Bogu – czy mamonie?…

B

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu wczorajszym imieniny przeżywali:

Ksiądz Sławomir Zaczek, Proboszcz Parafii Radomyśl, gdzie przez jakiś czas pomagałem duszpastersko;

Sławomir Florek – dobry Znajomy z Białej Podlaskiej, przykładny Mąż i Ojciec Rodziny.

Niech Dobry Bóg obficie Im błogosławi! O to będę się dla Nich modlił.

Moi Drodzy, bardzo serdecznie dziękujemy Księdzu Markowi za wczorajsze słówko z Syberii – za głęboką refleksję o tym, że jesteśmy tylko zarządcami Bożych darów. Jak z nich korzystamy?… Warto często stawiać sobie to pytanie. A przy okazji – modlitwą wspieramy całą posługę duszpasterską w Parafii w Surgucie. Niech przynosi błogosławione owoce!

A oto dzisiaj – pierwsza sobota miesiąca. Przypominam o tym wszystkim, którzy obchodzą ten dzień ku czci Matki Bożej. Ja sam jestem w Kodniu, gdzie przed Tronem Królowej Podlasia składam wszystkie Wasze sprawy i intencje.

Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem, do którego rozważanie przygotował Ksiądz Leszek. Wielkie dzięki za słowa refleksji, podarowane nam jak w każdą sobotę. Niech Pan sam wynagrodzi swoją łaską tę życzliwość i pomoc.

Zatem, co mówi dziś do mnie Pan? Z jakim konkretnym przesłaniem do mnie się zwraca? Niech Duch Święty pomoże odczytać!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 31 Tygodnia zwykłego, rok I,

6 listopada 2021.,

do czytań: Rz 16,3–9.16.22–27; Łk 16,9–15

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:

Bracia: Pozdrówcie współpracowników moich w Chrystusie Jezusie, Pryskę i Akwilę, którzy za moje życie nadstawiali swe głowy i którym winienem wdzięczność nie tylko ja sam, ale i wszystkie Kościoły nawróconych pogan. Pozdrówcie także Kościół, który się zbiera w ich domu.

Pozdrówcie mojego umiłowanego Epeneta, który należy do pierwocin złożonych Chrystusowi przez Azję. Pozdrówcie Marię, która poniosła wiele trudów dla waszego dobra. Pozdrówcie Andronika i Juniasa, moich rodaków i współtowarzyszy więzienia, którzy się wyróżniają między apostołami, a którzy przede mną przystali do Chrystusa. Pozdrówcie umiłowanego mego w Panu Ampliata. Pozdrówcie współpracownika naszego w Chrystusie Urbana i umiłowanego mego Stachysa.

Pozdrówcie wzajemnie jedni drugich pocałunkiem świętym. Pozdrawiają was wszystkie Kościoły Chrystusa.

Pozdrawiam was w Panu i ja, Tercjusz, który pisałem ten list. Pozdrawia was Gajus, który jest gospodarzem moim i całego Kościoła. Pozdrawia was Erast, skarbnik miasta, i Kwartus, brat.

Temu, który ma moc utwierdzić was zgodnie z Ewangelią i moim głoszeniem Jezusa Chrystusa, zgodnie z objawioną tajemnicą, dla dawnych wieków ukrytą, teraz jednak ujawnioną, a przez pisma prorockie na rozkaz odwiecznego Boga wszystkim narodom obwieszczoną, dla skłonienia ich do posłuszeństwa wierze, Bogu, który jedynie jest mądry, przez Jezusa Chrystusa niech będzie chwała na wieki wieków. Amen.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków.

Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny: a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobra kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze?

Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie”.

Słuchali tego wszystkiego chciwi na grosz faryzeusze i podrwiwali sobie z Niego.

Powiedział więc do nich: „To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych”.

A OTO SŁÓWKO KSIĘDZA LESZKA:

We wczorajszym rozważaniu ks. Marek nawiązał do dzisiejszej Ewangelii, podkreślając zdanie: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną. Ukazał nam na przykładzie urzędników, polityków, którzy zarządzają nieswoim majątkiem, iż można rozdawać na różne inwestycje nieswoje pieniądze (czytaj: państwowe!), po to, ażeby „kupić” sobie wyborców.

Kiedyś ja miałem taką sytuację przy organizacji ŚDM. Dostaliśmy dofinansowanie na koncert od wójta i na scenie uznałem za stosowne podziękować wójtowi za to, że przekazał pieniądze na szczytny cel. Chwilę po wystąpieniu doszło do sytuacji, w której to do sceny podeszła grupa ludzi, która poprosiła, żebym sprostował wypowiedziane przed chwilą słowa, uzasadniając swoje żądanie tym, że to nie wójt dał pieniądze ze swojej kieszeni, tylko z naszych podatków i oni nie życzą sobie, żeby to on miał reklamę – można powiedzieć – przedwyborczą. Tak uczyniłem, ponieważ w gruncie rzeczy ci ludzie mieli rację.

Od tamtej pory nazywam rzeczy po imieniu, że to nie wójt dał pieniądze, tylko dostaliśmy je od urzędu – od instytucji, która zarządza pieniążkami obywateli. Każdą sytuację życiową możemy odnieść do Ewangelii… Największe znaczenie ma to, abyśmy tylko potrafili ją odpowiednio odczytać.

Opowiadanie pt. „Ukryta zapłata”

Pewien biskup we Francji, w wieczór wigilijny, chciał wynagrodzić trzech robotników, którzy w jego domu wykonywali naprawy. „Tu na stole – rzekł do nich – leżą 3 złote monety i 3 pożyteczne książki. Niech każdy z was wybierze sobie monetę albo książkę”. Dwóch robotników zdecydowało się bez namysłu na pieniądze. Trzeci zawahał się przez chwilę, w końcu wybrał książkę. „Mam w domu niewidomą matkę, będę jej wieczorami czytał”. Biskup uśmiechnął się i powiedział: „Niech pan otworzy kartę tytułową”.

Robotnik otworzył książkę i zobaczył naklejone na karcie tytułowej… trzy złote monety. Dwóm rozczarowanym biskup nie omieszkał przypomnieć: „Kto przenosi złoto nad to, co przynosi pożytek duchowy, musi się zadowolić mniejszym zyskiem. Kto zaś pragnie dóbr wiecznych, dostanie też i ziemskie”. Dlatego to właśnie Chrystus powiedział: Szukajcie królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane.

To opowiadanie świetnie odnosi się do słów z dzisiejszej Ewangelii: Nie możecie służyć Bogu i mamonie! To my, jako ludzie XXI wieku, większą wagę przywiązujemy bardziej do pieniądza i do dóbr materialnych, niż duchowych. A pieniądze przecież nie mogą być celem naszego życia. One nie dadzą nam szczęścia, bo jak w naszym życiu zabraknie ukochanych osób, to każdy oddałby wszystkie pieniądze, żeby oni mogli być z nami tu, na ziemi…

Znane jest takie przysłowie: „Pieniądze szczęścia nie dają, ale w szczęściu dopomagają”. To prawda, ale jednocześnie warto pamiętać, że pieniądz nie tylko może pomóc, ale może też totalnie zrujnować ludzkie życie. Pieniądz – jako pieniądz – nie ma w sobie ani dobra, ani zła. To, w jaki sposób go używamy, albo w jaki sposób dążymy, by go zdobyć, warunkuje nasze szczęście. Nieuporządkowanie w zdobywaniu i używaniu pieniędzy oraz dóbr materialnych niejednego człowieka sprowadziło już na manowce.

Można oszukiwać w życiu, kraść i jednocześnie dawać innym – tylko po to, by zdobyć sobie przyjaciół… Ale tacy ludzie szybko odejdą, kiedy skończy Ci się „kasa”. Twoje serce wtedy przeżyje zawód i staniesz się obojętny na drugiego człowieka… Dążąc ślepo za pieniądzem, ludzie przestają odróżniać w swojej gonitwie: dnia powszedniego od niedzieli, a co więcej – nie mają czasu dla swojej rodziny, rodzonych dzieci.

To, że dobra materialne w naszym życiu są ważne i że musimy o nie zabiegać, to jest prawda, ale musimy bardzo uważać na to, żeby nie stać się materialistą. Niejedna rodzina się już rozpadła tylko dlatego, iż pieniądz przesłonił to, co w rodzinie najważniejsze, czyli więź małżonków i ich kontakt z dziećmi.

Nie wspominam już o kłótniach w rodzinach o majątek, gdyż na tym polu to prawie co druga rodzina przeżywa chwile zwątpienia… Jak można być tak zachłannym? Najczęściej tam, gdzie ktoś ma już i tak dużo, to pragnie jeszcze więcej, za wszelką cenę, w myśl zasady: „Po trupach do celu”…

Zatem – prosta refleksja: zarówno brak pieniędzy, jakt też ich nadmiar, potrafi zrujnować ludzkie życie… Ci, co nie mają pieniędzy, koncentrują bowiem uwagę na tym, jak za wszelką ceną je zdobyć. Ci zaś, co mają je w nadmiarze, koncentrują się na tym, jak mieć ich jeszcze więcej. I tak pieniądz „kręci” naszym życiem…

Ale nam Pan mówi, że w życiu to nie pieniądz ma wyznaczać nasze cele, a miłość, i to nią właśnie mamy się kierować w życiu – to ma być nasz kompas, nasz drogowskaz. Miłości nie da się pogodzić z chciwością. Miłość jest przeciwieństwem chciwości.

Ktoś kiedyś powiedział: „Gdy rodziłeś się, ty płakałeś, a wszyscy wokół się cieszyli. Żyj tak, abyś w chwili swojej śmierci ty się cieszył, a wszyscy wokół by płakali”. Tak mamy kierować naszym życiem. Pieniądz ma pomagać, ale nie kierować naszym życiem – nie tędy droga.

A. de Saint-Exupery jest auterem słów „Ciało karmi się tym, co otrzymujemy. Dusza karmi się samym tylko dawaniem”. Tak mamy żyć, aby nie dopuścić, by dusze umierały z głodu. Mamy być panami pieniądza, a nie sługami. Abyśmy mogli po prostu żyć, a nie żeby nasze życie było nieustanną pogonią za marnościami tego świata.

Od tego czy potrafić będziemy znaleźć równowagę między tym co ważne i nieważne w naszym życiu, za czym warto gonić, a co odpuścić, albo kogo warto się poświęcić – zależy szczęście każdego człowieka…

Niech Bóg nas wspiera w naszych codziennych wyborach!

6 komentarzy

  • Kochani, niestety dopadła mnie i moich bliskich delta. Westchnijcie o nasze zdrowie w modlitwie, jeśli to nie kłopot. Bóg zapłać!

    • Robert, ze swej strony obiecuję modlitwę. Dziś o 11:30 pełne uczestnictwo w Eucharystii ofiaruję w Waszych intencjach, prosząc Jezusa , najlepszego Lekarza , by dotknął Was swoją uzdrawiającą mocą. Amen.

        • Jak sytuacja na chwilę obecną?
          O swoich Bliskich pamiętam w modlitwie codziennie, nie tylko przy okazji delty. A moi Komentatorzy to moi Bliscy. Piszę o tym dopiero dzisiaj, ale sercem i modlitwą cały czas jestem z Wami!
          Natomiast przy tej okazji zachęcam Wszystkich do zaopatrywania się w amantadynę. Ten lek naprawdę działa i naprawdę podnosi chorego nawet z ciężkich stanów – w dwie lub trzy doby. Z jakichś powodów, lekarzom nie wolno jej przypisywać. A ludzie umierają… Pociesza świadomość, że jest jeszcze Sąd Boży, którego na pewno nie unikną ci, którzy podejmują takie haniebne decyzje.
          Pomagajmy sobie nawzajem w jej zdobyciu. I pamiętajmy, że najpierw jest modlitwa i zaufanie Bogu, a potem – korzystanie z osiągnięć medycyny. Ale tych prawdziwych i skutecznych, a nie tych politycznie poprawnych.
          xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.