Świętość – to jedność z Bogiem!

Ś

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Mateusz Sętorek, zaangażowany – w swoim czasie – w działalność jednej z młodzieżowych Wspólnot. Niech Mu Pan błogosławi i pomaga w codziennym osiąganiu świętości. Zapewniam o modlitwie!

Serdecznie dziękuję Wszystkim, którzy wczoraj – wszystkimi możliwymi drogami, także tu, na naszym forum – kierowali do mnie życzenia i zapewnienia o modlitwie, z okazji urodzin. Odwdzięczam się moją modlitwą, ale też Mszą Świętą, jaką w najbliższych dniach odprawię w intencji Wszystkich, którzy pamiętali…

A dzisiaj mamy Uroczystość Wszystkich Świętych. Pamiętajmy, że samo odwiedzenie cmentarza nie wystarczy – powinniśmy być na Mszy Świętej. Chyba, że Msza Święta jest właśnie na cmentarzu, ale wtedy też pamiętajmy, że mamy w niej czynnie uczestniczyć. Nie wystarczy bycie na cmentarzu w jej trakcie i pisanie smsów przy grobach swoich Bliskich. Ja wiem, że Wy to dobrze wiecie. Ale przypominajmy o tym wszystkim, którzy zapomnieli o właściwym przeżywaniu dzisiejszej Uroczystości.

Ja sam dzisiaj jestem w Kodniu. Ponieważ nie miałem żadnego zaproszenia akurat na dzisiaj i zamierzałem pojechać do którejś z Parafii, dokąd zawsze mogę pojechać, bo Proboszcz tam zawsze oczekuje, więc wczoraj zapytałem Matkę naszą najlepszą, gdzie będę najbardziej potrzebny i dokąd mam pojechać? Okazało się, że ten mój dylemat trwał krótko, bo tylko do spotkania z Ojcem Superiorem, przy obiedzie. A wtedy dowiedziałem się, gdzie będę potrzebny. Dzisiaj zatem wchodzę w grafik celebrowania Mszy Świętych tutaj, w Kodniu. Nie ukrywam, że ucieszyłem się z takiego obrotu sprawy.

A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Wsłuchajmy się w nie i przyjmijmy do serca przesłanie, jakie Pan do każdej i każdego z nas indywidualnie właśnie dzisiaj kieruje. Duchu Święty, bądź natchnieniem i światłem!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Uroczystość Wszystkich Świętych,

1 listopada 2022.,

do czytań z t. VI Lekcjonarza: Ap 7,2–4.9–14; 1 J 3,1–3; Mt 5,1–12a

CZYTANIE Z KSIĘGI APOKALIPSY ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:

Ja, Jan, ujrzałem innego anioła, wstępującego od wschodu słońca, mającego pieczęć Boga żywego. Zawołał on donośnym głosem do czterech aniołów, którym dano moc wyrządzić szkodę ziemi i morzu: „Nie wyrządzajcie szkody ziemi ani morzu, ani drzewom, aż opieczętujemy na czołach sługi Boga naszego”. I usłyszałem liczbę opieczętowanych: sto czterdzieści cztery tysiące opieczętowanych ze wszystkich pokoleń synów Izraela.

Potem ujrzałem wielki tłum, którego nikt nie mógł policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. I głosem donośnym tak wołają: „Zbawienie Bogu naszemu, Zasiadającemu na tronie, i Barankowi”.

A wszyscy aniołowie stanęli wokół tronu i Starców, i czworga Zwierząt, i na oblicze swe padli przed tronem, i pokłon oddali Bogu, mówiąc: „Amen. Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki wieków. Amen!”

A jeden ze Starców odezwał się do mnie tymi słowami: „Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli?” I powiedziałem do niego: „Panie, ty wiesz”. I rzekł do mnie: „To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku, i opłukali swe szaty, i wybielili je we krwi Baranka”.

CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:

Najmilsi: Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego.

Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się to objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jaki jest.

Każdy zaś, kto pokłada w Nim nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami:

Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy Królestwo niebieskie..

Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.

Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.

Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.

Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.

Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.

Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.

Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy Królestwo niebieskie.

Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w Niebie”.

Być może, należałoby kolejne teksty dzisiejszej liturgii Słowa odczytać w nieco innej kolejności – dla zachowania pewnej chronologii, gdy idzie o nasze zgłębianie tajemnicy świętości.

Najpierw można by przeczytać fragment Pierwszego Listu Świętego Jana Apostoła, a w nim te oto słowa: Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się to objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jaki jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty.

Jan mówi tutaj o naszej ziemskiej pielgrzymce, która ma nas doprowadzić do Nieba. Tutaj, na ziemi, jeszcze nie ujawniło się w całej pełni, kim i czym będziemy. To się objawi dopiero po tamtej, drugiej stronie życia. Bo dopiero tam będziemy w całej pełni szczęśliwi.

Żeby się tam jednak dostać, trzeba nam wypełnić program Ośmiu Błogosławieństw, który Jezus uroczyście przedstawia w dzisiejszej Ewangelii, we fragmencie Kazania na górze. Niezwykłe to słowa, bardzo głęboko zapadające do serca, ale też – powiedzmy sobie szczerze – wymagające i niełatwe… Naprawdę niełatwe… A może nawet – bardzo trudne!

W każdym razie, to te właśnie wskazania trzeba wziąć głęboko do serca, przejąć się nimi i wypełnić, jeżeli chcemy dojść do pełni szczęścia w Niebie. Dlatego fragment Ewangelii można by przeczytać w drugiej kolejności.

A dopiero na końcu – pierwsze czytanie, a w nim opis przepięknej i monumentalnej wizji, jaką otrzymał Apostoł Jan – wizji Nieba i pełni szczęścia, jaka jest tam udziałem wszystkich zbawionych. Zostali oni ukazani jako rzesza nieprzeliczona, opisana w ten sposób przez Apostoła: Potem ujrzałem wielki tłum, którego nikt nie mógł policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. I głosem donośnym tak wołają: „Zbawienie Bogu naszemu, Zasiadającemu na tronie, i Barankowi”.

I nieco dalej: A jeden ze Starców odezwał się do mnie tymi słowami: „Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli?” I powiedziałem do niego: „Panie, ty wiesz”. I rzekł do mnie: „To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku, i opłukali swe szaty, i wybielili je we krwi Baranka”.

W ich wielki i potężny śpiew włączają się także Aniołowie, o czym Jan tak pisze: A wszyscy aniołowie stanęli wokół tronu i Starców, i czworga Zwierząt, i na oblicze swe padli przed tronem, i pokłon oddali Bogu, mówiąc: „Amen. Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki wieków. Amen!”

Naturalnie, my mamy tę świadomość, że to tylko wizja. Ale jednak – wizja z Nieba. Możemy powiedzieć, że to wizja Nieba – dana z Nieba. Bo właśnie od samego Pana otrzymał ją Apostoł Jan – podobnie zresztą, jak i inne wizje, dane mu w czasie zesłania na wyspę Patmos, spisane przez niego następnie w Księdze Apokalipsy. Dlatego nawet jeżeli nie oddaje ona pełni szczęścia i ogromu radości, jaka naprawdę panuje w Niebie, to jednak jest wiarygodna i ma nam uświadomić kilka ważnych prawd.

Na pewno tę, że Niebo – to wielkie szczęście, wynikające z nieustannego wpatrywania się w Oblicze Boga i stałe przebywanie z Bogiem. Także i tę, że w Niebie jest bardzo wielu tych, którzy poprzedzili nas do wiecznej Ojczyzny, którzy już zakończyli swoją pielgrzymkę przez ziemię. Także i to sobie uświadamiamy, że w Niebie jest jedna wielka miłość i harmonia, tam nikt nikomu nie przeszkadza, nikt nikomu nie wchodzi w drogę i nikt nikomu nie zazdrości miejsca, które ten zajął – rzekomo lepszego, czy wygodniejszego.

I wreszcie ta prawda, którą musimy koniecznie wydobyć i podkreślić, a która przecież jest dla nas wszystkich oczywista i znana od dziecka, że aby świętość stała się naszą rzeczywistością w Niebie – musi najpierw być naszym programem na ziemi. Żeby mogło rozlec się owo: Amen. Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki wieków. Amen w pełni szczęścia, w Domu Ojca – najpierw musi się wybrzmieć tu, na ziemi: Błogosławieni ubodzy w duchu… błogosławieni, którzy się smucą… błogosławieni cisi… błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości… błogosławieni miłosierni… błogosławieni czystego serca… błogosławieni, którzy wprowadzają pokój… błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości…

To też obraz świętości. Oczywiście, widzimy wyraźnie, że ta świętość w Niebie różni się od tej świętości – nazwijmy ją sobie – „w drodze”, bo tamta jest już pełnią szczęścia, a ta związana jest jeszcze z trudem i zmaganiem… I to trudem często niemałym… A niekiedy nawet wiąże się z cierpieniem, czy koniecznością oddania życia. To świętość – i to świętość. Jakże różne jej oblicza! A co je łączy?

To, co w świętości jest najważniejsze i co jest jej rysem najbardziej charakterystycznym: świętość to bliskość Boga. To jedność z Bogiem. Tam w Niebie, ale i tu na ziemi. A chociaż tu, na ziemi, wiąże się ona z trudem drogi i przeciwnościami, to jednak warto to wszystko podjąć, bo Bóg jest blisko, Bóg jest z nami. I On sam pomaga w pokonywaniu trudów, ale też czyni to życie na ziemi pięknym, sensownym i na swój sposób szczęśliwym, aby w Niebie owo szczęście było już pełne i niczym nie zmącone.

Dlatego warto podjąć trud świętości – aby doświadczyć piękna świętości! Tego codziennego piękna, które dane nam będzie widzieć już tutaj na ziemi, zanim w całej pełni doświadczymy go w Niebie. Bo świętość – to bliskość Boga. To jedność z Bogiem. A kiedy życie człowieka może być piękniejsze – nawet pomimo dźwigania codziennych krzyży – jeżeli nie wtedy, gdy jest przeżywane w jedności z Bogiem?

Dlatego – moi Drodzy – świętymi bądźmy! To jedyny sensowny sposób na życie! Ci, którym dzisiaj oddajemy cześć, przekonują nas o tym…

2 komentarze

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.