Chodźcie, powróćmy do Pana!

C

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Siostra Joanna Andruszczyszyna, współpracująca z Księdzem Markiem w Parafii w Surgucie, na Syberii. Dziękując za świadectwo pięknie przeżywanego życia zakonnego oraz zaangażowanie w pracę duszpasterską w tych specyficznych warunkach, jakie panują w Kościele na Syberii, życzę zapału, gorliwości, miłości oraz radości i nadziei! Zapewniam o modlitwie!

Moi Drodzy, łączmy się duchem i sercem z Alicją Szumowiecką, Izabelą Krycką, Ilią Fedijem i Łukaszem Goławskim – Członkami naszego Studenckiego Koła Formacyjnego – którzy wczoraj dotarli do Zakopanego na krótkie, bo trwające tylko do jutra, rekolekcje w domu zakonnym Sióstr od Aniołów. Życzę Im dobrego i owocnego czasu. I spokojnego powrotu do nas jutro.

Dziękuję serdecznie Wszystkim, którzy łączyli się z nami wczoraj na audycji AKADEMICKIE GAUDEAMUS.

Dzisiaj natomiast planuję przejazd przez Kodeń, co będzie dla mnie – jak zawsze – okazją do modlitewnego wspomnienia o Was przed Tronem Matki.

A teraz – niespodzianka! Witam w naszej blogowej Rodzinie nowego Autora rozważań – najczęściej sobotnich – Kacpra Czecha. Wspominałem już o Nim, bo to takie… odkrycie sezonu! A dokładniej: odkrycie obecnego czasu – po długim czasie niewidzenia, bo trwającym dwadzieścia lat! Kacpra pamiętam jako Ministranta w mojej rodzinnej Parafii, z którym spotykałem się właśnie wtedy, a potem kontakt nam się urwał. Podobno jeszcze spotkaliśmy się na jednej z pieszych pielgrzymek na Jasną Górę, ale ja jakoś nie zapamiętałem tego faktu.

I oto teraz Kacper sam się „odnalazł”, odezwał się po latach, był już kilka razy w naszym Duszpasterstwie, a tydzień temu – wraz ze swą Żoną Katarzyną, którą miałem przyjemność poznać – złożyli Akt Ofiarowania się Sercu Maryi, w łączności z Sercem Jezusa, po odprawieniu Rekolekcji ODDANIE 33.

Obecnie mamy świetny i częsty kontakt, co właśnie ośmieliło mnie, aby zaproponować Kacprowi współpracę na naszym forum. Jako człowiek, który żyje w małżeństwie, w normalnych codziennych warunkach, w jakich żyją i pracują dzisiaj ludzie, ale jednocześnie jako Człowiek żyjący bardzo głęboko wiarą – z pewnością, będzie się miał z nami czym podzielić. Wszak – jak dobrze wiemy – z obfitości serca mówią usta!

Zresztą, przekonajcie się sami! Polecam dzisiejsze rozważanie, w którego treść praktycznie nie ingerowałem – poza kilkoma przecinkami, które dostawiłem. To jest właśnie obfitość serca Kacpra! Bardzo Mu za to dziękuję i obiecuję sobie świetną współpracę.

Zapraszam zatem do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Duchu Święty, pomóż to odkryć…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 3 Tygodnia Wielkiego Postu,

18 marca 2023., 

do czytań: Oz 6,1–6; Łk 18,9–14

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA OZEASZA:

Chodźcie, powróćmy do Pana! On nas poranił i On też uleczy, On to nas pobił, On ranę zawiąże. Po dwu dniach przywróci nam życie, a dnia trzeciego nas dźwignie i żyć będziemy w Jego obecności. Dołóżmy starań, aby poznać Pana; Jego przyjście jest pewne jak świt poranka, jak wczesny deszcz przychodzi On do nas i jak deszcz późny, co nasyca ziemię.

Cóż ci mogę uczynić, Efraimie, co pocznę z tobą, Judo? Miłość wasza podobna do chmur na świtaniu albo do rosy, która prędko znika. Dlatego ciosałem ich przez proroków, słowami ust mych zabijałem, a Prawo moje zabłysło jak światło. Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść:

Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: «Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam».

Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: «Boże, miej litość dla mnie, grzesznika».

Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony”.

A OTO SŁÓWKO KACPRA:

W dzisiejszym pierwszym czytaniu otrzymujemy wezwanie do pełnego zaufania Bogu. Mamy zwracać się do kochającego Boga, który nas uleczy i który nam ranę zawiąże.

W pierwszym zdaniu jest zawołanie: Chodźcie, powróćmy do Pana! Ile razy odchodzimy od Boga, ponieważ jest nam dobrze, ponieważ nie mamy problemów czy zwyczajnie, tak po ludzku, chcemy wszystko „ogarnąć” po swojemu. To zawołanie ma w pierwszej kolejności dać nam do zrozumienia, że TYLKO Bóg jest w stanie nam pomóc. To do Niego mamy powracać, to do Niego mamy się uciekać, to w Nim jest nasze zbawienie, radość i uleczenie.

Jest takie powiedzenie: ,,Jak trwoga to do Boga”. Tak z ręką na sercu, niech każdy z nas sięgnie pamięcią do różnych trudności w naszym życiu, kiedy to będąc zupełnie bezsilni zwracamy się do Boga, mówiąc: ,,Boże ratuj, Boże pomóż”. Sam wielokrotnie doświadczałem sytuacji, gdy coś było ponad moje siły i prosiłem Pana o pomoc, o wsparcie, o pomyślne rozwiązanie. Czy to były egzaminy, czy wyniki badań, czy chociażby sprawy urzędowe.

Myślimy sobie wtedy: ,,No jak Bóg nam nie pomoże, to chyba już nikt i nic nam nie pomoże”. Dlaczego tylko w sytuacjach trudnych kierujemy myśli do Pana? Dlaczego właśnie nie ofiarujemy Mu naszego poranka, naszych posiłków, naszych zakupów, pracy, wykonywanych prac domowych czy chociażby odpoczynku? Bóg widzi nasze życie, czeka na nas i chce byśmy właśnie «powracali do Pana».

W każdej chwili dnia, w każdej czynności, mamy mieć z nim bliską relację, powierzać mu nasze działania bo my sami nic nie jesteśmy w stanie „ogarnąć” bez Jego pomocy, bez Jego błogosławieństwa, bez Jego miłości.

Jako potwierdzenie tego, mamy ostatni werset: Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń. Bóg kocha każdego z nas, każdego równie mocno, każdego nieskończenie głęboko. On czeka na nas w każdej chwili naszego życia. Bóg nie chce od nas wymyślnych modlitw, wyrzeczeń, czy ogromu dobrych uczynków. On pragnie być w naszym życiu, pragnie naszego oddania się Jemu poprzez naszą miłość do niego. Pragnie, abyśmy Mu zaufali, kochali go bezwarunkowo i ofiarowali Mu każdą chwilę naszego życia, każdą czynność, bo to właśnie dzięki Niemu mamy ogrom łask, których czasami nawet możemy nie dostrzegać.

Jak pięknie w Ewangelii Jezus pokazuje nam sposób modlitwy, ofiarowania Mu naszych codziennych zmagać. Opowiada przypowieść o faryzeuszu i celniku oraz o ich sposobie modlitwy. Na pierwszy rzut oka możemy pomyśleć: „No, przecież faryzeusz rozpoczyna modlitwę od dziękczynienia – a tak właśnie powinniśmy czynić. Czy aby na pewno każde dziękczynienie jest równie „dobre” ? Modli się tak: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam.

Faryzeusz cieszy się więc, że ma pokaźny „dorobek” dobrych uczynków i jest z siebie bardzo zadowolony, że jest mężem sprawiedliwym, ponieważ wypełnia Boże przykazania poprzez modlitwę, post i jałmużnę. Celnik natomiast przychodzi w pokorze i przeprasza Boga za swoją grzeszność. Staje w uniżeniu i świadomości tego, że jest człowiekiem niedoskonałym. I co na to Jezus?

Puentuje tą przypowieść następująco: Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony.

Jezus wprost mówi nam, jak należy się modlić, jak należy Bogu ofiarować siebie, swoje działania oraz sprawy. Mam wrażenie, że często myślimy, iż skoro zrobiliśmy jakieś dobre uczynki, wypełniamy przykazania, zachowujemy post czy dajemy jałmużnę, to jesteśmy dobrymi katolikami i wszystko jest ok. Sam, jak sięgam pamięcią do swoich myśli, to łapię się na tym, że miałem takie podejście, iż skoro staram się czynić dobrze w życiu, chodzę do kościoła i staram się modlić rano i wieczorem, to na pewno Bóg uważa mnie za dobrego człowieka, za dobrego katolika i wszystko między nami jest w porządku.

To jest błędne myślenie, które często podpowiada nam zły duch. Chce, byśmy byli jak faryzeusz – dumni ze swoich uczynków, pełni wiary w to, że jesteśmy sprawiedliwi i pobożni. Jezus mówi wprost: Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony. Mamy stanąć przed Bogiem w pokorze, mamy stanąć w uniżeniu, bo to On umarł za nasze grzechy na krzyżu, to On odkupił nasze winy, choroby, grzechy, złość, niezadowolenie, brak przebaczenia i wiele innych przewinień.

Mamy stawać przed Panem w uniżeniu i – owszem – dziękować, ale za to, że nas kocha, że obdarza nas swoją łaską, że przebacza nam grzechy. Nasze dobre uczynki czy wyrzeczenia mają płynąć z miłości do Niego i miłości do bliźniego, a nie tylko budować przekonania o naszych własnych zasługach.

To nie może być „waluta” przetargowa między Bogiem a nami, że skoro zrobiłem dziesięć razy dobry uczynek, to teraz poproszę dziesięć razy coś dobrego w zamian. Bóg to nie kantor, który wymienia nam nasze dobro, uczynione wobec Niego czy wobec drugiego człowieka na jakieś powodzenie w naszym życiu. Mamy w pokorze i uniżeniu dziękować mu za ogrom łask, które nam daje – nie dlatego, że zasłużyliśmy, ale właśnie dlatego, że On nas kocha bezgranicznie.

My sami sobie nie jesteśmy w stanie zasłużyć na Boże przebaczenie, na Bożą miłość czy na przychylność Boga. My to wszystko otrzymujemy z miłości i za tę miłość, za ofiarę Jezusa, za ten ogrom łask – mamy być wdzięczni i mamy w pokorze oddawać Jezusowi całą naszą codzienność, każdy obowiązek, działanie jak również odpoczynek.

Kochani, powracajmy do Pana w każdym dniu naszego życia! Powracajmy do Niego z miłości do Niego, a otrzymamy pełnię łask, otrzymamy wszystko, o co Go poprosimy, ponieważ nasz Bóg jest Bogiem dobrym, łagodnym i kocha każdego niepojętą miłością.

Powracajmy do Pana i oddawajmy mu każdą chwilę i sytuację naszego życia, ponieważ nie ma lepszej drogi, niż Jezus. On nas zna, On wie, czego potrzebujemy i nigdy nie pozwoli, żeby przytrafiło nam się coś złego.

2 komentarze

  • Kacper witam Cię i dziękuję za to rozważanie Bożego Słowa.

    Ten kantor przypomniał mi jak wiele we mnie jeszcze niepotrzebnego balastu, z którym tak ciężko mi się rozstać.

    • Myślę, że każdy z nas musi się przyznać do posiadania w swoim życiu takiego balastu… Lubimy gromadzić w sercu i wokół siebie tyle niepotrzebnych spraw i rzeczy. Jak się tego pozbyć?… Tylko z Jego pomocą!
      xJ

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.