Intensywny kurs – w górę!

I

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Regina Gromoł, za moich czasów – Dyrektor Liceum im. Joachima Lelewela w Żelechowie. Dziękując Pani Dyrektor za życzliwe przyjęcie mnie wówczas do Grona Pedagogicznego i świetną współpracę, a przy tym: wielorako okazywaną pomoc, życzę nieustannej mocy Bożej i wszelkich dobrych natchnień z Nieba.

Wczoraj natomiast imieniny przeżywała Beata Korniłowicz, kierująca Ośrodkiem w Mikaszówce, w którym to Ośrodku mieliśmy nocleg w trakcie spływu kajakowego. Dziękując Pani Beacie za życzliwe przyjęcie nas i otwartość na dalszą współpracę, życzę wszelkiego dobra! I piszę się na tę współpracę!

Obie Szanowne Solenizantki zapewniam o modlitwie!

A Was, moi Drodzy, proszę o modlitwę za kapłanów i osoby zakonne oraz o kapłanów i osoby zakonne. Mamy dzisiaj pierwszy czwartek miesiąca, dlatego tę sprawę szczególnie mocno kładę Wam na serce. I już z góry dziękuję za Wasze dzisiejsze modlitewne wsparcie.

Teraz zaś chciałbym się krótko odnieść do ostatnich wyjazdów naszego Duszpasterstwa Akademickiego.

Najpierw przeto dziękuję Panu naszemu za wszelkie błogosławieństwo dla tych naszych inicjatyw, jakiego doświadczyliśmy, a Matce Bożej Kodeńskiej za to, że opiekowała się nami i osłaniała swoim matczynym płaszczem przed wszelkimi niebezpieczeństwami i trudnościami.

Dziękuję także Uczestnikom – zarówno spływu kajakowego, jak i wyjazdu do Rzymu.

Jeśli idzie o ten ostatni wyjazd, to dziękuję także Osobom, które spotkaliśmy tam, w Rzymie, a które okazały nam wielkie serce, gościnność i życzliwość.

Dziękuję przeto Siostrze Sabinie, ze Zgromadzenia Sióstr Antoninek czyli Sióstr Opieki Społecznej pod wezwaniem Świętego Antoniego, kierującej – wraz z Ojcem Konradem Hejmo – Ośrodkiem dla polskich Pielgrzymów, za gościnność, znacznie wykraczającą poza zakres usługi, świadczonej zwykłemu klientowi. Osobiście, dziękuję za nasze świetne i długie rozmowy na temat kondycji współczesnego Kościoła, w tym także: kondycji współczesnego duchowieństwa, także zakonnego. Siostra Sabina widzi to z perspektywy Rzymu, w którym przebywa od ponad trzydziestu lat! A ponieważ nieraz miała okazję spotykać się i rozmawiać z „wielkimi” tego świata i Kościoła, przeto ma szerokie i ciekawe spojrzenie. Wielkie dzięki ponadto za Jej przebojowość i niezwykłe poczucie humoru!

Dziękuję Księdzu Pawłowi Rytel – Andrianikowi, Dyrektorowi Sekcji Polskiej Radia Watykańskiego, za przyjęcie nas w siedzibie tegoż Radia, za dobrą rozmowę i pokazanie nam od zaplecza, jak funkcjonuje ta jedyna w swoim rodzaju Rozgłośnia.

Dziękuję Siostrze Agnieszce, ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Śląskich, na co dzień posługującej w Watykanie, za oprowadzenie nas – na prośbę Siostry Sabiny – po Ogrodach Watykańskich. I to jeszcze przed ich otwarciem, zanim pojawiły się tam rzesze zwiedzających.

Dziękuję Bratu Sławomirowi Steczkowskiemu ze Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego, za gościnę i pokazanie nam Polskiego Papieskiego Instytutu Kościelnego, w którym od lat mieszkają Księża z Polski, studiujący w Rzymie. Tam też zatrzymują się polscy Biskupi, przyjeżdżający na różne uroczystości do Rzymu. A tam również my zatrzymaliśmy się na jedną noc, kiedy w styczniu przyjechaliśmy na pogrzeb Benedykta XVI.

Samego Brata Sławka znam osobiście od wielu lat, czyli od czasu, kiedy Marek rozpoczynał studia w Seminarium warszawskim (jeszcze wtedy jednym dla obu Diecezji warszawskich), gdzie Brat Sławek posługiwał. Miło mi, że po latach mogliśmy się znowu spotkać, wymienić numerami telefonów i zaplanować dalszą współpracę. A w trakcie ostatniego spotkania miało miejsce łączenie z Syberią i dobra rozmowa Brata Sławka z Księdzem Markiem, z którym też już dawno się nie widzieli i nie słyszeli.

I jeszcze jedno podziękowanie, którym ogarniam Panią Grażynę Wiolettę Hawryluk, pochodzącą z Diecezji siedleckiej, a również od wielu lat mieszkającej w Rzymie, po którym z powodzeniem, z wielkim polotem i znawstwem, oprowadza całe grupy turystów. Nas oprowadziła po Bazylice Watykańskiej, Grotach i Muzeach Watykańskich oraz po Kaplicy Sykstyńskiej.

Ponieważ zaś zwiedzanie odbywało się w piątek od godziny 16:00 do 22:30 (w piątki, w okresie letnim, jest tak taka możliwość), przeto i ludzi było mniej, niż byłoby za dnia. Dzięki temu też, w Kaplicy Sykstyńskiej mieliśmy pół godziny na to, by tam się pomodlić, zamyśleć… Serdecznie dziękuję Pani Wioletcie – bo częściej tego imienia używa – i również obiecuję sobie dalszy kontakt. Bo przez telefon w tych dniach odbyliśmy kilka długich rozmów.

I wreszcie, dziękuję Siostrze Aldonie Deczewskiej, ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi, za gościnę i nocleg w Wiedniu, w drodze powrotnej oraz za wspólną modlitwę na Mszy Świętej, a potem – oprowadzenie nas po kilku ciekawych miejscach w Wiedniu, w okolicy domu, w którym nocowaliśmy. Wielkie dzięki!

Moi Drodzy, po doświadczeniach obu tegorocznych wyjazdów przyszła mi taka refleksja, że chciałbym, aby spływ kajakowy był już czymś stałym w moim programie działania, w okolicach 20 sierpnia. W sumie, to tak już się dzieje, bo od jakiegoś czasu te spływy są organizowane – i to właśnie w drugiej połowie sierpnia. Wtedy już nie jest tak ciasno na Czarnej Hańczy, a i o nocleg nietrudno… I nie jest zbyt gorąco…

Pomyślałem sobie zatem, że nawet, kiedy już nie będę Duszpasterzem Akademickim, a zostanę Proboszczem na jakieś małej Parafijce, to chciałbym także, w okolicach 20 sierpnia, takie spływy organizować. Dla tych, którzy będą chcieli ze mną się na nie udać. Bo zauważyłem, że co roku coś doskonalimy i lepiej „dopinamy” w ich organizacji. W tym roku chociażby poznaliśmy Panią Beatę Korniłowicz, o której wspomniałem przed chwilą, a z którą planujemy nawiązać współpracę na przyszłość.

Oczywiście, czynimy to ważne zastrzeżenie, jakie zawsze powinni uczynić ludzie wierzący, że nasz los jest w całej pełni w ręku Boga i możemy nawet jutra nie dożyć, a my tu planujemy przyszłe lata. Mamy to na uwadze i nasz los Bogu powierzamy, ale jeśli On zechce dać nam jeszcze trochę czasu na tej ziemi i nie zmieni naszych planów – a od kilku, czy kilkunastu lat pozwala nam na te spływy – to tak bym planował.

W przyszłym rok spływ byłby nieco wcześniej, bo zacząłby się już 19 sierpnia, gdyż będziemy mieli rok o dzień dłuższy. W każdym razie, zawsze byłyby to dni od poniedziałku do czwartku, w okolicach 20 sierpnia. Już dzisiaj serdecznie Was zapraszam, moi Drodzy! Tylko proszę o kontakt ze mną w tej sprawie!

Natomiast co do Rzymu, to uświadomiłem sobie, że chociaż to miasto jest szczególnym miejscem na mapie świata i Kościoła, to ja za mało je znam i za mało – by tak to ująć – wykorzystuję dla celów duszpasterskich. Bo chyba trzeba tam częściej samemu przybywać i częściej ludzi ze sobą przywozić – właśnie tam, do stolicy chrześcijaństwa. Bez względu na to, jakie prądy i jakie trendy panują w Watykanie, to Rzym jest Rzymem i Bazylika Świętego Piotra nie przestaje być widzialnym centrum świata katolickiego.

Dlatego pomyślałem sobie, że będę częściej tu wpadał – nawet sam, na kilka dni, może w jakiś weekend – żeby to miasto lepiej poznać i potem móc lepiej organizować wyjazdy jakichś grup, chociażby z Duszpasterstwa Akademickiego. Albo innych.

Takie to refleksje zrodziły mi się ostatnio, dziele się nimi z Wami, otwieram się na Wasze sugestie – i na współpracę!

A tymczasem, zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co konkretnie osobiście do mnie mówi Pan? Z jakim przesłaniem się zwraca? Niech Duch Święty pomoże rozpoznać, odczytać i – ile się da – zrozumieć…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Czwartek 22 Tygodnia zwykłego, rok I,

7 września 2023.,

do czytań: Kol 1,9–14; Łk 5,1–11

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KOLOSAN:

Bracia: Od dnia, w którym usłyszeliśmy o was, nie przestajemy za was się modlić i prosić Boga, abyście doszli do pełnego poznania Jego woli, w całej mądrości i duchowym zrozumieniu, abyście już postępowali w sposób godny Pana, w pełni Mu się podobając, wydając owoce wszelkich dobrych czynów i rosnąc przez głębsze poznanie Boga. Niech moc Jego chwały w pełni was umacnia do okazywania wszelkiego rodzaju cierpliwości stałości.

Z radością dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości. On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie, odpuszczenie grzechów.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret, zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy.

Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: „Wypłyń na głębię i zarzuć sieci na połów”.

A Szymon odpowiedział: „Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci”.

Skoro to uczynił, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na wspólników w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały.

Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny”.

I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali: jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona.

Lecz Jezus rzekł do Szymona: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”.

I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.

Czy zwróciliśmy uwagę, o co Paweł modli się dla Kolosan? Bo mówi to bardzo wyraźnie. Odkąd o nich usłyszał, modli się nieustannie, nigdy tego nie zaprzestaje – sam tak stwierdza – i prosi Boga, aby Kolosanie doszli do pełnego poznania Jego woli, w całej mądrości i duchowym zrozumieniu, [aby] już postępowali w sposób godny Pana, w pełni Mu się podobając, wydając owoce wszelkich dobrych czynów i rosnąc przez głębsze poznanie Boga. I prosi jeszcze, aby moc Jego chwały w pełni was umacnia do okazywania wszelkiego rodzaju cierpliwości stałości.

Jaki to przebija z tych słów? Jaki obraz postawy Pawła i postawy Kolosan wyłania się z takiego stanowiska? Zauważmy chociażby, jakich słów Paweł używa w swojej wypowiedzi: mówi o «pełnym poznaniu» woli Bożej, o całej mądrości i duchowym zrozumieniu, o postępowaniu w sposób godny Pana, o podobaniu się Bogu w pełni, o wydawaniu «owoców wszelkich dobrych czynów» (a więc nie tylko niektórych), a wreszcie o tym, że mają rosnąć – oczywiście: duchowo – przez coraz głębsze poznanie Boga.

Zatem, mowa o jakiejś pełni, o wzrastaniu, o pogłębianiu, o całościowym zaangażowaniu, o wydawaniu owoców. O co się zatem modli Paweł dla wiernych Gminy w Kolosach? stały wzrost w wierze, o ciągłe i ciągłe wzmacnianie i pogłębianie wiary, o ciągłe dawanie z siebie więcej i więcej – na odcinku ducha, na odcinku wiary, a jeśli tak, to również w codziennym życiu, które ma być nieustannym przynoszeniem coraz większych i coraz lepszych owoców.

Modli się więc Paweł o duchową dynamikę, o intensywny duchowy kurs – w górę! Dlatego też w dalszej części swojej wypowiedzi zachęca Kolosan: Z radością dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości. On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie, odpuszczenie grzechów.

To znaczy, że Bóg już duchowo w nich zainwestował, już dużo w nich zbudował, na pewno już mają mocne duchowe fundamenty, mają zatem na czym budować. Powinni przeto docenić to i… budować! Po prostu – budować! Paweł się za nich modli, a z ich strony, w ich postawie – intensywny duchowy kurs w górę!

Nie ma bowiem wątpliwości, że ta modlitwa i to Boże wsparcie jest bardzo potrzebne. Bo może się okazać, że bardzo staramy się wspinać do góry, bardzo staramy się dawać z siebie więcej, bardzo staramy się angażować w dobro, a okazuje się, że nic nam nie wychodzi! Przynajmniej, takie mamy wrażenie! Całą noc łowimy – i to niejedną – i niceśmy nie ułowili.

Oczywiście, to nie jest do końca tak, bo każdy nasz trud, każde nasze poświęcenie, jest – by tak to ująć – bardzo dokładnie widziane i doceniane w Niebie, przeto jeżeli nawet my odnosimy wrażenie, że nasz wysiłek i nasze starania nic nie dają, to jednak u Pana gromadzimy naprawdę solidny skarbiec duchowych zasług. I przyjdzie taki czas, że przekonamy się o tym i ucieszymy się owocami naszych wysiłków. I to wcale niekoniecznie dopiero po tamtej stronie życia, nie! Bardzo często już tutaj, na tym świecie, to się dokona.

Ale – faktycznie – póki co, nasze odczucie i nasz odbiór całej sytuacji może być bardzo negatywny i przygnębiający. Bo tak jest zawsze, kiedy człowiek się stara – naprawdę, szczerze i intensywnie – a żadnych owoców tych wysiłków przez dłuższy czas nie widzi. Zarzuca sieci, a one ciągle puste…

Ale właśnie w takiej sytuacji jest jeszcze – na szczęście – Jezus Chrystus. To znaczy, On jest zawsze, ale w takich sytuacjach jest szczególnie blisko i okazuje nam swoją miłość i wsparcie. Kiedy widzi, że się staramy i jak bardzo się staramy, a nic nam po ludzku nie wychodzi – przynajmniej, takie wrażenie odnosimy – wówczas mówi nam tak, jak dzisiaj powiedział Piotrowi w Ewangelii: Wypłyń na głębię i zarzuć sieci na połów!

Jeszcze raz – pomimo że już tyle razy to robiłeś i starałeś się, i zaczynałeś od nowa. Uczyń to jeszcze raz! Jeszcze niejeden raz! Ja jestem z Tobą, Ja Ci pomogę! Tylko się nie zniechęcaj i nie zmieniaj kursu! Pamiętaj: zawsze i nigdy inaczej, nigdy w innym kierunku, ale wytrwale i z moim wsparciem – intensywny duchowy kurs w górę!

Moi Drodzy, o taki właśnie kurs – tak, jak Paweł dla Kolosan – tak my módlmy się codziennie dla siebie nawzajem!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.