Chrześcijaństwo – to życie!

C

Szczęść Boże! Moi Drodzy, u mnie dzisiaj – jak w każdy czwartek – dyżur przy ulicy Żytniej, na Wydziale Nauk Społecznych i Nauk Humanistycznych, potem Msza Święta o 19:00, a potem wybieram się do Kodnia, gdzie zamierzam pobyć dwa dni. Popracuję trochę, ale przede wszystkim – chciałbym znowu z moją Szefową obgadać to i owo. Nie muszę nadmieniać, że pogadam z Nią także i o Was!

Tymczasem, zapraszam do wsłuchania się w Boże słowo i odkrycia przesłania, z jakim Pan zwraca się osobiście do mnie. Osobiście i konkretnie! Niech Duch Święty natchnie i oświeci w tym poszukiwaniu!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wspomnienie Św. Tymoteusza i Tytusa, Biskupów,

26 stycznia 2023., 

do czytań z t. VI Lekcjonarza: 2 Tm 1,1–8; albo: Tt 1,1–5; Łk 10,1–9

CZYTANIE Z DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO TYMOTEUSZA:

Paweł, z woli Boga apostoł Chrystusa Jezusa, posłany dla głoszenia życia obiecanego w Chrystusie Jezusie, do Tymoteusza, swego umiłowanego dziecka. Łaska, miłosierdzie, pokój od Boga Ojca i Chrystusa Jezusa, naszego Pana.

Dziękuję Bogu, któremu służę jak moi przodkowie z czystym sumieniem, gdy zachowuję nieprzerwaną pamięć o tobie w moich modlitwach. W nocy i we dnie pragnę cię zobaczyć, pomny na twoje łzy, by napełniła mnie radość na wspomnienie wiary bez obłudy, jaka jest w tobie; ona to zamieszkała pierwej w twej babce Lois i w twej matce Eunice, a pewien jestem, że mieszka i w tobie.

Z tej właśnie przyczyny przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie przez włożenie moich rąk. Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia. Nie wstydź się zatem świadectwa naszego Pana ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według danej mocy Boga.

ALBO:

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO TYTUSA:

Paweł, sługa Boga i apostoł Jezusa Chrystusa, posłany do szerzenia wśród wybranych Bożych wiary i poznania prawdy wiodącej do życia w pobożności, w nadziei życia wiecznego, jakie przyobiecał przed wiekami prawdomówny Bóg, a we właściwym czasie objawił swe słowo przez nauczanie powierzone mi z rozkazu Boga, Zbawiciela naszego, do Tytusa, dziecka mego prawdziwego we wspólnej nam wierze. Łaska i pokój od Boga Ojca i Chrystusa Jezusa, Zbawiciela naszego.

W tym celu zostawiłem cię na Krecie, byś należycie załatwiał zaległe sprawy i ustanowił w każdym mieście prezbiterów, jak ci poleciłem.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał.

Powiedział też do nich: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.

Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: «Pokój temu domowi!» Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was.

W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swą zapłatę.

Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: «Przybliżyło się do was królestwo Boże»”.

Pierwszy spośród dzisiejszych Patronów, Tymoteusz był wiernym i oddanym uczniem oraz współpracownikiem Świętego Pawła. Święty Paweł nazywa go „najdroższym synem”, „bratem”, „pomocnikiem”, którego wspomina ze łzami. Kiedy Apostoł Narodów zatrzymał się w czasie swojej drugiej podróży w miasteczku Listra, nawrócił dwie Żydówki: kobietę imieniem Lois i jej córkę, Eunikę. Synem tejże Euniki, a wnukiem Lois, był Święty Tymoteusz. Jego ojcem był zamożny Grek, poganin, który jednak pozwolił babce i matce wychować Tymoteusza w wierze mojżeszowej.

Tymoteusz był człowiekiem wykształconym. Znał Pismo Święte i często się w nim rozczytywał. Wyróżniał się dobrymi obyczajami. Chrzest przyjął z rąk Świętego Pawła. Dlatego słusznie Apostoł nazywał go swoim synem. Dla ułatwienia Tymoteuszowi pracy wśród rodaków, poddał go Paweł obrzezaniu. Często Apostoł zlecał Tymoteuszowi trudne i poufne sprawy w poszczególnych gminach, które założył. Jego też wyznaczył Biskupem Efezu, ówczesnej metropolii Małej Azji i stolicy rzymskiej prowincji.

W czasie swoich podróży po Małej Azji, Grecji i do Jerozolimy, Święty Paweł zabierał ze sobą Tymoteusza do pomocy w posłudze apostolskiej. Tymoteusz dzielił także ze swoim mistrzem więzienie w Rzymie. Dwa Pawłowe Listy, do niego skierowane, znajdujemy wśród ksiąg Nowego Testamentu. Paweł wydaje mu najpiękniejsze świadectwo i daje pouczenia, jak ma rządzić Kościołem w Efezie.

Z kolei drugi dzisiejszy Patron, Tytus, znany jest wyłącznie z Listów Świętego Pawła. Pochodził z rodziny grecko–rzymskiej, zamieszkałej w okolicy Antiochii Syryjskiej. Stamtąd bowiem zabrał go Apostoł do Jerozolimy. Został ochrzczony przez Świętego Pawła przed Soborem apostolskim, w 49 roku. Obok Tymoteusza i Łukasza Ewangelisty, Tytus należał do najbliższych i najbardziej zaufanych uczniów Świętego Pawła Apostoła. Towarzyszył mu w podróżach i na Soborze Jerozolimskim.

Dowodem wyjątkowego zaufania, jakim tak w końcu młodego człowieka darzył Święty Paweł, były delikatne misje, jakie mu powierzał. Jego to właśnie wysłał do Koryntu. Nie pozwolił go też obrzezać w przekonaniu, że jego praca apostolska będzie rozwijać się nie wśród Żydów, ale wśród pogan. W swoich Listach Apostoł Narodów oddaje Tytusowi najwyższe pochwały. Jeden zaś List skierował wyłącznie do niego – i ten List znalazł się w kanonie Nowego Testamentu. Około roku 63 Paweł ustanowił go Biskupem gminy chrześcijańskiej na Krecie.

Słuchając czytań mszalnych, przeznaczonych specjalnie na dzisiejsze wspomnienie, a więc nie będących dalszym ciągiem czytań z Okresu Zwykłego, odnajdujemy bardzo konkretne wskazania, dotyczące posługi apostolskiej, jaką mieli spełnić dzisiejsi nasi Patronowie, oraz jaką ma wypełnić każdy Apostoł i uczeń Jezusa. Te ostatnie wskazania znajdujemy w Ewangelii, a te wcześniejsze – w czytaniach, przeznaczonych na dzisiejsze wspomnienie.

I tak zatem, Tymoteusz odbiera następujące polecenie: Z tej właśnie przyczyny przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie przez włożenie moich rąk. Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia. Nie wstydź się zatem świadectwa naszego Pana ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według danej mocy Boga.

Można powiedzieć, że są to wskazania jasne i wyraźnie określone, ale o charakterze bardziej ogólnym, dotyczącym całej posługi Tymoteusza jako Biskupa wspólnoty młodego Kościoła.

Natomiast Tytus otrzymuje takie polecenie: W tym celu zostawiłem cię na Krecie, byś należycie załatwiał zaległe sprawy i ustanowił w każdym mieście prezbiterów, jak ci poleciłem.

Mamy tu zatem do czynienia ze wskazaniem tyle jasnym i wyrazistym, co jednocześnie bardzo konkretnym, wręcz osobistym, dotyczącym jakichś bardzo określonych działań, które Paweł zlecił Tytusowi, o których obaj dobrze wiedzą, dlatego Apostoł nie przypomina ich i nie wyjaśnia, o jakie to «zaległe sprawy» chodzi i co szczegółowo polecił Tytusowi w sprawie ustanowienia prezbiterów. My tego nie wiemy, ale na pewno wiedział to Tytus, dlatego Paweł jedynie przypomina mu, że ma wypełnić to, co wcześniej zostało ustalone.

Co się zaś tyczy pouczenia Jezusa, danego dziś w Ewangelii, to chyba trudno o większy konkret i precyzję, a wręcz drobiazgowość w udzielaniu wskazań i pouczeń, jak w przypadku tych właśnie, które usłyszeliśmy. Bo mamy do czynienia wręcz z jakąś instrukcją, w której to punkt po punkcie Jezus określił, co wysłany przez Niego z misją apostolską uczeń ma robić, a czego ma nie robić; co ma na drogę zabrać, a czego nie zabierać; jak się zachować po dotarciu na miejsce… Naprawdę, wyjątkowa drobiazgowość, a jednocześnie – wyjątkowy konkret!

Jak bowiem inaczej rozumieć takie wskazania: Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: «Pokój temu domowi!» Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swą zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: «Przybliżyło się do was królestwo Boże»”. Co nam pokazuje takie ujęcie sprawy? Do czego nas przekonuje?

Czyż nie do tego, że nasza wiara, że chrześcijaństwo – to konkret? Bo konkretne wskazania w sobie zawiera, konkretną drogę życia wskazuje i realizuje się także w konkrecie codzienności konkretnego wyznawcy. Nie jest jedynie – jak mocno i często podkreślał Benedykt XVI, a wcześniej Jan Paweł II – jakąś wydumaną ideą, teorią, czy filozofią, chociaż bardzo określoną ideą się kieruje i jej broni; ma też swoją teorię, a więc swoją naukę, która także jest bardzo jednoznaczna i czytelna, a wreszcie: rozwija swoją filozofię i nią się kieruje.

Jednak co do istoty – chrześcijaństwo to postawa. Chrześcijaństwo – to życie konkretnego człowieka w konkretnych realiach, ze wszystkimi ich blaskami i cieniami. Tak, również z cieniami, wszak Jezus dzisiaj mówi: Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki.

Chrześcijaństwo wchodzi mocno i głęboko właśnie w takie realia, jakie one są – nie tworzy sobie pięknego i kolorowego, baśniowego świata… Wprost przeciwnie, wchodzi dokładnie w rzeczywistość taką, jaka ona jest. Ale wchodząc w tę rzeczywistość, w te realia – przenika je, promieniuje na nie i je przemienia. Przemienia je w duchu Ewangelii.

A można nawet zaryzykować stwierdzenie, że przemienia je w Ewangelię. Czyli Ewangelię przekłada na język życia – ale, podkreślmy, nie w sposób jedynie teoretyczny, lecz przede wszystkim praktyczny – natomiast życie czyni Ewangelią, bo upodabnia je do tego obrazu, jaki ukazuje Ewangelia.

Naturalnie, my w tej chwili mówimy sobie, jak powinno być, bo dobrze wiemy, że tak często nie jest… Dlatego to my pierwsi – nie oglądając się na innych – mamy dążyć do tego, aby tak właśnie było! Bo chrześcijaństwo – to konkret. Chrześcijaństwo – to życie! To moje – i Twoje – życie…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.