Prorok wśród swoich…

P

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu wczorajszym imieniny przeżywali:

Ksiądz Grzegorz Krasuski – Kapłan z naszej Diecezji,

Grzegorz Zakrzewski – Organista w Parafii w Trąbkach,

Grzegorz Święciński – należący w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot,

Grzegorz Matysiak – Kościelny z Parafii Miastków Kościelny,

Grzegorz Pietranis – u którego przez kilka lat zamawialiśmy kajaki i od którego rozpoczynaliśmy nasz sierpniowy spływ kajakowy.

Urodziny natomiast przeżywał Ksiądz Michał Mościcki, obecnie Wikariusz w Parafii katedralnej w Siedlcach, a w czasie formacji seminaryjnej włączający się nieco w działalność naszych Wspólnot młodzieżowych.

A oto w dniu dzisiejszym przeżywamy dziesiątą rocznicę wyboru Papieża Franciszka. Modlimy się o światło Ducha Świętego do pełnienia tej jakże pięknej, a jednocześnie trudnej posługi – aby był On prawdziwym Przewodnikiem po drogach wiary dla wszystkich wierzących i niewierzących.

Urodziny natomiast przeżywają:

Łukasz Goławski – Student historii na naszej siedleckiej Uczelni, ale przede wszystkim: Szef Studenckiego Koła Formacyjnego i tak w ogóle dobry duch naszego Duszpasterstwa;

Adrianna Ostrowska – należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot.

Wszystkim świętującym życzę, aby z pomocą Bożą odważnie świadczyli o swojej wierze i o swojej przyjaźni z Jezusem – o czym więcej w dzisiejszym rozważaniu. Zapewniam o modlitwie!

Moi Drodzy, wczoraj zakończyły się Rekolekcje wielkopostne w Parafii Świętej Katarzyny Aleksandryjskiej w Małaszewiczach. Dziękuję Panu naszemu i naszej najlepszej Matce za ten czas i wszystkie łaski, jakich wszyscy doświadczyliśmy. Dziękuję Księdzu Andrzejowi Wolaninowi, Proboszczowi Parafii, mojemu Koledze z czasów seminaryjnych, za zaufanie i zaproszenie. I za wielką gościnność, jakiej doświadczyłem.

Dziękuję Miłoszowi Pietraszkiewiczowi, Licealiście i początkującemu Organiście – za świetną współpracę. Za to samo dziękuję Ekipie Niewiast – jak to określa Księga Dziejów Apostolskich – „pobożnych, a wpływowych”, które dbały o nasze siły fizyczne, dogadzając nam na odcinku kulinarnym, a przy okazji… recenzując moje kazania. Ale – na szczęście – życzliwie. I z dużą dozą dobrego humoru! Dziękuję całej Wspólnocie parafialnej za otwartość, zasłuchanie, skupienie, ducha modlitwy…

Wieczorem zaś, na Mszy Świętej w naszym Duszpasterstwie, Kasia i Kacper Czechowie, a więc odnaleziony po dwudziestu latach „mały Ministrant: z mojej rodzinnej Parafii, a obecnie serdeczny Przyjaciel – oraz Jego Żona – złożyli przed Obliczem Matki Bożej Kodeńskiej, królującej w Obrazie, jaki mamy u nas, Akt ofiarowania się Sercu Maryi, w jedności z Sercem Jezusa. Odprawili Oni rekolekcje ODDANIE 33, a wczoraj nastąpił wielki finał! A jednocześnie – jakiś wielki początek!

Po Mszy Świętej zaś – świętowaliśmy przy torcie urodziny naszego Szefa Łukasza, o których to urodzinach już wspomniałem.

A tak w ogóle, to na Mszy Świętej było sporo Osób. Niektórzy przyszli po raz pierwszy, niektórzy odnaleźli się po dłuższym czasie. Mszy Świętej zaś przygrywał – już po raz drugi, także w czasie Gorzkich Żali – Tercet muzyczny w składzie: Pan Tadeusz Goc – gitara; Pani Alicja Szumowiecka – skrzypce; Pan Łukasz Domański – instrument klawiszowy.

Słowem – dzieje się u nas coraz więcej! Nasze modlitwy zaczynają chyba przynosić błogosławione owoce. Bogu niech będą dzięki! I naszej Patronce – Matce Bożej Kodeńskiej.

Teraz zaś już wsłuchajmy się w Boże słowo dzisiejszej liturgii. Niech pomocą posłuży nam słówko Janka, któremu za jego przygotowanie bardzo, ale to bardzo dziękuję!

Zatem, co dziś mówi do mnie Pan? Duchu Święty, przyjdź z pomocą!

Niech Was błogosławi Was Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek 3 Tygodnia Wielkiego Postu,

13 marca 2023., 

do czytań: 2 Krl 5,1–15a; Łk 4,24–30

CZYTANIE Z DRUGIEJ KSIĘGI KRÓLEWSKIEJ:

Naaman, wódz wojska króla syryjskiego, miał wielkie znaczenie u swego pana i doznawał względów, ponieważ przez niego Pan spowodował ocalenie Syryjczyków. Lecz ten człowiek, dzielny wojownik, był trędowaty.

Kiedyś podczas napadu gromady Syryjczyków zabrały z ziemi Izraela młodą dziewczynę, którą przeznaczono do usług żonie Naamana. Ona rzekła do swojej pani: „O, gdyby pan mój udał się do proroka, który jest w Samarii! Ten by go wtedy uwolnił od trądu”.

Naaman więc poszedł oznajmić to swojemu panu, powtarzając słowa dziewczyny, która pochodziła z kraju Izraela.

A król syryjski odpowiedział: „Wyruszaj! A ja poślę list do króla izraelskiego”.

Wyruszył więc, zabierając ze sobą dziesięć tysięcy talentów srebra, sześć tysięcy syklów złota i dziesięć ubrań zamiennych. I przedłożył królowi izraelskiemu list o treści następującej: „Z chwilą, gdy dojdzie do ciebie ten list, wiedz, iż posyłam do ciebie Naamana, sługę mego, abyś go uwolnił od trądu”.

Kiedy przeczytano list królowi izraelskiemu, rozdarł swoje szaty i powiedział: „Czy ja jestem Bogiem, żebym mógł uśmiercać i ożywiać? Bo ten poleca mi uwolnić człowieka od trądu! Tylko dobrze zastanówcie się i rozważcie, czy on nie szuka zaczepki ze mną!”

Lecz kiedy Elizeusz, mąż Boży, dowiedział się, iż król izraelski rozdarł swoje szaty, polecił powiedzieć królowi: „Czemu rozdarłeś szaty? Niechże on przyjdzie do mnie, a dowie się, że jest prorok w Izraelu”.

Przyjechał więc Naaman swymi końmi, powozem, i stanął przed drzwiami domu Elizeusza. Elizeusz zaś kazał mu przez posłańca powiedzieć: „Idź, obmyj się siedem razy w Jordanie, a ciało twoje będzie takie jak poprzednio i staniesz się czysty!”

Rozgniewany Naaman odszedł, mówiąc: „Przecież myślałem sobie: Na pewno wyjdzie, stanie, następnie wezwie imienia Boga swego, Pana, poruszy ręką nad miejscem chorym i odejmie trąd. Czyż Abana i Parpar, rzeki Damaszku, nie są lepsze od wszystkich wód Izraela? Czyż nie mogłem się w nich wykąpać i być oczyszczony?”

Pełen gniewu zawrócił, by odejść. Lecz słudzy jego przybliżyli się i przemówili do niego tymi słowami: „Mój ojcze, gdyby prorok kazał ci spełnić coś trudnego, czy byś nie wykonał? O ileż więc bardziej, jeśli ci powiedział: «Obmyj się, a będziesz czysty»”.

Odszedł więc Naaman i zanurzył się siedem razy w Jordanie według słowa męża Bożego, a ciało jego na powrót stało się jak ciało małego dziecka i został oczyszczony.

Wtedy wrócił do męża Bożego z całym orszakiem, wszedł i stanął przed nim, mówiąc: „Oto przekonałem się, że na całej ziemi nie ma Boga poza Izraelem”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Kiedy Jezus przyszedł do Nazaretu, przemówił do ludu w synagodze: „Zaprawdę powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie.

Naprawdę mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej.

I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman”.

Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się.

A OTO SŁÓWKO JANKA:

To dzisiejsze czytanie, mówi nam o uzdrowieniu Naamana. I ten opis uzdrowienia Naamana pokazuje, że słowa mają znaczenie. Zobaczmy, ta dziewczyna powiedziała do Naamana tak: O, gdyby pan mój udał się do proroka, który jest w Samarii! Ten by go wówczas uwolnił od trądu.

I on jej uwierzył. Uwierzył, ponieważ powiedziała o proroku, który może mu pomóc. To na pewno go zaciekawiło. Nie wiemy, co czuł podczas tej podróży na spotkanie z prorokiem i co myślał, lecz na pewno szedł z nastawieniem, że coś dobrego się dokona. I gdy dotarł już do proroka i stanął przed jego drzwiami, miała miejsce dziwna sytuacja… Bo okazało się, że prorok nawet do niego nie wyszedł, a pojawił się tylko jego uczeń, który mu powiedział: Idź, obmyj się siedem razy w Jordanie, a ciało twoje będzie takie jak poprzednio i staniesz się czysty!

Zapewne Naaman był w szoku. Pomyślał pewnie sobie: „I to tyle? Mam wejść do jakiejś tam rzeki Jordan?” Zresztą, sam tak powiedział: Przecież myślałem sobie: Na pewno wyjdzie, stanie, następnie wezwie imienia Pana, Boga swego, poruszy ręką nad miejscem chorym i odejmie trąd. Czyż Abana i Parpar, rzeki Damaszku, nie są lepsze od wszystkich wód Izraela? Czyż nie mogłem się w nich wykąpać i być oczyszczonym? Jednak w końcu uwierzył i pomimo, że początkowo się rozgniewał, to w końcu był radosny i UZDROWIONY!

Lecz do czego zmierzam? Do tego, że tak jak w Ewangelii Jezus mówi: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie, tak też obecnie wielu ludzi nie za bardzo chce uważać Jezusa za „swojego”, dlatego nie chodzą do kościoła, na Mszę Świętą. A wynika to również stąd, że nie uważają za ważne słów kapłana, zachęcającego ich do tego.

Tymczasem, to nie na księdzu ciąży obowiązek „zapełnienia” kościoła. Bo wydaje się, że tak wielu ludzi sądzi… To od nas zależy, czy ludzie z naszego otoczenia przyjdą na spotkanie z Panem. My jesteśmy tymi pierwszymi, z którymi się oni widują. Nas chętniej słuchają – jeśli już słuchają – niż księdza. Takie są realia.

Jezus przecież także nie ewangelizował sam. Miał apostołów i uczniów. I to On im mówił: Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody! Więc i my głośmy! Nie lękajmy się! A będą owoce!

2 komentarze

  • Wielki, mądry i sławny wojownik Naaman, by uzyskać łaskę uzdrowienia, musi doświadczyć upokorzenia, przejść próbę duchową. Do tego potrzebna jest pokora – uznanie, że to Bóg działa tak jak chce, i kiedy chce.
    W tej wewnętrznej walce, wspierali Naamana inni ludzie: najpierw troskliwa służąca, Jego żony, która powiedziała mu o proroku Elizeuszu, potem Jego król który pozwolił wybrać się do innego kraju i nawet dał mu list polecający do króla izraelskiego i wreszcie po doznanym wewnętrznym upokorzeniu, gdy ten chciał już wracać do domu, pomogli mu jego słudzy – poganie, by zrobił to co nakazał mu zaocznie prorok . Ta walka duchowa doprowadziła wreszcie, że Naaman opanował gniew i prostocie serca wyznał wiarę w Boga żywego przed obliczem samego proroka Elizeusza.
    Czy ja doceniam ludzi, którzy prowadzą mnie do Boga…
    Czy ja dziękuję Bogu za siedem Sakramentów Świętych Kościoła…
    Teraz jest czas refleksji, czas Wielkiego Postu, czas łaski.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.