Zgrzeszyliśmy, zbłądziliśmy…

Z

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w serdecznie witam u progu nowego tygodnia pracy i nauki. Dziękuję Jankowi za przygotowanie – jak co poniedziałek – słówka na dziś. Dziękuję za wszelką życzliwość i pomoc, chociażby w zamieszczaniu ogłoszeń na stronie Duszpasterstwa Akademickiego.

Dziękuję także Księdzu Markowi za codzienne słówko mówione. Oto przesłanie na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

I już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co Pan konkretnie do mnie mówi? Jakie jest to jedno, jedyne przesłanie, z jakim dziś do mnie wychodzi? Niech Duch Święty będzie natchnieniem i światłem!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek 2 Tygodnia Wielkiego Postu,

14 marca 2022.,

do czytań: Dn 9,4b–10; Łk 6,36–38

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA DANIELA:

O Panie mój, Boże wielki i straszliwy, który dochowujesz wiernie przymierza tym, co Ciebie kochają i przestrzegają Twoich przykazań!

Zgrzeszyliśmy, zbłądziliśmy, popełniliśmy nieprawość i zbuntowaliśmy się, odstąpiliśmy od Twoich przykazań. Nie byliśmy posłuszni Twoim sługom, prorokom, którzy przemawiali w Twoim imieniu do naszych królów, do naszych przywódców, do naszych przodków i do całego narodu kraju.

Tobie, Panie, należy się sprawiedliwość, nam zaś wstyd na twarzach, jak to jest dziś: mieszkańcom Judy i Jerozolimy oraz całemu Izraelowi, bliskim i dalekim we wszystkich krajach, do których ich wypędziłeś z powodu niewierności, jaką Ci okazali.

Panie! Wstyd na twarzach niech okrywa nas, naszych królów, naszych przywódców i naszych przodków, bo zgrzeszyliśmy przeciw Tobie. Pan zaś, nasz Bóg, jest miłosierny i okazuje łaskawość, mimo że zbuntowaliśmy się przeciw Niemu i nie słuchaliśmy głosu Pana, naszego Boga, by postępować według Jego wskazań, które nam dał przez swoje sługi, proroków.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone.

Dawajcie, a będzie wam dane: miarą dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrze wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie”.

A OTO SŁÓWKO JANKA:

Siostry i Bracia, w dzisiejszym Słowie, które sam Bóg do nas kieruje, możemy usłyszeć przesłanie o Miłosierdziu Bożym.

pierwszym czytaniu otrzymujemy takie oto przejmujące wyznanie Proroka Daniela: Zgrzeszyliśmy, zbłądziliśmy, popełniliśmy nieprawość i zbuntowaliśmy się, odstąpiliśmy od Twoich przykazań. Nie byliśmy posłuszni Twoim sługom, prorokom, którzy przemawiali w Twoim imieniu do naszych królów, do naszych przywódców, do naszych przodków i do całej ludności kraju. U Ciebie, Panie, sprawiedliwość, a u nas wstyd na twarzach, jak to jest dziś u nas – mieszkańców Judy i Jerozolimy, i całego Izraela, u bliskich i dalekich, we wszystkich krajach, dokąd ich wypędziłeś z powodu niewierności, jaką Ci okazali. Panie! Wstyd na naszych twarzach, naszych królów, naszych przywódców i naszych ojców, bo zgrzeszyliśmy przeciw Tobie.

Gdy przeczytałem ten fragment, to pierwsza myśl, jaka zrodziła się w moim sercu odnośnie do tych słów, to skojarzenie z Sakramentem pokuty i pojednania. Wiele razy można słyszeć, że ktoś boi się wyznać dany grzech podczas spowiedzi. Niejednokrotnie ja również lekki lęk podczas spowiedzi miałem, ponieważ dla nas – zwykłych, prostych ludzi – spowiedź często jest krępująca. Wstydzimy się powiedzieć swoich grzechów.

Ale to w sumie dobrze, że się wstydzimy. Ponieważ jest nam wstyd, że popełniliśmy ten grzech! To bardzo właściwa reakcja. Lecz mimo tego wstydu, nie możemy zatajać grzechu. Musimy być szczerzy! Musimy być szczerzy – nawet i do bólu! Jeżeli kochamy Jezusa i chcemy być blisko Niego, to warto tak postąpić, a wręcz trzeba!

Musimy sobie zdawać sprawę z tego, moi Drodzy, że Bóg wszystko widzi! Jemu nasze wyznanie w trakcie Sakramentu pokuty nie jest potrzebne, bo On i tak dobrze wie, co czynimy. Ale ten Sakrament, jak wszystkie inne, są bardzo potrzebne nam – ponieważ przez całe nasze życie, Moce niebieskie toczą walkęszatanem o naszą duszę! Bóg chce, aby człowiek cieszył się życiem wiecznym, a szatan chce go wprowadzić na drogę do wiecznego potępienia.

I właśnie po to Pan zostawił nam te wspaniałe święte Sakramenty, abyśmy mogli poznawać Boga i coraz bardziej zbliżać się do Niego, coraz bardziej się z Nim jednoczyć, a uciekać od szatana. Abyśmy mogli kształtować swoją wiarę, aby dojść do WIECZNEJ RADOŚCI!

I – oczywiście – człowiek na ziemi grzeszy. Ja, Ty i inni – wszyscy popełniamy grzechy, chociaż Święty Piotr w swoim Liście ostrzega nas: Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć.

Tak też jest – szatan nas kusi, abyśmy idąc do świętości, potknęli się i przewrócili o kamień, który nazywa się grzech. A jak dobrze wiadomo, człowiek leżący – i często jeszcze do tego poobijany – jest o wiele słabszy od tego, który stoi i idzie mocnym krokiem do przodu.

W tym sensie możemy powiedzieć, że szatan próbuje nas pożreć – wykorzystuje nasze osłabienie i doraźne niepowodzenia. Na szczęście, nasz niebieski Tato – Bóg – wyciąga do nas rękę i chce z miłości nas podnieść. Dlaczego? Dlatego, że – jak słyszymy w dzisiejszym pierwszy czytaniu i w Ewangelii – jest po prostu miłosierny! Chce naszego szczęścia i chce, abyśmy głosili Jego miłosierdzie. A Jego miłosierdzie jest niewyczerpane!

I chce też, abyśmy sami czynili miłosierdzie – właśnie dlatego, że On, nasz najlepszy Ojciec, jest miłosierny! On bardzo chce, abyśmy pomagali ludziom w odkrywaniu Go. Aby jak najwięcej ludzi w Niego uwierzyło i przyjęło Jego naukę! Bardzo chce, abyśmy potem wszyscy razem się cieszyli w Niebie: my z Bogiem – a Bóg z nami!

3 komentarze

  • Rzeczywiście jest pewien dyskomfort w wyznawaniu grzechów na spowiedzi, ale tam jest Pan Jezus i nie ma się czego bać, bo On stoi po naszej stronie.
    Ja prywatnie zauważam inny problem, mianowicie próbę zmiany swojego postępowania poprzez spowiedź, tzn chcialbym aby w moim życiu (i życiu mojej żony) wreszcie coś drgnęło zadzialo sie w pewnej trudnej dla mnie kwestii. Moje zaniedbania idą już w lata, choć próbowałem w miedzyczasie roznych psychologów, kontaktu z księżami (tu było trudniej), ale problemem jest to że razem powinniśmy pójść do psychologa… Proszę Pana Boga o ratunek… Bardzo ciężko mi żyć z tą świadomością…

  • Sakrament Pokuty jak wszystkie inne, są bardzo potrzebne nam, bo mnie osobiście mobilizuje do tego, aby walczyć ze swoimi słabościami. Jeśli uda mi się jakiegoś grzechu unikać to tylko dzięki temu, że Pan Jezus mi towarzyszy i umacnia.
    W swojej modlitwie też jestem wytrwała i jest jedna intencja o którą się modlimy z mężem już nie pamiętam ile lat 12 czy więcej i teraz Bóg ją wypełnia w mojej rodzinie. Taka była wola Boga.
    Modlitwa to najlepsze lekarstwo. To nasza jedyna nadzieja.
    Słowa księdza przy spowiedzi są wskazówką i czasami pamiętam je bardzo długo.

    • Modlitwa, czy Spowiedź – to spotkanie z żywym i prawdziwym Jezusem. Nigdy o tym nie możemy zapomnieć – to niesie wielką nadzieję!
      xJ

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.