Co mamy zrobić z tymi ludźmi?…

C

Szczęść Boże! Moi Drodzy, pozdrawiam z Kodnia. Ale potem będzie Lublin, a wieczorem – zastępstwo w Parafii w Brzezinach, koło Ryk, gdzie Proboszczem jest Ksiądz Mariusz Szyszko, mój dobry Kolega. A poza tym, kilka spotkań, w różnych miejscach, z różnymi Osobami. Zapowiada się bogaty dzień. Niech wszystko, co się wydarzy, będzie na Bożą chwałę! I ku uczczeniu Matki Najświętszej. Polecam się Jej – i Was polecam – będąc jeszcze tutaj, w Kodniu.

Moi Drodzy, dzisiejsze słówko – jak co sobotę – przygotował Kacper. I – jak za każdym razem – żywioł i radykalizm! Bogu niech będą dzięki! Sam w swoim rozważaniu pisze, że niektórzy mają problemy z wysławianiem się i z pisaniem – i że sam jest tego przykładem. Zastanawiam się, czego jest przykładem. Bo na pewno nie trudności z wysławianiem się i z pisaniem. Zresztą, oceńcie sami. I wsłuchajmy się zarówno w Boże słowo, jak i w refleksje Kacpra.

Zatem, co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Z jakim osobistym przesłaniem się zwraca? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota w Oktawie Wielkanocy,

15 kwietnia 2023.,

do czytań: Dz 4,13–21; Mk 16,9–15

CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

Przełożeni i starsi, i uczeni, widząc odwagę Piotra i Jana, a dowiedziawszy się, że są oni ludźmi nieuczonymi i prostymi, dziwili się. Rozpoznawali w nich też towarzyszy Jezusa. A widząc nadto, że stoi z nimi uzdrowiony człowiek, nie znajdowali odpowiedzi.

Kazali więc im wyjść z sali Rady i naradzali się. Mówili jeden do drugiego: „Co mamy zrobić z tymi ludźmi? Bo dokonali jawnego znaku, oczywistego dla wszystkich mieszkańców Jerozolimy. Przecież temu nie możemy zaprzeczyć. Aby jednak nie rozpowszechniało się to wśród ludu, zabrońmy im surowo przemawiać do kogokolwiek w to imię”.

Przywołali ich potem i zakazali w ogóle przemawiać i nauczać w imię Jezusa. Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli: „Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? Bo my nie możemy nie mówić tego, co widzieliśmy i co słyszeliśmy”.

Oni zaś ponowili groźby, a nie znajdując żadnej podstawy do wymierzenia im kary, wypuścili ich ze względu na lud, bo wszyscy wielbili Boga z powodu tego, co się stało.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:

Po swym zmartwychwstaniu, wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia, Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której wyrzucił siedem złych duchów. Ona poszła i oznajmiła to tym, którzy byli z Nim, pogrążonym w smutku i płaczącym. Oni jednak słysząc, że żyje i że ona Go widziała, nie chcieli wierzyć.

Potem ukazał się w innej postaci dwom z nich na drodze, gdy szli na wieś. Oni powrócili i oznajmili pozostałym. Lecz im też nie uwierzyli.

W końcu ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego.

I rzekł do nich: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu”.

A OTO SŁÓWKO KACPRA:

Rozważając dzisiejsze słowo, nasuwa mi się od razu myśl o tym, że droga z Jezusem nie jest drogą łatwą. Co więcej, może nam się wydawać, że w czasie, kiedy dokonała się Śmierć i Zmartwychwstaniu Jezusa, było jeszcze trudniej, ponieważ Apostołowie stracili swojego Mistrza. Przez trzy lata przebywali z Nim, uczyli się od Niego i czuli się bezpiecznie, ponieważ On był tuż obok. A teraz?

Czuli smutek, brak i niezrozumienie, dlaczego tak się stało. Na pewno również bali się, że będą prześladowani, a może nawet i będą musieli oddać swoje życie tak, jak ich Nauczyciel.

Jezus im mówił, że po trzech dniach zmartwychwstanie, więc dlaczego takie emocje towarzyszyły Apostołom? Jak możemy przeczytać w Ewangelii, Jezus objawia się najpierw Marii Magdalenie, a następnie dwóm swoim uczniom. Przekazuje im, żeby poszli i przekazali wieść, iż On naprawdę żyje.

Niestety, nie wszyscy w to wierzą. Potrzebują znaku, dowodu, doświadczenia osobistego spotkania z Jezusem, żeby uwierzyć. Jezus zdaje sobie z tego sprawę, dlatego pokazuje się pozostałym jedenastu Apostołom i wyrzuca im brak wiary oraz upór, że nie uwierzyli tym, którzy wcześniej Go widzieli.

Dodatkowo pamiętajmy, że Jezus już wcześniej dał zadanie Apostołom, aby szli w świat i głosili Ewangelię. Oni jednak tego nie zrobili, ponieważ trwali w smutku i poczuciu braku, z powodu śmierci swego Mistrza. Dlatego Jezus, zaraz po ukazaniu się im, po raz kolejny przypomina o powierzonym zadaniu: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!

Jezus daje te zadanie nie tylko swoim uczniom. Tak naprawdę, każdy z nas jest powołany do głoszenia Ewangelii. Jest przecież napisane, że wiara bez uczynków jest martwa. Głosić Ewangelię można na bardzo wiele sposobów. Nie każdy jest urodzonym mówcą, nie każdy potrafi wystąpić przed kamerą, nie każdy potrafi pięknie dobierać słowa i pisać teksty, które porywają. Sam jestem tego doskonałym przykładem.

Uczniowie Jezusa również nie byli wyjątkowo uzdolnieni. Jezus nie wybiera uzdolnionych, ale uzdalnia wybranych. Jeśli odpowiemy na Jego wezwanie, to da nam wszystkie niezbędne talenty i narzędzia, żeby w Jego imieniu iść i głosić Ewangelię. Czasami wystarczy komuś strapionemu powiedzieć: ,,Jezus Cię kocha! Czeka na Ciebie”.

Czasami wystarczy do kogoś się uśmiechnąć – tak prosto z serca. Czasami wystarczy po prostu komuś powiedzieć o tym, co Jezus dla niego zrobił. Nigdy nie wiemy, czy uśmiech, dobry gest lub jakieś słowo nie spowoduje nawrócenia człowieka. O ile piękniejszy byłby świat, gdybyśmy byli dla bliźnich pełni cierpliwości, miłości i wsparcia.

W tym kontekście, sam zadaję sobie nieraz pytanie, czy jeśli żyłbym w tamtych czasach – uwierzyłbym w Jezusa? Czy gdyby On sam powiedział do mnie: Pójdź za mną!, to czy faktycznie bym rozpoznał w Nim Boga? Czy gdyby inni przyszli do mnie powiedzieli: ,,Nasz Pan powstał z martwych!”, to czy bym w to uwierzył, czy potrzebowałbym dowodu, bądź znaku?

W dzisiejszych czasach mamy o tyle łatwiej, że mamy pewność, iż Jezus zmartwychwstał i naprawdę żyje. Mimo to, niekiedy tak trudno nam w to uwierzyć. Wystawiamy Boga na próbę, mówiąc bądź myśląc sobie: ,,Jeśli naprawdę jesteś, to daj mi znak! Jeśli naprawdę jesteś, to pokaż mi się albo powiedz coś do mnie…”. W sytuacjach kryzysowych, gdy mamy – na przykład – problemy zdrowotne lub gdy coś nie idzie po naszej myśli, mówimy: ,,Panie, gdzie jesteś? Dlaczego milczysz? Dlaczego Cię nie widzę, nie czuję?” Tak trudno uwierzyć nam, że On zawsze jest przy nas, chociaż mamy Jego zapewnienie: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię!

W pierwszym czytaniu natomiast mamy zupełnie inny obraz Apostołów. Oto Piotr i Jan są pełni wiary, pełni mocy, pełni siły i bez względu na grożące niebezpieczeństwo – głośno mówią prawdę o Jezusie. Skąd ta nagła zmiana? Jak do tego doszło, że z przestraszonych, zrezygnowanych uczniów, nagle stają się nieustraszonymi ewangelizatorami?

Wynika to z tego, że doświadczyli żywego Jezusa oraz otrzymali Ducha Świętego. Czym jest zatem głoszenie Ewangelii? Jest dzieleniem się wspaniałym doświadczeniem, płynącym ze spotkania i bliskości naszego Zbawcy. Uczeni w Piśmie dziwili się, jak tacy prości ludzie, jak Piotr, który był rybakiem, mają w sobie tyle mądrości i mocy. Czytamy, że wiele tysięcy ludzi uwierzyło w Jezusa i uznali Go za swojego Pana i Zbawcę – dzięki Ewangelii, głoszonej przez Apostołów.

Jaką wiarę, przekonanie i charyzmę musieli mieć Apostołowie, że tak wiele osób nagle uwierzyło w Jezusa! Zostali oni uzdolnieni i napełnieni Duchem Świętym. Byli gotowi głosić prawdę o Zmartwychwstaniu – nawet, jeśli kosztowałoby to ich życie. Zobaczmy, jaka przemiana się dokonała w Apostołach dzięki doświadczeniu bliskości Zmartwychwstałego Jezusa.

Zatem, czy droga z Jezusem jest łatwa, prosta i usłana różami? Na pewno nie. Jezus sam powiedział, że nastąpią prześladowania z powodu Jego imienia, ale kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. Droga z Jezusem – czy to dwa tysiące lat temu czy dzisiaj – nie jest łatwa. Często trzeba zaprzeć się samego siebie, często trzeba liczyć się z tym, że inni będą negatywnie wypowiadać się na nasz temat. Będą drwić, urągać bądź po prostu to wyśmiewać.

Jest to jednak JEDYNA droga. Jedyna droga, która prowadzi do zbawienia. Budowanie relacji z Jezusem, podążanie Jego drogą prowadzi nas do pełni szczęścia w Niebie. Do obfitego życia z Bogiem – przez całą wieczność. Czym jest to krótkie nasze życie tu, na ziemi, w porównaniu z wiecznym życiem w pełni radości z Bogiem?

Prośmy zatem codziennie Boga o napełnienie nas Duchem Świętym, prośmy o mocną i niezachwianą wiarę; prośmy, abyśmy byli pełni odwagi do głoszenia Jego słowa innym ludziom. Jezus chce zbawić wszystkich bez wyjątku, ponieważ kocha wszystkich bez wyjątku. Otwórzmy się na działanie Boga w nas, ponieważ wszyscy jesteśmy wybrani. A On przecież uzdalnia wybranych!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.