Jezus ujrzał człowieka…

J

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! 

 

Pozdrawiam serdecznie z Syberii, z Surgutu. 

Dziś rozważanie przygotowała dla nas s. Joanna, którą już znacie, posługująca u nas, w Surgucie. Niżej codzienne Słówko z Syberii. Zapraszam do wspólnego rozmyślania nad Bożym Słowem. 

Proszę o modlitwę za Ks. Jacka, przeżywającego swoje rekolekcje, a także za nas tutaj, za mnie i całą naszą parafię. 

 

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen. 

 

(Ef 4, 1-7. 11-13)
Bracia: Zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani w jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest i działa ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich. Każdemu z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego. I On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa.

 

(Mt 9, 9-13)
Odchodząc z Kafarnaum Jezus ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to faryzeusze, mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” On, usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.

 

Dziś w Kościele obchodzimy święto św. Mateusza Apostoła. Dzisiejsza Ewangelia przybliża nam celnika Mateusza i Jego powołanie. Wiele razy czytałam w swoim życiu tę Ewangelię i mam wrażenie, że już znam ją na pamięć, jednak Słowo Boże jest żywe…. Dziś moje myśli i serce zatrzymały się nad słowami: Jezus ujrzał człowieka…  i rzekł do niego: „Pójdź za Mną”.

O samym Mateuszu, do spotkania z Jezusem, wiemy że był celnikiem – pobierał podatki, a zawód ten nie cieszył się dobrą sławą w społeczeństwie, gdyż ludzie wiedzieli, że ta kasta żyje kosztem innych. Mateusz nie spodziewał się, aby cokolwiek miało się zmienić w jego życiu, w ustalonym rytmie dnia. I tu pewnego dnia spotkanie, które raczej nie trwało długo, Ewangelista mówi że Jezus spojrzał. Jakie to było spojrzenie Jezusa, że Mateusz wszystko zostawił i poszedł za Nim?

Nowi ludzie, którzy przychodzą do naszego Kościoła, proszą o chrzest, lub że chcą zostać katolikami, mówią, że dla nich było bardzo ważne pierwsze spotkanie, kiedy pierwszy raz weszli do naszego kościoła, spotkanie z księdzem, z siostrami, z parafianami. W tym spotkaniu doświadczyli wielkiej miłości, pokoju, akceptacji, życzliwości, poczuli się jak u siebie. To spotkanie pociągnęło ich do pójścia za Jezusem. Niestety, zdarzają się i takie sytuacje, myślę że nie tylko w cerkwiach prawosławnych (o czym nam często ludzie opowiadają), że jakiś batiuszka (tak ludzie określają prawosławnego księdza) tak na człowieka spojrzał, lub takim tonem powiedział, że więcej on nie wejdzie do cerkwi. Albo też osoby, które znajdowały się w cerkwi, bardzo niemile zwracają uwagę, że nie tak przeżegnałeś się, nie tak ręce trzymasz itd., że człowiek z przerażenia boi się kolejny raz wejść do świątyni. Może to wydaje się taki błahy powód, by nie iść do świątyni, ale ludziom słabej wiary, a może tylko poszukującym tej wiary, bardzo ważne jest to ludzkie spojrzenie. 2000 lat temu Jezus przechodził ulicami Palestyny, a dziś pragnie przez każdego z nas spojrzeć na człowieka i powiedzieć „pójdź za Mną”. To, że każdy z nas jest powołany do bycia uczniem Jezusa, chrześcijaninem co oznacza sama nazwa – Chrystusowym, przypomina nam w dzisiejszym pierwszym czytaniu św. Paweł: Bracia: Zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani w jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest i działa ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich. Każdemu z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego.

Zadajmy sobie pytanie: jakie jest moje spojrzenie, kiedy spotykam człowieka, może pierwszy raz, może mając o nim złą opinię, a może po prostu wkurza mnie. Czy moje spojrzenie może pociągnąć innych do Chrystusa? Czy moja rozmowa prowadzi do Jezusa?

Prośmy dziś Pana Jezusa by dał nam doświadczyć Jego spojrzenia i mocą Ducha Świętego uzdrawiał nasze spojrzenie na tych do których nas posyła w domu, pracy, szkole, kościele, na ulicy…., by było spojrzeniem pełnym Bożej Miłości Miłosiernej.

s. Joanna CSA, Surgut

 

5 komentarzy

  • Myślę sobie,że każde spojrzenie może zachęcić nas do czegoś lub każde zniechęcić tak samo każda rozmowa może tak sprawić.W moim parafialnym kościele ostatnio byłam około 2 lata temu a dlaczego bo uznałam,że nie jest mi po drodze z moim Ksiedzem Proboszczem.A jedyne oficjalne nasze spotkanie jakie mogło by się odbyć to przy wizycie duszpasterskiej jednak ostatnich czasów kiedy one się odbywają ja jestem w pracy i być może to też oznaka że nie jest nam po drodze.A być może jestem człowiekiem jak to mówią małej wiary.Pozdrawiam

    • Też tak twierdzę, że moja wiara jest słaba, ale codziennie modlę o wzrost wiary i mądrość serca. Na mszach bywam w różnych kościołach z różnych powodów, ale nie z tego, że mi proboszcz nie odpowiada bo ja chodzę spotkać się z Panem Jezusem i On jest dla mnie najważniejszy.
      Jeśli chodzi o wizytę duszpasterską to jest taka opcja, że można się umówić indywidualnie.
      Pozdrawiam.

  • Pani Wiesiu ja wiem,że jest taka opcja ale przyznam szczerze do szczęścia mi ona nie jest potrzebna.Tak samo jak mój kościół i moja parafia.

      • Być może i nie jest. Nie mnie to oceniać czy mój Proboszcz jest straszny czy nie.Mi po prostu nie jest z Nim po drodze a czy kiedyś będzie raczej wątpię.Tak myślę sobie,że aby coś mogło się poukładać to powinno na tym komuś zależeć a mi na tym nie zależy.

Ks. Marek Autor: Ks. Marek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.