Naprawdę – lubię być księdzem!

N

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Kamil Lewczuk, należący w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot. Niech Pan Mu we wszystkim błogosławi! O to się dla Niego modlę.

A proszę o tę modlitwę Was wszystkich – w intencji Kapłanów i Osób zakonnych. Za nich – i o nich: o nowych Pracowników Bożej Winnicy. Ja dzisiaj, ze swej strony, w czasie Mszy Świętej Krzyżma, w Katedrze siedleckiej, będę pamiętał o Was wszystkich, moi Drodzy, którzy jesteście tak ważną częścią mojego życia i mojego kapłaństwa! Dzisiaj – w Wielki Czwartek, będący jednocześnie pierwszym czwartkiem miesiąca.

A już teraz zapraszam do pochylenia się nas Bożym słowem dzisiejszej Mszy Świętej Wieczerzy Pańskiej. Zachęcam całym sercem do osobistego udziału – w naszych świątyniach – w obchodach całego Świętego Triduum Paschalnego! Jeszcze raz zapraszam do przeczytania opisu poszczególnych dni tego czasu, jaki zawarłem pod rozważaniem Janka w ostatni poniedziałek.

Na przeżywanie Świętego Triduum Paschalnego, a szczególnie na dzisiejszy dzień – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

ŚWIĘTE TRIDUUM PASCHALNE

Wielki Czwartek – Msza Wieczerzy Pańskiej,

6 kwietnia 2023., 

do czytań: Wj 12,1–8.11–14; 1 Kor 11,23–26; J 13,1–15

CZYTANIE Z KSIĘGI WYJŚCIA:

Bóg powiedział do Mojżesza i Aarona w ziemi egipskiej: „Miesiąc ten będzie dla was początkiem miesięcy, będzie pierwszym miesiącem roku. Powiedzcie całemu zgromadzeniu Izraela tak:

«Dziesiątego dnia tego miesiąca niech się każdy postara o baranka dla rodziny, o baranka dla domu. Jeśliby zaś rodzina była za mała do spożycia baranka, to niech się postara o niego razem ze swym sąsiadem, który mieszka najbliżej jego domu, aby była odpowiednia liczba osób. Liczyć je zaś będziecie dla spożycia baranka według tego, co każdy może spożyć. Baranek będzie bez skazy, samiec, jednoroczny; wziąć możecie jagnię albo koźlę. Będziecie go strzec aż do czternastego dnia tego miesiąca, a wtedy zabije go całe zgromadzenie Izraela o zmierzchu. I wezmą krew baranka, i pokropią nią odrzwia i progi domu, w którym będą go spożywać. I tej samej nocy spożyją mięso pieczone w ogniu, spożyją je z chlebem niekwaszonym i gorzkimi ziołami.

Tak zaś spożywać go będziecie: Biodra wasze będą przepasane, sandały na waszych nogach i laska w waszym ręku. Spożywać będziecie pospiesznie, gdyż jest to Pascha na cześć Pana.

Tej nocy Ja przejdę przez Egipt, zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej od człowieka aż do bydła i odbędę sąd nad wszystkimi bogami Egiptu. Ja Pan. Krew będzie wam służyła do oznaczenia domów, w których będziecie przebywać. Gdy ujrzę krew, przejdę obok i nie będzie pośród was plagi niszczycielskiej, gdy będę karał ziemię egipską.

Dzień ten będzie dla was dniem pamiętnym i obchodzić go będziecie jako święto dla uczczenia Pana. Po wszystkie pokolenia w tym dniu świętować będziecie na zawsze»”.

CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:

Bracia: Ja otrzymałem od Pana to, co wam przekazuję, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: „To jest Ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę”. Podobnie skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: „Kielich ten jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę”.

Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Było to przed Świętem Paschy. Jezus widząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował.

W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty, syna Szymona, aby Go wydać, widząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło, nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany.

Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: „Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?” Jezus mu odpowiedział: „Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później to będziesz wiedział”. Rzekł do Niego Piotr: „Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał”.

Odpowiedział mu Jezus: „Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną». Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę”.

Powiedział do niego Jezus: „Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy”. Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: „Nie wszyscy jesteście czyści”.

A kiedy im umył nogi, przywdział szaty, i gdy znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: „Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie «Nauczycielem» i «Panem» i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem”.

Święty Paweł nie uczestniczył w Ostatniej Wieczerzy. Wtedy był jeszcze bardzo daleko od Jezusa – w sensie duchowym. Bo w sensie geograficznym był blisko, może nawet za blisko, bo na tyle blisko, by osobiście i fizycznie prześladować Jego Kościół. Kiedy jednak znalazł się – by tak rzec – po tej samej stronie barykady na polu duchowej walki, wówczas zaczął z tymi, których pierwej zwalczał, zasiadać do Uczty, którą oni nazywali «łamaniem Chleba», albo jeszcze na kilka innych sposobów, a w czasie której to zwykły chleb stawał się Ciałem Chrystusa, a parę kropel wina – Jego Krwią.

On sam, Święty Paweł – jako rzekliśmy – nie był w Wieczerniku wtedy, w ów Wielki Czwartek, dlatego dzisiaj stwierdza: Ja otrzymałem od Pana to, co wam przekazuję, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: „To jest Ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę”. Podobnie skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: „Kielich ten jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę”. Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie.

Paweł nie uczestniczył w Ostatniej Wieczerzy, ale dokładnie wie, co się tam stało, bo – jak sam stwierdza i usłyszeliśmy to w tym momencie – zostało mu to przekazane. Otrzymał to od samego Pana – z pewnością, przez ludzi, którzy mu tamto, pierwsze Wydarzenie Wieczernika opowiedzieli, a do kolejnych już go zaczęli zapraszać.

I oto dzisiaj, dzięki temu byłemu prześladowcy, który jednak stał się tak gorliwym uczniem, mamy jeszcze jeden – poza trzema ewangelicznymi – opis ustanowienia Eucharystii. To bardzo znamienne, że Kościół dzisiaj, w dniu jej ustanowienia, nie przytacza żadnego opisu z Ewangelii, od któregoś z naocznych świadków, ale od Pawła, w drugim czytaniu, a więc jakby z drugiej ręki, w Ewangelii natomiast daje nam opis wydarzenia poprzedzającego bezpośrednio tę pierwszą w dziejach Mszę Świętą i mocno z nią związanego, ale jednak będącego wydarzeniem innym, samym w sobie, a więc obmycia nóg Apostołom przez ich Mistrza, który w tym momencie wykonał czynność sługi, a wręcz niewolnika.

To właśnie o tym mówi nam dzisiejsza Ewangelia, podczas gdy pierwsze czytanie przywołuje wspomnienie pierwszej uczty paschalnej, a więc spożywanej przez Izraelitów jeszcze w domu niewoli, w Egipcie, ale już w bezpośredniej bliskości wyjścia na wolność – uczty, przygotowanej i spożywanej w sposób bardzo precyzyjnie określony przez samego Boga.

I właśnie w takim kontekście – tych, a nie innych wydarzeń, przypomnianych w Bożym słowie – przeżywmy Wielki Czwartek, dzień ustanowienia dwóch Sakramentów: Eucharystii i hierarchicznego Kapłaństwa. Cóż zatem możemy powiedzieć o jednym i o drugim – w kontekście usłyszanego słowa?

Na pewno to, że są one wyrazem wielkiej troski Boga o człowieka – troski wyrażanej od początku istnienia świata i człowieka; iż są też kontynuacją działań, podejmowanych przez Boga i znaków, które czynił, jak chociażby znak uczty paschalnej z pierwszego czytania, aby wyzwolić człowieka z wszelkich złych mocy i doprowadzić do zbawienia. Jest przeto Ostatnia Wieczerza, spożywana w noc wyjścia ludzkości z niewoli grzechu do wolności dzieci Bożych, niejako zapowiedziana i antycypowana przez tamtą, starotestamentalną ucztę, spożywaną w noc wyjścia narodu wybranego z niewoli egipskiej.

A to znaczy, że nie mamy do czynienia z jakimś nowym pomysłem, który – ni z tego, ni z owego – przyszedł Panu naszemu do głowy i zaraz go w Wielki Czwartek zrealizował, ale mamy do czynienia z konsekwencją, ciągłością działania, z wytrwałym realizowaniem przez Boga jednego i tego samego, zbawczego planu, jaki powziął już przed wiekami w stosunku do człowieka. Uczta eucharystyczna wpisuje się w te plany, jest niejako kolejnym krokiem Boga na drodze, po której prowadzi nas do szczęścia wiecznego.

A fakt, że dzisiaj opis ustanowienia Eucharystii pochodzi nie od któregoś z naocznych świadków, ale od tego, któremu tę wieść przekazano, także pokazuje nam, że Eucharystia domaga się ciągłego świadectwa z naszej strony, że ma nas do takiego czynnego i aktywnego świadectwa ciągle mobilizować! I że nie wystarczy, iż sami będziemy w niej uczestniczyć, ale mamy też innych na nią przyprowadzać – zarówno słowem zachęty, jak i własnym przykładem. A może nawet bardziej przykładem, niż słowem zachęty.

Chociaż bowiem jest ono bardzo ważne, to jednak nie zastąpi przykładu osobistego pięknego i pobożnego przeżywania Mszy Świętej, w czasie której za każdym razem przystąpimy do Komunii Świętej! To jest niezmiernie ważne!

I wreszcie opis wydarzenia, które bezpośrednio poprzedziło pierwszą Mszę Świętą, a więc tego niesamowitego gestu, jakiego dokonał Jezus wobec swoich uczniów, ma nam jasno uświadomić, że każda nasza Msza Święta i Komunia Święta, jeżeli naprawdę ma mieć wpływ na nasze życie, musi nas prowadzić do postawy służby drugiemu człowiekowi. A wręcz ma się dokonywać w takim kontekście: w atmosferze wzajemnej miłości, oddania, wzajemnej pomocy – i czego by tu jeszcze nie wymienić.

Eucharystia przeżywana i przyjmowana w innym kontekście, bez tej miłości i otwartości, a za to z zaciśniętymi ustami i pięściami, w atmosferze złego nastawienia do drugiego człowieka, w atmosferze jakiegoś zamknięcia w swoim własnym „ja” i skoncentrowania tylko na samym sobie – zupełnie nie ma sensu. Jeżeli ja uczestniczę we Mszy Świętej nawet codziennie i nawet codziennie przyjmuję Komunię Świętą, a nie jestem na ludzi otwarty, to mogę sobie takie przyjmowanie Eucharystii spokojnie podarować… Bo to i tak nie ma sensu.

Dlatego dobrze, iż Kościół w taki właśnie, a nie inny sposób, dzisiaj mówi do nas o tym wielkim darze, jakim jest Eucharystia – wprost pokazując i przypominając, jak należy ją przeżywać i jaki skutek powinna odnosić w naszym życiu.

I dobrze, że dzisiaj także mamy okazję podziękować za tych, do których w sposób bezpośredni, osobisty i tak bardzo szczególny skierowane zostały słowa: Czyńcie to na moją pamiątkę. Właśnie dlatego, że oni są i że wzięli sobie do serca te słowa Jezusa – dzisiaj ta Pamiątka jest sprawowana na ołtarzach całego świata!

Oni sami także wsłuchują się uważnie we wskazania dzisiejszej liturgii Słowa, stając się jeszcze bardziej, niż inni, zobowiązanymi do tego, by Eucharystię w taki właśnie należyty sposób przeżywać: świadcząc o niej swoim życiem i służąc innym z pełnym oddaniem. Oni bowiem nie tylko ją przyjmują, ale także ją sprawują. Jakże to zobowiązujące! Ale – przede wszystkim – jakie to zaszczytne! I jakie piękne!

Wśród tych szczęśliwców – ja także dzisiaj dziękuję za ten zaszczyt, jaki mnie spotkał i szczęście, jakie jest moim udziałem! W dwudziestym piątym już roku mojego kapłaństwa, chcę z całą mocą i przekonaniem powiedzieć, że choć nigdy nie brakowało chwil trudnych i kroczenia mocno pod górę, i wiatru, wiejącego w oczy, to jednak nigdy ani przez myśl mi nie przeszło, by tę drogę porzucić, zostawić, by może wybrać coś „łatwiejszego” – nigdy!

Za to każdego dnia dziękuję Bogu za to niezwykłe i jakże zaszczytne wybranie! Naprawdę – nic piękniejszego nie mogło mi się w życiu przydarzyć, jak właśnie to, że jestem księdzem… I poza tymi wszystkimi wymiarami teologicznymi i biblijnymi, jakie mógłbym tu w tej chwili wskazać – może nawet powinienem to uczynić – to ja dzisiaj chciałbym stwierdzić tak bardzo krótko i tak bardzo po ludzku (może aż za bardzo po ludzku, ale za to bardzo szczerze), że ja naprawdę lubię być księdzem! Lubię robić to, co robię. I bardzo chciałbym to robić do końca życia. Tylko z każdym dniem – coraz lepiej. I coraz większym darem stawać się dla Was.

Dziękuję, że mi w tym pomagacie! Proszę – pomagajcie nadal! Bardzo na Was liczę…

8 komentarzy

  • Drogi księdzu Jacku!
    Gratuluję profesjonalnej uroczystości.

    „Lux in tenebris lucet,et tenebræ eam non comprehenderunt.”
    Płomień świecy za oknem pokoju (w tle widać sylwetki drzew, stojak ze świecą stoi na śniegu). Zdjęcie wykonane o 21: 35 (31.01).
    Podobnie jak Twoja służba, zwłaszcza za pośrednictwem bloga „Gaudium et spes”. Przynosisz ludziom Światło.

  • Czcigodny ks.Jacku z okazji Wielkiego Czwartku życzę Ci niegasnącej miłości do Eucharystii , gorliwości oraz siły potrzebnych do głoszenia Dobrej Nowiny, a także obfitych owoców duszpasterskiej pracy, aby radość i satysfakcja towarzyszyły Ci w każdym dniu posługi kapłańskiej .Niech Bóg obdarza Cię wszelkimi laskami, abyś mógł w pełni realizować swoje powołanie. Szczęść Boże.

  • W dniu w którym Jezus ustanowił Eucharystię i służebne Kapłaństwo , umywające uczniom nogi ale równocześnie zaszczytne Kapłaństwo, które przemienia chleb w Ciało a wino w Krew Jezusa, życzę Wam Drodzy Kapłani ( mam na myśli ks. Jacka i ks. Marka) byście zawsze współpracowali z Duchem Świętym, by Jezus zawsze był w sercach i na ustach Waszych, byście dzięki Bożej łasce sami się uświęcali i prowadzili nas wszystkich, Wasze owieczki, drogą wiary do Boga. Szczęść Boże.
    Ps1. Dziękuję za świadectwo swojego kapłaństwa, ks. Jacku.
    Ps2. Za Kapłanów modlę się codziennie jedną dziesiątką różańca i innymi modlitwami, dziś dodatkowo modlitwą św. Tereski od Dzieciątka Jezus ( bo taką dostałam mms-em od znajomej z Warszawy ) oraz przyjmę Komunię Świętą w intencji wszystkich kapłanów.
    https://i0.wp.com/radioniepokalanow.pl/wp-content/uploads/2021/04/modlitwa_za_kaplana_sw_tereska.jpg

  • Bożego błogosławieństwa na każdy dzień Waszej posługi , wytrwałości na drodze pielgrzymowania z wiernymi do tronu Bożego. Opieki Matki Bożej i darów Ducha Świętego.
    Zapał z jakim służysz ks. Jacku niech nigdy Cię nie opuszcza.
    Jesteś tego najlepszym przykładem pisząc o tym wszystkim na blogu.
    W dniu Waszego święta łask Bożych w tej służbie w tych dzisiejszych czasach.

  • Drogi ks. Jacku!
    W dniu tak pięknym i uroczystym
    Życzę przede wszystkim zdrowia, dużo siły oraz wytrwałości w działaniach jakich ksiądz podejmuje. Niech nigdy nie brakuje zapału oraz determinacji. Niech każde działanie przynosi jak najwięcej radości oraz satysfakcji, aby chcieć więcej i więcej… aby zawsze był uśmiech na księdza twarzy.
    Ps. Dla reszty księży których poznałam lub są w kapłaństwie również najserdeczniejsze życzenia 😊

  • ,,Dobry pasterz, pasterz według Bożego serca, jest największym skarbem, jaki dobry Bóg może dać parafii i jednym z najcenniejszych darów Bożego miłosierdzia.,, (św. Jan Maria Vianney)

    Drogi Kapłanie Ks. Jacku!
    Dziękuję, że mogę tak często czerpać z Daru Kapłaństwa do którego zostałeś powołany.
    Otaczam codzienną modlitwą. Szczęść Boże!

  • Dołączam do życzeń dla x. Jacka i x.Marka!
    Niech dobry Bóg prowadzi Księży ścieżkami życia kapłańskiego w głębokiej wierze, radości z posługi i obfitości charyzmatów, a światło Ducha Świętego oświeca ścieżki życia! Dziękujemy…

    • Na takiej Waszej życzliwości, modlitwie i wsparciu my, księża, stoimy, idziemy – i w ogóle żyjemy i funkcjonujemy. Jesteśmy w pełni dla Was – ale i dzięki Wam! Dlatego niech nam Was nigdy nie zabraknie! Bądźcie zawsze z nami, abyśmy coraz bardziej i coraz pełniej mogli być dla Was!
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.