Stare wino – a nowe bukłaki…

S

Szczęść Boże! Moi Drodzy, witam i pozdrawiam! I już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem, do którego rozważanie przygotował dzisiaj Janek. Bardzo serdecznie za to dziękuję – podobnie, jak za wszelką pomoc, której Janek nigdy nie szczędzi.

Zatem, co dzisiaj mówi do mnie Pan? Z jakim przesłaniem zwraca się do mnie osobiście? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek 1 Tygodnia zwykłego, rok II,

Wspomnienie Św. Antoniego, Opata,

17 stycznia 2022.,

do czytań: 1 Sm 15,16–23; Mk 2,18–22

CZYTANIE Z PIERWSZEJ KSIĘGI SAMUELA:

Po zwycięstwie Saula nad Amalekitami Samuel powiedział Saulowi: „Dosyć! Powiem ci, co rzekł do mnie Pan tej nocy”. Odrzekł: „Mów”. I mówił Samuel: „Czy to nie prawda, że choć byłeś mały we własnych oczach, to jednak ty właśnie stałeś się głową pokoleń izraelskich? Pan bowiem namaścił cię na króla izraelskiego. Pan wysłał cię w drogę i nakazał: «Obłożysz klątwą tych grzesznych Amalekitów, będziesz z nimi walczył, aż ich zniszczysz». Czemu więc nie posłuchałeś rozkazu Pana? Z chciwości zabrałeś łup, popełniłeś więc zło przed Panem”.

Saul odpowiedział Samuelowi: „Posłuchałem głosu Pana: szedłem drogą, którą mnie posłał Pan. Przyprowadziłem Agaga, króla Amalekitów, Amalekitów zaś obłożyłem klątwą. Lud zabrał najlepsze owce i bydło z obłożonej klątwą zdobyczy, aby je ofiarować Panu, Bogu twemu, w Gilgal”.

Samuel odrzekł: „Czyż milsze są Panu całopalenia i ofiary krwawe od posłuszeństwa rozkazom Pana? Otóż lepsze jest posłuszeństwo od ofiary, uległość od tłuszczu baranów. Opór bowiem jest jak grzech wróżbiarstwa, a krnąbrność jak złość bałwochwalstwa. Ponieważ wzgardziłeś nakazem Pana, odrzucił cię On jako króla”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:

Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Jezusa i pytali: „Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?”

Jezus im odpowiedział: „Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo pana młodego mają u siebie. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć.

Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania. W przeciwnym razie nowa łata obrywa jeszcze część ze starego ubrania i robi się gorsze przedarcie. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. W przeciwnym razie wino rozerwie bukłaki; i wino przepadnie, i bukłaki. Lecz młode wino należy lać do nowych bukłaków”.

A OTO SŁÓWKO JANKA:

Bracia i Siostry, w dzisiejszym Słowie, które sam Bóg do nas kieruje, możemy najpierw usłyszeć bardzo mocne czytanie z Księgi Samuela. Gdy je przeczytałem i rozważyłem w sercu, doszedłem do wniosku, jak bardzo ukazuje ono odpowiedź na głos Pana, dawaną przez ludzi młodych w naszych, obecnych czasach.

Jak dobrze wiemy, Bóg nie przestał powoływać mężczyzn do kapłaństwa czy zakonu. Nie przestał również powoływać kobiet do zakonu. Lecz – właśnie – dlaczego mówimy, że obecnie jest tak mało powołań kapłańskich i zakonnych? Większość młodych ludzi jednak wybiera życie w związkach: małżeńskich (oby w takich), ale i w luźnych związkach, bez żadnych zobowiązań…

To prawda, że zawsze więcej było związków małżeńskich niż powołań kapłańskich czy zakonnych. Lecz z tego, co wiem i często słyszę, w tamtych czasach ludzie jednak bardziej chcieli słuchać głosu Pana, niż swojego głosu. I chyba tak rzeczywiście było… A dlaczego tak było?

Ponieważ było mało telewizorów, nie było telefonów komórkowych – były stacjonarne, które tak nie zniewalały człowieka, jak obecnie komórkowe. Nie było też komputerów. Te rzeczy nie zabierały wtedy ludziom tak bardzo czasu. Można powiedzieć, że Bóg miał mniej wrogów, niż ma teraz. Było mniej pokus, by zagłuszyć albo stracić powołanie.

Całe szczęście, moi Drodzy, że są jeszcze tacy, którzy idą za Panem. Którzy nie zagłuszyli powołania, tylko je jeszcze bardziej rozpalili, jeszcze bardziej zapragnęli iść za Nim. I – przede wszystkim – bardziej posłuchali głosu Pana, niż swojego własnego. Bo teraz – jak to widzimy po statystykach rozwodów – wiele osób jednak nie wybrało dobrze. Poszło wyłącznie za swoim głosem. I przez to, że nie poszli za Panem przez swoje życie, teraz odczuwają skutki.

Niestety, tak często rozpadają się rodziny… Dzieci nie mają matki i ojca, tylko jedno z nich, albo raz jedno, a raz drugie – przez kilka dni w tygodniu matkę, a przez kilka dni ojca… Tak to, niestety, wygląda, kiedy człowiek słucha tylko swego głosu…

A może są wśród tych ludzi także ci, którzy otrzymali powołanie kapłańskie lub zakonne, ale nie chcieli go przyjąć, usłyszeć?… Czy z powodu takiego nastawienia grozi nam to, że za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat – w ogóle zabraknie nam kapłanów?… Oby nie! Wierzymy w moc i pomoc ze strony Boga! A On jest naprawdę niesamowity! Nawet w takiej sytuacji, gdy człowiek już sam sobie ścieżkę życia wybrał i po swojemu ułożył, może bez problemu do Boga powrócić.

On bowiem nigdy człowieka nie skreślił. Nigdy nie odmówił pomocy potrzebującym. I nawet z tego, co sami wybraliśmy, co sami ułożyliśmy w naszym życiu, Bóg może wyprowadzić dobro! Bo jest tak wspaniały i wspaniałomyślny, że nawet z największego grzesznika i niewierzącego może zrobić świętego.

Przykładem niech tu będzie dobry łotr, którego sam Jezus kanonizował jeszcze za życia, na ziemi! Powiedział wtedy do niego: Dzisiaj będziesz ze Mną w raju… Albo święty Paweł, który – jak dobrze pamiętamy – prześladował chrześcijan, lecz Pan wezwał goon dzięki temu się nawrócił i został świętym. Został zbawionym!

My także jesteśmy przez Pana zaproszeni do zbawienia. Każda i każdy z nas. Czy jednak z niego korzystamy? Czy robimy wszystko, by się znaleźć z Panem w Raju? Na to pytanie musimy odpowiedzieć sobie sami.

I tak, jak nic nowego do starego nie możemy przyszyć lub wlać, bo to i tak się zepsuje i jeszcze większe będą straty – słyszymy o tym w Ewangelii – tak samo jest z naszym życiem: nie możemy żyć „po staremu”, życiem zepsutym od grzechów, ale musimy rozpocząć nowe życie. Tamto stare zaś – zdecydowanie odrzucić!

Ponieważ przyszłość możemy – pomocą Bożą – właściwie ukształtować. Ale przeszłości już nie zmienimy. Co się stało, to się nie „odstanie”… Przeszłość oddajemy Bogu, a przyszłość – razem z Nim chcemy jak najlepiej kształtować!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.