Jezus ujrzał człowieka…

J

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! 

Pozdrawiamy serdecznie z Surgutu. Dziś święto św. Mateusza, Apostoła i Ewangelisty. Dziś rozważanie dla nas przygotowała s. Teresa. Dziękujemy jej za to i zapraszamy do wspólnego porozmyślania nad Słowem Bożym. Pamiętamy o ks. Jacku i jego rekolekcjach w naszych modlitwach. Proszę Was, byście modlili się i za nas. 

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen. 

(Ef 4, 1-7. 11-13) 

Bracia: Zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani w jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest i działa ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich. Każdemu z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego. I On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa.

(Mt 9, 9-13) 

Odchodząc z Kafarnaum Jezus ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to faryzeusze, mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” On, usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.

Dzisiejsza Ewangelia opowiada nam o powołaniu apostoła i ewangelisty św. Mateusza. 

Człowieka który miał opłacalny zawód, pracował w komorze celnej. Mateusz w społeczeństwie jako celnik nie cieszył się dobrą sławą, pobierał podatki i ludzie widzieli, że żył kosztem innych… Niezwykłe spotkanie  z Jezusem zmieniło jego życie. 

Siła wołającego głosu Chrystusa była tak niezwykła, że w jednym momencie rozstrzygnęła o całej jego przyszłości.

Po spojrzeniu Jezusa na Mateusza, jego życie uległo całkowitej zmianie.

Osoba Jezusa, jego spojrzenie pełne miłości i słowa:”Pójdź za mną”, musiały głęboko poruszyć serce Mateusza, skoro on nagle zostawił swoje dotychczasowe zajęcia i idzie za Nim. 

Mateusz potrafił okazać wdzięczność za dar powołania, chociaż pobożni faryzeusze nie dostrzegali tej natychmiastowej zmiany.

Mateusz zaprosił Jezusa i wielu innych ludzi na ucztę.

Idąc za przykładem Mateusza, mamy okazywać Bogu wdzięczność za łaskę powołania.

Jeśli uważam siebie za sprawiedliwego, to Jezus nie jest mi potrzebny. Podobnie jak faryzeusze, zamykam się na Jego miłość i polegam na własnej samowystarczalności.

Mateusz nie zdawał sobie sprawy jak bardzo potrzebował Jezusa, do momentu kiedy Jezus wszedł w jego życie i spojrzał z miłością.

Życie każdego z nas jest szczególnym Bożym darem. Każdy ma swoje powołanie. Naszym zadaniem jest rozpoznać na jakiej drodze mamy zrealizować wolę Bożą wobec nas.

Panie Jezu Chryste, potrzebujemy Twojej obecności, bliskości, miłosnego spojrzenia, przebaczenia. Dziękujemy, że możemy ucztować z Tobą w Eucharystii.

s. Teresa Jakubowską CSA

 

Dodaj komentarz

Ks. Marek Autor: Ks. Marek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.