Świadectwo Janka

Ś

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywają:

Maria Suska, bardzo życzliwa i bliska mi Osoba, mieszkająca w Kłoczewie;

Magda Golba – należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot;

Jan Kondej – Lektor w Samogoszczy i prawa ręka Księdza Proboszcza tamtejszej Parafii, a także Autor rozważań poniedziałkowych na naszym forum, prowadzący stronę internetową naszego Duszpasterstwa Akademickiego i Uczestnik audycji w Katolickim Radiu Podlasie.

Zaledwie w niedzielę sprawowaliśmy w Samogoszczy uroczystą Mszę Świętą w intencji Jubilata, dzisiaj zaś On sam daje nam – w swoim słowie – piękne świadectwo swego życia wiarą. Życzę Mu tylko tego jednego: żeby w tej postawie wytrwał i z radością o wierze swej świadczył!

Wszystkim Jubilatom życzę ogromnego zaufania do Boga! Zapewniam o modlitwie!

A ja dzisiaj udaję się do Garwolina, na Spotkanie opłatkowe Duszpasterstwa Niewidomych i Niedowidzących, o 19:00 zaś, u nas, Msza Święta w intencji naszego Duszpasterstwa i adoracja Najświętszego Sakramentu w ciszy, do godziny 21:00.

niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa 1 Tygodnia zwykłego, rok I,

11 stycznia 2023., 

do czytań: Hbr 2,14–18; Mk 1,29–39

CZYTANIE Z LISTU DO HEBRAJCZYKÓW:

Ponieważ dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i Jezus także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby uwolnić tych wszystkich, którzy przez całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli.

Zaiste bowiem nie aniołów przygarnia, ale przygarnia potomstwo Abrahamowe. Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za grzechy ludu.

W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:

Po wyjściu z synagogi Jezus przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł do niej i podniósł ją ująwszy za rękę. Gorączka ją opuściła i usługiwała im.

Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest.

Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: „Wszyscy Cię szukają”.

Lecz On rzekł do nich: „Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem”. I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.

A OTO SŁÓWKO JANKA:

Witajcie! Chce Wam dziś, w dniu moich osiemnastych urodzin, dać moje świadectwo życia. Jak było w moim życiu i jak jest teraz, a szczególnie: jak to było w moim życiu z wiarą i z Bogiem.

Zacznijmy od tego, że urodziłem się 11 stycznia 2005 roku, jako drugie z czworga dzieci moich kochanych Rodziców, Moniki i Dariusza Kondej. Chrzest Święty przyjąłem 10 kwietnia 2005 roku. Tego Sakramentu udzielał mi Ksiądz Kanonik Piotr Kardas. I od tamtej pory bardzo mało moja rodzina miała wspólnego z Kościołem. Chodziliśmy bardzo rzadko do kościoła, właściwie tylko od czasu do czasu.

Zaczęło się to zmieniać od Pierwszej Komunii mojej najstarszej Siostry. Wtedy więcej zaczęliśmy chodzić do kościoła, lecz bardziej dlatego, że tak było trzeba. Natomiast takim kulminacyjnym momentem powrotu do Kościoła było na pewno to, że moja Mama na pewnej stronie internetowej zobaczyła, iż jest taka modlitwa, jak nowenna pompejańska. I to dzięki chęci powrotu do Boga mojej Mamy zaczęliśmy wszyscy częściej chodzić do kościoła. Nie opuszczaliśmy niedzielnych Mszy Świętych i można powiedzieć, że moja rodzina wtedy odkryła, iż jest ktoś taki, jak Bóg!

W lipcu 2012 roku, urząd Proboszcza mojej Parafii, zaczął pełnić Ks. Bogusław Filipiuk. I mimo, że wtedy nie wiedziałem zbytnio, kim on jest, to jednak z biegiem czasu go poznawałem. I naprawdę dziękuję Bogu, że kogoś takiego postawił na mojej drodze ziemskiej wędrówki. Bardzo wiele mu zawdzięczam. A o tym wspomnę poniżej.

W 2014 roku, 1 czerwca, przyjąłem pierwszy raz Jezusa pod postacią chleba. Tego Sakramentu udzielił mi Ks. Bogusław Filipiuk To była bardzo trudna Komunia, ponieważ na krótko przed nią, dosłownie na dziesięć dni przed tą uroczystością, jedna z dziewczynek zginęła tragicznie w wypadku. Bardzo tę śmierć przeżywałem i można powiedzieć, że pierwszy raz w życiu miałem do czynienia ze śmiercią. To było lipcu tego samego roku, a dokładnie 30 lipca, w wypadku zginął mój osiemnastoletni kuzyn, z mojej wsi. Lecz gdy on umarł, ja nie rozpaczałem. Modliłem się do Boga za nim i pocieszałem moje Siostry i Mamę. Jednak odcisnęło się to na mojej psychice. Bałem się zasnąć, że nie wstanę. Bałem się śmierci!

23 listopada 2014 roku, po rozeznaniu swojego powołania, byłem przyłączony do grona kandydatów na ministranta. Wtedy lepiej zacząłem poznawać mojego Proboszcza, Ks. Bogusława. Uczył mnie, jak być dobrym ministrantem. Po zdaniu odpowiedniego egzaminu, 8 marca 2015 roku przyjąłem strój liturgiczny, jakim jest biała komża. Bardzo się wtedy cieszyłem, że mogę służyć przy ołtarzu. Jeszcze bardziej zacząłem zbliżać się do Boga. Zacząłem często przychodzić do kościoła. Zacząłem poznawać wielu nowych wspaniałych ludzi!

Lecz – jak to w życiu – nigdy nie jest idealnie. Od małego miałem problemy z mową i ze słuchem. Na słuch dwa razy miałem operację. Ale w tym też było działanie Boga. Po wielu wizytach u lekarza i różnych poszukiwaniach okazało się, że trafiła się szybka możliwość operacji w Światowym Centrum Zdrowia Słuchu w Nadarzynie.

Podczas tej pierwszej operacji poczułem również obecność i działanie Maryi. Dzień przed operacją lekarz powiedział, że mam w uszach płyn. I że to wymaga operacji. W nocy Mama modliła się Różańcem, a ja mówiłem wiele razy Pozdrowienie Anielskie. I następnego dnia lekarze, którzy mnie operowali stwierdzili, że tego płynu w uszach, który był jeszcze na dzień przed operacją, po prostu nie ma! Lekarze byli w szoku! I my również byliśmy.

Potem miałem jeszcze jedną operację i od tego momentu słyszę już dobrze. To też pokazało mi, że Bóg naprawdę jest i naprawdę działa!

Również Bóg pokazał mi, że to, co dla nas było trudne i było dla nas lękiem, On sam potrafi naprawdę przekształcić w coś wielkiego i wspaniałego. Dzięki Księdzu Proboszczowi przezwyciężyłem lęk, związany ze śmiercią. Od końca roku 2018 niejeden raz pomagałem i służyłem na pogrzebie. I zrozumiałem dzięki temu, że najpiękniejszym momentem życia chrześcijanina jest właśnie moment przejścia z tego życia do drugiego, czyli śmierć. I że na nią naprawdę musimy być przygotowani.

W lipcu 2019 roku, na odpuście Matki Bożej Szkaplerznej, poznałem Księdza Jacka. I tak ten kontakt jakoś nawiązaliśmy – i utrzymujemy do dziś! I dziękuję Bogu za niego!

W 2020 roku przestałem być już ministrantem. Lecz ze służbą przy ołtarzu nie skończyłem! Jak wiemy, wtedy przyszedł ten wirus do nas i to opóźniło objęcie przeze mnie posługi lektora! Ale wreszcie to się stało, co było dla mnie ogromną radością – to właśnie, że mogłem proklamować Słowo Boże! Czynię to od 1 czerwca 2020 roku, od kiedy to pełnię tę piękną i ważną funkcje. I mimo problemów z mową, które mam nadal, przez co trochę niewyraźnie mówię i akcentuję, to jednak bardzo chcę być tym, który głosi ludziom Boże słowo. I chcę tę funkcję wykonywać jak najlepiej, bo do tego się zobowiązałem.

Tego samego roku, pod koniec czerwca, ukończyłem szkołę podstawową. Nie ukrywam, piękny był to dla mnie okres w życiu, wiele niezapomnianych chwil i w tym też widziałem działanie Boga! Pomimo, że „orłem” w nauce nigdy nie byłem i świetnych ocen nie miałem, to jednak zależało mi na tym, by pójść do technikum. Niestety, miałem problem z matematyką. Szukałem więc jakiegoś kierunku bez matematyki rozszerzonej. Udało się – i dzięki Bogu się dostałem! I jak z czasem przyszła mi do głowy myśl, że może się przepisać, to jednak Bóg pokazał mi, że nie. Dzięki temu kierunkowi niejeden plakat czy ulotkę zrobiłem dla Parafii.

Następnie, 30 sierpnia, po przygotowaniu do Bierzmowania przez Księdza Proboszcza Bogusława, z rąk Księdza Biskupa Kazimierza Gurdy, przyjąłem Sakrament Bierzmowania. Gdy go przyjmowałem czułem wielkie wewnętrzne ciepło i radość. Czułem takie rozpalenie duszy!

Lecz – jak to bywa u młodego chłopaka, który jest przy ołtarzu – w młodzieńczym wieku przychodzi wiele pokus. Nie ze wszystkim sobie radziłem i nadal nie zawsze sobie radzę z pokusami. Był nawet moment w moim życiu, kiedy nie czułem miłości do Boga. Nie czułem tego, że On mnie kocha. Bywały gorsze momenty w życiu, ale i te dobre. Lecz Bóg zawsze z tego człowieka potrafi wyprowadzić. Mimo, że dziwne nam się to wydaje i czasem mówimy, że tak nie jest, to jednak tak jest: Bóg naprawdę działa!

I teraz przechodzę już do tego kulminacyjnego momentu w moim życiu, od którego zacząłem ufać Bogu tak na maksa. Zaczęło się w 2021 roku, dzięki wyjazdowi w góry z Księdzem Proboszczem. Był to pierwszy mój wyjazd krajoznawczy. Nigdy nie jeździłem, więc bałem się. Ale zaufałem! Dałem się poprowadzić Bogu i widzę tego owoce. Później z Księdzem Jackiem i z jego ekipą wyruszyłem na kajaki. To też było nowe doświadczenie. I wiele mi dało.

Później stwierdziłem, że zaufam i pojadę na rekolekcje powołaniowe. Słyszałem sporo o nich, każdy mi je polecał. I tym razem też się Bóg nie pomylił. Później na drugie rekolekcje pojechałem, też powołaniowe, i po nich stwierdziłem, że idę na pielgrzymkę do Częstochowy. Jak Bóg się wcześniej nie mylił, to i tym razem Mu zaufam.

Lecz to po prostu było dla mnie mega wyzwanie. Mam mocne płaskostopie i te trzysta kilometrów do przejścia robiło jednak na mnie wrażenie. Mówiłem więc: „Boże, dopomóż mi!” I tak dopomógł, że doszedłem! I to też był piękny i błogosławiony czas! Później były znowu góry z Księdzem Jackiem, gdzie zdobyłem kolejne szczyty i później wizyta u Matki Bożej Kodeńskiej, na Kodeńskim Wieczerniku Akademickim.

Podsumowując, przede wszystkim chcę podziękować Bogu, za te osiemnaście lat życia. Moim Rodzicom za wychowanie mnie i wspieranie mnie, kiedy miałem różne problemy. Dzięki Bogu za Rodzeństwo i Dziadków, oraz całą moją Rodzinę. Dzięki Bogu, za wszystkich ludzi, których postawiłeś mi, Boże, na tej drodze ziemskiego życia do tej pory, a było ich naprawdę dużo. Dziękuję Bogu za każdego!

I proszę, módlcie się za mnie! A ja was będę ogarniał modlitwą!

Mam nadzieję, że nie wychwalałem się zbytnio tym, co przez te osiemnaście lat osiągnąłem. I że to nie jest świadectwo pochwalne, jakim to ja człowiekiem jestem. Nigdy się nie chcę wywyższać tym, co osiągnąłem. Ten, kto mnie zna, wie, że staram się żyć prosto i skromnie. Całą chwałę oddaję Bogu!

A na zakończenie, chciałbym się podzielić z Wami moim życiowym mottem. Są to słowa, które nieraz mi pomagały w życiu: Starajcie się o większe dary, a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą! (1 Kor 12, 31)

8 komentarzy

  • Wszystkiego najlepszego Janku z okazji urodzin życzę Ci wszelkich lask z nieba wytrwałości w drodze do nieba posługi miłości Bożej na nakszdy g,oen opieki Matki najświętszej zdrowia milisci serdeczności od ludzi… piękne świadectwo Bóg z tobą Janku….

  • Drogi Janie! 🙂 Wszedłeś w dorosłe życie z Bogiem w sercu. Niech Jego łaska trwa zawsze z Tobą. Dałeś piękne świadectwo życia, młodego życia pełnego blokad, rozterek i działania Boga w swoim życiu. Życzę Ci z perspektywy swojego czterokrotnie dłuższego życia ( z haczykiem), abyś nigdy nie zbaczał z obranego kursu. Życzę Ci, Drogi Jubilacie, aby Jezus był Twoim Sternikiem, bo tylko z Nim i w Nim możesz być w pełni szczęśliwi. Niech Duch Święty, Duch Jezusa i Ojca, kieruje Twoim życiem i przeprowadzi je w mądrości, szczęściu , radości, w miłości i prawdzie do Portu Zbawienia. Szczęść Boże, młody Człowieku!.

  • Z okazji urodzin życzę Ci dużo zdrowia i sił , aby Bóg obdarzał Cię swoimi łaskami a Duch Święty darami na każdy dzień, abyś nie ustawał na tej drodze , którą idziesz.
    Jesteś wzorem dla młodzieży i chwała Bogu bo ja zawsze mówię, że dzisiejsza młodzież to naprawdę super chrześcijanie. To Ci co trwają w wierze. A Ty trwasz mocno.
    Dziękuję za Twój wkład w tego bloga i wszystkie rozważania.
    Niech Bóg Cię wspiera i błogosławi.

  • Janek, Ciebie znam właśnie z ołtarza, Twoje siostry byłumy mi bliższe, bo mialysmy okazje wspolpracowac w scholi. Nie spodziewałam się, że w Twoim życiu nastąpiła taka przemiana. Gratuluję Ci i trwaj w tym co Pan Bóg dla Ciebie zaplanował. Pozdrawiam

  • Wszystkiego najlepszego Janku w dniu urodzin!!! Zdrowia, szczęścia oraz abyś szedł wytrwale drogą którą przygotował dla Ciebie Bóg. Piękne świadectwo życia młodego człowieka.
    „Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.”

  • Janku dziękuję za Twoje świadectwo. Jak różne są drogi prowadzące do żywej wiary, tylko Bóg potrafi wyciągnąć nas z tego ziemskiego bałaganu za pomocą drugiego człowieka.

    Życzę Tobie, abyś wytrwale zgłębiał tajemnicę wiary, która stała się wyznacznikiem Twojej codzienności. Niech Bóg Ojciec, przygarnie Cię jak swojego umiłowanego Syna i przeprowadzi przez wszystkie decyzje i punkty kulminacyjne w Twoim dorosłym życiu.
    Odczytuj Jego obecność i dziel się nią z nami i z innymi.
    Dobrze, że jesteś🙏

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.