Nasza Królowo…

N

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Cezary Kryczka, za moich czasów – Lektor w Parafii w Radoryżu Kościelnym, na moim pierwszym wikariacie.

Urodziny natomiast przeżywa Katarzyna Baczkura, należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot.

Życzę Obojgu świętującym zapału i natchnienia do codziennego radosnego i gorliwego świadczenia o Chrystusie! Zapewniam o modlitwie!

Moi Drodzy, z racji dzisiejszego wspomnienia, dotyczącego Matki Najświętszej, sięgnąłem do czytań z tomu VI Lekcjonarza, czyli tego, przeznaczonego na wspomnienia Świętych. Nie są to więc czytania z dnia powszedniego. Nie zdziwcie się zatem, jeżeli w kościele usłyszycie inne czytania. Bo różne portale religijne różnie proponują: albo z tomu VI, albo z dnia powszedniego.

Ja wybrałem te pierwsze – właśnie dlatego, że rzecz dotyczy Matki Bożej, a o Niej Pismo Święte mówi wprost. W przypadku wspomnień obowiązkowych innych Świętych, o których nie ma mowy w Piśmie Świętym, biorę czytania „z dnia”. A dzisiaj z tomu VI.

Ale – póki co – serdecznie pozdrawiam ze spływu kajakowego. Jesteśmy na pierwszym noclegu, w miejscowości Studziany Las, dokąd najpierw dojechaliśmy samochodami, a potem dopłynęliśmy kajakami. I po zostawieniu rzeczy na noclegu, zostaliśmy odwiezieni do Magdalenowa, nad Wigry, gdzie powitał nas Znajomy od lat, Pan Grzegorz Pietranis, z posesji którego zwodowaliśmy nasze kajaki. Po czym dopłynęliśmy do miejsca noclegu. Zajęło nam to ponad cztery godziny. Dzisiaj za to mamy krótszy dystans. Za to jutro – dłuższy. A tak w ogóle, to modlimy się za Was.

Dzisiejsze słówko zamieszczone jest nieco później, bo tu, gdzie jesteśmy, kompletnie nie ma zasięgu, przeto trzeba było wyjechać kilka dobrych kilometrów, aby najbliższej stacji CPN słowo Boże popłynęło w świat…

Zapraszam więc już do zgłębienia dzisiejszego przesłania, w Bożym słowie zawartego. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Czatem dziś mówi do mnie Pan? Z jakim osobistym przesłaniem zwraca się właśnie do mnie? Duchu Święty, tchnij!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny, Królowej,

22 sierpnia 2023., 

do czytań z t. VI Lekcjonarza: Iz 9,1–3.5–6; Łk 1,26–38

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:

Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków zabłysło światło. Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś wesele. Rozradowali się przed Tobą, jak się radują we żniwa, jak się weselą przy podziale łupu. Bo jak w dniu porażki Madianitów złamałeś jego ciężkie jarzmo i drążek na jego ramieniu, pręt jego ciemięzcy.

Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: „Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju”.

Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic na tronie Dawida i nad Jego królestwem, które On utwierdzi i umocni prawem i sprawiedliwością, odtąd i na wieki. Zazdrosna miłość Pana Zastępów tego dokona.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.

Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”.

Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie.

Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”.

Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro męża nie znam?”

Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”.

Na to rzekła Maryja: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa”. Wtedy odszedł od Niej anioł.

Wspomnienie Maryi Królowej, które dziś przeżywamy, zostało wprowadzone przez Papieża Piusa XII encykliką Ad caeli Reginam” („Do Królowej niebios”), wydaną 11 października 1954 roku, w setną rocznicę ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Maryi. Już w czasie Soboru Watykańskiego I, w roku 1869, Biskupi francuscy i hiszpańscy prosili o to święto. Później prośby te były wielokrotnie ponawiane.

Początkowo wspomnienie Maryi Królowej obchodzone było w dniu 31 maja, ale w wyniku posoborowej reformy kalendarza liturgicznego przesunięto je na oktawę uroczystości Wniebowzięcia Maryi – a więc 22 sierpnia. To właśnie wydarzenie ukoronowania Maryi wspominamy w piątej tajemnicy chwalebnej Różańca Świętego.

W Piśmie Świętym nie mamy tekstu, który by wprost mówił o królewskim tytule Najświętszej Maryi Panny. Są jednak teksty pośrednie, które tę prawdę zawierają. W Raju pojawia się zapowiedź Niewiasty, która skruszy głowę węża. Archanioł Gabriel – jak usłyszeliśmy to w Ewangelii – zwraca się do Maryi: Błogosławiona jesteś między niewiastami! A zatem – spomiędzy wszystkich niewiast na ziemi Ona jest pierwsza. Sama też Maryja w proroczym natchnieniu wypowiada o sobie słowa: Oto błogosławić Mnie będą odtąd wszystkie pokolenia.

Maryja pochodziła z królewskiego rodu Dawida. Ewangelie bardzo często podkreślają to królewskie pochodzenie Jej Syna – Jezusa. Apokalipsa z kolei zawiera piękny obraz Niewiasty obleczonej w słońce i księżyc pod Jej stopami, na której głowie jaśnieje wieniec z gwiazd dwunastu. Niewiastą ową – według Tradycji Kościoła – jest właśnie Maryja.

Potwierdzenie powszechnej wiary w to, że Maryja jest Królową nieba i ziemi, wyraża również nauczanie Ojców Kościoła, ale także – ikonografia chrześcijańska, która od lat najdawniejszych przedstawia Maryję na tronie, z nimbem, w którym przedstawiano tylko cesarzy. Taki sposób przedstawiania Najświętszej Maryi Panny spotykamy już od III wieku w katakumbach.

W VIII wieku – jako forma walki z obrazoburcami – przyjął się zwyczaj prywatnego koronowania obrazów i figur Matki Bożej, zwłaszcza słynących szczególnymi łaskami. Od XVII wieku zwyczaj ten urzędowo zastrzegła sobie Stolica Apostolska. Początkowo koronacje owe były zarezerwowane jedynie dla cudownych obrazów włoskich. Wkrótce jednak rozszerzono je na cały świat. W Polsce tego zaszczytu dostąpił jako pierwszy obraz Matki Bożej Łaskawej w Warszawie, w 1651 roku, a następnie – w roku 1717 – Obraz Matki Bożej Częstochowskiej. A następnie – w 1723 – Matki Bożej Kodeńskiej.

Również najdawniejsze i najbardziej popularne modlitwy do Maryi, do których zaliczamy: Pod Twoją obronę” i „Witaj, Królowo”, czy też Litania Loretańska – zawierają odniesienie do królowania Matki Jezusa.

Tytuł ten podkreślony został także w dokumentach Soboru Watykańskiego II, szczególnie w Konstytucji Dogmatycznej o Kościele „Lumen gentium”, gdzie w punkcie 59 czytamy: Niepokalana Dziewica, zachowana wolną od wszelkiej skazy winy pierworodnej, dopełniwszy biegu życia ziemskiego z ciałem i duszą wzięta została do chwały niebieskiej i wywyższona przez Pana jako Królowa wszystkiego, aby bardziej upodobniła się do Syna swego, Pana panującego oraz zwycięzcy grzechu i śmierci.

Tak zatem, tytuł „Królowa” podkreśla stan Maryi w czasach ostatecznych jako Tej, która zasiada obok swego Syna, Króla chwały. Maryja ma uczestnictwo w chwale zmartwychwstałego Chrystusa, gdyż miała udział w Jego dziele zbawczym. Jest Jego Matką, nosiła Go w swoim łonie, urodziła Go, zadbała o Jego wychowanie, towarzyszyła Mu nieustannie podczas Jego nauczania – aż do krzyża, a potem – w Wieczerniku, aż do Dnia Pięćdziesiątnicy.

Maryja nie jest Królową absolutną, najwyższą i jedyną. Jest nad Nią Bóg i tylko On ma najpełniejsze prawo do tego tytułu. Jeśli jednak Maryję nazywamy Królową, to ze względu na Jej Syna. Godność Jej Boskiego Macierzyństwa wynosi Ją ponad wszystkie stworzenia, czyni Ją Królową aniołów i wszystkich świętych, Królową nieba i ziemi. Królewskość Maryi jest zatem pośrednia. Tylko bowiem Bóg jest władcą najwyższym i jedynym!

Mając to wszystko na uwadze i jednocześnie wsłuchując się w czytania biblijne, specjalnie przeznaczone na dzisiejsze wspomnienie, zauważamy, że w pierwszych z nich wybrzmiewają słowa, które dobrze pamiętamy z… Pasterki. Tak, to właśnie tymi słowami Kościół Święty, we Mszy Świętej o północy, wita Narodzonego w Betlejem – narodzonego dla nas. Jakże te słowa brzmią wówczas majestatycznie, jakże uroczyście się je odczytuje, jakąż podniosłą atmosferę wnoszą – w tę niezwykłą noc Bożego Narodzenia. A dzisiaj?…

Dzisiaj również obwieszczają wielką tajemnicę Bożej miłości do człowieka. Skoro bowiem Bóg posyła swego Syna, aby dokonał wielkiego dzieła zbawienia człowieka, to jak tu nie mówić o wielkiej miłości? I dzisiaj o tym słyszymy w pierwszym czytaniu: o miłości Boga i o narodzeniu Jego Syna, ale… nic nie słyszymy o Maryi…

Faktycznie. Czy jednak oznacza to, że Jej tam nie ma? Czyżby to wszystko, o czym tu sobie mówimy, Jej nie dotyczyło? Wprost przeciwnie! Ona tam właśnie jest obecna – tylko jakby w drugim szeregu, gdzieś lekko z tyłu, albo obok swego Syna. Jeżeli jednak dzisiaj mówimy: Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, to przez kogo to się dokonało, jak nie przez Maryję?… Zatem, choć nie wymieniona wprost – jest obecna w tym dzisiejszym przekazie, tak jak była obecna w Wydarzeniach, które to dzisiejsze Słowo zapowiada. To przy Jej współpracy z Bogiem wszystko się dokonało.

I to w blasku królowania Syna – jaśnieje królewski blask Jego Matki. Zostało to już zapowiedziane w chwili Zwiastowania, o czym mówi nam dzisiejsza Ewangelia. Wtedy to Anioł – w imieniu Boga – określił Maryję mianem «Pełnej łaski», a więc kogoś, kto został przez Boga wyróżniony w stopniu najwyższym. Bo oto Maryja została uwolniona od zmazy grzechu pierworodnego i od skazy jakiegokolwiek grzechu. Jest więc Gwiazdą, jaśniejącą bez żadnego najmniejszego cienia…

Na tym polega Jej godność królewska: na byciu tuż obok swego Syna, na byciu czystą i świętą, jedyną i niepowtarzalną – na wzór swego Syna. Oczywiście, pamiętamy, że Maryja jest człowiekiem – nie jest jakąś boginią. Dlatego przez całe życie znosiła i dzieliła ze swoim Synem – i z nami wszystkimi – trudy ludzkiej egzystencji. Ale jest człowiekiem wyjątkowym, obdarzonym nadzwyczajnymi darami przez Boga – z których to darów jednak potrafiła skorzystać.

A czymże my, moi Drodzy, jesteśmy obdarzeni przez Pana? Czy w ogóle o tym pamiętamy, czy mamy to na uwadze, że począwszy od faktu powołania nas do życia i do istnienia, poprzez tyle darów duchowych, jak dar wiary, łaski i błogosławieństwa, następnie także: darów intelektualnych i wreszcie tych materialnych – jesteśmy przez Boga obdarzani na każdym kroku. On nam naprawdę ufa i obficie nas obdarza.

W ten sposób obdarza nas – każdą i każdego z nas – wielką godnością! Godnością ludzką, która jest – w największym skrócie myślowym – tożsama z naszym podobieństwem do Stwórcy, czego nie posiada na tej ziemi żadna z istot żywych; oraz godnością dziecka Bożego, uzyskaną na Chrzcie Świętym.

Moi Drodzy, czy my o tym pamiętamy?… O tym, że my także – w sposób sobie właściwy – mamy udział w zaszczytnej i wielkiej godności królewskiej? Czyli, że jesteśmy w oczach Bożych – każda i każdy z nas, w sposób indywidualny i niepowtarzalny – po prostu: KIMŚ. Powiedzmy dokładniej: KIMŚ bardzo ważnym dla Boga, KIMŚ znanym i kochanym indywidualnie i po imieniu. Nie jesteśmy dla Niego mglistym tłumem, nieokreśloną ludzką masą, czy – jak to się dzisiaj „fachowo” mówi – zasobami ludzkimi. Jesteśmy dla Boga KIMŚ.

A w swoich własnych oczach?… A dla siebie nawzajem?…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.