Bóg patrzy na serce…

B

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny i urodziny przeżywa Małgorzata Wasilewska, która jeszcze jako Małgorzata Grzechnik należała, w swoim czasie, do jednej z młodzieżowych Wspólnot. Życząc wszelkiego Bożego błogosławieństwa, zapewniam o modlitwie!

Ponieważ nasza droga Ania teraz ma dość napięty czas na Uczelni, przeto w najbliższe wtorki ja będę przygotowywał słówko. Jakoś będziecie musieli, moi Drodzy, to znieść i wytrzymać… A naszej Ani życzymy wszelkich dobrych natchnień w czasie sesji.

Zapraszam zatem do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Z jakim przesłaniem zwraca się do mnie osobiście – właśnie do mnie, właśnie dzisiaj? Duchu Święty – wskaż, podpowiedz, natchnij…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wtorek 2 Tygodnia zwykłego, rok II,

18 stycznia 2022., 

do czytań: 1 Sm 16,1–13; Mk 2,23–28

CZYTANIE Z PIERWSZEJ KSIĘGI SAMUELA:

Pan rzekł do Samuela: „Dokąd będziesz się smucił z powodu Saula? Uznałem go przecież za niegodnego, by panował nad Izraelem. Napełnij oliwą twój róg i idź: Posyłam cię do Jessego Betlejemity, gdyż między jego synami upatrzyłem sobie króla”. Samuel odrzekł: „Jakże pójdę? Usłyszy o tym Saul i zabije mnie”. Pan odpowiedział: „Weźmiesz ze sobą jałowicę i będziesz mówił: «Przybywam złożyć ofiarę Panu». Zaprosisz więc Jessego na ucztę ofiarną, a Ja wtedy powiem ci, co masz robić: wtedy namaścisz tego, którego ci wskażę”.

Samuel uczynił tak, jak polecił mu Pan, i udał się do Betlejem. Naprzeciw niego wyszła przelękniona starszyzna miasta. Jeden z nich zapytał: „Czy twe przybycie oznacza pokój?” Odpowiedział: „Pokój. Przybyłem złożyć ofiarę Panu. Oczyśćcie się i chodźcie złożyć ze mną ofiarę”. Oczyścił też Jessego i jego synów i zaprosił ich na ofiarę.

Kiedy przybyli, spostrzegł Eliaba i mówił: „Z pewnością przed Panem jest jego pomazaniec”. Jednak Pan rzekł do Samuela: „Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go, nie tak bowiem człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce”. Następnie Jesse przywołał Abinadaba i przedstawił go Samuelowi, ale ten rzekł: „Ten też nie został wybrany przez Pana”. Potem Jesse przedstawił Szammę. Samuel jednak oświadczył: „Ten też nie został wybrany przez Pana”. I kazał Jesse przejść przed Samuelem siedmiu swoim synom, lecz Samuel powiedział Jessemu: „Pan ich nie wybrał”.

Samuel więc zapytał Jessego: „Czy to już wszyscy młodzieńcy?” Odrzekł: „Pozostał jeszcze najmniejszy, lecz on pasie owce”. Samuel powiedział do Jessego: „Poślij po niego i sprowadź tutaj, gdyż nie rozpoczniemy uczty, dopóki on nie przyjdzie”.

Posłał więc i przyprowadzono go: był rudy, miał piękne oczy i pociągający wygląd. Wtedy Pan rzekł: „Wstań i namaść go, to ten”. Wziął więc Samuel róg z oliwą i namaścił go pośrodku jego braci. Potem od tego dnia duch Pański opanował Dawida. Samuel zaś udał się z powrotem do Rama.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:

Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat wśród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze rzekli do Niego: „Patrz, czemu oni robią w szabat to, czego nie wolno?”

On im odpowiedział: „Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie, i był głodny on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom”.

I dodał: „To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest panem szabatu”.

Interpretacja Pisma Świętego, jaką podejmujemy, szukając wskazówek dla naszego życia, nieraz napotyka na różne trudności. Oto bowiem często nie rozumiemy niektórych stwierdzeń, nie pojmujemy niektórych sytuacji, nieraz wręcz szokują nas niektóre wydarzenia, czy też niektóre Boże decyzje. Szczególnie w Starym Testamencie odnajdujemy wiele takich opisów i stwierdzeń, których my, wychowani – by tak rzec – na Nowym Testamencie nie jesteśmy w stanie pojąć.

Jak bowiem wytłumaczyć decyzję Boga, który – jak to słyszeliśmy we wczorajszym pierwszym czytaniu – kazał pokonanych Amalekitów obłożyć klątwą i wszystkich wyciąć w pień? Musimy jednak opisy te rozumieć w duchu Starego Testamentu i jeżeli nie jesteśmy w stanie ogarnąć zamysłu Boga, który w taki sposób do nas mówi, to wzywajmy pomocy Ducha Świętego, aby nam pomagał odczytywać i odkrywać najgłębszy sens opisywanych wydarzeń; aby nam pomagał odkrywać i rozpoznawać, ile w tychże opisach jest symbolu i znaku – i jak ten symbol i tan znak rozumieć.

Pomocą zaś w tym odkrywaniu mogą być stwierdzenia, które dla swojego własnego użytku nazwać możemy kluczowymi, albo kierunkowymi, a które rzucają pewne światło na sposób myślenia Boga i pomagają zrozumieć motywację Jego działań.

Takim kluczowym stwierdzeniem wczoraj było to, dotyczące posłuszeństwa Bogu. Przypominamy sobie, że kiedy Saul nie wypełnił wyraźnego Bożego polecenia, aby – właśnie! – pokonanych Amalekitów i ich dobytek „wyrżnąć w pień”, tylko z owego dobytku, który sobie zatrzymał, złożył ofiarę Bogu i tak się właśnie tłumaczył, że przecież wybrał na ofiarę to, co najlepsze i najdorodniejsze, wówczas usłyszał z ust Proroka Samuela mocne i jednoznaczne stwierdzenie: Czyż milsze są Panu całopalenia i ofiary krwawe od posłuszeństwa rozkazom Pana? Otóż lepsze jest posłuszeństwo od ofiary, uległość od tłuszczu baranów. Opór bowiem jest jak grzech wróżbiarstwa, a krnąbrność jak złość bałwochwalstwa. Ponieważ wzgardziłeś nakazem Pana, odrzucił cię On jako króla.

Otóż, właśnie: lepsze jest posłuszeństwo od ofiary, uległość od tłuszczu baranów. Stwierdzenie to jest kluczowe dla zrozumienia całej historii króla Saula, wybranego przez Boga i obdarzonego wielkim zaufaniem, ale potem odrzuconego z powodu tegoż właśnie, opisanego tu nieposłuszeństwa i wyraźnego lekceważenia Bożych nakazów. Bez powyższego stwierdzenia trudno byłoby nam zrozumieć historię człowieka, który najpierw miał takie wysokie notowania u Boga, a potem to wszystko właściwie stracił.

I oto dzisiaj pada kolejne takie stwierdzenie kluczowe i kierunkowe, które z kolei pomoże nam w zrozumieniu historii zarówno Saula, jak i jego następcy Dawida, dzisiaj właśnie namaszczonego na króla.

Oto Bóg mówi do Samuela, stojącego pośród synów Jessego Betlejemity z zamiarem wskazania spośród nich przyszłego króla: Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go, nie tak bowiem człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce.

Słowa te padły po tym, jak przed Samuelem stanął Eliab. Według ludzkich kryteriów, to on właśnie powinien być królem. A jednak – nie tak […] człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce.

Moi Drodzy, właśnie to stwierdzenie, jak i to wczorajsze, może nam pomóc w zrozumieniu historii w tych dniach opowiadanych w słowie Bożym, ale też pomoże nam bardziej rozumiej i głębiej odczytywać całe przesłanie Pisma Świętego.

W tym także – przesłanie dzisiejszej Ewangelii. Chociaż bowiem mowa w niej o posłuszeństwie nakazom Prawa Mojżeszowego, których przecież pierwszym i najważniejszym Autorem jest sam Bóg, który rzeczywiście nakazał przestrzeganie określonych postów w określonym czasie, to jednak o wiele ważniejszym jest, aby w przestrzeganiu tychże przepisów widzieć samego Boga i swoje odniesienie do Niego, budować z Nim osobistą relację, głęboką więź, a nie przestrzegać przepisu dla samego przepisu.

W tym kontekście, odkrywamy w Ewangelii kolejne stwierdzenie kluczowe i kierunkowe, chyba nam wszystkim bardzo dobrze znane – tym razem, wypowiedziane przez samego Jezusa: To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. […] Syn Człowieczy jest panem szabatu!

Niestety, człowiek nieraz zupełnie inaczej patrzy na to wszystko, co wiąże się z jego religijnością, przestrzeganiem przykazań, zachowaniem nakazanych postów, spełnianiem określonych praktyk – jakże często są to dla niego tylko suche, niekiedy wręcz uciążliwe przepisy, nakazy i zakazy, dolegliwe ograniczenia, męczące zobowiązania, których trzeba przestrzegać, bo tak rodzice uczyli i tak wypada robić, żeby ludzie nie gadali, albo żeby zachować jakąś tam tradycję…

A tymczasem – Bóg widzi to zupełnie inaczej! On – przez te przepisy, praktyki, a także faktyczne nakazy i zakazy – chce człowieka zbliżyć do siebie, ustrzec go przed złem, zawrócić z drogi, która wiedzie do zguby! Nam trudno to może pojąć, bo nam się wydaje, że lepiej będzie postąpić po swojemu i swoich własnych przepisów na życie przestrzegać. Tymczasem, nie tak […] człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce.

Bóg patrzy na serce, a więc na to, co w tym sercu człowiek skrywa i jakie są jego intencje, ale też na to, co dla tego serca, co dla ducha człowieka jest najlepsze – i taką właśnie drogą człowieka prowadzi.

I w taki właśnie sposób winniśmy rozumieć i interpretować wydarzenia, zapisane na kartach Pisma Świętego – jakkolwiek by nas niejednokrotnie nie zastanawiały, czy wręcz nie szokowały. Pamiętajmy zawsze: nie tak […] człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce. Zaufajmy Mu więc – On naprawdę wie, co robi.

2 komentarze

  • „…nie tak bowiem człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce.”
    Spraw Panie, by moje oczy patrzyły i widziały Twoimi oczami a serce by kochało, jak kocha Twoje serce.

    • Właśnie te słowa, tutaj zacytowane, uczyniłem hasłem jednych z rekolekcji parafialnych, prowadzonych kilka lat temu. Jakoś wtedy mocno do mnie przemówiły…
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.