zachwyceniem się: ciekawość, dana nam dzisiaj, wyakcentowana w Ewangelii. Rzekł do niego Natanael: „Czyż może być co dobrego z Nazaretu?” Odpowiedział mu Filip: „Chodź i zobacz”. Ciekawość popycha do działania, do poszukiwań – sprawia, że ostrzej, bardziej wyraźne widzimy ludzi, rzeczy, wydarzenia, którymi możemy się zachwycić. Zaciekawieni, nie boimy się szukać, błądzić w poszukiwaniach, a one mogą doprowadzić nas do chwil, w których zachwycimy się tym co znaleźliśmy…

Daj nam, Panie, taką świętą ciekawość! Daj nam taką zwyczajną ciekawość, która pozwoli nam się chociażby zachwycić pięknem otaczającego świata, które to piękno podziwiamy, pokonując kajakiem kolejne metry i zakręty Czarnej Hańczy… A od tego zachwytu – najkrótsza droga do modlitwy uwielbienia Boga za Jego niezliczone dobrodziejstwa!

2 komentarze

  • Ty nas Panie dobrze znasz
    jesteś przy nas i nas widzisz
    gdy jesteśmy w cieniu figi
    jakie zdanie o nas masz?

    Czekasz, kochasz, powołujesz,
    nie naciskasz, ze spokojem
    poginione owce swoje
    z utęsknieniem wypatrujesz

    Znasz nas słabych
    Tobie wiernych i oddanych
    lecz my nadal w swym wyborze
    raz to lepiej a raz gorzej

    Nasze winy z nas zdejmujesz
    uczysz nas miłości wielkiej
    dla nas trudnej ale pięknej
    I choć my tak zawodzimy
    Nigdy z nas nie rezygnujesz.

    • To już drugi talent poetycki w naszej Ekipie! Bogu dzięki! To naprawdę podnosi wartość naszego bloga! Dzięki za głębię przemyśleń…
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.