Dziesięć tysięcy talentów!

D

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Magister inżynier Łukasz Domański, Doktorant na Wydziale Agrobioinżynierii i Nauk o Zwierzętach, a tak w ogóle, to Człowiek bardzo mi bliski i życzliwy, aktywnie zaangażowany w działalność naszego Duszpasterstwa Akademickiego – poprzez osobisty udział w wielu nabożeństwach i spotkaniach, na których spełnia posługę muzyczną na organach, ale też poprzez przygotowywanie pięknych plakatów, które mogę potem rozsyłać po całej Diecezji: z życzeniami świątecznymi od naszego Duszpasterstwa, albo z zaproszeniem na Spotkanie Kodeńskie. Ale i poza tym wszystkim – Jubilat jest po prostu dobrym, pogodnym i życzliwym Człowiekiem. Niech Mu Pan we wszystkim błogosławi! Zapewniam o modlitwie.

Dzisiaj – jak co wtorek – słówko przygotowała Ania. Bardzo Jej za to serdecznie dziękuję!

Wsłuchajmy się zatem w Słowo, które dzisiaj kieruje do nas Pan, aby odkryć przesłanie, z jakim Pan dzisiaj osobiście do mnie się zwraca. Duchu Święty, tchnij i oświecaj!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wtorek 3 Tygodnia Wielkiego Postu,

14 marca 2023., 

do czytań: Dn 3,25.34–43; Mt 18,21–35

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA DANIELA:

Powstawszy Azariasz tak się modlił, a otwarłszy swe usta, mówił w środku ognia:

Nie opuszczaj nas na zawsze, przez wzgląd na święte Twe imię nie zrywaj Twego przymierza. Nie odwracaj od nas swego miłosierdzia, przez wzgląd na Twego przyjaciela, Abrahama, sługę Twojego, Izaaka i Twego świętego Izraela. Im to przyrzekłeś rozmnożyć potomstwo jak gwiazdy na niebie i jak piasek nad brzegiem morza.

Panie, oto jesteśmy najmniejsi spośród wszystkich narodów. Oto jesteśmy dziś poniżeni na całej ziemi z powodu naszych grzechów. Nie ma obecnie władcy, proroka ani wodza, ani całopalenia, ani ofiar, ani darów pokarmowych, ani kadzielnych. Nie ma gdzie ofiarować Tobie pierwocin i doznać Twego miłosierdzia.

Niech jednak dusza strapiona i duch uniżony znajdą u Ciebie upodobanie. Tak jak całopalenia z baranów i cielców i jak z tysięcy tłustych owiec, niech się stanie dziś nasza ofiara wobec Ciebie i podoba się Tobie. Bo ci, co pokładają ufność w Tobie, nie zaznają wstydu. Teraz zaś postępujemy za Tobą z całego serca, odczuwamy lęk przed Tobą i szukamy Twego oblicza. Nie zawstydzaj nas, lecz postępuj z nami według swej łagodności i według wielkiego swego miłosierdzia. Wybaw nas przez swe cuda i uczyń swe imię sławne, Panie”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Piotr zbliżył się do Jezusa i zapytał: „Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?”

Jezus mu odrzekł: „Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.

Dlatego podobne jest Królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, i tak dług oddać.

Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: «Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam». Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował.

Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: «Oddaj, coś winien!» Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: «Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie». On jednak nie chciał, lecz odszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu.

Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło.

Wtedy pan jego wezwał go przed siebie i rzekł mu: «Sługo niegodziwy, darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swym współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?» I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda.

Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu”.

OTO SŁÓWKO ANI:

Co jakiś czas wraca w Ewangelii kwestia świadczenia o Bogu, głoszenia tego, w co wierzymy. Dzisiaj słowo Boże ponownie o tym przypomina, skłaniając nas do refleksji.

I tak, pierwsze czytanie stawia każdemu chrześcijaninowi konkretne pytanie: Czy ty naprawdę wierzysz? Czy nie zamotałeś się w rytuały, które nie mają dla ciebie większego znaczenia, są wyłącznie symbolem? Czasem musimy się przyjrzeć temu, na ile to, co robimy, jest odbiciem naszej wiary, naszego bycia przy Bogu. Czy przemieniamy się na lepsze i – co ważne – czy sami świadczymy?

Dzisiejsza Ewangelia z kolei daje nam wyzwanie, posyła nas do głoszenia. Nasza wiara nie byłaby kompletna, pełna, dojrzała – bez dzielenia się nią. W związku z tym, chciałabym podzielić się maleńkim świadectwem.

Otóż, w ostatnim czasie miałam interesującą sytuację: ostatnie zajęcia przed sesją, ktoś się poprawia, przedstawia prezentację, pozostałe osoby niby słuchają, ale zdecydowana większość buja w obłokach, zastanawia się nad bardziej pasjonującymi rzeczami, niż ta prezentacja. Wreszcie nadszedł koniec prezentacji i prelegent zaczął zamykać okna przeglądarki – i nagle cała sala ryknęła śmiechem. Uniosłam wzrok i widziałam powód takiej reakcji. Na jednej z zamykanych kart były widoczne Godzinki ku czci Niepokalanego Poczęcia.

Spojrzałam na moją koleżankę i z lekka zdziwiona zapytałam jej, co w tym takiego śmiesznego. Broniła się, że to po prostu niespodziewane, zaskoczyło ją to. Być może tak było. Wiem jedno: kolega, który przedstawiał wtedy tą prezentację, został postawiony w sytuacji dawania świadectwa, jego wiara została sprawdzona, trochę był taką owcą, posłaną między wilki. Uważam jednak, że sytuacja go nie przerosła, nie zwrócił uwagi na to, co się zadziało, bo bez cienia zawstydzenia czy zażenowania – po prostu wrócił na swoje miejsce.

Czy my potrafimy świadczyć – nawet w tak nieprzewidywanych sytuacjach? Czy może chowamy się, staramy się zatuszować, odciąć od siebie te sytuacje?…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.