Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Doktor Joanna Borowicz, Katechetka i Autorka programów i podręczników, przygotowujących do przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej i Bierzmowania. Dziękując Jubilatce za życzliwość i wielokrotnie okazywaną chętną pomoc, życzę wytrwałości, siły i ciągłego zapału, którego i tak nie brakuje, ale którego oby nigdy nie brakowało! Zapewniam o towarzyszeniu modlitwą – nie tylko dzisiaj!
Moi Drodzy, dzisiaj nie ma słówka z Syberii, bo Ekipa tam bardzo zajęta! Obiecali poprawę w przyszłym tygodniu! Trzymamy za słowo – i także wspieramy modlitwą!
Zapraszam już do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co konkretnie – właśnie do mnie, osobiście – mówi dzisiaj Pan? Duchu Święty, rozjaśnij umysły i serca!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Piątek 2 Tygodnia Adwentu,
10 grudnia 2021.,
do czytań: Iz 48,17–19; Mt 11,16–19
CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Tak mówi Pan, twój Odkupiciel,
Święty Izraela:
„Jam jest Pan, twój Bóg,
pouczający cię w tym, co pożyteczne,
kierujący tobą na drodze, którą kroczysz.
O, gdybyś zważał na me przykazania,
stałby się twój pokój jak rzeka,
a sprawiedliwość twoja jak morskie fale.
Twoje potomstwo byłoby jak piasek,
i jak jego ziarnka twoje latorośle.
Nigdy by nie usunięto ani wymazano
twego imienia sprzed mego oblicza!”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus powiedział do tłumów: „Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest ono do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: «Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili». Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: «Zły duch go opętał». Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią: «Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników». A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny”.
Oba dzisiejsze czytania mówią zasadniczo o tym samym: o znaczeniu i wielkiej roli wyboru człowieka, jego osobistej decyzji, wewnętrznego nastawienia – w jego relacji z Bogiem.
Pierwsze czytania, z Proroctwa Izajasza, to takie – powiedzielibyśmy dzisiejszym językiem, może nieco upraszczając problem – pobożne życzenie: co by to było, gdyby… Gdzieś tam, w domyśle, pobrzmiewa nam, że pewnie tak nie jest, skoro Prorok tak właśnie ustawia całą sprawę… Ale nawet nie musimy domyślać się, co dokładnie przyświecało wypowiedzeniu tych słów, bo całe historyczne doświadczenie narodu wybranego wszystko wyjaśnia: tak, gdyby naród pozostał posłuszny swemu Bogu, to zupełnie inaczej potoczyłyby się jego losy.
Gdyby zważał na Boże przykazania – stałby się jego pokój jak rzeka, wielka byłaby jego sprawiedliwość, liczne byłoby jego potomstwo – w domyśle także: udane potomstwo – a imię jego byłoby ciągle wspominane przez Boga. Tak byłoby, gdyby… Właśnie owo: gdyby zdaje się dominować w całym przekazie pierwszego czytania.
Niestety, wiemy dobrze, że naród wybrany bardzo często postępował właśnie tak, jak o tym mówi dzisiaj Jezus w Ewangelii. Czyli jak? Czyli jak rozkapryszone dziecko. Jezus wyraźnie o tym mówi, wskazując na reakcje swoich rodaków na Niego samego i na Jana Chrzciciela.
Wiemy przecież doskonale, że swoją misję spełniali Oni w diametralnie inny sposób: Jan był bardzo surowy w odniesieniu najpierw do siebie samego, a następnie także do ludzi: żył w skrajnym ubóstwie i od ludzi domagał się nawrócenia w sposób kategoryczny i władczy, bez żadnej taryfy ulgowej, bez żadnych kompromisów, tu i teraz, natychmiast – zapowiadając jednocześnie surowe konsekwencje życia w grzechu.
Jezus żył także ubogo, ale nie aż tak drastycznie, jak Jan, a do tego dawał się zapraszać na wesela, uczty, obracał się tak „normalnie” wśród ludzi, Jego zaś przekaz był zasadniczo bardzo delikatny, łagodny, pełen wyraźnie demonstrowanego miłosierdzia i wyrozumiałości… I co się okazało?
Że ani styl Jana, ani styl Jezusa, nie przypadł do gustu «temu pokoleniu» – żeby użyć określenia Jezusa… Bo to nie w stylu tego, czy innego Proroka lub Nauczyciela leżał problem ludzi z «tego pokolenia», ale w nich samych. W ich złym nastawieniu – zawsze i z góry negatywnym! Gdyby tylko to nastawienie zmienili, zaraz by się wszystko inaczej ułożyło. Właśnie – gdyby…
Moi Drodzy, powiedzmy sobie szczerze, że i nam nieraz zdarza się takie nastawienie. Może nie jest to wprost chciane i zaplanowane, może sobie nawet nie zawsze do końca to uświadamiamy, ale czyż nie za często w naszym życiu wiarą i w naszych relacjach z Bogiem kierujemy się uczuciami, emocjami, chwilowymi nastrojami – żeby nie powiedzieć: humorami?… Czyż ciągle jeszcze wielu nie tłumaczy swojej nieobecności na Mszy Świętej niedzielnej lub swoich zaniechań na odcinku modlitwy tym, że akurat wtedy „nie mieli natchnienia” do modlitwy? I że „nie czuli potrzeby” pójścia na Mszę Świętą?
Oczywiście, bardzo często jest to także tłumaczone złą postawą księdza, jego nieodpowiednim – ich zdaniem – sposobem odprawiania Mszy Świętych, głoszenia homilii… Tylko zwykle okazuje się, że kiedy Mszę Świętą celebruje inny kapłan, także jest coś „nie tak”, znowu coś nie pasuje.
Bo to nie w celebrującym kapłanie zwykle jest cały problem – chociaż rzeczywiście niektórzy mogliby nad swoim sposobem sprawowania Mszy Świętej nieco popracować… Natomiast wszystko rozgrywa się w sercu człowieka… Gdyby tam zmieniło się nastawienie, wszystko byłoby inaczej. Właśnie – gdyby…
Moi Drodzy, na ile naszą postawę wiary można określić słowem: «tak», a na ile właśnie owym dzisiejszym: «gdyby» – na zasadzie, że mogłoby być dużo lepiej, gdyby?… A jeśli tak, co musi się w moim życiu stać, aby już nie było tego: «gdyby»?…
Bardzo dziękuję Księdzu Jackowi za życzenia, naszą wieloletnią przyjaźń i nieustanne modlitewne wsparcie. To naprawdę cenny dar – nie tylko dziś.
Pozdrawiam serdecznie
J.B.
Cała przyjemność po mojej stronie!
xJ
Dziś jest dowolne wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Loretańskiej, a nikt bardziej jak Matka Boża nie wykazał się wrażliwością, otwartością, by pełnić do końca wolę Bożą, niekiedy trudną, wymagającą poświęcenia, całkowitego oddania siebie Bogu. Pomódlmy się do Niej, Pokornej Służebnicy, Litanią Loretańską, by wyprosiła nam u Jezusa gotowość serca do pełnienia woli Boga Ojca i Jej Syna. Niech nas do takiego usposobienia prowadzi Duch Święty, Jej Oblubieniec.
Litania Loretańska – Karmelici Bosi – Czerna – Sanktuarium MB Szkaplerznej
https://www.youtube.com/watch?v=PEdhkIevjtI
Myślę, że tę Litanię warto odmawiać codziennie. Ja odmawiam.
xJ