Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pozdrawiamy bardzo serdecznie z Surgutu, z Syberii. Zapraszam do wspólnego rozważania nad Słowem Bożym. Dziś słowo rozważania napisała s. Joanna. Dziękujemy jej i zapraszam do wspólnego zasłuchania się w Słowo Boga.
Prosimy Was o modlitwę za nas i naszą parafię.
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen.
(Rz 7, 18-25a)
Bracia: Jestem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać — nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Albowiem wewnętrzny człowiek we mnie ma upodobanie zgodne z prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, co wiedzie ku tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego.
(Łk 12, 54-59)
Jezus mówił do tłumów: „Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: „Deszcz idzie”. I tak bywa. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie: „Będzie upał”. I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? Gdy idziesz do urzędu ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie pociągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, póki nie oddasz ostatniego pieniążka”.
Dzisiejsza Ewangelia jest kontynuacją wczorajszej bardzo ostrej, a nawet surowej mowy Jezusa o podziałach, niezrozumieniu itd. Jeżeli weźmiemy pod uwagę słuchaczy do których Jezus mówił – Żydów, to właśnie w samym narodzie tkwi przyczyna rozłamów i kłótni. Ci ludzie nie chcieli przyznać, że długo oczekiwany czas mesjański nadszedł wraz z przyjściem Chrystusa. Dlatego Pan wyrzuca ludziom tę niechęć do zrozumienia wielkiego sensu wydarzeń, które mają przed nimi miejsce – czynów Chrystusa. Chrystus potępia lud tymi samymi słowami, którymi kiedyś zwrócił się do faryzeuszy (zob. Mt 16,1-4).
Także Jezus zarzuca: „dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego co jest słuszne?” – nie chcą według własnego zdrowego rozsądku, według swojego serca, rozpoznawać znaków, które dzieją się na ich oczach, a kierują się tylko szkodliwymi sugestiami faryzeuszów.
„Gdy idziesz…” – Myśl o konieczności rozpoznawania znaków obecnego czasu Jesus wspiera przypowieścią, której treść zaczerpnięta jest z codzienności. Dobrze zrobi ten, kto bez wytoczenia sprawy, przed rozprawą, spieszy się, by pogodzić się ze swoim przeciwnikiem, bo sąd nie ułaskawi niepłacącego dłużnika i wyda go dozorcy, którego obowiązkiem było ściganie wszystkich długów. Podobnie Pan radzi swoim słuchaczom w tej przypowieści, aby jak najszybciej uczynili to, czego wymaga od nich obecny stan rzeczy, to znaczy jak najszybciej czynili pokutę. W swoim uporze, dotychczas nie chcieli rozpoznać i uznać w Chrystusie posłanego przez Boga Mesjasza i przez pokutę pozbyć się grożącego im sądu Bożego. Jezus pozostawia możliwość, by ludzie sami interpretowali tę przypowieść. Nie było to trudne dla nich, bo czasy w których żyli, naprawdę wyglądały na biznesową relację między dłużnikiem, a wierzycielem. Już Jan Chrzciciel głosił pokutę i przepowiadał przyjście Pana na sąd, a potem sam Chrystus świadczy przed ludem o Sobie jako o Odkupicielu od grzechu. Jeśli teraz ludzie zaniedbują wszystkie oferowane im środki, aby uwolnić się od winy przed Bogiem, to Bóg potraktuje ich jako dłużnika z przypowieści.
A co dziś nam konkretnie Jezus chce powiedzieć przez tę Ewangelię? Jesteśmy obdarzeni zdrowym rozsądkiem (i myślę że nikt temu nie zaprzeczy), pewnie Jezusowi w dzisiejszych czasach trzeba by było większą listę podać co potrafimy odgadnąć, przewidzieć, rozpoznać… w naszym codziennym i zawodowym życiu. Ale czy tak sami z siebie według własnego sumienia, według Słowa Bożego rozpoznajemy znaki czasu, w naszych decyzjach, zachowaniach, działaniu? Zostaliśmy obdarzeni łaską wiary, mamy możliwość uczestniczenia w sakramentach świętych, szczególnie w Sakramencie Pojednania i Eucharystii, wiele możliwości czytania i studiowania Pisma Świętego, uczestniczenia w różnych rekolekcjach, pielgrzymkach, to wszystko ma służyć nam pomocą w umiejętnym rozeznawaniu znaków czasu, woli Bożej, wybierania większego dobra, stawania w prawdzie i by w tym wszystkim Jezus był na pierwszym miejscu.
Dziś wspominamy św. Jana Pawła II, dla naszej parafii w Surgucie ten święty papież jest nie tylko drugim patronem kościoła, ale i wielkim orędownikiem za nami. Także nasza wspólnota sióstr ma Go tu za patrona. Chociaż Jan Paweł II nie był w Rosji, ale bardzo konkretnie odczuwamy jak on po swojej śmierci realizuje swoje pragnienia, będąc tu z nami i w relikwiach, a szczególnie wspomagając nas w posłudze duszpasterskiej.
Dla mnie osobiście, odnosząc się do dzisiejszej Ewangelii, Jan Paweł II jest przykładem umiejętnego rozpoznawania znaków czasu, a myślę że sekret tej umiejętności on zaczerpnął od swojego ojca.
Młody Karol Wojtyła w wieku 9 lat stracił matkę. Po jej śmierci został ministrantem. Jak sam wspominał nie był najgorliwszy w tej służbie. Gdy jego ojciec spostrzegł to powiedział do syna: „Nie jesteś dobrym ministrantem. Nie modlisz się dosyć do Ducha Świętego. Powinieneś się modlić do Niego”. Po tych słowach pokazał małemu Karolowi pewną modlitwę, którą codziennie aż do śmierci odmawiał, i która doprowadziła Jana Pawła II do wyżyn świętości. Wzywajmy dziś św. Jana Pawła II, by wstawiał się za nami w naszym pielgrzymowaniu i rozpoznawaniu Bożych znaków i prośmy codziennie Ducha Świętego, byśmy potrafili w Jego obecności rozróżniać co jest słuszne.
Duchu Święty, proszę Cię o dar mądrości do lepszego poznawania Ciebie i Twoich doskonałości Bożych,
o dar rozumu do lepszego zrozumienia ducha tajemnic wiary świętej,
o dar umiejętności, abym w życiu kierował się zasadami tejże wiary,
o dar rady, abym we wszystkim u Ciebie szukał rady i u Ciebie ją zawsze znajdował,
o dar męstwa, aby żadna bojaźń ani względy ziemskie nie mogły mnie od Ciebie oderwać,
o dar pobożności, abym zawsze służył Twojemu Majestatowi z synowską miłością,
o dar bojaźni Bożej, abym lękał się grzechu,
który Ciebie, o Boże, obraża.
Amen.
s. Joanna CSA, Surgut
Może ktoś jeszcze nie słuchał, lub ponownie ktoś zechce posłuchać, wywiad z zeszłego roku z arcybiskupem Mieczysławem Mokrzyckim:
Ornat w Surgucie
Witraż w Surgucie
Wczoraj po w Mszy Świętej wieczornej w mojej parafii Wspólnota i zespół „Maksymalni” i Grupa Różańcowa zorganizowała Wieczornicę ku czci naszego Rodaka, Świętego Jana Pawła II, przypominając fragmenty Jego homilii, wybrane myśli a wszystko okraszone muzyką, pieśniami… Wspaniały wieczór. Janie Pawle II oręduj za nami Polakami, oręduj u Boga za całym światem, by rozpoznawał znaki czasu, żył i pracował dla Boga i dla dobra człowieka. Amen.
Właśnie o to najbardziej chodzi w tych wszystkich naszych wspominkach o Nim: wracajmy do Jego nauczania! On nam tyle chciał powiedzieć, tyle przekazać, tyle nauczyć, przed tyloma zagrożeniami nas ostrzec, a my klaskaliśmy, podziwialiśmy, wzdychaliśmy – i nadal wzdychamy – ale tak mało znajomości Jego nauczania, a tym bardziej: przekładania na życie Jego nauki. Coś z tym wreszcie trzeba zrobić!
xJ